Jakie nagłośnienie do muzyki blusowej??

Cześć. Mam pytanie jak wyzej w temacie. Obecnie gram na noisy 2*12 + david
eden wtx 260 ale zastanawiam się nad zmiana wzmacniacza. co polecacie??

Podziel się swoją opinią
Franz Maurer
Franz Maurer
Artykuły: 6

9 komentarzy

  1. Fenderowska lampa. Albo SVT 3. Mógłbyś w sumie rzec, ile byś chciał wydać
    :-). Na pewno na inny pełen tranzystor nie ma większego sensu zmieniać.

  2. Chyba, ze na jakiś stary amerykański tranzystor (co najmniej 30toletni) z
    15calowym głośnikiem.

  3. Sądzę, że to pytanie jest odrobinę bezsensowne, ponieważ nie istnieje
    związek pomiędzy gratami, które posiadasz a muzyką, którą wykonujesz.
    Proponuję Ci zrobić taki eksperyment: zdobądź maksymalnie dużą ilość
    nazwisk bluesowych basistów, a później po kolei wpisuj je w google grafice z
    dopiskiem „live” i sprawdzaj, jakie stacki mają na koncertach. Zauważysz, że
    nie istnieje żaden constans, to oczywiście nie rozwiąże Twoich problemów,
    no ale może zdasz sobie z czegoś sprawę :D.

  4. @Kapral: (…) Zauważysz, że nie istnieje żaden constans, to oczywiście nie rozwiąże Twoich problemów, no ale może zdasz sobie z czegoś sprawę :D.

    No właśnie. Więc testuj, testuj, testuj, porównuj, a potem kup lampowego
    sunna. 😀

  5. @Michal II: Fenderowska lampa. Albo SVT 3. Mógłbyś w sumie rzec, ile byś chciał wydać :-). Na pewno na inny pełen tranzystor nie ma większego sensu zmieniać.

    Myśle że do 3 tys. myslalem o SVT 3 pro ale nie wiem czy nie będzie to
    brzmiało zbyt „brudno” i ostro.

  6. No dokładnie. Ja nawet kable dobieram tak, żeby mi brzmienie brudziły, i
    przynajmniej lekki drajw wykorzystuję bardzo często :-).

  7. Ale czego tak naprawdę oczekujesz i szukasz w brzmieniu, czego wg Ciebie nie
    może Ci dać posiadany zestaw. Może kwestią nie jest sprzęt tylko jego
    ustawienie. Pytanie jak bardzo jesteś świadomy tego jak chcesz
    zabrzmieć.

    Ostatnio pokusiłem się o przetestowanie brzmienia grając próbę z naprawdę
    wybrednymi gitarzystami, dla których tylko lampowe brzmienie ma sens
    (nadmienię iż mają za sobą sporą ilość wzmacniaczy, kolumn, testów
    sprzętowych; postrzegam ich jako naprawdę świadomych brzmienia, od których
    mogę się jeszcze wiele nauczyć)

    – pierwszą część próby grałem na zestawie Fender Bassman Silverface 100,
    paki 2 x Maruszczyk (1 x12) oraz G&L 2500 (oczywiście przy uznaniu ogółu
    i zachwycie ponad 30 letnią w pełni lampową głowizną). Brzmienie było
    okrągłe i dobrze przylegające do blues rockowego materiału, który
    graliśmy.

    – drugą część próby zagrałem zamieniając miejsce Fender Markbassem
    (okropny tranzystor w pierwszej opinii gitarzystów). Oczywiście zrobiłem to
    nie ukrywając faktu zamiany. Kręciliśmy wszyscy gałkami aż do uzyskania
    zadowalającego efektu, odmiennego od lampy ale nadal na poziomie akceptowalnym
    przez innych (nadmieniam, iż gitarzyści owi są naprawdę wybredni oraz
    szukają ciekawego brzmienia). Próbę dokończyliśmy, a piszę o tym, bo
    jeśli brzmienie ich nie zadowala to po prostu basista zabiera zabawki i po
    graniu.

    Nie ma definicji na brzmienie bluesowe. Zbyt wiele jest zmiennych od basu i
    strun poczynając aż do wzmacniaczy, kolumn, efektów oraz zmian, które
    zostały w nich dokonane a wiedzą o nich tylko Ci, którzy te przeróbki
    wykonywali.

Możliwość komentowania została wyłączona.