Hehe, jak kupisz nekromon albo pograsz z rownym drummerem to zobaczysz ze Twoj automat nie gra za rowno. Graj z metronomem z kompa jak nie masz kasy..albo nagraj sobie z kompa na audio rozne tempa i puszczaj z wiezy (ja tak robilem ale szybko przystalem bo na urodziny dostalem Cool Shiny Metronom)
Latami grałem z równym drummerem i… było równo 😀
Ej panowie nie żeńcie takich tekstów ze macie metronom wbudowany w nodze czy w głowie… delikatnie mówiąc włos się na głowie jeży… i jakoś dziwnie kawały o basistach nabierają sensu… naprawdę, nie piszcie takich głupot, bo mi wstyd za co niektórych..
Zbeer już o tym pisalem 🙂
ale zgadzam się dam sobie lewego poldupa uciac za to.
Z dydakycznego punktu widzenia macie pewnie rację. Ale rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Zacytuję tu fragment artykułu pedagoga Krzysztofa Nieboraka:
Nie jest to jednak sprzęt bezwzględnie konieczny dla każdego muzyka, niektórzy z nas mają bowiem doskonale wyrobione poczucie rytmu, a niektórych to urządzenie denerwuje.
Tak więc jedni muszą, a inni nie. Istotą grania na basie nie są solowe popisy czy wyćwiczone z metronomem zagrywki, tylko trzymanie kapeli w kupie i granie pod konkretny beat. Znałem ci ja takich basistów co to zawsze tylko z metronomem, a jak na próbie bębniarz zagrał synkopowaną przebitkę, albo przeciągnął przejście do 2, to była skucha i po zawodach.
Przecież metronom nie jest od tego żeby potrafić grać z nim tylko żeby wyrobić sobie wewnętrzne poczucie rytmu i potrafić grać równo bez niego.
Ja potrafię grać z clickiem, automatem czy ze sztywnym perkusistą który trzyma równe tempo ale nie lubię tego. Np. ostatni refren często powinien delikatnie przyspieszyć a sam koniec zwolnić. Sprawdźcie sporo klasyki rocka – Led Zeppelin, Rolling Stones itd. – tam tempo nie jest stałe dzięki czemu muzyka nabiera dynamiki. Chociaż np. Beatlesi ogólnie trzymali się blisko stałego tempa. Ale to już inny temat…
@DSmolken: … Np. ostatni refren często powinien delikatnie przyspieszyć a sam koniec zwolnić. Sprawdźcie sporo klasyki rocka – Led Zeppelin, Rolling Stones itd. – tam tempo nie jest stałe dzięki czemu muzyka nabiera dynamiki. Chociaż np. Beatlesi ogólnie trzymali się blisko stałego tempa. Ale to już inny temat…
Tu masz racje, ale podkreslic trzeba, ze to się sprawdza tylko i wylacznie wtedy, gdy caly zespół ma bardzo dobre poczucie rytmu i sa zgrani ze soba mocno. Nie może być przeciez sytuacji, gdy bebniarz przyspiesza (lub zwalnia), a basista gra caly czas do swojego „wewnetrznego metronomu”…
Metronom wyrabia nawyk sluchania rytmu i grania pod niego. Elektroniczne metronomy, czy tez komputer oferuja wiele mozliwosci grania z rytmem. Nic prostrzego, niż sciagnac sobie z netu parę petli perkusyjnych w roznych tempach i miarach i cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc…
Pamietam, jak w szkole muzycznej na początku grałem bez metronomu. Potem, gdy już umialem opanowac dźwięki nauczyciel uruchomil owo urzadzenie – bylem zgubiony! Wtedy rozpoczal się drugi etap nauki – granie w tempie…
Swoja droga, popatrzcie na orkiestry, nawet te male. Przeciez to sa doskonali muzycy, wyksztalceni muzycznie pod kazdym wzgledem, a zawsze przed nimi stoi dyrygent.
@medoramas: Nie może być przeciez sytuacji, gdy bebniarz przyspiesza (lub zwalnia), a basista gra caly czas do swojego „wewnetrznego metronomu”…
Ty piszesz o facecie, któremu perkusja nie przeszkadza (kocham to określenie), czyli o kimś z bardzo kiepskim poczuciem rytmu. Tymczasem każdy muzyk (a zwłaszcza basista) musi przede wszystkim słuchać rytmu, niezależnie czy brzmi on w jego głowie (kiedy gra sam), w metronomie, dochodzi z perkusji, czy od dyrygenta. Jeśli metronom wewnętrzny bierze górę nad zewnętrznym, to mamy właśnie do czynienia z opisanym wcześniej przypadkiem drewnianego ucha.
@medoramas: Swoja droga, popatrzcie na orkiestry, nawet te male. Przeciez to sa doskonali muzycy, wyksztalceni muzycznie pod kazdym wzgledem, a zawsze przed nimi stoi dyrygent.
Dyrygent to nie tylko wielki stojący metronom, ale przede wszystkim interpretator utworu. On nie tylko pokazuje jak szybko grać ale i w jaki sposób. Muzyka klasyczna różni się od rockowej i jazzowej m.in. rolą rytmu. Wytrawny interpretator klasyki może, a nawet powinien pozwolić sobie na zmiany tempa, przyspieszanie i zwalnianie, a czasem nawet na granie ad libitum, czyli w zupełnie nieokreślonym tempie. Orkiestra bez dyrygenta naprawdę sobie nie poradzi (chyba że dęta wojskowa).
@Mastabi: … Orkiestra bez dyrygenta naprawdę sobie nie poradzi (chyba że dęta wojskowa).
Deta wojskowa tez ma dyrygenta – taki z przodu macha, albo rzuca dluga palka. 😉
Mastabi, no rozumiemy się przeca! Chodzilo mi o to, ze by dobrze zmianiac tempo, trzeba umiec sluchac rytmu! Gralem kiedyś z bebniarzem, , który w momencie przyspieszenia zmienial calkiem styl gry z rocka na improwizowany jazz… Jedynym sposobem na kontynuowanie gry było jej zaprzestanie i pozwolenie mu się uspokoic. 😉 To extremalny przyklad kogos, kto nie slucha nie tylko „wewnetrznego metronomu”, ale i tego co gra.
Dlatego wg mnie cwiczenie samemu jest najlpesze z metronomem, czy petlami perkusyjnymi. Koncentrujesz się na tym, by grac do sluchanego rytmu i go czuc. O to mi chodzi.
Medoramas – absolutnie zgadzam się z Tobą i o to mi chodziło 🙂
W sumie nie czytałem wszystkich postów – niedawno się „wprowadziłem”, ale niektóre tematy sa żenująco śmieszne… typu: jak ćwiczyć palce na wakacjach… wole się nie wypowiadac bo mnie wywalą z portalu. 🙂 Pozdrawiam wszystkich „błyskotliwych” 😀
@medoramas: Deta wojskowa tez ma dyrygenta – taki z przodu macha, albo rzuca dluga palka. 😉
Ale on raczej nie interpretuje utworu w trakcie wykonania (mówimy o orkiestrze marszowej), tylko rzeczywiście robi za wielki metronom i kieruje musztrą paradną. Czasem takiego dyrygenta, tambormajora zastępuje ładna laska z długimi nogami. Jakby powiesili nad placem wahadło, też by dało radę. 😀
Widziałem ostatnio występ holenderskiej orkiestry wojskowej, która grała jadąc na rowarach! Rewelka! Myślicie, że muzycy patrzyli jeszcze na dyrygenta?
@medoramas: Mastabi, no rozumiemy się przeca!
Pewnie, że tak. A ten głuchy bębniarz jeszcze żyje, czyście go zamordowali?
kurde a ja nie mam kasy na metronom a przed kompem nie chcę grać no i się tak zastanawiam jakim programem, nagrać przykładowo 4 mp3ki po 20 min. z tempem 30,60,90,120??
Macie jakieś sposoby żeby stworzyc takie zwykłe stukanie??
W guitar pro można ścieżkę wyeksportować do wav-u.
aha, dzięki bardzo, działa 😀
Basista powinien używać metronomu codziennie, a niektórzy na dodatek również słownika ortograficznego.
Łohooo… Djatri się pojawiła. :pp
A przepraszam, że pytam… ale czy muszę używać codziennie metronomu nawet jak nie gram tego dnia? 😛 rotfl
@McGregor: Łohooo… Djatri się pojawiła. :pp A przepraszam, że pytam… ale czy muszę używać codziennie metronomu nawet jak nie gram tego dnia? 😛 rotfl
Ja od niedawna:0 ale tylko tego którego odpalam z kompa 🙂
wg mnie każdy basista poczatkujacy , który chce grac dobrze to musi zaopatrzyc się w metronom bo wiekszosci tylko się wyadaje ze graja rowno a wlaczysz im metronom to nie wiedza jak do niego grac… ja sam uzywam metronomu. bez niego ano rusz bo metronom to najlepszy przyjaciel basisty:)
tupanie nie jest dobrym pomyslem. perkusista tez nie.
najlepiej grac z automatem albo metronomem. masz pewnosc ze każdy takt będzie wybity rowno.
gram z automatem w zoomie b2.1u.
ja tez uzywam metronomu korga 😀 jak mi mój kumpel basista kiedy powiedział, grając z metronomem jestes o 3 tygodnie do przodu niż grajac bez ;]
Używam, bardzo szybko wyposażyłam się w to urządzonko 🙂
Znajomy prowadzi studio pod Warszawą, sporo (co tydzień jeden) zespół się przewija, test dla basisty – nie graj solówek i innych tylko swoją piosenkę graną na codzień równo z metronomem.
ja codziennie. Codziennie też ćwiczę trochę bez metronomu. Tak pół na pół. A gdy ćwiczę z maszyną, ustawiam tak, by czasem nie stukała. Np: 3 takty stuka, 1 takt nie stuka, 4 takty stuka, 4 takty nie stuka etc…
czasem trzeba polegać na własnym timeie, nie zawsze będziemy mieć podany na tacy idealnie równo wybity rytm.
Używałem, dopóki mi podczas próby perkusista nie zrzucił z pralki i tenże się nie rozbił :/
no w sumie nie dziwne, że właśnie perkusista to zrobił. Pewnie jego reputacja najbardziej cierpiała na obecności metronomu w próbowni.
PS. Co robiła tam pralka?
W obecnej kapeli gitarzysta olał granie z metronomem i na początku był niezły dramat, jak proste rzeczy szły nierówno jak gówno. Z tego wniosek, że chyba każdy muzyk powinien ćwiczyć z metronomem. Dobrym sposobem jest też to, co napisał Such O Dolsky, bo czasami zdarzają się fragmenty, gdzie trzeba samemu zagrać równo jakąś zagrywke.
ja mam 3 metronomy. Uzywam. na probach tez z metronomem ostatnio (choc perkusista z wyzszym wyksztalceniem muzycznym…). duza roznica. polecam.
————————————————————
>>Moja strona domowa – a na niej masa stufffu dla basistow! Ten głęboki dźwięk ta przenikająca wszystkie członki barwa, majestat… (www.kolos.math.uni.lodz.pl/~krol/)
@McGregor: A przepraszam, że pytam… ale czy muszę używać codziennie metronomu nawet jak nie gram tego dnia? 😛 rotfl
TAK :]
tak do ankiety/sondy- tak, z metronomem, ale w domu, na próbach bez. Niestety dopiero od niedawna jestem z panem M. zaprzyjaźniona, stracilam chyba parę lat;/ (bo wcześniej gralam z metronomem tylko wtedy, jak mi się zachcialo…) i mam teraz smuta, że to moje granie się rozmywalo do tej pory. w pewien sposób.
a patent taki: jeden metronom w chacie, a drugi w torebce 🙂
A ja mam taką propozycję dla wszystkich, którzy swoje metronomy trzymają w nogach, głowach itd. (dość głupie miejsca na trzymanie takich urządzeń, anyway): nagrajcie się raz podczas ćwiczenia, potem posłuchajcie. Albo wrzućcie nam tutaj.
Ćwiczy się z metronomem i już. To jest zasada, a nie wybór. Inaczej ma to taki sens jak siedzenie z gitarą i granie czegokolwiek (co niektórzy też ćwiczeniem nazywają) – nie ma sensu. Szkoda na to czasu.
Co więcej – nie dość, że z metronomem, to jeszcze powoli. Im wolniej, tym lepiej. Polecam pogranie sobie ćwierćnut w tempie… powiedzmy, 40, albo 50 (oczywiście ustawiając to, z czym gramy, czy to metronom, czy automat, na stukanie tylko ćwiartek). Daje do myślenia, prawda?
A ja nie używam metronomu stricte… w domu czy na próbie – zawsze gram z samplerem (każdy z nas gra do odpowiednio zaaranżowanych loopów) i na żywo się to fajnie miksuje z bębnami, gitarami i klawiszami.
Podobnie jak ja. Używam ReBirtha-338. To chyba najbardziej skomplikowany metronom na świecie :D, ale RB służy mi jednak przede wszystkim jako metronom – nie bawię się w motanie skomplikowanych aranży. Za to jak sam gram na bębnach to bez metronomu, bo wtedy lubię najbardziej zabawy tempem.
Od swojego nauczyciela dostałem swego czasu „10 przykazań prawdziwego basisty”, jedno z nich:
„Metronom jest jak Twoje serce – nigdy się z nim nie rozstawaj”
Warto zapuścić metronom nie tylko wtedy, jak gramy ale również gdy jemy śniadanie, czytamy książkę, pracujemy, prowadzimy samochód… sprawdzone 🙂
Metronom jest jak prezerwatywa – tylko ogranicza i przeszkadza.
I korzystanie z instrumentu bez niego kończy się wpadką ;>
Such O Dolsky swego czasu graliśmy u mnie w pralni w piwnicy i nagrywaliśmy jak gramy kawałek (żeby go przekonać, że nierówno). Skończyliśmy i poszedłem wyłączyć kamerę, ale ta upadłwszy jebnęła o ziemię. Obiektyw się skrzywił 🙁
Dlatego my nagrywamy na odtwarzaczach mp3 i nie przejmujemy się obiektywami 😛
Ale ja chciałem mieć filmik 😛
Ile razy grałem z kumplem , który nigdy metronomu nie uzywal. Gral nie do bebnow. Powiedzialbym nawet ze podczas gry miał swoj wlasny swiat :).
Generalnie metronom jest baaaardzo wazny przy zaczynaniu zabawy z gitara tudziez innym instrumentem. Jak się nie nauczyczlowiek grac z metronomem to ma potem wielkie problemy zagrac z pałkerem. Takie moje zdanie
Nie koniecznie. Standardowe podziały rytmiczne niektórzy mają wrodzone i nie sprawia im problemu granie z perkusistą podstawowych rzeczy. Po prostu niektórzy rytm czują, inni nie. Inaczej się ma metrum niestandardowe, wtedy metronom to podstawa.
Taa Maciux, ale często perkusistami zostają niestety ludzie bez poczucia rytmu (wrodzonego) a i tak nie używają metronomu… ja miałem też gitarzystę, który wystrzegał się metronomu jak wody święconej (chciałem mu sprezentować) i twierdził, że on tego nie potrzebuje (typowe :P)
U gitarzystów to częsty problem, nawet po wielu latach grania 😉
|mi tam dużo łatwiej jest zgrać się z perkusistą niż z metronomem 😛
W takim wypadku trzeba w metronomie poustawiać akcenty odpowiednio. Bo same tykanie plus jeden akcent jest czasem mało bujające 😉 Zoom b2 ma bardzo dobry automat perkusyjny, ale podobny efekt można uzyskać np. we Fruity Loops. Dużo ciekawiej się ćwiczy grając pod bity.
[quote=Bliźniak]kurde a ja nie mam kasy na metronom a przed kompem nie chcę grać no i się tak zastanawiam jakim programem, nagrać przykładowo 4 mp3ki po 20 min. z tempem 30,60,90,120??
Macie jakieś sposoby żeby stworzyc takie zwykłe stukanie??
Robilem tak dopoki nie kupilem sobie metronomu. Sciezki robilem we fruity loops. Polecam szczegolnie jak ktoś ma odtwarzacz mp3.
@Liszu: Taa Maciux, ale często perkusistami zostają niestety ludzie bez poczucia rytmu (wrodzonego) a i tak nie używają metronomu… ja miałem też gitarzystę, który wystrzegał się metronomu jak wody święconej (chciałem mu sprezentować) i twierdził, że on tego nie potrzebuje (typowe :P)
Święte słowa.
Mój perkusista w ogóle nie ma poczucia rymtu.
A kiedy mu mówię ze powinien się mnie słuchać
to narzeka że on basu nie umie słuchać i woli
słyszeć gitarzystę. Gitarzysta tez nie lepszy,
bo lubi sobie przyśpieszać…
porażka.
@rider: |mi tam dużo łatwiej jest zgrać się z perkusistą niż z metronomem 😛
a jak myślisz, kto tyka równiej – Twój perkusista, czy Twój metronom?
i w związku, z tym, co z tego wynika?
Ćwicz z metronomem. Perkusista też niech ćwiczy z metronomem. Bo prawdopodobnie obaj gracie nierówno…
Też wolę grać z perkusistą, albo chociaż z perkomatem. Jednak jeśli chodzi o ćwiczenie – TYLKO metronom. Z przerwami na ćwiczenie bez żadnych wskazówek rytmicznych. Automat stuka na raz, na dwa, na trzy i na cztery. Na ogół wystukuje też ósemki, szesnastki czy triole pomiędzy raz, dwa, trzy i cztery. Ćwiczenie z czymś takim nic nie daje. Nie muszę starać się grać równo, bo mam wszystko podane na tacy. Każdą wartość rytmiczną. Natomiast jeśli ustawię sobie metronom tak, by stukał tylko na dwa i cztery – to już inna bajka. Sam muszę trafić w raz. A tylko jeśli sam będę trafiał, będę potrafił zagrać tak, by nawet kiepski i nierówny pałker trzymał tempo. Fakt, sam metronom nie buja. Trzeba zagrać z nim tak, żeby zabujał…
A moim metronomem jest guitarpro ;]
@Maciux: podobny efekt można uzyskać np. we Fruity Loops. Dużo ciekawiej się ćwiczy grając pod bity.
Dobrze powiedziane. Sam mam duże doświadczenie z Fruity Loopsem i ostatnio zacząłem je wykorzystywać do robienia różnych podkładów i ćwiczy się z tym naprawdę genialnie.
no to kwestia taka … początki przygody z bassem, jest już zakupiony metronom … co dalej? jak go ustawić? jak się do tego w ogóle zabrać?
Maciux, pon., 2008-02-04 18:48
W takim wypadku trzeba w metronomie poustawiać akcenty odpowiednio. Bo same tykanie plus jeden akcent jest czasem mało bujające Zoom b2 ma bardzo dobry automat perkusyjny, ale podobny efekt można uzyskać np. we Fruity Loops. Dużo ciekawiej się ćwiczy grając pod bity.
Jasne, że ciekawiej (dalej wolę rebirtha), tym bardziej, że można automatowi kazać opuszczać niektóre nuty co któryś takt a siebie nagrywać i to dopiero jest nauka.
Such O Dolsky, pon., 2008-02-04 21:17
(…)Automat stuka na raz, na dwa, na trzy i na cztery. Na ogół wystukuje też ósemki, szesnastki czy triole pomiędzy raz, dwa, trzy i cztery. Ćwiczenie z czymś takim nic nie daje. Nie muszę starać się grać równo, bo mam wszystko podane na tacy. Każdą wartość rytmiczną. Natomiast jeśli ustawię sobie metronom tak, by stukał tylko na dwa i cztery – to już inna bajka.
Albo stary jamajski trick: do najlepiej żeby tykał na samo 3 i wtedy pauzując basem na 1 spróbujcie równiusieńko trafić w 2 z przednutką;). Kawałek dostaje niesamowitego napędu, ale jak się rąbniecie to kicha po całości;)
A w ogóle to ja dalej uporczywie twierdzę, że każdy basista powinien grywać na perce czy na bebnach, bo bez tego ani rusz.
Hehe, jak kupisz nekromon albo pograsz z rownym drummerem to zobaczysz ze Twoj
automat nie gra za rowno. Graj z metronomem z kompa jak nie masz kasy..albo
nagraj sobie z kompa na audio rozne tempa i puszczaj z wiezy (ja tak robilem
ale szybko przystalem bo na urodziny dostalem Cool Shiny Metronom)
Latami grałem z równym drummerem i… było równo 😀
Ej panowie nie żeńcie takich tekstów ze macie metronom wbudowany w nodze czy
w głowie… delikatnie mówiąc włos się na głowie jeży… i jakoś dziwnie
kawały o basistach nabierają sensu… naprawdę, nie piszcie takich głupot,
bo mi wstyd za co niektórych..
Zbeer już o tym pisalem 🙂
ale zgadzam się dam sobie lewego poldupa uciac za to.
Z dydakycznego punktu widzenia macie pewnie rację. Ale
rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Zacytuję tu fragment artykułu
pedagoga Krzysztofa Nieboraka:
Nie jest to jednak sprzęt bezwzględnie konieczny dla każdego muzyka,
niektórzy z nas mają bowiem doskonale wyrobione poczucie rytmu, a niektórych
to urządzenie denerwuje.
Tak więc jedni muszą, a inni nie. Istotą grania na basie nie są solowe
popisy czy wyćwiczone z metronomem zagrywki, tylko trzymanie kapeli w kupie i
granie pod konkretny beat. Znałem ci ja takich basistów co to zawsze tylko z
metronomem, a jak na próbie bębniarz zagrał synkopowaną przebitkę, albo
przeciągnął przejście do 2, to była skucha i po zawodach.
Przecież metronom nie jest od tego żeby potrafić grać z nim tylko żeby
wyrobić sobie wewnętrzne poczucie rytmu i potrafić grać równo bez
niego.
Ja potrafię grać z clickiem, automatem czy ze sztywnym perkusistą który
trzyma równe tempo ale nie lubię tego. Np. ostatni refren często powinien
delikatnie przyspieszyć a sam koniec zwolnić. Sprawdźcie sporo klasyki rocka
– Led Zeppelin, Rolling Stones itd. – tam tempo nie jest stałe dzięki czemu
muzyka nabiera dynamiki. Chociaż np. Beatlesi ogólnie trzymali się blisko
stałego tempa. Ale to już inny temat…
Tu masz racje, ale podkreslic trzeba, ze to się sprawdza tylko i wylacznie
wtedy, gdy caly zespół ma bardzo dobre poczucie rytmu i sa zgrani ze soba
mocno. Nie może być przeciez sytuacji, gdy bebniarz przyspiesza (lub zwalnia),
a basista gra caly czas do swojego „wewnetrznego metronomu”…
Metronom wyrabia nawyk sluchania rytmu i grania pod niego. Elektroniczne
metronomy, czy tez komputer oferuja wiele mozliwosci grania z rytmem. Nic
prostrzego, niż sciagnac sobie z netu parę petli perkusyjnych w roznych tempach
i miarach i cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc…
Pamietam, jak w szkole muzycznej na początku grałem bez metronomu. Potem, gdy
już umialem opanowac dźwięki nauczyciel uruchomil owo urzadzenie – bylem
zgubiony! Wtedy rozpoczal się drugi etap nauki – granie w tempie…
Swoja droga, popatrzcie na orkiestry, nawet te male. Przeciez to sa doskonali
muzycy, wyksztalceni muzycznie pod kazdym wzgledem, a zawsze przed nimi stoi
dyrygent.
Ty piszesz o facecie, któremu perkusja nie przeszkadza
(kocham to określenie), czyli o kimś z bardzo kiepskim poczuciem rytmu.
Tymczasem każdy muzyk (a zwłaszcza basista) musi przede wszystkim słuchać
rytmu, niezależnie czy brzmi on w jego głowie (kiedy gra sam), w metronomie,
dochodzi z perkusji, czy od dyrygenta. Jeśli metronom wewnętrzny bierze
górę nad zewnętrznym, to mamy właśnie do czynienia z opisanym wcześniej
przypadkiem drewnianego ucha.
Dyrygent to nie tylko wielki stojący metronom, ale przede wszystkim
interpretator utworu. On nie tylko pokazuje jak szybko grać ale i w jaki
sposób. Muzyka klasyczna różni się od rockowej i jazzowej m.in. rolą
rytmu. Wytrawny interpretator klasyki może, a nawet powinien pozwolić sobie
na zmiany tempa, przyspieszanie i zwalnianie, a czasem nawet na granie ad
libitum, czyli w zupełnie nieokreślonym tempie. Orkiestra bez dyrygenta
naprawdę sobie nie poradzi (chyba że dęta wojskowa).
Deta wojskowa tez ma dyrygenta – taki z przodu macha, albo rzuca dluga palka.
😉
Mastabi, no rozumiemy się przeca! Chodzilo mi o to, ze by dobrze zmianiac
tempo, trzeba umiec sluchac rytmu! Gralem kiedyś z bebniarzem, , który w momencie
przyspieszenia zmienial calkiem styl gry z rocka na improwizowany jazz…
Jedynym sposobem na kontynuowanie gry było jej zaprzestanie i pozwolenie mu się
uspokoic. 😉 To extremalny przyklad kogos, kto nie slucha nie tylko
„wewnetrznego metronomu”, ale i tego co gra.
Dlatego wg mnie cwiczenie samemu jest najlpesze z metronomem, czy petlami
perkusyjnymi. Koncentrujesz się na tym, by grac do sluchanego rytmu i go czuc.
O to mi chodzi.
Medoramas – absolutnie zgadzam się z Tobą i o to mi chodziło 🙂
W sumie nie czytałem wszystkich postów – niedawno się „wprowadziłem”, ale
niektóre tematy sa żenująco śmieszne… typu: jak ćwiczyć palce na
wakacjach… wole się nie wypowiadac bo mnie wywalą z portalu. 🙂 Pozdrawiam
wszystkich „błyskotliwych” 😀
Ale on raczej nie interpretuje utworu w trakcie wykonania (mówimy o orkiestrze
marszowej), tylko rzeczywiście robi za wielki metronom i kieruje musztrą
paradną. Czasem takiego dyrygenta, tambormajora zastępuje ładna laska z
długimi nogami. Jakby powiesili nad placem wahadło, też by dało radę.
😀
Widziałem ostatnio występ holenderskiej orkiestry wojskowej, która grała
jadąc na rowarach! Rewelka! Myślicie, że muzycy patrzyli jeszcze na
dyrygenta?
Pewnie, że tak. A ten głuchy bębniarz jeszcze żyje, czyście go
zamordowali?
kurde a ja nie mam kasy na metronom a przed kompem nie chcę grać no i się tak
zastanawiam jakim programem, nagrać przykładowo 4 mp3ki po 20 min. z tempem
30,60,90,120??
Macie jakieś sposoby żeby stworzyc takie zwykłe stukanie??
W guitar pro można ścieżkę wyeksportować do wav-u.
aha, dzięki bardzo, działa 😀
Basista powinien używać metronomu codziennie, a niektórzy na dodatek
również słownika ortograficznego.
Łohooo… Djatri się pojawiła. :pp
A przepraszam, że pytam… ale czy muszę używać codziennie metronomu nawet
jak nie gram tego dnia? 😛 rotfl
Dzień bez grania dniem straconym! 😛
—
http://www.basista.eu.org
http://www.paulinabisztyga.com
Ja od niedawna:0 ale tylko tego którego odpalam z kompa 🙂
wg mnie każdy basista poczatkujacy , który chce grac dobrze to musi zaopatrzyc
się w metronom bo wiekszosci tylko się wyadaje ze graja rowno a wlaczysz im
metronom to nie wiedza jak do niego grac… ja sam uzywam metronomu. bez niego
ano rusz bo metronom to najlepszy przyjaciel basisty:)
tupanie nie jest dobrym pomyslem. perkusista tez nie.
najlepiej grac z automatem albo metronomem. masz pewnosc ze każdy takt będzie
wybity rowno.
gram z automatem w zoomie b2.1u.
ja tez uzywam metronomu korga 😀 jak mi mój kumpel basista kiedy powiedział,
grając z metronomem jestes o 3 tygodnie do przodu niż grajac bez ;]
Używam, bardzo szybko wyposażyłam się w to urządzonko 🙂
Znajomy prowadzi studio pod Warszawą, sporo (co tydzień jeden) zespół się
przewija, test dla basisty – nie graj solówek i innych tylko swoją piosenkę
graną na codzień równo z metronomem.
ja codziennie. Codziennie też ćwiczę trochę bez metronomu. Tak pół na
pół. A gdy ćwiczę z maszyną, ustawiam tak, by czasem nie stukała. Np: 3
takty stuka, 1 takt nie stuka, 4 takty stuka, 4 takty nie stuka etc…
czasem trzeba polegać na własnym timeie, nie zawsze będziemy mieć podany na
tacy idealnie równo wybity rytm.
Używałem, dopóki mi podczas próby perkusista nie zrzucił z pralki i tenże
się nie rozbił :/
no w sumie nie dziwne, że właśnie perkusista to zrobił. Pewnie jego
reputacja najbardziej cierpiała na obecności metronomu w próbowni.
PS. Co robiła tam pralka?
W obecnej kapeli gitarzysta olał granie z metronomem i na początku był
niezły dramat, jak proste rzeczy szły nierówno jak gówno. Z tego wniosek,
że chyba każdy muzyk powinien ćwiczyć z metronomem. Dobrym sposobem jest
też to, co napisał Such O Dolsky, bo czasami zdarzają się fragmenty, gdzie
trzeba samemu zagrać równo jakąś zagrywke.
ja mam 3 metronomy. Uzywam. na probach tez z metronomem ostatnio (choc
perkusista z wyzszym wyksztalceniem muzycznym…). duza roznica. polecam.
————————————————————
>>Moja strona
domowa – a na niej masa stufffu dla basistow!
Ten głęboki dźwięk ta przenikająca wszystkie członki barwa, majestat… (www.kolos.math.uni.lodz.pl/~krol/)
TAK :]
tak do ankiety/sondy- tak, z metronomem, ale w domu, na próbach bez. Niestety
dopiero od niedawna jestem z panem M. zaprzyjaźniona, stracilam chyba parę
lat;/ (bo wcześniej gralam z metronomem tylko wtedy, jak mi się zachcialo…)
i mam teraz smuta, że to moje granie się rozmywalo do tej pory. w pewien
sposób.
a patent taki: jeden metronom w chacie, a drugi w torebce 🙂
A ja mam taką propozycję dla wszystkich, którzy swoje metronomy trzymają w
nogach, głowach itd. (dość głupie miejsca na trzymanie takich urządzeń,
anyway): nagrajcie się raz podczas ćwiczenia, potem posłuchajcie. Albo
wrzućcie nam tutaj.
Ćwiczy się z metronomem i już. To jest zasada, a nie wybór. Inaczej ma to
taki sens jak siedzenie z gitarą i granie czegokolwiek (co niektórzy też
ćwiczeniem nazywają) – nie ma sensu. Szkoda na to czasu.
Co więcej – nie dość, że z metronomem, to jeszcze powoli. Im wolniej, tym
lepiej. Polecam pogranie sobie ćwierćnut w tempie… powiedzmy, 40, albo 50
(oczywiście ustawiając to, z czym gramy, czy to metronom, czy automat, na
stukanie tylko ćwiartek). Daje do myślenia, prawda?
A ja nie używam metronomu stricte… w domu czy na próbie – zawsze gram z
samplerem (każdy z nas gra do odpowiednio zaaranżowanych loopów) i na żywo
się to fajnie miksuje z bębnami, gitarami i klawiszami.
Podobnie jak ja. Używam ReBirtha-338. To chyba najbardziej skomplikowany
metronom na świecie :D, ale RB służy mi jednak przede wszystkim jako
metronom – nie bawię się w motanie skomplikowanych aranży. Za to jak sam
gram na bębnach to bez metronomu, bo wtedy lubię najbardziej zabawy
tempem.
Od swojego nauczyciela dostałem swego czasu „10 przykazań prawdziwego
basisty”, jedno z nich:
„Metronom jest jak Twoje serce – nigdy się z nim nie rozstawaj”
Warto zapuścić metronom nie tylko wtedy, jak gramy ale również gdy jemy
śniadanie, czytamy książkę, pracujemy, prowadzimy samochód… sprawdzone
🙂
Metronom jest jak prezerwatywa – tylko ogranicza i przeszkadza.
I korzystanie z instrumentu bez niego kończy się wpadką ;>
Such O Dolsky swego czasu graliśmy u mnie w pralni w piwnicy i nagrywaliśmy
jak gramy kawałek (żeby go przekonać, że nierówno). Skończyliśmy i
poszedłem wyłączyć kamerę, ale ta upadłwszy jebnęła o ziemię. Obiektyw
się skrzywił 🙁
Dlatego my nagrywamy na odtwarzaczach mp3 i nie przejmujemy się obiektywami 😛
Ale ja chciałem mieć filmik 😛
Ile razy grałem z kumplem , który nigdy metronomu nie uzywal. Gral nie do bebnow.
Powiedzialbym nawet ze podczas gry miał swoj wlasny swiat :).
Generalnie metronom jest baaaardzo wazny przy zaczynaniu zabawy z gitara
tudziez innym instrumentem. Jak się nie nauczyczlowiek grac z metronomem to ma
potem wielkie problemy zagrac z pałkerem. Takie moje zdanie
Nie koniecznie. Standardowe podziały rytmiczne niektórzy mają wrodzone i nie
sprawia im problemu granie z perkusistą podstawowych rzeczy. Po prostu
niektórzy rytm czują, inni nie. Inaczej się ma metrum niestandardowe, wtedy
metronom to podstawa.
Taa Maciux, ale często perkusistami zostają niestety ludzie bez poczucia
rytmu (wrodzonego) a i tak nie używają metronomu… ja miałem też
gitarzystę, który wystrzegał się metronomu jak wody święconej (chciałem
mu sprezentować) i twierdził, że on tego nie potrzebuje (typowe :P)
U gitarzystów to częsty problem, nawet po wielu latach grania 😉
|mi tam dużo łatwiej jest zgrać się z perkusistą niż z metronomem 😛
W takim wypadku trzeba w metronomie poustawiać akcenty odpowiednio. Bo same
tykanie plus jeden akcent jest czasem mało bujające 😉 Zoom b2 ma bardzo
dobry automat perkusyjny, ale podobny efekt można uzyskać np. we Fruity
Loops. Dużo ciekawiej się ćwiczy grając pod bity.
[quote=Bliźniak]kurde a ja nie mam kasy na metronom a przed kompem nie chcę
grać no i się tak zastanawiam jakim programem, nagrać przykładowo 4 mp3ki po
20 min. z tempem 30,60,90,120??
Macie jakieś sposoby żeby stworzyc takie zwykłe stukanie??
Robilem tak dopoki nie kupilem sobie metronomu. Sciezki robilem we fruity
loops. Polecam szczegolnie jak ktoś ma odtwarzacz mp3.
Święte słowa.
Mój perkusista w ogóle nie ma poczucia rymtu.
A kiedy mu mówię ze powinien się mnie słuchać
to narzeka że on basu nie umie słuchać i woli
słyszeć gitarzystę. Gitarzysta tez nie lepszy,
bo lubi sobie przyśpieszać…
porażka.
a jak myślisz, kto tyka równiej – Twój perkusista, czy Twój metronom?
i w związku, z tym, co z tego wynika?
Ćwicz z metronomem. Perkusista też niech ćwiczy z metronomem. Bo
prawdopodobnie obaj gracie nierówno…
Też wolę grać z perkusistą, albo chociaż z perkomatem.
Jednak jeśli chodzi o ćwiczenie – TYLKO metronom. Z przerwami na ćwiczenie
bez żadnych wskazówek rytmicznych. Automat stuka na raz, na dwa, na trzy i na
cztery. Na ogół wystukuje też ósemki, szesnastki czy triole pomiędzy raz,
dwa, trzy i cztery. Ćwiczenie z czymś takim nic nie daje. Nie muszę starać
się grać równo, bo mam wszystko podane na tacy. Każdą wartość
rytmiczną. Natomiast jeśli ustawię sobie metronom tak, by stukał tylko na
dwa i cztery – to już inna bajka. Sam muszę trafić w raz. A tylko jeśli sam
będę trafiał, będę potrafił zagrać tak, by nawet kiepski i nierówny
pałker trzymał tempo. Fakt, sam metronom nie buja. Trzeba zagrać z nim tak,
żeby zabujał…
A moim metronomem jest guitarpro ;]
Dobrze powiedziane. Sam mam duże doświadczenie z Fruity Loopsem i ostatnio
zacząłem je wykorzystywać do robienia różnych podkładów i ćwiczy się z
tym naprawdę genialnie.
no to kwestia taka … początki przygody z bassem, jest już zakupiony
metronom … co dalej? jak go ustawić? jak się do tego w ogóle zabrać?
Maciux, pon., 2008-02-04 18:48
W takim wypadku trzeba w metronomie poustawiać akcenty odpowiednio. Bo same
tykanie plus jeden akcent jest czasem mało bujające Zoom b2 ma bardzo dobry
automat perkusyjny, ale podobny efekt można uzyskać np. we Fruity Loops.
Dużo ciekawiej się ćwiczy grając pod bity.
Jasne, że ciekawiej (dalej wolę rebirtha), tym bardziej, że można
automatowi kazać opuszczać niektóre nuty co któryś takt a siebie nagrywać
i to dopiero jest nauka.
Such O Dolsky, pon., 2008-02-04 21:17
(…)Automat stuka na raz, na dwa, na trzy i na cztery. Na ogół wystukuje
też ósemki, szesnastki czy triole pomiędzy raz, dwa, trzy i cztery.
Ćwiczenie z czymś takim nic nie daje. Nie muszę starać się grać równo,
bo mam wszystko podane na tacy. Każdą wartość rytmiczną. Natomiast jeśli
ustawię sobie metronom tak, by stukał tylko na dwa i cztery – to już inna
bajka.
Albo stary jamajski trick: do najlepiej żeby tykał na samo 3 i wtedy
pauzując basem na 1 spróbujcie równiusieńko trafić w 2 z przednutką;).
Kawałek dostaje niesamowitego napędu, ale jak się rąbniecie to kicha po
całości;)
A w ogóle to ja dalej uporczywie twierdzę, że każdy basista powinien
grywać na perce czy na bebnach, bo bez tego ani rusz.