Houk,
szukałem i nie znalazłem. Ciekawi mnie jak inni radzą sobie z
porządkowaniem kabli, przewodów w czasie transportu na koncerty.
Powiem szczerze, że problem nie lada, szczególnie jeśli chce się zachować
jakiś ład, nie pogubić i nie zniszczyć kabli.
Macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam
Jak radzę sobie z porządkiem kabli podczas transportu na koncerty?
Czy macie jakieś pomysły na to, jak uporządkować kable w trakcie transportu?
Jakie są wasze sposoby na uniknięcie pogubienia i uszkodzenia kabli podczas transportu na występy?
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak porządkować kable w ciągu transportu na koncerty?
Jakie rozwiązania polecacie na utrzymanie ładu w czasie transportu kabli na występy?
Jakie metody stosujecie, aby zachować porządek podczas transportu kabli na koncerty?
Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na porządkowanie kabli w czasie transportu?
Jakie pomysły można wykorzystać, aby zapobiec uszkodzeniu kabli w trakcie transportu na występy?
Czy stosujecie jakieś specjalne sposoby na uniknięcie pogubienia kabli podczas transportu na koncerty?
Jak radzicie sobie z problemem porządkowania kabli w trakcie transportu na koncerty?
Wystarczy je ładnie zwinąć i zabezpieczyć tymi hmm „skrętkami” które
wszyscy zawsze wyrzucają odpakowując sprzęt elektroniczny 😛 Do tego
walizeczka narzędziowa za 10zł z Tesco i już
Radziłabym tez pooznaczać kable, bo jak będziecie grac z inną kapelą i
przypadkowo któryś z kabli się zawieruszy?
ja robiłem tak:
kable zwijasz i spinasz rzepą – najprostsze rozwiązanie, niektóre kable
oryginalnie mają rzekę przymocowaną
odnośnie zamieszania z kablami to poznaczyć sobie najlepiej taśmą
izolacyjną, jakiś tam kolorek bierzesz i obklejasz w kilku miejscach
Poszukaj gotowych albo zrób sobie takie tasiemki z rzepem, ja mam takie przy
zasilaczu do laptopa, owijasz i zapinasz, do tego pudełeczko i wszystko jest
pięknie.
Ja np. swoje trzymam zazwyczaj we wzmacniaczu 🙂
Złóż kabel na pół, potem jeszcze na pół, ewentualnie jak nadal jest
długi to jeszcze na pół. Zwiąż na supeł 🙂
Jak nie będziesz robił tego supła za mocno, to kablom nic się nie stanie,
dodatkowo, nie będą się skręcać.
Chociaż ja i tak wolę wrzucić je byle jak i potem rozplątywać – chociaż
się nie łamią, bo układają się tak jak same tego chcą. 😉
Jak mawia mój ojciec inż. elektryk kable nie lubią być szarpane, czyli
lepiej po prostu wrzucić je byle jak.
Tylko trzeba mieć cierpliwość do odwijania. Chociaż z drugiej strony przy
zwijaniu też jej trochę potrzeba.
Robie dokladnie tak jak zakwas – od kilku lat – najprostszy sposob na pewnosc,
ze jak ma się skrzynie kabli, to się razem nie poplacza, i nastepnym razem
każdy jest bardzo szybko dostepny do uzycia 🙂
Ja kable składam na pół, a potem zwijam na przedramieniu w pętlę. Na
koniec odwijam kawałek i zaplatam „motek” delikatnie. Kablom nic się nie
stanie i się nie rozwiną.