Jak w temacie, czy jest to możliwe, na czym by to polegało, wymianie całej
podstrunnicy czy tylko przerobieniu starej (nabicie progów) ile by to mniej
więcej kosztowało. Pytam bo zauważyłem że czasem na bezprogówki jest
mniejszy popyt w związku z czym są tańsze, a na forum znalazłem jedynie
mnóstwo porad na to jak to zrobić w drugą stronę.
Czy da się przerobić mój fretless na zwykłą basówkę?
Jak myślicie, czy jest możliwe wykonanie przeróbki fretlessa na basówkę z progami?
Czy myślicie, że byłbym w stanie przerobić swojego fretlessa na basówkę z progami?
Czy orientujecie się, ile kosztowałoby przerobienie fretlessa na standardową basówkę?
Czy ktoś z was miał do czynienia z przeróbkami fretlessa na basówkę z progami?
Jakie kroki powinienem podjąć, aby przerobić mój fretless na basówkę z progami?
Czy wymiana całej podstrunnicy będzie potrzebna do przeróbki fretlessa na basówkę z progami?
Czy możecie polecić jakiegoś fachowca, który zajmuje się przeróbkami instrumentów?
Czy myślicie, że warto inwestować w przeróbkę fretlessa na basówkę z progami?
Czy jest większe ryzyko uszkodzenia fretlessa podczas przeróbki na basówkę z progami?
Generalnie każdy bas rodzi się jako fretless wiec trzeba tylko wyciąć
odpowiednio gniazda i osadzić progi. Ale po co to robić lepiej kupić
normalną basię i zostawić sobie fretlessa, bo taka operacja nie będzie
tania.
Teoretycznie tak, ale to nie ma sensu…
nie rob tego bo kiedyś pożałujesz. fretless wymiata ! a jeśli chodzi o kosz
to nabicie progów kosztuje razem z progami w granicach 300zł. pozdrawiam
tak nabicia progów ale pamiętaj że fretless nie ma gniazd na progi. Dlatego
będzie to wiele więcej
a tam. Znam dobrych lutników, którzy zrobiliby to za stówkę plus cena
progów. W Krakowie 🙂
Też nie jestem za przerabianiem… Najlepiej chyba “Mieć dwa basy”:
Ale ja bym zapytał najpierw co to za “fretless”, bo dobrego instrumentu
faktycznie szkoda, a jeśli to zwykły średniak i kolega grywa sobie jedynie
dla własnej przyjemności, no to cóż szkodzi 🙂
odgrzebię temat. Czy serio myślicie że to nie ma sensu? Skoro świetną
szóstkę nieraz można wyhaczyć w dużo lepszej cenie, zwłaszcza używaną,
na necie byłą ostatnio Yamaha Patitucciego o grubo ponad TYSIĄC taniej niż
progówka. To może warto by było pyknąć tam progi. Wypowiedzcie się
please! bo stoję przed podobnym dylematem!
No to zależy, niektórzy lutnicy się tego podejmą bez problemu, czytałem,
że niektórzy w ogóle nie chcą tego robić. Jednak nie sądzę, żeby
ewentualny koszt wyniósł więcej niż 500zł.
Mam w tej kwestii doswiadczenie. Progowalem u lutnika klonowego fretlessa.
Fakt, pierwszy do ktorego się zwrocilem nie chcial ze mna gadac. Dopiero inny
(tez odradzal szczerze) mi to zrobil. Operacja kosztowala 500zł + lakierowanie
calego gryfu 100zł.
Mysle, ze taniej może wyjsc nabijanie progow w palisandrze, w ktorym nie było
wczesniej markerow. U mnie trzeba było wyrownac podstrunnice i wydlubac
wypelnienie w szczelinach, pozniej dopiero poglebiac rowki na progi.
Ciekawe dlaczego lutnicy tak wybrzydzaja w tym wypadku ? Moze mi ktoś
powiedziec ?
Od cholery roboty i mało kasiory?
Ostatnio gadałem z lutnikiem, który mówił że połamane gryfy i oderwane
główki to mógłby lepić i lepić z przyjemnością, nawet jak trzeba
podstrunnice z puzzli układać, tak samo jak uzupełnianie dziur w korpusach
wioseł hollowbody i akustyków/klasyków a sama myśl dotycząca wymiany
progów przyprawia go o dreszcze. Kiedy do tego trzeba przygotować do zabiegu
fretlessową podstrunnicę robi się jeszcze ciekawiej 😉
Malo kasiory? Cena zalezy od nakladu pracy. Jezeli fretless ma markery
wypelnione fornirem o innej szerokosci niż nozka progu to jest to już problem ,
bo wypelnienie naciecia pod progiem i dookola ma bezposrednie znaczenie na
brzmienie. Naprawy to w ogole niewdzieczna rzecz. Ma być dobrze i tanio a nie
zawsze się da. W polsce lutnik ma o wiele trudniej niż gdzie indziej. Powodem
jest ta nieslychana ilosc oszustow i kretaczy zajmujacych się naprawami i
robieniem instrumentow.Podejrzewam , ze gdy się poda cenę adekwatna dla recznej
roboty o dobrej jakosci od razu pada podejrzenie o kombinacje stad te odmowy
dla trudniejszych prac.
a ja mam pytanie odwrotne, czy z normalnej basi da się fretless zrobić?
Da się, jest gdzieś nawet dyskusja na ten temat
Podłączam się pod temat, bo żal mi nowego zakładać, a kwestia relatywnie
zbliżona: a mianowicie powiedzcież mi czy jest wykonalne i
ekonomicznie oplacalne (z jakim kosztem w PLN?) zlecic lutnikowi wymianę
podstrunnicy, tj. zamiast oryginalnej klonowej wstawić np. z
palisandru?
Mówimy o basie progowym, nie fretlesie.
Oto rozpatrywany scenariusz: kupuję basię z gryfem klonowym. Wszystko fajnie
w instrumencie, ale subiektywnie nie pasuje mi ten sound z gryfu. Zamiast
klonowego “rozjaśnienia”, popieprzania palcami po polakierowanej deszczułce i
dźwięku powierzchniowo-stukowo-patyczakowato-punktowego, chcę mieć takie
posuwiste, przyciemnione, płynne, głębsze, z mozliwością innej artykulacji
i innymi odczuciami sensorycznymi wynikającymi z przesuwu lewej łapki po
gryfie.
Chcę zatem tam wpie*dolić palisander, rosewood, cokolwiek byleby było to
drewno ciemne, i nie klon z fabryki trzonków od mioteł. Da się, na
czym by to polegało i how much?
Przed Swietami będę u “mojego” lutnika. Zapytam, tak z ciekawosci ale już widze
jego mine…
Bydluck – ja wolałbym dorobić nowy gryf, a na pewno podobnie by to
kosztowało, nawet wliczając klon na gryf.
Dobrze prawisz Zenon. Sam się trochę wyzej przyznalem ile zaplacilem. Dla
niektorych pewnie majatek (rozumiec nie oplacalo się). Osobiscie uwazam, ze
cena była więcej niż przyzwoita tym bardziej, ze zostalo to zrobione dokladnie
tak jak chciałem, czyli zawodowo…
Proszę o zrozumienie ale temat nurtuje mnie od pewnego czasu… Mnie zastanawia
Wasza mentalnosc “sprzedawcy sledzi”.
Chcecie taniej , taniej i taniej.. Z kim Wy chcecie pracowac? Z amatorami
dorabiajacymi sobie lutnictwem po pracy ? Proponuje zaanalizowac usluge i
ocenic samemu co jest mozliwe i ile kosztuje. Jakie maja być progi? Dunlopa ?
Ferdynanda wagnera? A może po prostu wcisnac chinskie najtansze gowno ? A czym
obrabiac , zastosowac kupione za grube dolce narzedzia czy może pojechac
iglakami za parę zlotych , maja być te progi pozniej wypolerowane? A może
trzeba podstrunnice bez progow wczesniej obrobic? Istotna jest gwarancja ,
powiedzmy dwu , trzyletnia ? Moze potrzebne sa fachowe porady? patrzac z
drugiej strony , potrafi ktoś z Was ocenic jakosc nabicia progow ?
Granie na basie to nie jest tanie hobby … To zabawa dla tych , którzy maja
szmal , jeżeli rzecz ma brzmiec i być na odpowiednim poziomie.
Moje podsumowanie jest takie , ze mam szczescie nie pracowac w Polsce .
legendami obrosly uslugi polskich lutnikow ale zaczynam rozumiec , ze to jest
walka o ogien i jeżeli nie ma odpowiedniej zaplaty , nie ma uslugi.