Jak wpływa siła sygnału wejściowego na katowanie wzmacniacza?

Autorka stawia pytanie o wpływ siły sygnału wejściowego na długowieczność wzmacniacza, rozważając swoje doświadczenia z próbami osiągnięcia pożądanej głośności, zachowując wzmacniacz w dobrej kondycji. Rozpatruje różnice między regulacją gain i volume, i jak te aspekty wpływają na przegrzewanie się sprzętu.

2522-23072333-blueplasma.
Jakby to rzec, żeby nie namieszać…

Mianowicie chodzi mi o to, że odpowiednio manipulując poziomem sygnału
wejściowego (input, gain itp) a wyjściowego (zazwyczaj volume, output, master
…) można osiągnąć pożądaną głośność. Wiadomo również, że
żywotność wzmacniacza zależy od tego czy będzie pracował w pobliżu
maksimum swoich możliwości, czy powiedzmy rozkręcony tylko na 30%.

I tu dochodzę do mojego pytania. Czy o katowaniu wzmacniacza świadczy tylko
poziom rozkręcenia gałki volume/master, czy również ma na to wpływ siła
poziomu wejściowego.

Tak na chłopski rozum – jeśli dostarczę mocny sygnał do wzmacniacza (gały
w basie na maksa, mocne przystawki blisko strun, po drodze jakiś booster,
preamp itp), siłę sygnału wejściowego ustawię również dość mocno
(gała gain/input) to osiągnę pożądaną głośność przy bardzo niewielkim
rozkręceniu gały volume. Czyli mocny sygnał dostarczony na wejście do
wzmacniacza będzie mógł być słabiej wzmocniony, a to z kolei powinno
oszczędzić wzmacniacz. Pomijam brzmienie, chodzi o samą głośność. Temat
drąże, bo miałem problem z przegrzewaniem wzmacniacza opisany KLIK tutaj i
kombinowałem jak koń pod górkę jak go odciążyć.

Dobrze główkuję, czy jestem w błędzie?

Obecnie na moim 300W kombie rozkręcam się gain 60-70% – volume 30% i jestem
BAARDZO głośno. Powyżej volume 30% zagłuszyłbym całkiem, bardzo siłowego
perkusistę. A gramy brudnego, prostego, szybkiego, głośnego i całkowicie
pozbawionego ambicji i finezji punka, czasem zbaczając w kierunku kwadratowego
reggae.

Jak wpływa siła sygnału wejściowego na katowanie wzmacniacza?
Czy manipulując poziomem sygnału wejściowego i wyjściowego można osiągnąć pożądaną głośność?
Czy siła sygnału wejściowego wpływa na żywotność wzmacniacza?
Czy poziom rozkręcenia gałki volume/master świadczy tylko o katowaniu wzmacniacza?
Jakie inne czynniki mają wpływ na katowanie wzmacniacza?
Czy przesyłanie mocnego sygnału na wejście wzmacniacza może oszczędzać go przed przegrzewaniem?
Czy zwiększanie siły sygnału wejściowego i zmniejszanie poziomu wyjściowego może zmniejszyć ryzyko przegrzania wzmacniacza?
Jakie są sposoby na uniknięcie przegrzania wzmacniacza?
Czy można osiągnąć świetne brzmienie przy minimalnym rozkręceniu gały volume?
Jakie są najlepsze techniki manipulacji sygnałem wejściowym i wyjściowym w celu osiągnięcia pożądanej głośności?

Podziel się swoją opinią

11 komentarzy

  1. Sygnał wejściowy nigdy nie może być przesterowany. Przedwzmacniacz powinien
    „wypluwać” w stronę wzmacniacza sygnał na poziomie 0dB co jest
    odpowiednikiem dla starszych sprzętów 0,775mV a dla nowszych sprzętów
    zazwyczaj jest to już 1V o ile mnie pamięć nie myli. Jeśli zapodasz
    nieprzesterowany to nic się dziać nie powinno chyba że masz coś nie tak z
    paczkami. Niestety w niektórych głowach nie ma wcale wskaźnika wysterowania
    dlatego trzeba to robić „na słuch” pamiętając o wyżej wymienionych
    zasadach.

  2. Robbas – jesteś w błędzie.

    W sporym uproszczeniu: im wzmacniacz głośniej gra, tym więcej mocy oddaje.
    Im więcej mocy oddaje, tym ciężej (w sensie – bardziej) pracuje.

    Gały w basie na maxa – zwłaszcza aktywnym i przesadzenie z gainem tylko
    utrudnia mu pracę.

  3. @MPB: W dobrym wzmacniaczu (lampowym) katowanie jest wskazane

    Co Ty wiesz o katowaniu 😛

    Szulkowy gitarzysta gra na swoim Orendżu tak, że komplet lamp schodzi co
    najmniej raz w roku 😀

  4. Jakieś słabe lampy montuje, jak spaliłem głośnik i grałem dalej to lampy
    nie dość, że wyglądały jak kule plazmowe to jeszcze wychodziło z nich
    brzęczenie prądu, który grał dźwięki które szarpałem. Ujarzmiłem
    pioruny i kazałem im grać w stroju temperowanym a wzmacniacz gra

    Brzmiało jakoś podobnie

    https://www.youtube.com/watch?v=bbLshnfu0wY

  5. @mazdah: Robbas – jesteś w błędzie.

    W sporym uproszczeniu: im wzmacniacz głośniej gra, tym więcej mocy oddaje. Im więcej mocy oddaje, tym ciężej (w sensie – bardziej) pracuje.

    Gały w basie na maxa – zwłaszcza aktywnym i przesadzenie z gainem tylko utrudnia mu pracę.

    No i to by sprawę wyjaśniało. Gain ustawiam na słuch.

  6. Jeżeli gain ustawiasz na słuch i nic nie pierdzi/trzeszczy (chociaż
    niektóre piece to lubią;) to jest OK i można śmiało grać 🙂 Prawidłowe
    wysterowanie preampu to bardzo ważna sprawa.

  7. Zaraz… czyli jak mam tranzystorowy wzmacniacz to przesterowanie sygnału z
    powodu zbyt dużego gaina działa niszcząco na sprzęt, czy nie?

  8. Kurde, nigdy się nie zajmowałem tym problemem.

    Zawsze tak kręciłem gałkami (czyt. volume), żeby …. było dobrze .. i
    już.

    Ale może tak jest dlatego, że mam w zespole same pełne lampki i jestem w
    uprzywilejowanej pozycji? 😀

    P.s. Nigdy, z wyjątkiem jak posiadałem 100W combo znanej firmy (głosnik
    15″), nie musiałem swojego nagłośnienia nadwyrężać tak, żeby być
    słyszalny.

  9. @robbas: Czyli mocny sygnał dostarczony na wejście do wzmacniacza będzie mógł być słabiej wzmocniony, a to z kolei powinno oszczędzić wzmacniacz.

    Nic z tych rzeczy! W ogóle ten pomysł z „oszczędzaniem” wzmacniacza jest
    dość dziwny.

    Ktoś wcześniej pytał o przesterowanie wzmacniacza. Żeby temat sobie
    bardziej uzmysłowić trzeba stwierdzić gdzie on się przesterowywuje. Jeżeli
    w przedwzmacniaczu to końcówce mocy i głośnikowi nic nie grozi – w końcu
    efekty distorion itp działają właśnie w ten sposób. Natomiast jeżeli
    przesterowana zostaje końcówka mocy to już jest gorzej – i tu możemy
    mówić o oszczędzaniu głośnika. Przesterowanie końcówki mocy to
    wprowadzenie w stan nasycenia jej tranzystorów końcowych. Behaviorystyka
    wzmacniaczy przy nasyceniu zmienia się diametralnie – niestety na gorsze. W
    skrajnych wypadkach (czyt. słabo zaprojektowanych końcówkach) można
    uszkodzić sobie głośnik. W bardziej przemyślanych konstrukcjach zabezpiecza
    się przed przesterowaniem lub w ogóle nie dopuszcza się do przesterowania
    końcówki mocy np. poprzez zastosowanie limitera.

    Jeżeli wzmacniacz nie posiada jakiegoś wskaźnika przesterowania to raczej
    trudno stwierdzić na ucho gdzie on się przesterowywuje.

    Same półprzewodniki mają baaardzo długą żywotność. Starzenie
    elektroniki wzmacniacza może być spowodowane m.in. utratą elektrolitów w
    kondensatorach a to z kolei jest powodowane albo naturalnym starzeniem elementu
    albo/i podwyższoną temperaturą wzmacniacza wynikającą z mocy którą
    dostarcza do głośnika. Zatem jeżeli wzmacniacz ma przykładowo dostarczyć
    100W do 4-ohomowego głośnika musi wygenerować na swoim wyjściu co najmniej
    20Vpp. Nie ma znaczenia czy wprowadzisz mu na wejście 20mV preamp podciągnie
    to do 0,7-1V (0dB) a wzmacniacz do 20V czy dasz na wejście 0,7V zbijesz
    gainem, preamp znów podciągnie do 0dB i na wyjściu tak czy siak będzie
    20Vpp.

    Zatem jak widzisz nie da się oszczędzić wzmacniacza podając mu większe
    napięcie 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.