Czerwone kropki oznaczają miejsca, w których zazwyczaj stoję. Gdzie indziej jest kupa bibelotów. Piece stawiamy bezpośrednio na ziemię. Szczerze mówiąc nie próbowaliśmy innego ustawienia, ale przy takim wszystkich dobrze słychać. Pomieszczenie nie jest wygłuszone ani nic, za to przy ścianach jest kupa krzeseł, kartonów i innych bibelotów.
Ja sobie ustawian ma wykładzinie bo cała sala jest nią wyłozona. I muszę sobie co próbe piec sam nosic i ustawiac bo jak nie gramy to go kocem przykrywam i ustawiam daleko od okna bo w sali prób jest temperatura prawie jak na dworze zimą. A normalnie gram przy oknie ;p A u mnie jest tak ze każdy w sali teoretycznie ma swój róg chociaz mamy tylko jedną listwe i musimy blisko w miarę ustawiac piece bo mamy krótkie kable 😀
Emceelek- jakieś by się może znalazły. Rozumiem o co chodzi z ustawieniem pieca w dobrym miejscu ale w tak małych pomieszczeniach różnice są niewielkie (no chyba, że postawisz za perkusją, piecem gitarnika lub inną przeszkadzajką) Ale pytanie nie brzmiało „gdzie najlepiej ustawić piec” więc pozwoliłem sobie na żarcik. 🙂
My cały czas zmieniamy ustawienia, ale takie jak jest teraz jest chyba najlepsze, daliśmy wszyscy piece za plecy perkusisty, sami stoimi do niego przodem, automatycznie przodem do piecy. Jest chyba ok.
–> Znam jedna kapele, która na próbach ustawia się jak na koncercie – pałker i piece z tyłu, a oni d*pami do pałkera. Moim zdaniem mocno poroniony pomysł jeśli chce się tworzyć materiał.
My rozrzucamy się w nieładzie, ja przy pałkerze, gitarman przy wokalu ale ogólnie to mamy ciasno na salce i nie ma się za bardzo jak ruszyć.
u nas piecyk basowy jest najsłabszy wiec obok perki pod kątem Żebym i ja i perkman dobrze bass słyszeli a gitarowe pokątnie naprzeciw. A stajemy wśrodku sali. jak najbliżej swych pieców. Bo maaało miejsca, A drzwi są miedzy gitarzystami.
gitara
-/———o
|———-Oo Perka
-\———/
gitara Bass
Nawet nieźle się sprawdza bo dzwięki wśrodku mają mniej więcej najlepsze brzmienie do zgrywania na 1 mikrofon.
U nas zazwyczaj piece mamy na jakich podwyższeniach jak np. jakieś krzesło albo i coś tam. Wszystkie trzy piece stoją mniej więcej w takim zaokrągleniu w stronę perkusji, mniej więcej tak jak u kolegi wyżej na rysunku 😉
Im your source of self destruction…
W zasadzie powtórzę to co koledzy przede mną: stawiamy się z kapelą w sposób podobny, jak na obrazku emceeleka. A z racji tego, iż piec basowy jest najsłabszy to stoi blisko pałkera, by ten go lepiej słyszał.
Inną sprawą jest gitarnik, dla którego słowa „ścisz się” są bynajmniej obce, a po jego zapewnieniach skręcenia gaina, nadal jest za głośno. Wszyscy gitarzyści tak mają? 😉
Tak Burza, raczej wszyscy. U mnie w kapeli jest tak samo! Niby że się zciszył a dalej jebie dźwiękiem po uszach i motłoch się robi
Im your source of self destruction…
Ja mam największy problem z przyciszeniem perkusji. Nasz perkusista nie posiada potencjometru niestety a to nakręca spiralę obłędu. Od kiedy zainwestowałem w stopery wszystko słyszę selektywnie i nie łomota mi w łebku po próbie.
Generalnie ponoć najlepsze patenty to kolumny gitarowe dać wyżej a basówą na ziemi, pod jakimś tam kątem, no i nie powinny być na przeciwko siebie. Ale czy to prawda ?? Tego to już nie wiem.
@Burza: Wszyscy gitarzyści tak mają? 😉
U mnie nie jest tak źle. Z głośnością większe problemy mają perkusiści…;] My narazie póbujemy różne ustawienia, bo salka jest „świerza”. Każdy ma ścianę, albo róg dla siebie i nie jest źle. Tylko perksiarza brakuje. Był jeden, ale już go nie ma;]
Ja mam taką dojś dużą salke wiec perkusista se może walic do r*j*ania naciągów, nas i tak to nie rusza 😉
Im your source of self destruction…
A my podajemy perkmenowi wszystko na słuchawki, a piece mamy tylko dla siebie nawzajem 😛
Ostatnio stawiam piec tak poł metra nad ziemią, w ustawieniu podobnym do emceeleka. Lepiej go słyszę (tylko 60 W, stary peavey;/ )
Powiedzcie mi coś o stoperach, bo ostatnimi czasy w prawym uchu mi równo wali po probach, i to kilka dni ;/
@Maciux: Powiedzcie mi coś o stoperach, bo ostatnimi czasy w prawym uchu mi równo wali po probach, i to kilka dni ;/
Nawet zwykłe słuchawki dają efekty, szczególnie te z „owijką”.
@emceelek:
@Maciux: Powiedzcie mi coś o stoperach, bo ostatnimi czasy w prawym uchu mi równo wali po probach, i to kilka dni ;/
Nawet zwykłe słuchawki dają efekty, szczególnie te z „owijką”.
Najlepsze stopery robi Planet Waves – świetnie tłumią i nie zniekształcają dźwięku. Kosztują tylko 4 zł.
Nie polecam słuchawek z „owijką” – mam takie do młota pneumatycznego z dwoma kilo waty dodanymi gratis i innymi ulepszeniami – tłumią nieźle, ale słychać tylko dudnienie.
Ja tylko dodam, że ustawiając piec należy jak ognia unikać stawiania go równolegle do ściany czy jakiejś innej, dużej, równoległej płaszczyzny. Bo jeśli postawimy go równolegle to istnieje prawdopodobieństwo tworzenia się tzw. fali stojącej. Polega to na tym, że fala odbita pokrywa się z falą wychodzącą z głośnika i objawia się to dość nieprzyjemnym buczeniem i muleniem brzmienia.
A perkusję da się wyciszyć. Są specjalne pierścienie do założenia i na tomy/werbel/stopę i na talerze.
@Szergiel:
@emceelek:
@Maciux: Powiedzcie mi coś o stoperach, bo ostatnimi czasy w prawym uchu mi równo wali po probach, i to kilka dni ;/
Nawet zwykłe słuchawki dają efekty, szczególnie te z „owijką”.
Najlepsze stopery robi Planet Waves – świetnie tłumią i nie zniekształcają dźwięku. Kosztują tylko 4 zł.
Nie polecam słuchawek z „owijką” – mam takie do młota pneumatycznego z dwoma kilo waty dodanymi gratis i innymi ulepszeniami – tłumią nieźle, ale słychać tylko dudnienie.
A te stopery to w każdym muzycznym można dostać? Wiem, że w aptece są, ale kto wie jak to „stopuje” 😉
Nawet nieźle. Tylko są takie „plastelinki”. Ich nie kupuj bo się lasują. Lepiej w gumowe zainwestować. Ja takie mam bo kiedyś dostałem gratis do gogli do pływania 🙂
Plastelinki z apteki nieco się różnią od tych Planet Wavesa – te są takie jakby z gąbki i pasteliny – nie brudzą się tak bardzo i nie zmieniają kształtu.
Wystarczy umyć uszy i wszystko pozostanie czyste… 😀
Fakt, fakt 😀
No i jeszcze jest coś co się nazywa EarLove. Ale to trzeba niestety ściągać zza oceanu.
Przy ustawianiu ważne jest także to, o czym co niektórzy zapominają, a dziwi mnie to bardzo, by nie stawać na przeciwko swojego pieca, strasznie mnie to denerwuje gdy gitarzysta stanie sobie tak pod swoim piecem i w ten sposób zasłoni sobą cały dźwięk. Kiedyśmieliśmy takiego kandydata na gitarzystę, odkręcił się na maxa ale stał na swoim piecu prawie, jak zwracaliśmy mu uwagę że nie słyszymy co gra dawał się głośniej, ale z pola dzwiękowego nie zszedł bo podobno lepiej się słyszał – to była jego pierwsza i ostatnia próba z nami 😛
Co do ustawień myślę, że w miarę dobrym sposobem jest ustawienie sprzętu jak na koncertach, ale tylko gdy ma się wystarczająco obszerną salkę, stojąc przed perkusistą wcale nie trzeba obracać się do niego tyłem 😛 jak napisał kolega wyżej. Słychać w tedy dokładnie każdą gitarę i bas, o perce nie ma co mówić bo zawsze ją słychać, no chyba, że ktoś ma zestaw szpadelski z około 1970 roku i popękane blachy bo takie przypadki też widziałem. Kolejny plus takiego ustawienia, to to, że nie trzeba odkręcać się na maksa, żeby perkusista słyszał gitary czy bas. Tylko nie stawiajcie mu sprzętu pod samymi uszami. Trzeba tu pokombinować i znaleźć ten złoty środek.
-> Ziom, a myślisz, że po co są monitory na koncertach? Poza tym ciesz się, że nie słychać gitary, co ja bym za to dał… 🙂
„Lepiej idź do szkoły nauczyć się życia i tappingu.”
@J and D JD110: -> Ziom, a myślisz, że po co są monitory na koncertach? Poza tym ciesz się, że nie słychać gitary, co ja bym za to dał… 🙂
************************************************************** „Lepiej idź do szkoły nauczyć się życia i tappingu.”
No tak monitory są raczej na dużych scenach, na małych raczej nie :P, pytanie padło jak ustawić najlepiej sprzęt, więc pisze . W naszym przypadku najlepiej grało nam się na ustawieniu pieców w linii za perkusją, oczywiście tak by nie stały za nim, lecz po bokach, stojąc z przodu każdy dobrze słyszał gitary bas i bębny, perkusista też lepiej słyszał co gramy. łatwiej można ustawić głośność gitar. A na sali prób „Ziom” monitory raczej nie są potrzebne. I mowa o salach prób a nie o koncertach.
-> No wiem, ale jak każdy da piec na siebie to się lepiej słyszy i nie potrzeba xxx watt, żeby „się przebić przez perkę”, ja siebie słyszę na 10W, kiedy dam piec na siebie.
„Lepiej idź do szkoły nauczyć się życia i tappingu.”
do wygluszenia perki wystarczy droche plastra i kocyk :)) taki podstawowy zestaw palkera a co do ustawinia już kots napisal najwazniejsze żeby nie stawiac rownolegle do duzych plaskich powiezchni!
@J and D JD110: -> No wiem, ale jak każdy da piec na siebie to się lepiej słyszy i nie potrzeba xxx watt, żeby „się przebić przez perkę”, ja siebie słyszę na 10W, kiedy dam piec na siebie.
************************************************************** „Lepiej idź do szkoły nauczyć się życia i tappingu.”
Spoko tylko czy inni Cię słyszą? Bo wydaje mi się, że to ważne aby wszyscy członkowie zespołu słyszeli wszystkie instrumenty a nie tylko siebie, tak mi się tylko wydaje, a zasłaniając piec słyszysz go Ty a twój kolega gitarzysta może już mniej, zresztą nie wiem, może się mylę.
Przede wszystkim pytanie powinno brzmieć: jak ustawić brzmienie wzmacniaczy i głośność poszczególnych instrumentów, a nie jak ustawić piecyk, bo to zależy od preferencji członków zespołu.
Ja zwykle stoję po lewej stronie perkusisty (patrząc z jego pozycji) i w zależności od sceny czy sali ustawiam wzmacniacz tuz obok (salka prób, mały koncercik – klub), odległość się zwiększa wraz ze sceną i odsłuchami.
Gitary raczej satelitarnie w przeciwnych kontach pomieszczenia do prób, natomiast wokal i klawisz- paczki głośnikowe umieszczone na podwyższeniu w dwóch rogach naprzeciwko perkusji i basu.
Podstawowa zasada – wytłumienie perkusji, bądź kulturalne i lekkie ale techniczne granie przez pałkera (na próbie). Do perkusji ustawiasz wokal i klawisz (lub gitarę rytmiczną). To wszystko musi brzmieć i grać. Jeśłi na tym etapie masz problem to będzie kapa.
Na samym końcu do istniejących poziomów na próbie dokłądasz gitarę solową i bas w proporcjach adekwatnych do muzyki i kultury odsłuchu.
Nigdy nie rób tak ze napie…lasz z pałkerem a potem reszta się dostawia, gitarzysta solowy wyje na pół osiedla a bidny wokal musi charczeć i nic z takiej próby nie ma bo wszyscy ryczą i wyja i nikt się nie słyszy 🙂
Aarth +1
poza tym faktycznie, są pierścienie na bębny i czynele, są też takie jakby wiązki cienkich pręcików (zamiast pałek), brzmią podobnie a sporo ciszej. A jeśli chodzi o zbyt głośnych gitarzystów, to czasem trzeba ostro – np wszyscy pozostali przestają w ogóle grać i nie zaczną, póki koleżka nie sciszy się na tyle, żeby zespół brzmiał dobrze. Jak chce grać sam, to proszę bardzo. Zresztą, jeśli od razu nie rozumie takich rzeczy, to na ogół i tak nic ze współpracy z takim pozytywnego nie wyniknie…
Sprzedam combo HandBox Crush 150W, Eminence 15″, jak nowy.
Te preciki zamiast pałeczek to się potocznie miotełkami nazywa ;p
@Such O Dolsky: …
Te pierścienie na bębny nie tylko lekko wytłumiają, do tego poprawiają brzmienie. Na werbel też jest odpowiedni „sprzęt”, a talerze można obkleić nawet taśmą klejącą. Jakiś tam efekt zawsze jest 😉
Nie lepiej kupić od Drakena Earlovy i grać w zatyczkach?
Nie dość, że zdrowiej dla uszu, to jeszcze słychać wtedy wszystko idealnie…
zwłaszcza jak się ma pałkera, do którego nie idzie podejść jak gra, bo z każdym uderzeniem czujesz igły wbijające się w bębenki 😛
@Baybus: Te preciki zamiast pałeczek to się potocznie miotełkami nazywa ;p
Tu nie chodzi o miotełki !
Faktycznie są takie „związane pręciki” jak ładnie określił to kolega- mogą być drewniane lub z tworzywa. Daje to bardzo fajny efekt, jest o wiele ciszej, można się skupić na technice, a ponapier…lać to sobie można młotem udarowym w poniemiecki bunkier.
Sprzedam combo HandBox Crush 150W, Eminence 15″, jak nowy.
@mazdah: Nie lepiej kupić od Drakena Earlovy i grać w zatyczkach?
Nie dość, że zdrowiej dla uszu, to jeszcze słychać wtedy wszystko idealnie… zwłaszcza jak się ma pałkera, do którego nie idzie podejść jak gra, bo z każdym uderzeniem czujesz igły wbijające się w bębenki 😛
nie lepiej.
to znaczy, czemu nie, jasne. Pod warunkiem, że proporcje głośności instrumentów i ich barwa jest ok. Wtedy rzeczywiście dobrze słychać. Problem w tym, że pałker, który n*ierdala tak, że potrzeba stoperów żeby cokolwiek usłyszeć, zacznie tłuc jeszcze głośniej, kiedy zatkasz mu uszy. Zorientuje się, że słychać nie tylko jego i postanowi ten stan zmienić…;)
i jeszcze pewnie będzie przyspieszał…
tak że zatyczki ok, ale dla ochrony słuchu, a nie dlatego, że bez nich nie słychać…
Sprzedam combo HandBox Crush 150W, Eminence 15″, jak nowy.
Ależ tak, właśnie to są prawdy oczywiste, Such O Dolsky 🙂
Napier…anie na próbach, brak empatii muzycznej, nie słuchanie nikogo, byle głośniej to czyste wieśniackie amatorstwo, nie mówiąc o przyśpieszaniu przez basistę czy pałkera (jest tendencja do przyśpieszania np. w refrenach czy przejściach). Ja takich ludzi na szczęście dawno wyeliminowałem skutecznie (i sam polecam się ich pozbyć szybko, obojetnie co grasz – muzyka zyska).
Samo ustawienie pieca w jakimś szczególnym miejscu w porównaniu z powyższymi uwagami znaczy naprawdę niewiele 🙂
@Aarth: Napier…anie na próbach, brak empatii muzycznej, nie słuchanie nikogo, byle głośniej to czyste wieśniackie amatorstwo, nie mówiąc o przyśpieszaniu przez basistę czy pałkera (jest tendencja do przyśpieszania np. w refrenach czy przejściach).
A jak się nie ma pałkera?:P
Jak nie ma pałkera to się nie ma co martwić ;p Dopiero pozniej będzie problem ;p
ale ogolnie wtedy basista przejmuje jego role i przyspiesza 😀
Such-o-Dolsky, Aarth, niestety, jak ktoś 9 lat gra tak jak gra, to raczej ciężko jest mu się nauczyć nowych nawyków.
Ale faktycznie, jest tak jak mówicie. Przyspiesza np w refrenie, żeby zwolnić w zwrotce, nabija np w tempie 120 a zaczyna grać w 160 😛 a najbardziej dobijające jest jak się zapytam:
– nie jestem za głośno?
lub
– jak to brzmi?
Odpowiedź wtedy pada
– nie wiem, nie słuchałem ciebie, skupiałem się na sobie, żeby dobrze grać
:/
Ale to nie tylko pałker, cała reszta też tak ma.
JEDNAK – jak się dobrze zatka, to gra równiej. Po prostu za garami ma taki hałas, że nie słyszy nawet za dobrze siebie nie mówiąc już o reszcie.. i weź takiemu przetłumacz?
Stawiam klocka 😀 A po co ci to wiedzieć?! 😀
Jurgen, chyba nie ma wśród Twoich 340 postów ani jednego z sensem.
Ustawienie pieca ma znaczenie na siłę przebicia instrumentu.
U nas w piwnicy to wygląda mniej więcej tak:
http://www.img46.imageshack.us/img46/6448/beztytuujo6.pngCzerwone kropki oznaczają miejsca, w których zazwyczaj stoję. Gdzie indziej
jest kupa bibelotów. Piece stawiamy bezpośrednio na ziemię. Szczerze
mówiąc nie próbowaliśmy innego ustawienia, ale przy takim wszystkich dobrze
słychać. Pomieszczenie nie jest wygłuszone ani nic, za to przy ścianach
jest kupa krzeseł, kartonów i innych bibelotów.
Ja sobie ustawian ma wykładzinie bo cała sala jest nią wyłozona. I muszę
sobie co próbe piec sam nosic i ustawiac bo jak nie gramy to go kocem
przykrywam i ustawiam daleko od okna bo w sali prób jest temperatura prawie
jak na dworze zimą. A normalnie gram przy oknie ;p A u mnie jest tak ze każdy
w sali teoretycznie ma swój róg chociaz mamy tylko jedną listwe i musimy
blisko w miarę ustawiac piece bo mamy krótkie kable 😀
Emceelek- jakieś by się może znalazły. Rozumiem o co chodzi z ustawieniem
pieca w dobrym miejscu ale w tak małych pomieszczeniach różnice są
niewielkie (no chyba, że postawisz za perkusją, piecem gitarnika lub inną
przeszkadzajką) Ale pytanie nie brzmiało „gdzie najlepiej ustawić piec”
więc pozwoliłem sobie na żarcik. 🙂
My cały czas zmieniamy ustawienia, ale takie jak jest teraz jest chyba
najlepsze, daliśmy wszyscy piece za plecy perkusisty, sami stoimi do niego
przodem, automatycznie przodem do piecy. Jest chyba ok.
–> Znam jedna kapele, która na próbach ustawia się jak na koncercie –
pałker i piece z tyłu, a oni d*pami do pałkera. Moim zdaniem mocno poroniony
pomysł jeśli chce się tworzyć materiał.
My rozrzucamy się w nieładzie, ja przy pałkerze, gitarman przy wokalu ale
ogólnie to mamy ciasno na salce i nie ma się za bardzo jak ruszyć.
u nas piecyk basowy jest najsłabszy wiec obok perki pod kątem Żebym i ja i
perkman dobrze bass słyszeli a gitarowe pokątnie naprzeciw. A stajemy
wśrodku sali. jak najbliżej swych pieców. Bo maaało miejsca, A drzwi są
miedzy gitarzystami.
gitara
-/———o
|———-Oo Perka
-\———/
gitara Bass
Nawet nieźle się sprawdza bo dzwięki wśrodku mają mniej więcej najlepsze
brzmienie do zgrywania na 1 mikrofon.
U nas zazwyczaj piece mamy na jakich podwyższeniach jak np. jakieś krzesło
albo i coś tam. Wszystkie trzy piece stoją mniej więcej w takim
zaokrągleniu w stronę perkusji, mniej więcej tak jak u kolegi wyżej na
rysunku 😉
Im your source of self destruction…
W zasadzie powtórzę to co koledzy przede mną: stawiamy się z kapelą w
sposób podobny, jak na obrazku emceeleka. A z racji tego, iż piec basowy jest
najsłabszy to stoi blisko pałkera, by ten go lepiej słyszał.
Inną sprawą jest gitarnik, dla którego słowa „ścisz się” są bynajmniej
obce, a po jego zapewnieniach skręcenia gaina, nadal jest za głośno. Wszyscy
gitarzyści tak mają? 😉
Tak Burza, raczej wszyscy. U mnie w kapeli jest tak samo! Niby że się zciszył
a dalej jebie dźwiękiem po uszach i motłoch się robi
Im your source of self destruction…
Ja mam największy problem z przyciszeniem perkusji. Nasz perkusista nie
posiada potencjometru niestety a to nakręca spiralę obłędu. Od kiedy
zainwestowałem w stopery wszystko słyszę selektywnie i nie łomota mi w
łebku po próbie.
Generalnie ponoć najlepsze patenty to kolumny gitarowe dać wyżej a basówą
na ziemi, pod jakimś tam kątem, no i nie powinny być na przeciwko siebie.
Ale czy to prawda ?? Tego to już nie wiem.
U mnie nie jest tak źle. Z głośnością większe problemy mają
perkusiści…;] My narazie póbujemy różne ustawienia, bo salka jest
„świerza”. Każdy ma ścianę, albo róg dla siebie i nie jest źle. Tylko
perksiarza brakuje. Był jeden, ale już go nie ma;]
Ja mam taką dojś dużą salke wiec perkusista se może walic do r*j*ania
naciągów, nas i tak to nie rusza 😉
Im your source of self destruction…
A my podajemy perkmenowi wszystko na słuchawki, a piece mamy tylko dla siebie
nawzajem 😛
Ostatnio stawiam piec tak poł metra nad ziemią, w ustawieniu podobnym do
emceeleka. Lepiej go słyszę (tylko 60 W, stary peavey;/ )
Powiedzcie mi coś o stoperach, bo ostatnimi czasy w prawym uchu mi równo wali
po probach, i to kilka dni ;/
Nawet zwykłe słuchawki dają efekty, szczególnie te z „owijką”.
Najlepsze stopery robi Planet Waves – świetnie tłumią i nie zniekształcają
dźwięku. Kosztują tylko 4 zł.
Nie polecam słuchawek z „owijką” – mam takie do młota pneumatycznego z dwoma
kilo waty dodanymi gratis i innymi ulepszeniami – tłumią nieźle, ale
słychać tylko dudnienie.
Ja tylko dodam, że ustawiając piec należy jak ognia unikać stawiania go
równolegle do ściany czy jakiejś innej, dużej, równoległej płaszczyzny.
Bo jeśli postawimy go równolegle to istnieje prawdopodobieństwo tworzenia
się tzw. fali stojącej. Polega to na tym, że fala odbita pokrywa się z
falą wychodzącą z głośnika i objawia się to dość nieprzyjemnym
buczeniem i muleniem brzmienia.
A perkusję da się wyciszyć. Są specjalne pierścienie do założenia i na
tomy/werbel/stopę i na talerze.
Miałem na myśli takie:
http://www.medialider.pl/sklep/produkt/1593/l_ml_produkt_1_olympus-sluchawki-e020.jpgA te stopery to w każdym muzycznym można dostać? Wiem, że w aptece są, ale
kto wie jak to „stopuje” 😉
Nawet nieźle. Tylko są takie „plastelinki”. Ich nie kupuj bo się lasują.
Lepiej w gumowe zainwestować. Ja takie mam bo kiedyś dostałem gratis do
gogli do pływania 🙂
Plastelinki z apteki nieco się różnią od tych Planet Wavesa – te są takie
jakby z gąbki i pasteliny – nie brudzą się tak bardzo i nie zmieniają
kształtu.
Wystarczy umyć uszy i wszystko pozostanie czyste… 😀
Fakt, fakt 😀
No i jeszcze jest coś co się nazywa EarLove. Ale to trzeba niestety ściągać zza
oceanu.
Przy ustawianiu ważne jest także to, o czym co niektórzy zapominają, a
dziwi mnie to bardzo, by nie stawać na przeciwko swojego pieca, strasznie mnie
to denerwuje gdy gitarzysta stanie sobie tak pod swoim piecem i w ten sposób
zasłoni sobą cały dźwięk. Kiedyśmieliśmy takiego kandydata na
gitarzystę, odkręcił się na maxa ale stał na swoim piecu prawie, jak
zwracaliśmy mu uwagę że nie słyszymy co gra dawał się głośniej, ale z
pola dzwiękowego nie zszedł bo podobno lepiej się słyszał – to była jego
pierwsza i ostatnia próba z nami 😛
Co do ustawień myślę, że w miarę dobrym sposobem jest ustawienie sprzętu
jak na koncertach, ale tylko gdy ma się wystarczająco obszerną salkę,
stojąc przed perkusistą wcale nie trzeba obracać się do niego tyłem 😛 jak
napisał kolega wyżej. Słychać w tedy dokładnie każdą gitarę i bas, o
perce nie ma co mówić bo zawsze ją słychać, no chyba, że ktoś ma zestaw
szpadelski z około 1970 roku i popękane blachy bo takie przypadki też
widziałem. Kolejny plus takiego ustawienia, to to, że nie trzeba odkręcać
się na maksa, żeby perkusista słyszał gitary czy bas. Tylko nie stawiajcie
mu sprzętu pod samymi uszami. Trzeba tu pokombinować i znaleźć ten złoty
środek.
-> Ziom, a myślisz, że po co są monitory na koncertach? Poza tym ciesz
się, że nie słychać gitary, co ja bym za to dał… 🙂
**************************************************************
„Lepiej idź do szkoły nauczyć się życia i tappingu.”
No tak monitory są raczej na dużych scenach, na małych raczej nie :P,
pytanie padło jak ustawić najlepiej sprzęt, więc pisze . W naszym przypadku
najlepiej grało nam się na ustawieniu pieców w linii za perkusją,
oczywiście tak by nie stały za nim, lecz po bokach, stojąc z przodu każdy
dobrze słyszał gitary bas i bębny, perkusista też lepiej słyszał co
gramy. łatwiej można ustawić głośność gitar. A na sali prób „Ziom”
monitory raczej nie są potrzebne. I mowa o salach prób a nie o koncertach.
-> No wiem, ale jak każdy da piec na siebie to się lepiej słyszy i nie
potrzeba xxx watt, żeby „się przebić przez perkę”, ja siebie słyszę na
10W, kiedy dam piec na siebie.
**************************************************************
„Lepiej idź do szkoły nauczyć się życia i tappingu.”
do wygluszenia perki wystarczy droche plastra i kocyk :)) taki podstawowy
zestaw palkera a co do ustawinia już kots napisal najwazniejsze żeby nie
stawiac rownolegle do duzych plaskich powiezchni!
Spoko tylko czy inni Cię słyszą? Bo wydaje mi się, że to ważne aby
wszyscy członkowie zespołu słyszeli wszystkie instrumenty a nie tylko
siebie, tak mi się tylko wydaje, a zasłaniając piec słyszysz go Ty a twój
kolega gitarzysta może już mniej, zresztą nie wiem, może się mylę.
Przede wszystkim pytanie powinno brzmieć: jak ustawić brzmienie wzmacniaczy i
głośność poszczególnych instrumentów, a nie jak ustawić piecyk, bo to
zależy od preferencji członków zespołu.
Ja zwykle stoję po lewej stronie perkusisty (patrząc z jego pozycji) i w
zależności od sceny czy sali ustawiam wzmacniacz tuz obok (salka prób, mały
koncercik – klub), odległość się zwiększa wraz ze sceną i
odsłuchami.
Gitary raczej satelitarnie w przeciwnych kontach pomieszczenia do prób,
natomiast wokal i klawisz- paczki głośnikowe umieszczone na podwyższeniu w
dwóch rogach naprzeciwko perkusji i basu.
Podstawowa zasada – wytłumienie perkusji, bądź kulturalne i lekkie ale
techniczne granie przez pałkera (na próbie). Do perkusji ustawiasz wokal i
klawisz (lub gitarę rytmiczną). To wszystko musi brzmieć i grać. Jeśłi na
tym etapie masz problem to będzie kapa.
Na samym końcu do istniejących poziomów na próbie dokłądasz gitarę
solową i bas w proporcjach adekwatnych do muzyki i kultury odsłuchu.
Nigdy nie rób tak ze napie…lasz z pałkerem a potem reszta się dostawia,
gitarzysta solowy wyje na pół osiedla a bidny wokal musi charczeć i nic z
takiej próby nie ma bo wszyscy ryczą i wyja i nikt się nie słyszy 🙂
Aarth +1
poza tym faktycznie, są pierścienie na bębny i czynele, są też takie jakby
wiązki cienkich pręcików (zamiast pałek), brzmią podobnie a sporo ciszej.
A jeśli chodzi o zbyt głośnych gitarzystów, to czasem trzeba ostro – np
wszyscy pozostali przestają w ogóle grać i nie zaczną, póki koleżka nie
sciszy się na tyle, żeby zespół brzmiał dobrze. Jak chce
grać sam, to proszę bardzo. Zresztą, jeśli od razu nie rozumie takich
rzeczy, to na ogół i tak nic ze współpracy z takim pozytywnego nie
wyniknie…
___________________________________________________________
(www.sapfoto.com)
Sprzedam combo HandBox Crush 150W, Eminence 15″, jak nowy.
Te preciki zamiast pałeczek to się potocznie miotełkami nazywa ;p
Te pierścienie na bębny nie tylko lekko wytłumiają, do tego poprawiają
brzmienie. Na werbel też jest odpowiedni „sprzęt”, a talerze można obkleić
nawet taśmą klejącą. Jakiś tam efekt zawsze jest 😉
Nie lepiej kupić od Drakena Earlovy i grać w zatyczkach?
Nie dość, że zdrowiej dla uszu, to jeszcze słychać wtedy wszystko
idealnie…
zwłaszcza jak się ma pałkera, do którego nie idzie podejść jak gra, bo z
każdym uderzeniem czujesz igły wbijające się w bębenki 😛
Tu nie chodzi o miotełki !
Faktycznie są takie „związane pręciki” jak ładnie określił to kolega-
mogą być drewniane lub z tworzywa. Daje to bardzo fajny efekt, jest o wiele
ciszej, można się skupić na technice, a ponapier…lać to sobie można
młotem udarowym w poniemiecki bunkier.
Chodzi chyba o takie:
http://www.vicfirth.com/products/brushes.html
(na dole strony)
Jak to się nazywa po polsku ?
Edit: Już sobie przypomniałem. Są to Rózgi 🙂
rozgi zwane tez hot rotami:P
__________________
http://www.gno.com.pl
właśnie, rózgi 😀
___________________________________________________________
(www.sapfoto.com)
Sprzedam combo HandBox Crush 150W, Eminence 15″, jak nowy.
nie lepiej.
to znaczy, czemu nie, jasne. Pod warunkiem, że proporcje głośności
instrumentów i ich barwa jest ok. Wtedy rzeczywiście dobrze słychać.
Problem w tym, że pałker, który n*ierdala tak, że potrzeba stoperów żeby
cokolwiek usłyszeć, zacznie tłuc jeszcze głośniej, kiedy zatkasz mu uszy.
Zorientuje się, że słychać nie tylko jego i postanowi ten stan
zmienić…;)
i jeszcze pewnie będzie przyspieszał…
tak że zatyczki ok, ale dla ochrony słuchu, a nie dlatego, że bez nich nie
słychać…
___________________________________________________________
(www.sapfoto.com)
Sprzedam combo HandBox Crush 150W, Eminence 15″, jak nowy.
Ależ tak, właśnie to są prawdy oczywiste, Such O Dolsky 🙂
Napier…anie na próbach, brak empatii muzycznej, nie słuchanie nikogo, byle
głośniej to czyste wieśniackie amatorstwo, nie mówiąc o przyśpieszaniu
przez basistę czy pałkera (jest tendencja do przyśpieszania np. w refrenach
czy przejściach). Ja takich ludzi na szczęście dawno wyeliminowałem
skutecznie (i sam polecam się ich pozbyć szybko, obojetnie co grasz – muzyka
zyska).
Samo ustawienie pieca w jakimś szczególnym miejscu w porównaniu z
powyższymi uwagami znaczy naprawdę niewiele 🙂
A jak się nie ma pałkera?:P
Jak nie ma pałkera to się nie ma co martwić ;p Dopiero pozniej będzie problem
;p
ale ogolnie wtedy basista przejmuje jego role i przyspiesza 😀
Such-o-Dolsky, Aarth, niestety, jak ktoś 9 lat gra tak jak gra, to raczej
ciężko jest mu się nauczyć nowych nawyków.
Ale faktycznie, jest tak jak mówicie. Przyspiesza np w refrenie, żeby
zwolnić w zwrotce, nabija np w tempie 120 a zaczyna grać w 160 😛 a
najbardziej dobijające jest jak się zapytam:
– nie jestem za głośno?
lub
– jak to brzmi?
Odpowiedź wtedy pada
– nie wiem, nie słuchałem ciebie, skupiałem się na sobie, żeby dobrze
grać
:/
Ale to nie tylko pałker, cała reszta też tak ma.
JEDNAK – jak się dobrze zatka, to gra równiej. Po prostu za garami ma taki
hałas, że nie słyszy nawet za dobrze siebie nie mówiąc już o reszcie.. i
weź takiemu przetłumacz?