Mam pytanie jak spawdzić czy używany Ampeg SVT3 Pro ma oryginalne
podzespoły? Może macie jakieś zdjęcia. Widziałem kiedyś taki wątek ale
nie mogę odnaleźć. Byłbym wdzięczny za pomoc. Jeśli powieliłem temat to
przepraszam.
Jak mogę sprawdzić używany SVT 3 Pro, czy ma oryginalne podzespoły?
Czy ktoś ma jakieś zdjęcia, które pomogą mi sprawdzić używany Ampeg SVT3 Pro?
Czy wiecie, jak sprawdzić, czy używany Ampeg SVT3 Pro ma oryginalne podzespoły?
Jaki jest sposób na sprawdzenie używanego SVT 3 Pro, czy ma oryginalne podzespoły?
Czy może ktoś mi doradzić, jak sprawdzić używany Ampeg SVT3 Pro?
Czy zna ktoś sposób na sprawdzenie, czy używany Ampeg SVT3 Pro ma oryginalne podzespoły?
Jak mogę się upewnić, że używany Ampeg SVT3 Pro ma oryginalne podzespoły?
Czy ktoś miał kiedyś do czynienia z używanym SVT 3 Pro i wie, jak sprawdzić, czy ma oryginalne podzespoły?
Czy jest jakiś sposób na potwierdzenie, że używany Ampeg SVT3 Pro jest sprawny i ma oryginalne podzespoły?
Czy ktoś ma doświadczenie z używanym SVT 3 Pro i może mi powiedzieć, jak sprawdzić, czy ma oryginalne podzespoły?
Jak ma nieoryginalne, to nie działa.
Dzięki mazdah za odpowiedź. Kiedyś napatoczyłem się na jakiś artykuł, w
którym był poruszany temat używanych wzmacniaczy (tzw. super okazji) i
jestem na 90% pewien, że widziałem zdjęcia SVT 3 pro z jakimiś „lewymi”
zamiennikami. Stąd moje pytanie, niebardzo wiem jak to sprawdzić.
Ten piec w znakomitej większości zbudowany jest z części ogólnodostępnych
każdemu w miarę dobremu serwisowi RTV, nie sprawdzisz tego. Nawet przejrzenie
płytki pod kątem „ręcznych lutów” niewiele da, bo fabryka często poprawia
po maszynie.
Ponadto przez wiele lat produkcji korzystano z nieco różnych komponentów,
więc dwa egzemplarze mogą się dość mocno różnić.
Trafo w wersjach USA było z Taiwanu, teraz zapewne jest z Chin lub Korei.
Tranzystory do końcówki mocy, kondensatory, potencjometry itp itd w razie
awarii kupisz w większości sklepów z częściami do elektroniki. Jak będą
„lewe”, to piec po prostu nie zadziała. Sprawdzić czy są „prawe” się nie
da.
Należy wystrzegać się super okazji po prostu, jak zawsze. 3PRO kosztuje
powyżej 2000zł na rynku wtórnym i tyle trzeba dać.
Czyli mogę założyć, ze jeżeli kupuje u Maczosa taką uźywkę, nie muszę
się martwić?
U Maczosa? Możesz się absolutnie nie martwić 🙂
Rozkręć skurwisyna na max i pograj z 2 godziny, jak nic się nie będzie
wyłączał/ściszał/wywalał korków to wszystko jest raczej ok. (Na 90%)
Przypomnij mi, żebym nigdy nie przyjmował od Ciebie reklamacji w razie
przyszłych wspólnych deali ani nie pożyczał ci pieca w razie jakichkolwiek
ewentualnych wspólnych grań 😉
Dzięki Wszystkim za pomoc, pozdr
:)))
Może metoda trochę eXtremalna, ale tak wykryłem wadę w Portaflexie. Można
było 30 minut – 45 minut sobie pogrywać, ale po godzinie zaczynał się
wyłączać i czarować – pewnie z przegrzania.
To nie wada, to dość normalny objaw 😉
Nie wierzę w istnienie wzmacniaczy z tranzystorowymi końcówkami (a takim
jest SVT-3) ani tym bardziej kolumn głośnikowych, które są w stanie
przeżyć test zielonego. Za to czekam z niecierpliwością na link do
dokumentacji video testów jego własnego wzmacniacza w jego wykonaniu. Popcorn
już dojrzewa 😉
Wracając do tematu – oryginalność podzespołów nie jest kluczowa. Przede
wszystkim chodzi o stwierdzenie czy wzmacniacz był naprawiany, a jeśli tak to
czemu i czy profesjonalnie. Najpopularniejsze „pady” to końcówka mocy
(najczęściej przez głupotę użytkownika) i wyjście DI (ten typ tak ma) –
na te okolice zwracamy szczególną uwagę. Oglądasz płytkę drukowaną i
patrzysz czy widać gdzieś ślady pożaru (przykopcenia, nadtopienia),
sprawdzasz czy ścieżki i punkty lutownicze nie są uszkodzone (szczególnie
przy elementach mających więcej niż dwie nóżki), czy wszystkie tranzystory
mocy są takie same. Jak się nie znasz zapraszasz na oględziny
elektronika.
Jak wszystko wygląda ok to odpalasz i słuchasz ustawiając wzmacniacz
NORMALNIE, tak jak masz zamiar używać go w zespole. Jeśli musisz go do tego
rozkręcić w opór* NIE JEST TO WZMACNIACZ DLA CIEBIE i szukasz czegoś z
większym zapasem mocy.
Maczos jest bezpieczny. U niego się nie martw, nawet jak było grzebane to
raczej lepiej niż gorzej.
* – Normalnie wysterowanie wzmacniacza robi się gałką Gain a głośność
ustawia gałką Master. Jednak SVT-3 jest bardzo specyficznym wzmacniaczem i
wielu użytkowników preferuje ustawianie Master w opór a głośność
reguluje Gainem. Jeśli podejście „standardowe” nie da zadowalających
efektów spróbuj tak to rozegrać.
Drogi Tapchanie uzyłem określenia rozkręcic na full chyba trochę
niewłaściwie.
Nie no – na Maxa nie znaczy że głosność i poty idą na 11/10 jak w Spinal
Tapie :D. W sensie, że W MIARĘ głośno. I żeby z godzinę, dwie pograć.
Ej weź wyedytuj w swoich postach to „na max” zanim ktoś nie doczytując
postów do końca sobie (lub co gorsza – komuś) rozpierniczy wzmacniacz i
paczkę 😀
Domyślam się, jednak nie każdy podziela tutaj nasze poczucie humoru, a wielu
adeptów basowania faktycznie właśnie tutaj szuka zalążków wiedzy. O
gustach brzmieniowych zawsze można dyskutować ale są sytuacje, w których
„szarżować” nam – już trochę otrzaskanym – zwyczajnie nie wypada 😉
Ale tu będę się trzymał swojej teorii. Czyli jak kupujemy wzmacniacza warto
jednak go SOLIDNIE rozkręcić i pokatować z 2 godzinki.
Mam wrażenie, że na naprawiane wzmacniacze jest jakaś dziwna nagonka,
chociaż nikt z tutejszych użytkowników tego wprost nie powiedział, to coś
w powietrzu wisi – pisze tu z pkt sprzedającego. Wzmacniacz używany to nie
15-letnie używane auto, że trzeba szukać wszelkich śladów napraw bo te
świadczą o jakiejś poważniejszej szkodzie. Naprawiany wzmacniacz to taki
sam pełnoprawny wzmacniacz jak nowy i tutaj też będę się trzymał teorii
użytkownika zielonego – bij i katuj, a jak jesteś sprzedającym to pozwól
bić i pozwól katować
Pisze to dlatego, żeby przyszli kupujący pierwsze/kolejne wzmacniacze i
gitary nie bali się, że naprawa to coś co bezpowrotnie pozbawia
wzmacniacza/gitary jakiś cech brzmieniowych czy eksploatacyjnych, a i żeby
sprzedający z powodu takiego podejścia nie musieli ukrywać na aukcjach
faktu, że coś było ze wzmacniaczem/gitarą robione bo często to jest
plusem, że rzetelny użytkownik/serwisant poprawiał po fabryce pewne wadliwe
rzeczy jak gniazda, czy tranzystory mocy itp itd.
Ale to pozwoli sprawdzić tylko czy wentylator jest sprawny 😛
EDYTA: Lechu BARDZO mądrze gada!