Witam wszystkich. Tym razem pisze w imieniu ziomka ktory nie ma tutaj konta.
Gra w zespole trashowym i ma dwie gitarki do wyboru mianowicie Ibanez sr300 eb-wk nowka (z papierami , kupiona 2 miechy temu) oraz uzywana juz dłuższy czas yamahe BBN 4 iii pasywna.
Z tego co wiem fanatyk korna i fieldyego (zreszta jak ja)
Lubiacy czasem przyslapowac :))
Wezme pod uwage kazda opinie ktora bedzie ponocna. Gdyby sie czlowiek kierowal wygoda i wygladem to wygrywa ibanez. ALE z drugiej strony trzeba kręcić 5-cioma pokretlami i do tego jeszcze dolozyli jakis trojpozycyjny pieprzony pstryczek… dla mnie lekka przesada. Ale ja na to obiektywnie spojrzec nie moge wiec proszę was o rady, wszystkie za i przeciw.
Dzieki !
Którą gitarę wybrać: Ibanez czy Yamaha?
Czy warto zwrócić uwagę na wygodę i wygląd przy wyborze gitary basowej?
Jakie opinie słyszałeś o gitarze Ibanez SR300 EB WK Nowka?
Czy ktoś z was grał na Yamahie BBN 4 III Pasywnej? Jakie macie zdanie na jej temat?
Czy wiesz, czy gitarzysta jest bardziej fanem Korna czy Fieldy’ego?
Czy uważasz, że pieprzony pstryczek na Ibanezu jest przesadą?
Jaka jest Twoja opinia na temat pięciu pokręteł na gitarze basowej?
Czy istnieją jakiekolwiek wady czy zalety gitar Ibanez i Yamaha?
Czy osobiście preferujesz Ibaneza czy Yamahę?
Jakie rady miałbyś dla gitarzysty grającego w zespole thrashowym i mającego do wyboru Ibaneza i Yamahę?
[quote=Loczkins]
Gra w zespole trashowym[/quote]
To najlepiej bas ze śmietnika, żeby się zgadzało… 😉
Do thrashu trzeba by się kierować innymi wytycznymi, niż do nu metalu (tym bardziej w stylu brzmienia Fieldy’ego) – to jakby dwa przeciwne bieguny brzmieniowe, dlatego niech kolega się określi, w którą stronę chce iść!? Pod preferencje gatunku, w jakim porusza się ponoć jego kapela, to obstawiałbym bardziej tę Yamahę BBN III plus jakiś EBS MultiDrive albo Hartke Bass Attack VXL (żeby była bardziej sprężyna z delikatnym przybrudzeniem w górce). Najlepiej jakby wynypał taką Yamahę, ale na singlach – byłoby jeszcze prościej osiągnąć właściwy sound IMHO. Natomiast Fieldiego łatwiej mu będzie udawać na tym Ibku.
Dzieki za opinie. Ponoc kupil juz ta yamahe, wystraszyla go liczba potencjometrow i “pstryczek” tez jestem za inwestowaniem w pasywa i efektu do podbicia. Ten Ibanez jest fajny ale chyba ciut przekombinowany moim zdaniem.
Ibanez SR300E jest niesamowicie wychwalany przez Talkbassowiczów. Tylko koniecznie ten z E na końcu nazwy. Nowe pickupy z odkrytymi magnesami brzmią ponoć lepiej niż Bartollini w SR500 a ten właśnie pstryczek pozwala przełączać cewki i dzięki niemu można mieć brzmienie z humbuckerów, z singli oraz z singli z podbitym dołem. Te 3 brzmienia są bardzo podobne do ustawień w Ibanezach ATK. Świetna sprawa. Gdybym stracił wszystkie swoje basy, kupiłbym teraz właśnie SR300E.
Wlasnie sie dowiedzialem, ze ten model jest swietny. Ale coz. Ziomek zdecydowal,.ze woli Yamaszke. Ja tez nie wykorzystalbym potencjalu tego Ibka. Jak widze wiecej niz 4 potencjometry to piany dostaje. Tak jak z aktywami od kiedy mialem przygody z przesterowaniem pieca i nic nie dzialalo na moja gitare.
Jak cos mam namiary na gościa co sprzedaje tego ibaneza. Nowke z papierami. Chcial ode mnie tysiaka tylko. Jest z gdyni.