Fenderowska lampa. Albo SVT 3. Mógłbyś w sumie rzec, ile byś chciał wydać :-). Na pewno na inny pełen tranzystor nie ma większego sensu zmieniać.
Chyba, ze na jakiś stary amerykański tranzystor (co najmniej 30toletni) z 15calowym głośnikiem.
Sądzę, że to pytanie jest odrobinę bezsensowne, ponieważ nie istnieje związek pomiędzy gratami, które posiadasz a muzyką, którą wykonujesz. Proponuję Ci zrobić taki eksperyment: zdobądź maksymalnie dużą ilość nazwisk bluesowych basistów, a później po kolei wpisuj je w google grafice z dopiskiem „live” i sprawdzaj, jakie stacki mają na koncertach. Zauważysz, że nie istnieje żaden constans, to oczywiście nie rozwiąże Twoich problemów, no ale może zdasz sobie z czegoś sprawę :D.
@Kapral: (…) Zauważysz, że nie istnieje żaden constans, to oczywiście nie rozwiąże Twoich problemów, no ale może zdasz sobie z czegoś sprawę :D.
No właśnie. Więc testuj, testuj, testuj, porównuj, a potem kup lampowego sunna. 😀
@Michal II: Fenderowska lampa. Albo SVT 3. Mógłbyś w sumie rzec, ile byś chciał wydać :-). Na pewno na inny pełen tranzystor nie ma większego sensu zmieniać.
Myśle że do 3 tys. myslalem o SVT 3 pro ale nie wiem czy nie będzie to brzmiało zbyt „brudno” i ostro.
A to bluesa nie można grać brudno i ostro?
No dokładnie. Ja nawet kable dobieram tak, żeby mi brzmienie brudziły, i przynajmniej lekki drajw wykorzystuję bardzo często :-).
mam svt3, nie będzie brzmial brudno i ostro
Ale czego tak naprawdę oczekujesz i szukasz w brzmieniu, czego wg Ciebie nie może Ci dać posiadany zestaw. Może kwestią nie jest sprzęt tylko jego ustawienie. Pytanie jak bardzo jesteś świadomy tego jak chcesz zabrzmieć.
Ostatnio pokusiłem się o przetestowanie brzmienia grając próbę z naprawdę wybrednymi gitarzystami, dla których tylko lampowe brzmienie ma sens (nadmienię iż mają za sobą sporą ilość wzmacniaczy, kolumn, testów sprzętowych; postrzegam ich jako naprawdę świadomych brzmienia, od których mogę się jeszcze wiele nauczyć)
– pierwszą część próby grałem na zestawie Fender Bassman Silverface 100, paki 2 x Maruszczyk (1 x12) oraz G&L 2500 (oczywiście przy uznaniu ogółu i zachwycie ponad 30 letnią w pełni lampową głowizną). Brzmienie było okrągłe i dobrze przylegające do blues rockowego materiału, który graliśmy.
– drugą część próby zagrałem zamieniając miejsce Fender Markbassem (okropny tranzystor w pierwszej opinii gitarzystów). Oczywiście zrobiłem to nie ukrywając faktu zamiany. Kręciliśmy wszyscy gałkami aż do uzyskania zadowalającego efektu, odmiennego od lampy ale nadal na poziomie akceptowalnym przez innych (nadmieniam, iż gitarzyści owi są naprawdę wybredni oraz szukają ciekawego brzmienia). Próbę dokończyliśmy, a piszę o tym, bo jeśli brzmienie ich nie zadowala to po prostu basista zabiera zabawki i po graniu.
Nie ma definicji na brzmienie bluesowe. Zbyt wiele jest zmiennych od basu i strun poczynając aż do wzmacniaczy, kolumn, efektów oraz zmian, które zostały w nich dokonane a wiedzą o nich tylko Ci, którzy te przeróbki wykonywali.
Fenderowska lampa. Albo SVT 3. Mógłbyś w sumie rzec, ile byś chciał wydać
:-). Na pewno na inny pełen tranzystor nie ma większego sensu zmieniać.
Chyba, ze na jakiś stary amerykański tranzystor (co najmniej 30toletni) z
15calowym głośnikiem.
Sądzę, że to pytanie jest odrobinę bezsensowne, ponieważ nie istnieje
związek pomiędzy gratami, które posiadasz a muzyką, którą wykonujesz.
Proponuję Ci zrobić taki eksperyment: zdobądź maksymalnie dużą ilość
nazwisk bluesowych basistów, a później po kolei wpisuj je w google grafice z
dopiskiem „live” i sprawdzaj, jakie stacki mają na koncertach. Zauważysz, że
nie istnieje żaden constans, to oczywiście nie rozwiąże Twoich problemów,
no ale może zdasz sobie z czegoś sprawę :D.
No właśnie. Więc testuj, testuj, testuj, porównuj, a potem kup lampowego
sunna. 😀
Myśle że do 3 tys. myslalem o SVT 3 pro ale nie wiem czy nie będzie to
brzmiało zbyt „brudno” i ostro.
A to bluesa nie można grać brudno i ostro?
No dokładnie. Ja nawet kable dobieram tak, żeby mi brzmienie brudziły, i
przynajmniej lekki drajw wykorzystuję bardzo często :-).
mam svt3, nie będzie brzmial brudno i ostro
Ale czego tak naprawdę oczekujesz i szukasz w brzmieniu, czego wg Ciebie nie
może Ci dać posiadany zestaw. Może kwestią nie jest sprzęt tylko jego
ustawienie. Pytanie jak bardzo jesteś świadomy tego jak chcesz
zabrzmieć.
Ostatnio pokusiłem się o przetestowanie brzmienia grając próbę z naprawdę
wybrednymi gitarzystami, dla których tylko lampowe brzmienie ma sens
(nadmienię iż mają za sobą sporą ilość wzmacniaczy, kolumn, testów
sprzętowych; postrzegam ich jako naprawdę świadomych brzmienia, od których
mogę się jeszcze wiele nauczyć)
– pierwszą część próby grałem na zestawie Fender Bassman Silverface 100,
paki 2 x Maruszczyk (1 x12) oraz G&L 2500 (oczywiście przy uznaniu ogółu
i zachwycie ponad 30 letnią w pełni lampową głowizną). Brzmienie było
okrągłe i dobrze przylegające do blues rockowego materiału, który
graliśmy.
– drugą część próby zagrałem zamieniając miejsce Fender Markbassem
(okropny tranzystor w pierwszej opinii gitarzystów). Oczywiście zrobiłem to
nie ukrywając faktu zamiany. Kręciliśmy wszyscy gałkami aż do uzyskania
zadowalającego efektu, odmiennego od lampy ale nadal na poziomie akceptowalnym
przez innych (nadmieniam, iż gitarzyści owi są naprawdę wybredni oraz
szukają ciekawego brzmienia). Próbę dokończyliśmy, a piszę o tym, bo
jeśli brzmienie ich nie zadowala to po prostu basista zabiera zabawki i po
graniu.
Nie ma definicji na brzmienie bluesowe. Zbyt wiele jest zmiennych od basu i
strun poczynając aż do wzmacniaczy, kolumn, efektów oraz zmian, które
zostały w nich dokonane a wiedzą o nich tylko Ci, którzy te przeróbki
wykonywali.