Jazz – nauka

Witam Was! Chciałbym się uczyć jazzu, choć nie wiem skąd brać ćwiczenia,
jakie piosenki grać, i tak dalej Może Wy mi pomożecie? Bardzo Bym was
prosił:) Dzięki wielkie Pozdrawiam \m/

Podziel się swoją opinią

34 komentarze

  1. jeśli w ogóle nie umiesz grać (dopiero zaczynasz), poszukaj sobie o
    may-szkole. Może mi się zdaje, ale taki temat już gdzieś chyba był,
    korzystałeś z wyszukiwarki? przydatna sprawa 😛

  2. Wiesz, trudno samemu nauczyc się grac Jazz, spróbuj poszukac sobie jakichś
    standartów, posłuchac ich, looknąc w nuty i zapoznac się z harmonią i
    sposobami ogrywania skal.

    Najlepiej jednak znaleźc jakiegoś nauczyciela który wie „o co chodzi” 🙂

  3. Po 2 latach? A to dobre.

    Kup sobie parę książek Carol Kaye i przerób je ze zrozumieniem.

    Poszukaj nutek albo porozwalaj ze słuchu ze standardy jazzowe. Na początek
    może to:

    Słuchaj świadomie dużo jazzu starając się rozpracować zagrywki basisty i
    … już.

    No i podstawa – naucz się walkingu. Zarówno budowy linii jak i „wyczucia”.
    Nie dziób podstrunnicy, spaceruj.

    I ZAPOMNIJ O CZYMŚ TAKIM JAK SKALE!

  4. Budowa akordów + nuty i słuch

    Potem słuchasz standardów, basistów, czytasz nuty i przerabiasz parę
    dobrych podręczników. Improwizujesz walkingi i nie tylko do standardowych
    progresji.

    Te d3 linijki to przepis na lata ćwiczeń, samorozwoju i nauki, sam jestem w
    trakcie 😉

  5. Bardzo wam dziękuje:) Bardzo przydatne:)

    Mazdach – „Nie dziób podstrunnicy” nie rozumiem?

  6. Wiele osób po prostu koncentruje się na akrobacjach technicznych zamiast
    zacząć od podstaw (co nie znaczy, że walking jest prosty!) i później
    grając tak „dziobią” podstrunnice palcami zamiast „spacerować”.

  7. @kububasek: Mazdah z tymi skalami to d*ebałeś z całym szacunkiem. Grasz jazz?

    Różne są podejścia. Ja bym się nie awanturował 😀

  8. ja to przeczytałem jako „nie myśl wyłącznie skalami” i nie zabolało mnie
    serce

  9. Nie nie.

    Nie będę się rozpisywał, zwłaszcza że autorytet ze mnie taki jak muzyk
    jazzowy – czyli żaden. Ale wystarczy posłuchać tego co grali jazzmani
    choćby 50-60 lat temu i poczytać co pisze Carol Kaye – znakomita jazzowa
    gitarzystka, basistka i od lat także autorka wielu smakowitych książeczek
    traktujących o graniu jazzu.

  10. A moim zdaniem piszecie i kłócicie się jakby jazz był jeden i jedno
    mogłoby być podejście do niego. 😀

    Inaczej się przecież będzie grało bebop, a inaczej free jazz.

    So, niggas, please…

  11. A potem przyjdzie pan specjalista i powie: panie „X” to nie jest zgodne z
    kanonami i konwencja współczesnego jazzu.

  12. hehe no właśnie;)

    Jazz jest o tyle p*ebany, że nie ma regół.

    Najważniejsze to jest chyba słuchać tej muzyki, i słuchać. No i próbować
    coś grać ale bez słuchania nie da rady.

    Ja próbuje czasami pograć jakieś standardy ale nie potrafie zrozumieć co
    robią Ci kontrabasiści/basiści i z tego wychodzi coś czego jazzem nie
    można nazwać.

    A i doświadczenie to jest coś czego nie można się nauczyć i usłyszeć.
    Tak to jest chyba ważniejsze albo na równi ważne co słuchanie…

    Pozdrawiam;]

  13. Z tym brakiem zasad się nie zgodzę. Muzyka to czysta matematyka – dowiódł
    tego już Pitagoras. A czucie jej – to osobna rzecz. Jeśli masz jakąś
    znajomość podstaw teorii, to łatwiej jest też i zapisać i ułożyć
    „poczutą” rzecz – niezależnie czy to będzie jazz czy power metalowa
    solówka. Teoria, w rozsądnej dawce, jest bardzo przydatna przy graniu i
    tworzeniu. Znajomość budowy akordów w konkretnych tonacjach ułatwia
    tworzenie dobrze brzmiących pochodów i nie tylko.

  14. Oczywiście, że w jazzie są zasady. Nie mają jednak one nic wspólnego ze
    skalami modalnymi, to całkowicie inna wiedza. I o tym tylko i wyłącznie
    piszę od samego początku. Każda linia jest ułożona świadomie, każdy
    muzyk jazzowy doskonale wie co robi. Tylko po prostu nam – skalowcom – to się
    w głowie nie mieści.

  15. W jazzie musisz mieć opanowane różne skale, akordy i ogólnie całą
    harmonie jeśli chcesz grać na basie. Prakrycznie teorie powinno się mieć
    lepiej opanowaną niż inni muzycy.

    I przy opanowanej teori możesz odchodzić od zasad. W jazzie jest mnósto
    przechodnich dźwięków, które za cholere nie pasują do danego akordu ale
    są np. dźwiękiem pasującym do akordu, który będzie grany za chwile.

    Kiedyś grałem na występie jakiś stary orleański jazz i przy takim czymś
    mogłem ułożyć sobie walking bo w takich starych standardach nie powinno
    się zbytnio wychodzić poza skale, więc nie było to też takie strasznie
    trudne ale wbrew pozorą jeśli powinno się NIE używać zasad muzyki jest
    trudniej zrobić coś co będzie się trzymało kupy.

    A wydaję mi się, że główną taką rzeczą w jazzie, która mówi, że jazz
    nie trzyma się regół to jest to, że w jednym kawałku możesz mieć kilka
    tonacji, nie spokrewnionych ze sobą w stylu a-moll-C-dur-G7…

    Pozdrawiam;]

  16. @Killer: w jednym kawałku możesz mieć kilka tonacji, nie spokrewnionych ze sobą w stylu a-moll-C-dur-G7…

    Kiepski przykład, bo te akordy się ogrywa tymi samymi dźwiękami! 😀

  17. @Killer:

    A wydaję mi się, że główną taką rzeczą w jazzie, która mówi, że jazz nie trzyma się regół to jest to, że w jednym kawałku możesz mieć kilka tonacji, nie spokrewnionych ze sobą w stylu a-moll-C-dur-G7…

    Pozdrawiam;]

    Akurat A-moll i C-dur są jak najbardziej ze sobą „spokrewnione”, a-moll
    tworzymy na szóstym stopniu gamy C-dur. a G7 to akord a nie skala i to akord
    występujący w tej tonacji. Dzwięki: G H F.

    Sprawdź zanim coś napiszesz i wprowadzisz kogoś w błąd

    pozdr

  18. Dobra, ale przeciez można przymierzac się do jazzu bez posiadania wiedzy
    tajemnej, czego dowodem sa takie standardy, jak „Chameleon” czy „Cantaloupe
    Island” (jak to się do cholery pisze!?).

    Swoja droga Cantaloupe to niesamowita szkola artykulacji, moim zdaniem 😉

  19. Racja kiepski przykład ale chciałem iść po najmniejszej lini oporu, żeby
    łatwiej zobaczyć, że jest to w podobnej tonacji (w tym przypadku akurat tej
    samej) niż jakbym miał napisać F, Bb7, C7, chociaż mogłem tak zrobić.

    A G7 ogrywamy skalą miksolidyjską więc jest to skala jak i akord. Np. a-moll
    to też skala jak i akord, tak samo jak C-dur i wszystkie inne w tej tonacji(bo
    o niej mówimy). Nie pamiętam nazwy ale chyba skale modalne…

    Pozdrawiam;]

  20. @Killer: A G7 ogrywamy skalą miksolidyjską więc jest to skala jak i akord.

    G7 można ograć na wiele sposobów. I zapewne takie nie myślenie skalami
    miał na myśli mazdah 😀

  21. Ano właśnie – ograniczanie ogrywania G7 tylko miksolidyjską to wielki
    błąd, nawet u początkującego. Wyrzucenie kwarty zwiększonej z garnituru
    dźwięków używanych przy septymowych, durowych akordach, powinno być
    zaliczane jako zbrodnia przeciwko ludzkości i karane publiczną chłostą.

  22. Ciekawe, czy o tym wszystkim (jak wyżej) wiedział (lub się zastanawiał albo
    przejmował)) np. Charlie Parker czy bluesman Skip James (twórca m.in. Im So
    Glad)

  23. To już poleci trochę offtopem ale skala miksolidyjska nie ma zwiększonej
    kwarty tylko lidyjska(również durowa).

    G7 można ograć na wiele sposobów ale skala miksolidyjska mi najbardziej w
    tym pasuje. Ale możliwe, że dlatego, że znam tylko skale modalne/naturalne,
    uczyłem się innych ale postanowiły zbyt długo nie gościć w mojej
    głowie…

    I zapewne takie nie myślenie skalami miał na myśli mazdah 😀

    To na pewno. I to jest chyba najmądrzejsze ale niestety trzeba ograć wszystko
    by móc tak myśleć 🙁

    Pozdrawiam;]

  24. @Killer: To już poleci trochę offtopem ale skala miksolidyjska nie ma zwiększonej kwarty tylko lidyjska(również durowa)

    LOL 😀 Moje i Zakwasa słowa znajdują 100% potwierdzenie 😉

  25. Możesz wytłumaczyć?

    Uczyłem się np. miksolidyjska GABCDEF, lidyjska: DABC#DEF#.

    Pozdrawiam;]

Możliwość komentowania została wyłączona.