Jak i czy da się przerbić fretlessa na zwykłą basoofkę?

dscn0385.
Jak w temacie, czy jest to możliwe, na czym by to polegało, wymianie całej
podstrunnicy czy tylko przerobieniu starej (nabicie progów) ile by to mniej
więcej kosztowało. Pytam bo zauważyłem że czasem na bezprogówki jest
mniejszy popyt w związku z czym są tańsze, a na forum znalazłem jedynie
mnóstwo porad na to jak to zrobić w drugą stronę.

Czy da się przerobić mój fretless na zwykłą basówkę?
Jak myślicie, czy jest możliwe wykonanie przeróbki fretlessa na basówkę z progami?
Czy myślicie, że byłbym w stanie przerobić swojego fretlessa na basówkę z progami?
Czy orientujecie się, ile kosztowałoby przerobienie fretlessa na standardową basówkę?
Czy ktoś z was miał do czynienia z przeróbkami fretlessa na basówkę z progami?
Jakie kroki powinienem podjąć, aby przerobić mój fretless na basówkę z progami?
Czy wymiana całej podstrunnicy będzie potrzebna do przeróbki fretlessa na basówkę z progami?
Czy możecie polecić jakiegoś fachowca, który zajmuje się przeróbkami instrumentów?
Czy myślicie, że warto inwestować w przeróbkę fretlessa na basówkę z progami?
Czy jest większe ryzyko uszkodzenia fretlessa podczas przeróbki na basówkę z progami?

Podziel się swoją opinią

20 komentarzy

  1. Generalnie każdy bas rodzi się jako fretless wiec trzeba tylko wyciąć
    odpowiednio gniazda i osadzić progi. Ale po co to robić lepiej kupić
    normalną basię i zostawić sobie fretlessa, bo taka operacja nie będzie
    tania.

  2. nie rob tego bo kiedyś pożałujesz. fretless wymiata ! a jeśli chodzi o kosz
    to nabicie progów kosztuje razem z progami w granicach 300zł. pozdrawiam

  3. tak nabicia progów ale pamiętaj że fretless nie ma gniazd na progi. Dlatego
    będzie to wiele więcej

  4. a tam. Znam dobrych lutników, którzy zrobiliby to za stówkę plus cena
    progów. W Krakowie 🙂

  5. Ale ja bym zapytał najpierw co to za „fretless”, bo dobrego instrumentu
    faktycznie szkoda, a jeśli to zwykły średniak i kolega grywa sobie jedynie
    dla własnej przyjemności, no to cóż szkodzi 🙂

  6. odgrzebię temat. Czy serio myślicie że to nie ma sensu? Skoro świetną
    szóstkę nieraz można wyhaczyć w dużo lepszej cenie, zwłaszcza używaną,
    na necie byłą ostatnio Yamaha Patitucciego o grubo ponad TYSIĄC taniej niż
    progówka. To może warto by było pyknąć tam progi. Wypowiedzcie się
    please! bo stoję przed podobnym dylematem!

  7. No to zależy, niektórzy lutnicy się tego podejmą bez problemu, czytałem,
    że niektórzy w ogóle nie chcą tego robić. Jednak nie sądzę, żeby
    ewentualny koszt wyniósł więcej niż 500zł.

  8. Mam w tej kwestii doswiadczenie. Progowalem u lutnika klonowego fretlessa.
    Fakt, pierwszy do ktorego się zwrocilem nie chcial ze mna gadac. Dopiero inny
    (tez odradzal szczerze) mi to zrobil. Operacja kosztowala 500zł + lakierowanie
    calego gryfu 100zł.

    Mysle, ze taniej może wyjsc nabijanie progow w palisandrze, w ktorym nie było
    wczesniej markerow. U mnie trzeba było wyrownac podstrunnice i wydlubac
    wypelnienie w szczelinach, pozniej dopiero poglebiac rowki na progi.

  9. Ciekawe dlaczego lutnicy tak wybrzydzaja w tym wypadku ? Moze mi ktoś
    powiedziec ?

  10. Od cholery roboty i mało kasiory?

    Ostatnio gadałem z lutnikiem, który mówił że połamane gryfy i oderwane
    główki to mógłby lepić i lepić z przyjemnością, nawet jak trzeba
    podstrunnice z puzzli układać, tak samo jak uzupełnianie dziur w korpusach
    wioseł hollowbody i akustyków/klasyków a sama myśl dotycząca wymiany
    progów przyprawia go o dreszcze. Kiedy do tego trzeba przygotować do zabiegu
    fretlessową podstrunnicę robi się jeszcze ciekawiej 😉

  11. Malo kasiory? Cena zalezy od nakladu pracy. Jezeli fretless ma markery
    wypelnione fornirem o innej szerokosci niż nozka progu to jest to już problem ,
    bo wypelnienie naciecia pod progiem i dookola ma bezposrednie znaczenie na
    brzmienie. Naprawy to w ogole niewdzieczna rzecz. Ma być dobrze i tanio a nie
    zawsze się da. W polsce lutnik ma o wiele trudniej niż gdzie indziej. Powodem
    jest ta nieslychana ilosc oszustow i kretaczy zajmujacych się naprawami i
    robieniem instrumentow.Podejrzewam , ze gdy się poda cenę adekwatna dla recznej
    roboty o dobrej jakosci od razu pada podejrzenie o kombinacje stad te odmowy
    dla trudniejszych prac.

  12. a ja mam pytanie odwrotne, czy z normalnej basi da się fretless zrobić?

  13. Podłączam się pod temat, bo żal mi nowego zakładać, a kwestia relatywnie
    zbliżona: a mianowicie powiedzcież mi czy jest wykonalne i
    ekonomicznie oplacalne (z jakim kosztem w PLN?) zlecic lutnikowi wymianę
    podstrunnicy, tj. zamiast oryginalnej klonowej wstawić np. z
    palisandru?
    Mówimy o basie progowym, nie fretlesie.

    Oto rozpatrywany scenariusz: kupuję basię z gryfem klonowym. Wszystko fajnie
    w instrumencie, ale subiektywnie nie pasuje mi ten sound z gryfu. Zamiast
    klonowego „rozjaśnienia”, popieprzania palcami po polakierowanej deszczułce i
    dźwięku powierzchniowo-stukowo-patyczakowato-punktowego, chcę mieć takie
    posuwiste, przyciemnione, płynne, głębsze, z mozliwością innej artykulacji
    i innymi odczuciami sensorycznymi wynikającymi z przesuwu lewej łapki po
    gryfie.

    Chcę zatem tam wpie*dolić palisander, rosewood, cokolwiek byleby było to
    drewno ciemne, i nie klon z fabryki trzonków od mioteł. Da się, na
    czym by to polegało i how much?

  14. Przed Swietami będę u „mojego” lutnika. Zapytam, tak z ciekawosci ale już widze
    jego mine…

  15. Bydluck – ja wolałbym dorobić nowy gryf, a na pewno podobnie by to
    kosztowało, nawet wliczając klon na gryf.

  16. Dobrze prawisz Zenon. Sam się trochę wyzej przyznalem ile zaplacilem. Dla
    niektorych pewnie majatek (rozumiec nie oplacalo się). Osobiscie uwazam, ze
    cena była więcej niż przyzwoita tym bardziej, ze zostalo to zrobione dokladnie
    tak jak chciałem, czyli zawodowo…

  17. @Such O Dolsky: a tam. Znam dobrych lutników, którzy zrobiliby to za stówkę plus cena progów. W Krakowie 🙂

    Proszę o zrozumienie ale temat nurtuje mnie od pewnego czasu… Mnie zastanawia
    Wasza mentalnosc „sprzedawcy sledzi”.

    Chcecie taniej , taniej i taniej.. Z kim Wy chcecie pracowac? Z amatorami
    dorabiajacymi sobie lutnictwem po pracy ? Proponuje zaanalizowac usluge i
    ocenic samemu co jest mozliwe i ile kosztuje. Jakie maja być progi? Dunlopa ?
    Ferdynanda wagnera? A może po prostu wcisnac chinskie najtansze gowno ? A czym
    obrabiac , zastosowac kupione za grube dolce narzedzia czy może pojechac
    iglakami za parę zlotych , maja być te progi pozniej wypolerowane? A może
    trzeba podstrunnice bez progow wczesniej obrobic? Istotna jest gwarancja ,
    powiedzmy dwu , trzyletnia ? Moze potrzebne sa fachowe porady? patrzac z
    drugiej strony , potrafi ktoś z Was ocenic jakosc nabicia progow ?

    Granie na basie to nie jest tanie hobby … To zabawa dla tych , którzy maja
    szmal , jeżeli rzecz ma brzmiec i być na odpowiednim poziomie.

    Moje podsumowanie jest takie , ze mam szczescie nie pracowac w Polsce .
    legendami obrosly uslugi polskich lutnikow ale zaczynam rozumiec , ze to jest
    walka o ogien i jeżeli nie ma odpowiedniej zaplaty , nie ma uslugi.

Możliwość komentowania została wyłączona.