Jakby to rzec, żeby nie namieszać…
Mianowicie chodzi mi o to, że odpowiednio manipulując poziomem sygnału
wejściowego (input, gain itp) a wyjściowego (zazwyczaj volume, output, master
…) można osiągnąć pożądaną głośność. Wiadomo również, że
żywotność wzmacniacza zależy od tego czy będzie pracował w pobliżu
maksimum swoich możliwości, czy powiedzmy rozkręcony tylko na 30%.
I tu dochodzę do mojego pytania. Czy o katowaniu wzmacniacza świadczy tylko
poziom rozkręcenia gałki volume/master, czy również ma na to wpływ siła
poziomu wejściowego.
Tak na chłopski rozum – jeśli dostarczę mocny sygnał do wzmacniacza (gały
w basie na maksa, mocne przystawki blisko strun, po drodze jakiś booster,
preamp itp), siłę sygnału wejściowego ustawię również dość mocno
(gała gain/input) to osiągnę pożądaną głośność przy bardzo niewielkim
rozkręceniu gały volume. Czyli mocny sygnał dostarczony na wejście do
wzmacniacza będzie mógł być słabiej wzmocniony, a to z kolei powinno
oszczędzić wzmacniacz. Pomijam brzmienie, chodzi o samą głośność. Temat
drąże, bo miałem problem z przegrzewaniem wzmacniacza opisany KLIK tutaj i
kombinowałem jak koń pod górkę jak go odciążyć.
Dobrze główkuję, czy jestem w błędzie?
Obecnie na moim 300W kombie rozkręcam się gain 60-70% – volume 30% i jestem
BAARDZO głośno. Powyżej volume 30% zagłuszyłbym całkiem, bardzo siłowego
perkusistę. A gramy brudnego, prostego, szybkiego, głośnego i całkowicie
pozbawionego ambicji i finezji punka, czasem zbaczając w kierunku kwadratowego
reggae.
Jak wpływa siła sygnału wejściowego na katowanie wzmacniacza?
Czy manipulując poziomem sygnału wejściowego i wyjściowego można osiągnąć pożądaną głośność?
Czy siła sygnału wejściowego wpływa na żywotność wzmacniacza?
Czy poziom rozkręcenia gałki volume/master świadczy tylko o katowaniu wzmacniacza?
Jakie inne czynniki mają wpływ na katowanie wzmacniacza?
Czy przesyłanie mocnego sygnału na wejście wzmacniacza może oszczędzać go przed przegrzewaniem?
Czy zwiększanie siły sygnału wejściowego i zmniejszanie poziomu wyjściowego może zmniejszyć ryzyko przegrzania wzmacniacza?
Jakie są sposoby na uniknięcie przegrzania wzmacniacza?
Czy można osiągnąć świetne brzmienie przy minimalnym rozkręceniu gały volume?
Jakie są najlepsze techniki manipulacji sygnałem wejściowym i wyjściowym w celu osiągnięcia pożądanej głośności?
Sygnał wejściowy nigdy nie może być przesterowany. Przedwzmacniacz powinien
„wypluwać” w stronę wzmacniacza sygnał na poziomie 0dB co jest
odpowiednikiem dla starszych sprzętów 0,775mV a dla nowszych sprzętów
zazwyczaj jest to już 1V o ile mnie pamięć nie myli. Jeśli zapodasz
nieprzesterowany to nic się dziać nie powinno chyba że masz coś nie tak z
paczkami. Niestety w niektórych głowach nie ma wcale wskaźnika wysterowania
dlatego trzeba to robić „na słuch” pamiętając o wyżej wymienionych
zasadach.
Robbas – jesteś w błędzie.
W sporym uproszczeniu: im wzmacniacz głośniej gra, tym więcej mocy oddaje.
Im więcej mocy oddaje, tym ciężej (w sensie – bardziej) pracuje.
Gały w basie na maxa – zwłaszcza aktywnym i przesadzenie z gainem tylko
utrudnia mu pracę.
W dobrym wzmacniaczu (lampowym) katowanie jest wskazane
Co Ty wiesz o katowaniu 😛
Szulkowy gitarzysta gra na swoim Orendżu tak, że komplet lamp schodzi co
najmniej raz w roku 😀
Jakieś słabe lampy montuje, jak spaliłem głośnik i grałem dalej to lampy
nie dość, że wyglądały jak kule plazmowe to jeszcze wychodziło z nich
brzęczenie prądu, który grał dźwięki które szarpałem. Ujarzmiłem
pioruny i kazałem im grać w stroju temperowanym a wzmacniacz gra
Brzmiało jakoś podobnie
https://www.youtube.com/watch?v=bbLshnfu0wY
No i to by sprawę wyjaśniało. Gain ustawiam na słuch.
Jeżeli gain ustawiasz na słuch i nic nie pierdzi/trzeszczy (chociaż
niektóre piece to lubią;) to jest OK i można śmiało grać 🙂 Prawidłowe
wysterowanie preampu to bardzo ważna sprawa.
Zaraz… czyli jak mam tranzystorowy wzmacniacz to przesterowanie sygnału z
powodu zbyt dużego gaina działa niszcząco na sprzęt, czy nie?
Hej. A jakie combo posiadasz.
Kurde, nigdy się nie zajmowałem tym problemem.
Zawsze tak kręciłem gałkami (czyt. volume), żeby …. było dobrze .. i
już.
Ale może tak jest dlatego, że mam w zespole same pełne lampki i jestem w
uprzywilejowanej pozycji? 😀
P.s. Nigdy, z wyjątkiem jak posiadałem 100W combo znanej firmy (głosnik
15″), nie musiałem swojego nagłośnienia nadwyrężać tak, żeby być
słyszalny.
Nic z tych rzeczy! W ogóle ten pomysł z „oszczędzaniem” wzmacniacza jest
dość dziwny.
Ktoś wcześniej pytał o przesterowanie wzmacniacza. Żeby temat sobie
bardziej uzmysłowić trzeba stwierdzić gdzie on się przesterowywuje. Jeżeli
w przedwzmacniaczu to końcówce mocy i głośnikowi nic nie grozi – w końcu
efekty distorion itp działają właśnie w ten sposób. Natomiast jeżeli
przesterowana zostaje końcówka mocy to już jest gorzej – i tu możemy
mówić o oszczędzaniu głośnika. Przesterowanie końcówki mocy to
wprowadzenie w stan nasycenia jej tranzystorów końcowych. Behaviorystyka
wzmacniaczy przy nasyceniu zmienia się diametralnie – niestety na gorsze. W
skrajnych wypadkach (czyt. słabo zaprojektowanych końcówkach) można
uszkodzić sobie głośnik. W bardziej przemyślanych konstrukcjach zabezpiecza
się przed przesterowaniem lub w ogóle nie dopuszcza się do przesterowania
końcówki mocy np. poprzez zastosowanie limitera.
Jeżeli wzmacniacz nie posiada jakiegoś wskaźnika przesterowania to raczej
trudno stwierdzić na ucho gdzie on się przesterowywuje.
Same półprzewodniki mają baaardzo długą żywotność. Starzenie
elektroniki wzmacniacza może być spowodowane m.in. utratą elektrolitów w
kondensatorach a to z kolei jest powodowane albo naturalnym starzeniem elementu
albo/i podwyższoną temperaturą wzmacniacza wynikającą z mocy którą
dostarcza do głośnika. Zatem jeżeli wzmacniacz ma przykładowo dostarczyć
100W do 4-ohomowego głośnika musi wygenerować na swoim wyjściu co najmniej
20Vpp. Nie ma znaczenia czy wprowadzisz mu na wejście 20mV preamp podciągnie
to do 0,7-1V (0dB) a wzmacniacz do 20V czy dasz na wejście 0,7V zbijesz
gainem, preamp znów podciągnie do 0dB i na wyjściu tak czy siak będzie
20Vpp.
Zatem jak widzisz nie da się oszczędzić wzmacniacza podając mu większe
napięcie 😉