Ucze się grać na basie od jakiegoś czasu i przyszedł czas na wymianę strun
bo kupiłem używany bas z na prawde starymi strunami. Nie mam za dużo kasy i
szukam tanich strun (do 50zł) Słyszałem, żę czerwone warwicki nie są
złe… a może staggi? bo mam bas stagga i nie jest wcale takim kiepskim
sprzętem
allegro.pl/struny-ernie-ball-2832-50-105-do-basu-4-str-i1791502049.html
czy może te
bardzo miło, że tak szybko odpowiedzieliście
wielkie dzięki 🙂
Jak koleżanka ma taką kasę to sugeruję kupić Elixiry. Źle nie brzmią a
długo trzymają.
ciekawe strunki, ale z doswiadczenia, mojego i forumowiczow, struny w tej cenie
rzadko się oplacaja, w sensie, ze lepiej dac trochę więcej, ale mieć strunki na
nieco dluzej, a to wyglada na jakiś wynalazek, mogę się mylic, ale jeśli
szukasz czegoś sprawdzonego, to wzialbym te pierwsze Ernie Balle, zwlaszcza, ze
na poczatek raczej potrzebujesz czegoś do czego latwo się odniesc, a to jest
taki typowy, porzadny set, nawiasem mowiac tez uzywam Ernie Balli nikli, tylko ze do 5 (allegro.pl/struny-basowe-ernie-ball-regular-slinky-do-basu-5-i1778451083.html)
A Elixiry nie chodzą po więcej jak 200?
generalnie ciężko mi sobie wyobrazić bas z Testamentu (i którego jeszcze?
tego z DiGiorgio? czy innego okresu?).
nie wiem, co oznacza stwierdzenie, iż jesteś początkująca. ja gram od lat
kilku (z przerwą dość długą), gram jak gram, zdarza się, że nawet
równo, i jestem początkujący. ale jeśli jesteś początkująco – zielona,
to wydaje mi się, że niekoniecznie powinnaś sobie zawracać głowę
brzmieniem. zwłaszcza jeśli chodzi o strunki, większość brzmienia robi
nagłośnienie, efekty (i artykulacja 😉 ). Najbardziej powszechne są zwykłe
struny (czyli roundwound). Można grać na zdechłych strunach, jasne.
pamiętam, jak będąc skrajnie zielonym, naczytałem się na basoofce jak to
struny już po miesiącu są kompletnie do niczego i trzeba kupić nowe… ew.
odświeżyć je jakimś dziwnym sposobem. i od razu mi się wydawało, że moje
struny są do niczego… cóż, tak naprawdę aż tak źle nie jest, ale np. ja
wolę sobie kupić flaty raz długi okres czasu, niż powiedzmy raz na kwartał
kupować nowe roundy. aczkolwiek faktycznie, flaty mają bardzo specyficzne
brzmienie, które faktycznie nie każdemu musi się podobać… nu, i mało
osób generalnie na flatach gra.
co do linków: craftmanów nie znam w ogóle, ale ernie balle są bardzo
dobrymi strunami. oba komplety ich, które wrzuciłaś, są niklowe.
Może w muzycznych, do piątki ~ 180zł
Jak się dobrze zakręcisz, do czwórki nawet poniżej 150 kupisz 🙂
allegro.pl/struny-basowe-ernie-ball-super-slinky-do-basu-4-i1795000222.html
allegro.pl/struny-basowe-ernie-ball-hybrid-slinky-do-basu-4-i1795000221.html
allegro.pl/struny-basowe-ernie-ball-regular-slinky-do-basu-4-i1795000220.html
ostatnie pytanko, a czym różnią się super, hybryd i regular? które lepiej
kupić?
Grubością strun:)
Super:
045, 065, 080, 100
Hybrid:
045, 065, 085, 105
Regular:
050, 070, 085, 105
Parę postów wyżej widziałem że szukasz czegoś do standardowego stroju, ja
brałbym Hybrid lub Regular:)
dzięki 🙂
a z tej nizszej polki np Fodera Diamond Series, jakieś opinie?
znalazłem kilka roznych serii ponizej 130zł
http://www.guitareffectspedals.pl/category/struny-struny-do-gitary-basowej
a oto moje przygody ze strunami do 5tki, w większości były stalowe:
Warwick – genialne struny, fantastycznie brzmią jak są
schowane w opakowaniu, po założeniu zdychają po 15 min grania, także na
szybką solówkę jak ktoś ma czas zmieniać. Nie polecam !
Hartke – raz miałem i chyba dość szybko zmieniłem, także
też już raczej nie polecam.
Dunlopy sygnowane małpą z Metallicki – lipa, E i H były
skopane, nie brzmiały zupełnie, jakimś cudem uznali mi zwrot, ogólnie
Dunlopy nie są zbytnio polecane.
Deen Marklay – długo nie pograłem na tych wypasionych,
drogich kriogenicznych, bo po 2 tygodniach zerwała się albo G albo D –
dlatego ciężko mi wystawić ocenę, ale z mojej strony nie polecam.
Sadovsky – pierwszy komplet długo mi służył, z 4 miesiące
i byłem zadowolony, drugi kupiłem i podobna plaga jak u wielu osób, struna H
oraz E nie brzmiały kompletnie, jakby były zużyte – więcej nie wrócę.
DAdario – miałem niklowane, stalowe – generalnie struny
raczej z tych droższych a mam wrażenie że grają trochę lepiej niż
przeciętne – nie odradzam, ani nie polecam ale uważam że są trochę
przereklamowane
Elixiry – jak masz kasę, to brać w ciemno, miałem to
szczęście że jeden komplet katowałem chyba z pół roku i nie mogłem ich
zajechać 🙂 Ale potwierdzam że po jakimś czasie schodzi owijka i struny
wyglądają jakby zaczęła z nich sierść wyłazić.
Polecam, jedne z najlepszych strun na rynku i najdroższych – dlatego chyba sam
wolę w tych pieniadzach kupić 2 paczki innych 😉
Ernie Balle – przez wszystkich zachwalane, więc kupiłem
takie o maxymalnej mocy – Power Slinky i… grają ok, bez rewelacji, są
bardzo twarde pod palcami i ogólnie sprawają wrażenie jakby były już
gotowane – albo mi takie sprzedano 😀
Muszę je jeszcze sprawdzić na koncertach, ale na razie nie jestem zachwycony
Power Ślinkami.
Planuję przetestować zachwalane przez wszystkich GHS Boomers i DRy jak i
wrócić na chwilę do DAdario aby się ostatecznie do nich przekonać, bądź
odwrotnie 😉
A miał ktoś tak, w czerwonych warwikach jak już po nich jedziemy że
pryskał drut pod owijką i brzęczała struna ? ja miałem ze 2 takie komplety
w krótkim odstępie czasu .. może jakaś wadliwa seria wtedy wyszła .. nie
wiem .
Zdarzyło się i też chyba ze 2x z rzędu i to na tej samej zdaje się strunie
(A bądź D z setu do 5ki)… przestałem je kupować.
Zgadzam się z użytkownikiem Spasticink co prawda tylko nie miałem z tego co
wymieniłeś Sadowskych i dunlopów.
Ostatnio kupiłem struny Fodery… Grałem na nich przez 1,5 tygodnia i
zdechły, zero szklanki itp – odradzam
Z tego wszystkiego najlepsze struny jakie miałem z tych tanich to były
podobno podróby Ddaario (kolorowe końcówki) jak znajdę opakowanie to
napiszę jaka to firma.
No i czerwone Warwicki mało kosztują a dają radę.
Ja tam uwielbiam czerwone Warwicki Stainless Steel 🙂 W zeszłym roku w lecie
kupiłem dwa sety i do dzisiaj śmigają w Fenderze P-bass American Deluxe, na
zmianę prane w Ludwiku średnio co dwa tygodnie raz jeden raz drugi set :):):)
Swego czasu wrzucałem recenzję z próbkami nagraną na Warwickach, można
posłuchać – nie brzmią te struny jakoś szczególnie szlachetnie, ale
szklankę i dynamikę zdecydowanie mają.
Nie dawno kupiłem sobie JazzBassa MiJ i do niego również trafiły czerwone
Warwicki Stainless Steel, co ciekawe są nowe i nie różnią się szczególnie
brzmieniem od tych pranych 10000000 razy z P-basa :):):)
Gdybym miał coś poważnego nagrywać, pewnie kupiłbym lepsze/droższe struny
o bardziej charakternym brzmieniu, ale do codziennego łojenia czerwone
Warwicki są jak dla mnie niezastąpione.
Inna sprawa, że moje „poglądy” na struny mogą być nieco zboczone lub
ekstremalne, gdyż np kompletnie nie uznaję niklowanych strun żadnej marki (z
pośród tych na których miałem okazję grać, może gdzieś w galaktyce są
fajne nikle…), one wszystkie jak dla mnie zamulają jeszcze przed wyjęciem z
pudełka… 🙂
😛
Dobry temat zadałeś. Pewnie uznacie mnie za debila albo hard cora : seryjne
struny 3 lata grania i brzmią dobrze tylko trudno je nastroić do
porządku.Dopiero teraz szukam nowych.
Kolega wyżej, albo jest masochistą, albo nie wie jak brzmią nowe struny.
Ze swojej strony powiem, że nie warto inwestować w DAdario, a black labele od
Warwicka trzymały mi stosunkowo krótko. Kwestia 2 tygodni, teraz będę
czegoś powlekanego szukać to się okaże jak tamte się sprawdzają.