Witam,
Doszedłem do wniosku ( i moje plecy ), że trzeba minimalizować sprzęt.
Stąd też decyzja o sprzedaży heada, i kupno czegoś taniego w klasie D.
Wzmacniacz jest mi potrzebny praktycznie tylko na próby, i małe gigi. Na
większych eventach i tak wpinam się w linie przez heada, a paczka służy
tylko za odsłuch.
Namierzyłem kilka headów:
ampeg portaflex pf-350
MarkBass Little Mark 250
GK MB200
Brzmieniowo nie potrzebuje mieć bardzo dynamicznego heada, bardziej taki
ciepły dołek z delikatnym pazurkiem kiedy tego potrzeba.
Aktualnie mam paczkę 410, ale zamierzam zamienić na 210, 212 albo 115.
Jaki wzmacniacz klasy D byłby dla mnie najlepszy?
Jakie heady klasy D polecacie na próby i małe koncerty?
Czy potrzebuję bardzo dynamicznego heada?
Jakie heady są najlepsze dla mnie, jeśli chcę minimalizować sprzęt?
Który wzmacniacz klasy D będzie dla mnie wystarczający na próby i małe gigi?
Czy zna ktoś dobry head klasy D, który działa dość dobrze na mniejszych imprezach?
Jakie opinię macie na temat wzmacniaczy klasy D na próby i małe koncerty?
Czy warto kupić ampeg portaflex pf 350 na próby i małe gigi?
Który head klasy D ma najlepsze brzmienie?
Jaki head klasy D poleciłby mi ktoś, kto gra na próbach i małych koncertach?
Paczkę wozisz czy trzymasz na sali prób?
Kiedyś też miałem przygodę z klasą D, ale doszedłem do wniosku że skoro
i tak muszę nosić kilkunasto (albo i cięższa) kilogramową paczkę, to
lekki head nie robi mi żadnej różnicy.
Później stwierdziłem że jesscze czas na minimalizowanie masy i skoro uniose
paczkę 20kg, to taką 40kg też 😀
To zależy 😀 Na większe plenery biore ją, żeby mieć odsłuch. I tak mam
zawsze monitor odsłuchowy przed sobą. Ale robi się problem z miejscem, bo jak
trzeba zabrać własne nagłosnienie to do busa wchodzi na styk. Dlatego chce
się przesiąść na coś mniejszego. A na klubowe koncerty idę w linię.
Dlatego chce mieć coś małego, i używać jako preampu.
Aaaa, i najważniejsze. Salkę prób mamy na I piętrze i jak przychodzi
koncert, to wszyscy na mnie k##wią 😀
Jeżeli chcesz znaleźć opinie nt. sprzętu w klasie D, najlepiej szukaj na
Talkbassie. Chyba większość tamtejszych basistów przeszła lub przechodzi
na klasę D i sobie ją chwalą, ale polscy basiści znają się lepiej i wolą
nosić ciężary.
Ja polecam GK, chociaż on lubi strzelać metaliczną górką. Po skręceniu
trebli jest ciepło.
Jak coś nie pracuje w klasie A, i nie jest lampowe to sobie można wsadzić
tam gdzie światło nie dochodzi 😉 A ten Ampeg Portaflex brzmi chociaż jak
namiastka Ampega? A Markbass? Jest wiele pozytywnych opinii o nim
Ampeg miał jakąś jedną serię, która była awaryjna, ale podobno już się
tym uporali. Tyle wyczytałem z Talkbassa. Niektórzy chwalili, inni nie – jak
to w Internecie.
Markbass, z tego co czytałem, generalnie nie jest wcale w klasie D, poza
niektórymi modelami, chociaż mogę się mylić. Ma opiniię „neutralnego” i
„sterylnego”.
Polecam zerknąć też na nasz Warwick LWA 500, bardzo lekki i mały wzmacniacz,
fajnie działający preamp z czteropasmowym EQ.
Poniżej wideo, więcej info jak i cala specka na:
http://www.warwick.de/en/Warwick—Products–Amplification–WWarwick-WA–slash–BC-Line–WA-Serie-Ampheads–LWA-500-Black–Pictures.html
https://www.youtube.com/watch?v=fHGJZPL90j8
Szukam po prostu małego, poręcznego heada. Jeśli nie pracuje w klasie D, to
nie jest to coś, czego nie zaakceptuje. OD dłuższego czasu mi chodzi po
głowie, żeby kupić właśnie tego Markbassa plus jakaś 115 do tego. Będzie
to miałą ręce i nogi? Zależy mi właśnie, żeby w możliwie jak
największym stopniu oddawał brzmienie gitary, żeby nie koloryzował. Ale nie
oczekuję brzmienia za miliony dolców 😀
Wiem, że nie pomagam, ale obadaj sobie jeszcze Taurusa Qube (300 i 450) oraz
TC Electronic BH250 🙂
Użyj wyszukiwarki na Basoofce, bo chyba parę osób ma (lub miało) tutaj te
heady.
Taurus niestety przekracza mój budżet… A ten TC Electronic jak wypada w
porównaniu z ww.?
Mam Ampega SVT-7 pro. Lekki bardzo, a moc i brzmienie burzy ściany. Jest
jednak bardziej dynamiczny niż ciepły, chociaż i mocny dół można
ukręcić. No i nie jest to chyba najtańszy wzmacniacz tej klasy, ale polecam
mimo wszystko. Mam do tego paczkę Hartke ha410, też dość lekka jak na 4×10
i pasuje mi bardzo jedno do drugiego.
Troche ponad mój budżet 😉 Chcę kupić tanią, mobilną głowę, żeby się
przekonać jak to gra. Lubię eksperymentować ze sprzętem, i zobaczyć co mi
pasuje a Co nie. Dlatego chce zamienić 410 najlepiej na 212 albo 215
Na temat ampega wypowiadałem się już tu :
KLIK
Mam go w domu , szału to to nie robi – a już na pewno nie brzmi jak brzmią
legendarne wzmacniacze tej marki, o tym nawet nie marz 🙂
Użytkownik Wash ma TC w wersji BH500 – spróbuj napisać na PW.
Tu masz temat w którym coś pobieżnie napisał: Opinie i spostrzeżenia na temat headów: Taurus Qube 300, T.C.ElectronicBH500, Hartke LH500 i innych
Na stronie TC Electronic jest sporo próbek: (www.tcelectronic.com/bh250/)
Svt 7-pro brzmi zupełnie inaczej niż jak to napisałeś: legendarne
wzmacniacze tej marki. I o to mi właśnie chodziło kiedy go kupowałem.
Dynamiczne i klarowne brzmienie, lampa na przedwzmacniaczu jeśli ktoś
chciałby trochę pazura. Wbudowany kompresor, który faktycznie pomaga (dwa
piece, które miałem wcześniej miały straszne kompresory), a do tego bardzo
lekki. No mnie to przekonuje 😉
Mam BH-250. Małe, lekkie, głośne. Standardowo używam z TC BC210. Head
wchodzi do kieszeni gigbaga. Gigbag na plecy, do jednej ręki BC210, do drugiej
„deska waginosceptyka” — z auta zabieram się na raz.
Pozdroofka
Romek S.
Ja myślę ,ze nie chodzi tylko o to , a też o to ,że końcówki oparte o
transformator są na rynku od dziesięcioleci.Są sprawdzone i działają
długo oraz bezawaryjnie, wzmacniacze impulsowe nie są jeszcze przetestowane
na tak długim okresie czasu(a ta technologia wciąż się rozwija).Raczej sa
mniej odporne same w sobie na jakieś nieprzewidziane „kuku”.Po prostu ludzi na
talbass stac na to żeby sobie zmianić head czy naprawić , w PL on ma grać i
się nie psuć przez 30 lat…
Dwa lata temu kupowałem końcówkę mocy pod wokal i długo zastanawiałem
się nad Berhinger EP2000 (transformator) a serią EPQ (wzmacniacze impulsowe)
Po rozmowie z znajomym ,który ma firmę naglaśniającą od kilkunastu lat ,
zdecydoeałem się na EP2000 – cięzkie ,ale nie do z*jeb*** jak sam
powiedział , seria EPQ ,którą też miał jest znacznie bardziej podatna na
przeciążenia itd.
Oczywiście pomijam już niuanse brzmieniowe o których również byłą
burzliwa dyskusja na formu 😀
Wiadomo tez ,że taki wzmacniacz basowy nie dostaje tak ostro jak wzmacniacz
estradowy , który musi grać czasem przez 8 godzin non stop.
Romek, i co możesz powiedzieć o tym TC? DJE radę? Wiadomo że klasyczne
heada, zapakowane jeszcze w case to jest nie do zdarcia. Tylko w moim przypadku
head to tylko na próby jest mi praktycznie potrzebny, ewentualnie jako preamp.
Dlatego te małe heada wydają się idealne dla mnie. W studiu i tak nie
używam swoich gratow, bo zgrywam w linie a potem rampinguje. Napotkamy jeszcze
head Fender Rumble V3 200. Opinie o nim wydają się konkretne. Warto go
nabyć?
Może ustalmy, że wzmacniacze Marbass (przynajmniej większość z nich) nie
są w klasie D. Są lekkie bo mają zasilacz impulsowy (co nie ma żadnego
związku z klasą pracy końcówki mocy). Ja mam o Markbasach dość dobrą
opiniię. Niektórzy narzekają, że są awaryjne ale jak tego nie mogę
potwierdzić. Jeśli chodzi o klasę D to sprawdziłbym n.p. Epifani UL902 ale
z tego co pamiętam, to jest on dość drogi. Z kolei TC Electronics są dość
tanie ale jak coś się zepsuje, to naprawa jest możliwa tylko w ich serwisie
(i po okresie gwarancyjnym jest bardzo droga).
Marek
Przypomniało mi się: ludzie na Talkbassie chwalą pod niebiosa Mesę Subway
D600, czy jakoś tak. Claypool w tej chwili na takich gra.
Takie jest porzekadło na początek — „każda pliszka swój ogonek chwali”.
Kupiłem BH-250 i BC-210 jako alternatywny zestaw dla ciężkiego heada w
kejsie 2u i paczki 410. Nagłaśniałem tym głównie koncerty w pubach i
małych klubach, skutecznie, zwykle bez wspomagania przodami. Na BC-210 (8ohm)
BH-250 nie osiąga maksimum mocy, ale i tak nie musiałem go rozkręcać
więcej niż na 60-70%. Moja ekipa gra klasycznego rock’a w stylu lat 80-ych,
bez żadnych szaleństw z głośnością, i do tego ten head daje radę.
Przypiąłem go parę razy do przodów via wbudowane wyjście symetryczne —
wszystko było ok, akustyk był zadowolony z sygnału.
Brzmienie — dość neutralne, dla niektórych bezpłciowe zapewne. Mnie ono
odpowiada, ja chcę transparentnego brzmienia. Bas via zestaw TC z jednej
strony siada w miksie ale się przez miks potrafi przebić. Ale próżno
poszukiwać „wykopu” i „wygaru”. Dla mnie to bardzo dobre narzędzie „do
roboty”. Wgrałem w niego dwa toneprinty — kompresor „spektralny” i oktawer,
tego zwykle potrzebuję, mogę nie brać pedałbordu. Dobrze działający tuner
wbudowany w heada. Wada — brak regulacji poziomu wejściowego, jest tylko
przełącznik na wejściu na instrumenty pasywne lub aktywne.
Podsumowując — małe, głośne, wygodne, funkcjonalne. Brzmieniowo
przyzwoicie, choć efektu „łaaałłł” nie ma. Szału nie ma swoją robotę
robi.
Pozdroofka
RomekS
No tak racja pomyliłem pojęcia , aczkolwiek masa head’a bierze się właśnie
w wiekszości z zastosowanego zasilacza czy jest on impulsowy czy ma
tranformator.
Fajnie, że to wiesz. Ja chciałem tylko zwrócić uwagę twórcy wątku, że
prawdopodobnie nie szuka wzmacniacza w klasie D, a wzmacniacza z zasilaczem
impulsowym. Aczkolwiek jest teraz wysyp wzmacniaczy basowych opartych o moduł
firmy Bang&Olufsen, który jest jednocześnie zasilaczem impulsowym jak i
wzmacniaczem mocy w klasie D.
Jak zwykle wyszło na to, że jestem niedoinformowany 😉 Rzeczywiście szukam
wzmacniacza z zasilaczem impulsowym. Myślałem, że klasa D= zasilacz
impulsowy. Dzięki panowie za opinie. Jadę niedługo ograć Markbassa Litlle
Mark 250 produkcji włoskiej. Wiecie może czym się rózni od serii Black?
POzdrawiam
Pozwolisz Grzesio że podłącze się do Twojego pytania o różnice między LM
250 włoskim i LM 250 Black chińskim. Jeżeli się dowiesz to proszę podziel
się za mną tą informacją.Ogrywałem tego Blacka dla mnie był okey, ale nie
mam punktu odniesienia bo nie grałem na włoskim.
Zakupiony Markbass Litlle Mark 250, produkcji włoskiej. Dzięki panowie za
opiniię i porady.
Leo, jak jesteś z okolić Inowrocławia to zapraszam na testy 😉
I teraz jeszcze jedno pytanie mi się nasuwa. Mam teraz paczkę Warwicka 411
Pro, na 8 ohm. Paczka jest za###ista, ale potrzebuje czegoś na 4Ohm. I może
czegoś trochę mniejszego gabarytowo. CO pod to podpiąć? Myślałem nad 115
albo 212. Ewentualnie 210. 212 wydaje się kompromisem między selektywnością
a tym kochanym dołem 😉
tylko zważ na to ze 212 wcale nie będzie jakoś dużo mniejsza od 410 , dwa
dwunastocalowe głośniki + przeszczen , która to obsłuzy. Jeśli chcesz coś serio
mniejszego to jedna 115 lub 210.Mam od dwoch miesiacy Noisy box 115 na kappa
pro – wcale to nie za mula za bardzo , a nawet rzekłbym ,że jak na pietnastke
jest dosyć selektywna.
P.S.Gratuluje zakupu – myslę ze dobrze wybrałeś 🙂
Priorytetem są 4Ohm, a trochę mniejszy rozmiar nie zaszkodzi 😉 Własnie, jak
to jest z tymi 15-tkami? Dają radę jako Stand- alone?
Dzięki serdeczne, zobaczymy jak się będzie sprawował.
Dlaczego koniecznie 4Ohm?
Bo Markbas przy 8Ohm ma 150W, a przy 4ohm generuje 250W.
Dokupienie drugiej kolumny na 8Ohm (np. 115) odpada, brak kasy i miejsca do
transportu na koncerty. Już i tak sama 410 zajmuje sporo miejsca. Stąd chce
coś nieprzekraczającego rozmiaru 410, a jakby była mniejsza to bym się nie
obraził. Stąd pomysł na 212, kompromis pomiędzy szybkością 10 calowych
głośników, a dołem 15 calowych. Ale nie wykluczam 210 lub samej 115.
To ja jeszcze zamieszam i napiszę, że np. w kolumnach Gallien Krueger
dziesiątki grają najniżej, a piętnastki najwyżej 🙂
No i? 😉
To ja też trochę zamieszam. Raczej wcale nie będzie mocno głośniej. Owszem
skok mocy poprawi delikatnie głośność, ale nigdy na takim poziomie żeby z
„brakuje mocy” zrobiło się „jest dobrze”. Jeżeli teraz głośność nie
powala, a ma prawo nie powalać, to raczej wina słabej skuteczności paczki.
Polecam starego Trace-Elliota (uwaga na stan!), SWR czy Gallien Kruegera (może
poza serią BLX bo jednak trzeba Ci coś lepszego i RBX bo cholernie ciężkie)
🙂
Tu ja się trochę nie zgodzę , jasne ,że skuteczność paczki ma duże
znaczenie . Może nawet największe w tym wszystkim ale, przy czysto
hipotetycznym założeniu ta sama paczka , ten sam hipotetyczny wzmacniacz o
mocy max.250 wat czyli mamy po 25 wat na jedną podziałkę od 1 do 10 – nie
powiecie mi ,że nie ma różnicy w głośności między podziałką 6 a
podziałką 10 – bo tak wychodzi z wypowiedzi.Of course pamietając ,że
potencjometry volume są w skali logarytmiecznej wiec trochę uprościłem
swoje rozumowanie.
Jasne ,że może zakupienie bardziej skutecznej paczki będzie lepszym
rozwiązaniem niż kupienie słabo skutecdznej 4 ohm. Ale tez nie umniejszajmy
,że czy wzmacniacz będzie obciążony na 4 ohm czy na 8 ohm to różnicy wielkiej
w mocy nie będzie 😉
Sumując mój wywód – według mnie będzie proporcjonalnie głośniej (przy
założeniu takiej samej paczki) aczkolwiek może lepszym wyborem będzie
bardziej skuteczna paczka jak pisze Mazdah
Nie będzie proporcjonalnie głośniej, będzie glosniej ale Twoje rozumowanie
jest całkowicie błędne i nie ma nic wspólnego z fizyką która to odpowiada
za odbieraną przez nasze ucho „głośność”. Moc nie jest dystrybuowana przez
ilość kresek na potencjometrze a różnica głośności między 150 a 250W
jest znacznie mniejsza niż się wielu osobom wydaje.
Czyli od 20 lat niepotrzebnie używam tego potencjometru volume ? Bo nie ma
znaczenia czy będzie ustawiony ciszej czy głośniej ? Pisałem ,że w
uproszczeniu bo potencjometr jest logarytmiczny(jęsli o to Ci chodzi) i
możliwe ,że wartość funkcji w przedziale 150 a 250 nie da takiego przeskoku
jakby się wydawało bo nie jest to liniowo.
Kolega chce zakupić 4 Ohm żeby obciązyć wzmacniacz aby dał z siebie max
mocy ile może i w tym wypadku moim zdaniem jest to chyba rozsądne –
pomijając kwestie skuteczności danej paczki.Chyba każdy mając niezbyt mocny
head pojdzie ta drogą.
To może tak. na takim samym przykładzie, ale bardziej zgodnie z prawdą:
Umownie załóżmy, że na paczce 4Ohm będzie musiał go odkręcić do
połowy, czyli 5/10 żeby uzyskać satysfakcjonującą głośność.
Na identycznej paczce 8ohmowej trzeba będzie odkręcić na 6/10 żeby uzyskać
równie satysfakcjonującą głośność.
Ja co prawda kręcę potencjometrami i struny szarpię dopiero od 15 lat, ale
przerzuciłem już kilkanaście wzmacniaczy, paczek, basów. I naprawdę nie
chcę się wykłócać – po prostu uważam, że „wyciskanie maks mocy ze
wzmacniacza” nic wartościowego nie daje.
A ja chcę żeby wiedział, że niewiele na tym zyska, zamykając sobie
jednocześnie drogę do wielu znakomitych, skutecznych paczek, z którymi wcale
ten wzmacniacz nie będzie grał odczuwalnie ciszej.
Albo jeszcze inaczej, w jednym zdaniu.
Jeżeli nie braknie mu mocy na 4ohm to na pewno nie braknie mu na 8, jeżeli
będzie brakować mocy na 8ohm, to na 4 też braknie.
Krótko i empirycznie. Wzmiankowany wcześniej TC BH-250 zapięty do RS410 8Ohm
— głośno. Po przypięciu dodatkowej paki BC210 8Ohm (razem 4Ohm) — bardzo
głośno. Dużo za głośno wg mojego gitarzysty. Ale sprawa nie jest
oczywista, bo z jednej strony to jest niby 4Ohm (wzmacniacz może dawać maks mocy
wg dokumentacji), ale z drugiej strony to jest 6×10 — to jest sumarycznie
kawał dmuchającej membrany.
Pozdroofka
RomekS
mazdah tez nie chce się kłocić , u mnie w melodeth
rozkrecenie na mniej niż osiem nie przejdzie….wiem z doswiadczenia.
romex
Dużo za głośno wg mojego gitarzysty. Ale sprawa nie jest oczywista, bo z
jednej strony to jest niby 4Ohm (wzmacniacz może dawać maks mocy wg dokumentacji),
ale z drugiej strony to jest 6×10 — to jest sumarycznie kawał dmuchającej
membrany.]
Kwestia nie jest oczywista…wiec zostawmy ta dyskusje.Ja wiem swoje , Mazdah
swoje – żeby dość prawdy potrzebne bylby dwie paczki 4 i 8 ohm na tym samym
głosniku , ten sam head i miernik dB 🙂
I oczywiście bardziej znacącym faktem jest skuecznośc danej paczki niż
Ohmy.Czyli hu***a 4 Ohm zagra gorzej niż dobrej klasy 8 Ohm.
Ilość głośników zrobiła swoje, dlatego z powodzeniem gram rockowiznę
mając 30W head 😉
Polecam artykuł:
http://www.gcaudio.com/resources/howtos/voltageloudness.html
„Looking at the chart, and starting at the left, we can see than an increase of
3dB results in a voltage increase 1.4 times the original, a doubling of power,
and yields only a subjective increase in loudness only 1.23 times the original.
To get a doubling of loudness, it is important to note that an increase of 10dB
is necessary. And to reproduce that volume through our loudspeakers, note that
we require ten times more power from the amplifier!”
Święte słowa 🙂
A wracając do tematu czyli wzmacniaczy klasy D, czy miał przyjemność z
Ampeg PF 500 ?