Witam, witam …
Tak sobie pomyślałam, że ” gdybym nie grał na bassie to co bym roił? „
Ciekawią mnie wasze inne opcje na życie.
Możę ktoś z was gra i pracuje powiedzmy jako np. akwizytor 😉
Albo interesuje was tylko i wyłącznie grania w zespole i osiągnięcie
ogromnego sukcesu po czym dorobienie sioę wielkiej kasiurki;)
Albo nic z waszego grania nie wyjdzie i zajmiecie się zupełnie czymś
innym.
Jakie są wasze 2-gie opcje? Co planujecie?
a moja 2 opcja jest taka żeby się krztałcić w kierunku Technologia
żywności i żywienie człowieka bądz medycyna (ratownik medyczny). Kiedyś
chciałam zostać lekarzem medycyny sądowej hehe.
Co bym robił/a, gdybym nie grał/a na bassie?
Interesuję się innymi opcjami na życie.
Jakie są moje opcje na przyszłość, jeśli nie będę grał/a na bassie?
Czy zastanawiałem/a się nad pracą w innej branży niż muzycznej?
Czy myślałem/a o osiągnięciu sukcesu w innym obszarze niż muzyka?
Co planuję zrobić, jeśli nie uda mi się odnieść sukcesu w muzyce?
Jestem zainteresowany/a rozwojem w innych dziedzinach, takich jak technologia żywności lub medycyna.
Czy jest coś, co chętnie bym robił/a poza graniem na bassie?
Czy myślałem/a o podjęciu innego zawodu niż muzyk?
Jakie są moje plany dotyczące przyszłości, jeśli nie będę zawodowo grał/a na bassie?
Jest chyba zbyt dużo muzyków lepszych od nas żebyśmy my zarabiali w ten
sposób na życie. No można sobie dorobić 😛 Mam kumpla co gra w barze i
zarabia 1500zł miesięcznie około.
Ja chcę być muzykiem, marzę skończyć akademię muzyczną w Katowicach…
zacząć regularnie grać koncerty- a skoro mówicie, że w Polsce się z tego
nie da wyżyć … to czemu tylko w Polsce?! … Znam angielski, jestem młody
więc zanim zacznę takie życie to będę umiał jeszcze lepiej.
Skoro inni mogą to dlaczego ja nie? … Będę robił to co kocham i już.
Tego jestem pewien.
[quote=Król Ryś]Jest chyba zbyt dużo muzyków lepszych od nas żebyśmy my
zarabiali w ten sposób na życie. No można sobie dorobić 😛 Mam kumpla co
gra w barze i zarabia 1500zł miesięcznie około.
nie ma przeszkód (poza własnymi błędnymi przekonaniami i lenistwem), żeby
zostać o tyle akurat lepszym muzykiem, by dało się wyżyć. U mnie zawsze
ilość propozycji grania (i kasy z nimi związanej) była wprost
proporcjonalna do czasu spędzanego akurat w danym okresie nad szeroko pojętym
ćwiczeniem: czasem było c*jowo, czasem świetnie, a ostatnio tak średnio 😉
za dużo czasu na forach 😀
O, to ja podobnie tyle, ze moim szczytem jest na razie dostanie się do tejze
szkoly 🙂
Gram od 4 lat na basie. Przez 9 lat bylem ksztalcony w szkole muzycznej na
gitarze klasycznej. Musze przyznac ze wiele razy zastanawialem się nad tym
pytaniem i doszedlem do wniosku, ze jeżeli granie jest czyms więcej niż tylko
hobby, ale jednoczesnie sposobem na „zycie” to nie zastanawiam się nad inna
opcja. Jednak nie zawsze los się do nas usmiecha (nie każdy jest Marcusem
Millerem grajacym jako profesinalny muzyk w wieku 18 lat, czy Wootenem
zaczynajacym na basie jako 3-latek!!). Zdalem sobie sprawe ze z jazzu (muzyki
, która aktualnie gram) nie będę wstanie wyzyc, ale to mój sposob na zycie.
Mieszkam w Londynie i znalezienie tutaj zespołu czy pracy nie jest wiekszym
problemem. Pracowalem już wczesniej roznoszac ulotki i zmywajac gary, dzięki
czemu bylem wstanie zarobic na sprzet, ale zdecydowanie bardziej zadowalala
mnie opcja grania w klubach w których potrafie zarobic 50-100 funtow za nocke
niż 4 godziny przy zmywaku za 20 funtow…
Co do samego grania na basie cwiczenie w domu 4 czy 6 godzin dziennie nie zrobi
z kogos profesjonalnego muzyka (jak zajebisty by ktoś nie był)… W pewnym
wywidzie z Gary Willisem przeczytalem ze wiekszosc tego co potrafi przyszla
właśnie z grania koncertow.
Ps. Sorry ze się tak rospisalem ale trzeba było sprostowac parę watkow… Tak
w ogóle to miał bym więcej do powiedzenia, ale zdalem sobie sprawe ze i tak
jeden od drugiego madrzejszy wiec po co się rozpisywac ^^.
Co do muzykow jazzowych to jest taki kawal:
Spotyka się dwoch muzykow jazzowych po latach i jeden mowi do drugiego:
– Hej stary. Co u Ciebie?
– A wiesz… Nowa plyte wydalem.
– Aaa… no wiem. Kupilem.
– To byles Ty !?
…
No comments
Ja na razie nie wiem sam co zamierzam robić. Chcę i to bardzo grać zawodowo
na basie (aczkolwiek wiem że na muzyka sesyjnego się nie załapię :D), ale
jakby udało mi się wybić z jakąś kapelą to bym miał pracę która
byłaby jednocześnie móją pasją. A tak to w odwodzie zostają jakieś nauki
ścisłe, bo jestem teraz w 1 klasie liceum o profilu matematycznym.
Informatyka odpada, nie kręci mnie siedzenie przed kompem i pisanie jakichś
programów 😛 dostanę się może na jakąś polibudę, skończę ją i z
papierkiem magistra będę podbijał świat xD
ps. przy drugim scenariuszu nie zamierzam zrezygnować z basu oczywiście 🙂
jeszcze jeden, podobny:
spotyka się dwóch muzyków jazzowych:
-co u ciebie?
-no, wydałem płytę niedawno.
-i jak, sprzedałeś coś?
-tak. Mieszkanie i samochód.
Masz 16 lat i zakładasz, że na pewno nie będziesz muzykiem sesyjnym? Przy
odpowiedzialnym nauczycielu, porządnej ilości ćwiczenia i tej masie
materiałów, którą masz w necie, no i faktycznie – w miarę wczesnym
załapaniu się do dość dobrej kapeli (coby obycia sceniczno-studyjnego
nabrać), masz jeszcze wystarczająco dużo czasu, żeby nim zostać. O ile
zrezygnujesz z pierwszego zdania swojego posta – to właśnie to zdanie jest
największą przeszkodą.
Ja zacząłem grać na basie w wieku 18 lat, a jak miałem 22 (chyba),
utrzymywałem się z tego.
Bardzo chciałbym być basistą w zespole, najlepiej jakiś thrash metalowym.
To jest moje marzenie, ale wiem że nie realne. Nawet jeśli udało by mi się
wbić do jakiegoś zespołu, to i tak wiem że nie zabłysnę na scenie, nie
będę zbijał kupy szmalu.. Trzeba przejść do realiów – po wakacjach do
liceum, a potem na studia :/ Chciałbym mieć już to za sobą, nie cierpię
szkoły 😐
to wbrew pozorom nie jest az tak nierealne jak się wydaje :). Każdy muzyk
mowi, ze trzeba wytrwałości i wszystko się da 🙂
Tak, ale wiesz.. tacy muzycy którzy grają w światowej sławy zespołach
mieli kupę szczęścia, że wybili się na taką sławę. Tamci nie są w
stanie policzyć do tylu ile zarobili, a w Polsce ledwo co starcza muzykom na
utrzymanie rodziny. No chyba że taki Behemoth, który poleciał za komercją –
oni to raczej dużo mają forsy. W ogóle zakładam że np. taki Behemoth nigdy
nie przypuszczał że będzie taki popularny. Los szczęścia się do nich
uśmiechnął i umieli to wykorzystać, więc zaczęli grać koncerty za
granicą. Ile jest takich zespołów? 1 na 1000 ? :/
Moi Drodzy!!!!
Wytrałości i jescze raz wytrwałości!!!!
Gram na basie 30 lat, i bez względu na to czy moje dźwięki rozchodziły się
z chóru kościelnego,sali w MDK-u, hali np. Torwaru czy dużej sceny w
Jarocinie lub małego zadymionego klubu w towarzystkie „brzęku” szlanek ZAWSZE
wymagałem i wymagam od siebie najlepszego wykonania.Podobnie
ludzie….zmieniające się przez lata składy i projekty, wreszcie „smak
grania jako muzyk sesyjny, może człowieka wkurzyć albo wzmocnić. Dlatego
trzeba być wytrwałym w tym co robimy.Wiem co myślicie ….fajnie się gada
po latach, ale uwierzcie nie raz chciałem to rzucić widząc różne układy i
przekręty, ale….temu nie jest winna NASZA UKOCHANA BASÓWKA.
Pozdrawiam, służe radą i ….WYTRWAŁOŚCI
Kazik Kaszubowski Gdańsk
a ja mimo to wierzę że coś osiągnę. i to mnie motywuje do pracy nad sobą
🙂
plecy, znajomosci, dużo wodki, jak nie talent czy lans – inwestycja rodzicow
ew. w dowolnej kolejnosci wymieszane + kasa, to pozostaje hobby.
Behemoth grał trasy w stanach już jakieś 10 minut temu? o 21:50?:D
IMO nigdy się z basem nie wybije, nie celuję w to – granie ma mi sprawiać
frajdę, w pracy mam być budowlańcem!
lat, lat. Juz zmieniam
Behemoth grał trasy w stanach już jakieś 10 lat temu. To nie oni poszli w
komercje, to komercja poszła w nich. Nie pisz głupot. To co osiągnęli
osiągnęli tylko i wyłącznie ciężką pracą. Myślę że przypuszczali że
będą tak popularni jak są, dlatego bo to wszystko się działo stopniowo.
Boom na behemotha jest teraz tylko w polsce, na swiecie już od bardzo
dawna.
zupełnie nie rozumiem tego posta
Pewnie że tak. Da się. Skoro innym się udało to czemu Tobie ma się nie
udać? trzeba umieć się zaprezentować. I być bardzo wytrwałym, nie bać
się poświęceń 🙂
jeżeli nie zawodowa gra na bassie – to co?
sznur
Jak nie zawodowe granie na basie to prawdopodobnie jakaś elektrownia, albo
jakaś inna firma z branży (n.p. Rafako). Ale to za parę lat, więc życie
skoryguje mój światopogląd.
Ja myślę, że będę pracował w jakiejś fabryce czy coś. Generalnie jakiś
przemysł (nie po to się zrobiło inż., a teraz się magistra robi, żeby
zamiatać ulice). Do tego na basie będę grał do końca życia.Choćby miało
być to do końca życia granie półamatorskie. To mi daje radość
A ja robie doktorat! 😛