Gram na basie już kilka lat. Płynnie posługuję się pentatoniką, gamą
durową oraz gamami molowymi. Sporo czasu spędziłem również na bluesie oraz
funku, toteż wyskoki poza tonacje obce mi nie są.
Podjarałem się (czyt.: już się uzależniłem) twórczością Milesa Davisa
i chciałbym spróbować jazzu – choćby tego najbardziej podstawowego. Kuźwa,
tylko gdzie to ma przód? ;D Grałem różne dziwne gatunki, ale do jazzu nie
jestem w stanie się zabrać. Od czego zaczynać? Co daje to niezwykłe
brzmienie? Czy jest tam coś, co w czasie tworzenia się „nowoczesnych
gatunków muzyki” wymarło?
Jak mogę zacząć grać jazz?
Jak zacząć grać jazz na basie?
Czy mogę przestawić się na jazz na basie?
Jak zacząć grać jazz na basie, jeśli mam już doświadczenie w innych gatunkach muzyki?
Co daje niezwykłe brzmienie w jazzie?
Jak zacząć grę jazzu na basie od podstaw?
Jak zacząć grać jazz na basie, jakie techniki i umiejętności są potrzebne?
Skąd zacząć naukę grania jazzu na basie?
Co muszę wiedzieć, aby zacząć grać jazz na basie?
Czy istnieje coś, co wymarło w muzyce podczas tworzenia się nowoczesnych gatunków muzyki jazzowej? Jakie elementy są ważne w grze jazzowej na basie?
🙂
Synkopy i walking 🙂 Podstawa chyba.
Zgadzam się z jurgenem … po prostu synkopy , walking i skale 🙂
———–
a ja się nie znam a chce grać jazz… bo gram tylko swój jazz funk i groovy
mało jazzowe…
moim zdaniem to jest bez sensu „jak się gra jazz? bo chce grać jazz a nie
umiem” – powinno się grać to co w duszy gra – jeśli będziesz jammował z
muzykami jazzowymi to nie graj to co chcesz, byle by pasowało – jeśli wyjdzie
Ci rockowy podkład, ale będzie pasował, to super. Jak jakiś jazzowy basista
Ci się podoba to słuchaj co gra, jakie rytmy itp i wprowadzaj jego patenty do
swojej gry. Tylko staraj się wszystko robić ze słuchu – nie musisz
transkrybować lini basu, tylko wsłuchuj się w charakterystyczne elementy gry
– pauzy, artykulacja, akcenty, technika gry, ekspresja, dźwięki (nawet jeśli
nie masz dobrego słuchu to i tak powinieneś słyszeć, jak np.: zagra
specjalnie jakiś dźwięk zupełnie nie pasujący do akordu, lub czy gra
wniskich rejestrach czy wysokich).
oj piotreek7 ,nie filozuj tak:p
Główną cechą jazzu jest to aby grać,,,odwrotnie niż chcesz:P:P
Powodzenia
Zgadzam się z piotreek7! Musisz grać tak jak czujesz a nie jak się wyuczysz!
Graj sobie podkłady do muzyki jazzowej i (przynajmniej na początku) nie myśl
o synkopach, skalach itp. W czuj się w to a dopiero potem dodawaj technikę i
wiedzę muzyczną 🙂 Takie jest moje zdanie 😀
Sorry stary, ale ja filozowanie mam w krwi. Mój dziad filozował, mój ojciec
filozował i JA będę filozował, a nawet mój syn 😀
Nom, odwrotnie niż chcesz – proponuję strunami do ciała, lub tyłem na
przód – ewentualnie bierzesz najnowszy przebój Tokio Hotel i grasz od tyłu
😀 Nie no wydaje mi się, że granie odwrotnie niż ktoś chce nie ma sensu bo
jeśli jazz mu wychodzi dopiero jak gra odwrotnie to znaczy, że nie czuje
jazzu. Chyba, że muzyka płynie nie z głowy, tylko z palców i palce grają
co innego niż głowa by chciała – na to najlepsze jest śpiewanie tego co
się gra – mi to pomogło bo na początku też miałem problem z przelaniem tej
muzyki którą czuję w głowie, do palców które wy wydobyły tą muzykę na
zewnątrz 🙂
jeśli nie masz kogo spytać o co w tym chodzi, zajrzyj na
http://www.outsideshore.com/primer/primer/
a porady typu „graj sobie podkłady do muzyki jazzowej, a skal, synkop,
harmonii nauczysz się później” są gówno warte. A jeśli bym zapytał, jak
zabrać się za naukę norweskiego, co byście mi poradzili? „Pisz sobie
opowiadania po norwesku, a słownik kupisz kiedy indziej”…?!
Dużo słuchaj, płyta „Kind of Blue” Davisa to absolutna biblia dla muzyków,
nie tylko jazzowych.
Polecam książkę Eda Friedlanda o walkingu, nie pamiętam tytułu, ale
sprowadza ją firma Marc-Music obecna na allegro, ok 85zł z płytą.
Wyjaśnia kilka popularnych schematów kompozycji jazzowych standardów,
budowę akordów etc. No i dostajesz świetne podkłady na płycie, z opcją
wycięcia linii basu.
w jazzie chodzi głównie o komunikację między muzykami, więc mimo iż
składa się z tych samych zasadniczo dźwięków co reszta muzyki, gra się go
i słucha zgoła inaczej. Dla niektórych trudniej. Niewątpliwie trzeba
poznać język tej komunikacji, bez tego ani rusz. Nie da się ciekawie
opowiadać używając tylko słów k*rwa, spoko, yo i zią…
Dowiedz się, co to jest forma, chorus, temat, bridge, coda, kadencja itp.
Naucz się świadomie słuchać i rozumieć jazz, a zaczniesz pomału mieć
coś do powiedzenia w tym pięknym języku.
piotreek7
widze że masz mnostwo werwy i zapału nad roztrząsaniem tego typu zagadnień
i problemów:P Szczerze to jak można pisać na temat „jak grać jazz”. To jest
sprzeczne samo w sobie. Jak dla mnie to trochę nie ma sensu. Bo jak komus
wytłumaczyć dlaczego Andrew Lepper jest głupi? Za Chiny nie można komuś
wypersfadować czegoś czego on sam nie czuje. A jeżeli chcesz trochu się
nagłówkowac to przemyśl sobie np PARADOKS KATA:P
a ja widzę, że w jego przypadku nie chodzi o chęć roztrząsania, a o chęć
pogrania czegoś nowego i poszerzenia sobie horyzontów. Oczywiście, że można
pisać na temat jak grać jazz. Tak jak można pisać jak malować pastelami,
czy jak rzeźbić w kamieniu.
Czytanie porad nie uczyni go dobrym muzykiem jazzowym, ale pozwoli szybciej
przeskoczyć pewne problemy i ograniczenia, jeśli dowie się jak to zrobić od
osób, które już przez to przeszły.
a ja nadal polecam swoje materiały odnosnie jazzu i tych wszystkich rzeczy, za 20zł wypalam plyte dvd z nutami szkołami itp ze wam zycia nie starczy żeby
to przegrac. pozdrawiam
a nie bylbys w stanie chociaz części tych rzeczy uploadnąć na jakiś serv?
boo cala ta zabawa z poczta itp….
bardzo chetenie ale mam tego prawie 5 GB wiec jak ktoś ma jakieś propozycje w
jaki sposob to zamiescic to bardzo proszę, mogę ewentualnie na swoim serwerze
ftp to wrzucic, jak macie jakigos klienta ftp to na PW do mnie to powiem co i
jak. dlatego prosciej i szybciej jest jak to wypale i wysle, bo z serwera można
to u mnie sciagnac ale jak ja będę w firmie a na nocke dostepu nie zostawie.
pozdrawiam
Suchoolsky zgadzam się:) no bo niby jak moi koledzy mam się ja i inni nauczyć
coś o czym się nie wie zbyt wiele?? ja jazz rgam ale nie swój tylko
standardy no ale udzielanie rad jest bardzo dobre bo skoro ktoś nie wie to jak
się dowie?? zje to razem z płatkami na śniadanie?? przecież od kogoś trzeba
się paru rzeczy dowiedziec i po to jest to forum dla BASISTÓW nie dla
filozofów… żeby czuć jazz- trzeba mieć o nim jakieś chociaż pojęcie,
które samo nie przyjdzie… pozdrawiam
___________________________________________________________
http://www.freewebtown.com/shaddai/Shaddai.wav.mp3 🙂
moja powazna rada . jeśli chcesz „grac dzez” zdawaj na uczelnie wyzszom
najlepiej panstwowa muzyczna . tam zrobiom z Ciebie morderce dzezowego !!!!
zamordujom w Tobie dziecko !!!! wybaczcie ze tak ostro …
Jak mawiał mój nauczyciel z dawnych lat: „bez gazu nie ma jazzu”, od tego
proponuję zacząć 😛
http://www.myspace.com/insertc0in
Bardzo mądre wypowiedzi, na pewno sami znawcy „dżezu” tu się
wypowiadają..:D
Pietrek i Such dobrze prawią.
Zapuszczaj sobie nagrania największych i graj z nimi. Staraj się maksymalnie
wsluchać i grać tak, by im nie przeszkadzać, żeby się to Twoje
wkomponowalo w calość. I tak do …… śmierci 🙂
SOD napisał o „Kind of Blue” Ja tam za podstawę uważam raczej „Bitches
Brew”. Tam swietnie słychać granie dookoła czegoś, co się ma w
podtekście. Nie granie wbrew temu, co się chce, a granie „gdzieś w okolicy”
tego co się ma na myśli. Specjalnie nie używam określenia „wariacje” 😉
Poza tym „Bitches Brew” doskonale pokazuje interakcję pomiędzy grającymi,
ich zabawę we wzajemne dopowiadanie fragmencików układających się we
wspólną historię. (Oczywiście czały czas niby to gdzieś obok i niby to
dookoła)
Nie śmiem powiedzieć, że grywam jazz, ale wspólme granie oparte na tych
regułach bardzo mi odpowiada.
Do prawdziwego jazzu faktycznie trzeba mieć i obcykaną teorię i
doszlifowasny warsztat.
hub in dub
🙂
Jak grać jazz? Przejść przez klasykę (kaprysy, etiudy), najlepiej pod okiem
nauczyciela korygującego błędy, równocześnie kształcić słuch (solfeż)
i poznawać nowe skale i ogólnie teorię, zaczynając od podstaw. Po kilku
latach ćwiczeń, gdy obie grające łapy nabiorą już maksimum luzu, wziąć
się za jazzowe standardy, opanować je razem z zespołem, uczyć się
komunikacji z innymi muzykami, wplatać krótkie improwizacje. A potem to już
kwestia poznawania bardziej doświadczonych muzyków, bo dobra gra zawsze
wzbudzi odgórne zainteresowanie. Same skale nie wystarczą – przydają się w
szybkich przebiegach, ale muzyka musi się rodzić w głowie i być według
niej odgrywana bez barier technicznych. Taki jest przynajmniej mój pomysł na
granie jazzu – praco i czasochłonny, ale mam nadzieję że wykonalny i
skuteczny.
dobra znajomość nut też się czasami przydaje wg mnie.
Musisz nauczyć się czytać nuty, ponieważ podstawą improwizacji jazzowej
jest poruszanie się po akordach wchodzących w skład utworu. Musisz swobodnie
posługiwać się pasażami oraz skalami danego akordu po całym gryfie.
Według mnie zasadnicza różnica polega na tym, że rock opiera się na
riffie, a jazz na progresji funtów.
Najważniejsza jest interpretacja funtów, oparta na znajomości funtów,
często opartych na potężnie rozbudowanych akordach. Dla tego jeśli nie
jesteś geniuszem samoukiem to weź się porządnie za teorię muzyczną.
Istotne są też modulacje, ze względu na częste zmiany centra tonalnego.
Nie bierz się za to sam
jeśli chodzi o milesa to najpierw posłuchaj go z Hendersonem, potem z
Marcusem i Derrylem Jonesem i wtedy zadecyduj co tak naprawdę cię kręci – –
– jestem wielbicielem wszystkich trzech wymienionych i zachęcam do słuchania
ich zastanawiania się dlaczego wybierają takie a nie inne techniczne
opcje
-wszyscy bazują na funku -> nie ma żadnych walkingów, czy to nie
zastanawiające?
Henderson jest najprostszy i właściwie tylko to, że gra z jazzmanami czyni
go jazzmanem, co nie umniejsza jego wielkości
Derryl ma ciekawe pomysły rytmiczne (przypomniało mi się że ma on na
płycie Decoy taki fragmencik w którym jest pastisz walkingu)
Marcus wiadomo, dużo myślenia o brzmieniu, nie będę więcej pisał – każdy
myślący basista go zna i pewnie za coś innego ceni
-siedzą mocno w tonice i pozwalają pofruwać innym
————-
temat „żaz” jest dość głęboki i musnąłem tylko to, co związane z
Milesem – sam nie jestem guru (niestety) ale zgłębiam temat samodzielnie::
wszystko co pisali szacowni Basoofkowcy u góry jest pomocne
– studia (we własnym zakresie bądź w szkole muzycznej) harmonii (tonacje,
akordy, przewroty, tabulatura to tutaj za mało choć znam przypadek muzyka –
gitarzysty – który myśli jazzowo samym gryfem; z nimm z koleii ciężko się
dogadać operując teorią, choćby najbardziej podstawową)
– granie z perkusistą, który też chce jechać w takie regiony (to chyba
nawet bardziej podstawowe… temat kopalnia, godziny, lata pracy,
nieustającej…)
– słuchanie każdego jazzu, poznawanie, czytanie, słuchanie także bluesa,
klasyki – także dwódziestowiecznej
– nie ma drogi na skróty, to też trzeba pamiętać – jeśli chcesz być
walkingowym wymiataczem, i chcesz jechać w 12-, 24-, 36-barowe podziały
musisz grać sporo standardów (ja twierdzę, że prawdziwy miłośnik jazzu
zdaje sobie sprawę, że to jest asumpt do tego, żeby wpaść w odtwarzanie
historii gatunku, a nie droga do przodu…, ale mamy w kraju całą rzeszę
kydryńskich i innych snobów – myśl i rób jak uważasz)
– sory za filozofowanie… ale dla mnie to bardzo, bardzo poważny temat
Polecam ścią… tzn zdobyć książkę „The Art of Walking Bass” Boba
Magnusona – objaśnia budowanie walkingu krok po kroku. Jeśli nie to w necie
można pod hasłem walking bass znaleźć pomoce naukowe.
Ale przede wszystkim polecam się osłuchać z tematem – znaleźć ogólną
historię jazzu i posłuchać utworów z różnych okresów: od swinga (duke
ellington, count bassie) przez późniejsze okresy. You tube bardzo dobrze się
tu sprawdza(no i można sobie popatrzeć jak to działało). Polecam szukać:
Dizzy Gillespie, John Coltrane, Theolonious Monk, Charlie Parker, potem szukaj
po powiązanych hasłach. Zrobi się tego dużo. Jeśli potrzebujesz jakichś
papierków do nauki walkingów to wal na maila. Niewiem jeszcze na ile sobie na
tym forum można pozwolic w postach, więc nie będę rzucać publicznie linkami
🙂
Najlepiej pojechać na warsztaty jazzowe (np. du Puław, gdzie w tym roku
byłem) – tam ludzie wychodzą z taką głową, że nie wiedzą w co mają
ręce włożyć. I to jest dobre. Przede wszystkim słuchanie jazzu i
ćwiczenie. Od samego ćwiczenia nie będziesz grał jazzu. Od samego
słuchania również. Musisz połączyć oba naraz ;).
nie, nie i jeszcze raz gówno prawda 😛
pytanie na które tak ponoć odpowiedział Louis Armstrong brzmiało „czym jest
jazz?” i kropa .
@Koziar_bas Ale odpowiedź IMO pasuje 🙂
Nie ma recepty jak grać jazz, tak jak nie ma recepty jak improwizować. Żeby
mieć pojęcie o jazzie trzeba słuchać przede wszystkim, potem siedzieć
godzinami i szukać, szukać jeszcze raz szukać. Nie odgrywać improwizacje
innych muzyków, nie stosować ich schematów, bo to jest jedynie
powielanie.
Muzyka jest sztuką więc trzeba tworzyć, a nie kopiować. Oczywiście na
początku warto się wzorować, ale długie kopiowanie powoduje zanik własnej
inwencji.
To tak jak ze „skalami”: młodzi i początkujący improwizujący uczą się
ich, ogrywają je bezmyślnie, a potem mają problem, żeby wyjść poza
nie.
Tymczasem skala jest w sercu, w duszy, po prostu w muzyku ! Nawet jak dźwięk
nie wyjdzie, to cóż… Nawet wielcy się mylą i nie zawsze im wychodzi, ale
potrafią to tak ograć, żeby słuchający myśleli, że tak miało być.
Reasumując poszerzaj przestrzeń dźwięków :)Zorganizuj sobie ćwiczenia
,skale ,ogrywanie skal przez różne przewroty ,ćwicz harmonie z triady
harmonicznej ,przechodząc przez różne tonacje ,graj ze słuchu standardy
jazzowe,Bacha ,bluesa .Pamiętaj ze słuchu a nie z nut bo z nut masz wszystko
na gotowe i zaczynaj improwizacje od góra 4 dźwięków ,a nie 20 .No i przede
wszystkim nie ucz się ! A baw ,poznawaj i graj tylko to co masz w głowie 🙂
zacznij od bluesowego walkingu w tempie 20bpm. słynny test milesa na muzyków
którzy mieli z nim grac. 🙂
Moim zdaniem podstawami jakie powinno się znać:) to znajomość budowy
akordów:) no nie ma bata żeby tego nie znać:) i znajomość ich przebiegu po
całym gryfie:)nutki:) moim zdaniem nie ma co zaczynać od klasyki bo to tylko
strata czasu:P…hamuje rozwój własnego siebie…muzyka klasyczna wprowadza
złe nawyki 🙂 jesteś taką maszynką:) co nie znaczy, że muzyka klasyczna
jest zła:) tego nie mówię. Myślę,że warto zatrzymać się i poczytać
troszkę o różnych jazzmanach i od czego oni zaczynali…i samemu wybrać
drogę,która najbardziej odpowiada indywidualnie:) jakoś nie wierze że
muzyka klasyczna uczy improwizacji:) po pierwsze muzyka klasyczna jest ściśle
określona od A do Z:) a jazz jest muzyką jeszcze kształtującą się…
Improwizacja kształtuję się w sercu a nie w rękach!!!
jeśli nie przerobiłeś klasyki nie martw się że nie będziesz jazzmanem:)
Jaco też nie przerobił klasyki 🙂 a jazzman bassowy był z niego zawodowy:)
nie ukończył żadnej szkoły muzycznej!!! a jego osobowość w graniu
przemawiała z daleka:)
Po prostu nie ograniczać się stara zasada…
Bo jazz to nie tylko muzyka to też styl życia cyt. Jaco
Pastorius
Dyfer radziłbym CI tak nie szafować takimi stwierdzeniami bo się narazisz na
ośmieszenie… ze muzyka klasyczna ogranicza i nie uczy improwizacji
owszem zgodze się w JEDNYM przypadku: jak do szkoły muzycznej idzie dziecko
aby spełnić rodziców, nie swoje ambicje;] i tego nienawidzi bo MUSI grac,
musi cwiczyc i się uczyc… a jak ktoś to zwyczajnie lubi i ma odrobine
słuchu i talentu i chęci do pracy to improwizacja przychodzi bardzo łatwo
jak już się pozna instrument… a o złych nawykach nie słyszałem ;] stawiam
odwrotną teze do Ciebie _ Muzyka klasyczna pozwala rozwinąć samego siebie!
możesz odbić:)
napisał spóźniony ale uczeń 2 st szkoły muzycznej w rzeszowie:P
Klasyka wprowadza złe nawyki. I hamuje rozwój. Grałeś klasykę, że tyle o
niej wiesz?
Tylko brak myślenia hamuje rozwój i wprowadza złe nawyki.
To jest dowód, że Jaco nie grał klasyki. Z resztą jego „jazzowy” styl
życia jest nie do pozazdroszczenia.
2:0 😀 zacząłbyś się uczyć a nie pierdzielił Dyf
spoko zgadzam się z Wami poszedłem za daleko!!! ale chodziło mi głownie o
tak zwaną robotykę w grze…która muzyka klasyczna uczy:) nie każdy potrafi
ją dobrze wykorzystać w …mimo wszystko skłonny bym był bardziej
poświecić więcej czasu w klimatyce jazzowej niż granie etiud…to są
świetne ćwiczenia naprawdę…ale uczą czytania nut…i rozciągania dłoni
do gry:)ale człowiek po szkole muzycznej klasycznej nieważne jaki stopień:)
nie zagra tak dobrze jak ten co jest na wydziale jazzu i muzyki rozrywkowej:)
analogicznie odwrotna forma też istnieje
nie chce tutaj nikogo obrażać ale chce po prostu postawić troszkę inne
spojrzenie na świat:)
Szergiel z tym Jaco to żeś mi dał:P hehe spoko:)
ja po prostu mam złe doświadczenia z klasyczną muzyczną szkołą;)
ok a więc polecam wystartować na wydział jazzu i muzyki rozrywkowej
gdziekolwiek jeśli nie grałeś etiud i nie uczyłeś się klasyki…
naprawdę chyba nie ma takiego orła, akademia to są studia muzyczne, a więc
kontynuacja SZKOŁY muzycznej, a jazz jest raczej tylko na akademiach np.
Katowice, albo w prywatnych szkołach za GRUUUUUBĄ kasę…
jazz jest zazwyczaj na akademiach, ale jest tez np. na uniwersytecie
zielonogorskim. i egzamin wstepny na tej uczelni nie ma wiele wspolnego z
materialem szkoly muzycznej. nawet w tym roku zrezygnowali z zagrania 2 utworow
klasycznych.
No i chwala bogu 😉
http://www.myspace.com/progressinmusic
nie nalezy się łudzic że człowiek będzie grał jazz tylko z serca – nie ma
takiej opcji! z serca bez przygotowania (kształcenia słuchu, nut, teorii
itd.) niestety to będzie 99% przypadków tak jakby
dirty-jazz-dla-lokalnych-mas z zadatkami na rocka, bluesa i inne takie tam. no
chyba że ktoś celuje w tą półkę stylową, to sorry.
Jak grać jazz, nasuwa się odpowiedź tak jak czujesz. Może to przybierać
różne formy. grać jazz to realizować się poprzez improwizacje… Grać
Jazz to umiejętność oceny sytuacji, wyczucia melodii i
przekształcenie muzyki w opowieść, jak w filmie tylko znacznie
efektowniejszej formie, ponieważ jest to opowieść o ludzkich emocjach,
wzlotach odznaczających się melodyjną durowością, w upadkach w których
płacz dźwiękami o dłuższej wartościach rytmicznych w molowej skali
stanowi znakomitą podstawę do tworzenia synkopowanych rytmów podwyższania i
obniżania tonacji. Dla człowieka chcącego pograć jazz
wystarczą dwa motywy, pierwsze z góry ustalone przejście umiejętność
wsłuchania się w solowy instrument, reagowanie na dźwięki kolegi czy
koleżanki. Jazz to odwieczna walka pomiędzy forte f. a piano
p. Można porównać to do rozmowy dwóch ludzi którzy próbując przekazać
siebie równocześnie odświeżają swą grę o motywy tej drugiej osoby.
Można również pograć w „kłótliwość” i „uleganie” Grasz motyw poczym
czekasz na odpowiedz następnego instrumentalisty bądź wokalisty, wszystko
zmieścić w frazie musisz poczym wchodzą wszystkie instrumenty powtarzając
jeden wymyślony motyw. wszystko z zachowaniem harmonii. Jeśli już dojdziesz
do wprawy, daj się dość głośno na piecyku i staraj się w czterech taktach
rytmu na 4/4 grać głośniej i ściszać itp. Naucz się wszystkiego co Ci
przyjdzie do głowy matematycznie wyczerpując wszelkie możliwości mieszania
się rytmu z wysokością dźwięku dodam iż nawet grając tylko w jednej
skali jest to niemożliwe. Więc baw się rytmem i weź sobie do serca
wszystkie uwagi które na tym forum są napisane. Każda opinia jest ważna, a
wagę tego co czytasz oceniasz sam. Sam czerpiesz inspiracje i sam wybierasz
jaki rodzaj Jazzu grasz, choć może on nie mieć nazwy. Polecam otwartość na
różne nurty muzyczne, jak kiedyś mój mentor powiedział.. JAZZU nie trzeba
kochać ale trzeba go doceniać…. Pozdrawiam życzę udanych eksperymentów