Witam.
Jak w temacie.
Niewiele mogłem znaleźć recenzji tego wzmacniacza i konkretnych opinii. Na
próbkach, ze sklepu
www.thomann.de/gb/hartke_lh500.htm brzmi całkiem
przyzwoicie( zbliżenie do hartacza HA3500)
ktoś jest mi w stanie coś więcej na ten temat powiedzieć?
Zdaję sobie sprawę ze nie ma wbudowanego EQ i jest prosty, ale też nie jest
drogi.
Może jesteście w stanie doradzić mi inna głowe w podobnych pieniądzach (do
1600- 1700zł)? 🙂
Sam zastanawiałem się jeszcze nad Marshallem MB450H, kilka osób wypowiadało
się o nim ciepło, ale na próbkach z tamtego sklepu wypadł, moim zdaniem,
gorzej(nie wiem czy te próbki są miarodajne i wiarygodnie oddają
możliwości). Oraz nad Peavey’em Toure’em 450, który tez ma dobrą opinie.
Czy może dołożyć trochę i kupić hatke HA3500? Sam już nie wiem…
Jeżeli ktoś ma inne propozycje, jestem otwarty na sugestie i liczę na pomoc
🙂
Dla uzupełnienia gram przeważnie ciężkiego rocka, ale szukam elastycznego
pieca.
Czy Hartke LH 500 to dobry wybór dla mnie jako basisty?
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z Hartke LH 500 i mógłby mi coś na ten temat powiedzieć?
Jakie macie opinie na temat wzmacniacza Hartke LH 500?
Czy Hartke LH 500 będzie dobry dla mojego stylu grania w ciężkim rocku?
Czy istnieją lepsze opcje wzmacniaczy basowych w podobnej cenie do Hartke LH 500?
Czy Marshall MB450H będzie lepszy dla mnie niż Hartke LH 500?
Co myślicie o Peavey Tourme?
Czy Hartke HA3500 jest warte dołożenia pieniędzy?
Jakie są wasze propozycje wzmacniaczy basowych dla mojego stylu grania w podobnej cenie?
Jakie wzmacniacze basowe polecacie dla ciężkiego rocka?
Jak grasz rocka, to za te pieniądze możesz zapolować na Ampega B2R / B2RE.
Będziesz bardziej zadowolony niż z Hartke – wiem co mówię. Też gram mocno
ciężkiego rocka, miałem HA5500 a teraz mam B2R i jest dużo lepiej, mimo
mniejszej mocy. Przejrzyj necie i ogłoszenia na basoofce, ostatnio sporo tych
wzmacniaczy widziałem w obu tych miejscach.
Racje masz, nie myślałem nad ampegiem gdyż nowy kosztuje 2400zł-stanowczo za
dużo jak na obecna chwile, a heada potrzebuje rzec by można na „gwałt” gdyż
stary uległ praktycznie doszczętnemu spaleniu.
A używek, hmm patrząc na necie to nie ma już ani jednej, którą można by
było kupić już teraz za te 1,5 tysiaka. Wiec pewnie będę pierwszym, który
kupi LH 500 zobaczę jaki jest-ktoś musi przecież napisać czy warto w ogóle
kupować;)
ogrywałem w sklepie – mówiąc szczerze brakuje choćby jeszcze jednej
sopranowej gały w eq, poleciłbym do aktywnego basu, ale jako wszestronny do
pasywa – nie (w tym 3500 jest dużo lepszy)
mam 2 aktywne basy 🙂 wiec powinno być okay 🙂
dzięki za info !
Ja na większej siostrze LH grałem, i w porównaniu do 3500 wydawało mi się,
że jest więcej mięcha, z tym, że to mogła być „wina” paki 8×10 hydrive,
na której LH macałem.
Za 1500 B2R ampegi, albo Edeny Nemesisy moim zdaniem, bo 3500ke można wyrwać
za ~ 1000zł
Na talkbassie zdecydowana większość opinii na temat tego heada jest
pozytywnych, to raczej dobry znak.
Dziękuję 😉
Jeżeli nie trafi się żadna inna oferta interesująca, to kupie tą główkę
i napiszę co nie co o nim 🙂
dobrze się rozgladaj;)
https://www.youtube.com/watch?v=TxFbUARvWdo
ja bym uważał
uprzedziles mnie Demanufacture… To samo mi przyszlo do glowy gdy przeczytalem tytul
topica
no uważaj bo przyjdą do Ciebie po mikrofilm 🙂
Witam! Czy po czasie , który minal od rozpoczecia tego watku ktoś moglby się
wypowiedziec o tym wzmaku? Planuje zakup i mnie zainteresowal ten
hartkacz.
Pozdrawiam i czekam na opinie
Witam!
Jako ze posiadam ten wzmacniacz to dorzuce swoje trzy grosze do tematu.A wiec
brzmienie jest jak najbardziej ok. W sklepie ogrywalem go na jakiejs paczce
Fender (nie pamietam modelu) i basie Schecter stiletto extreme. Wszystko
brzmialo naprawdę powalajaco.ktoś gdzies na forum pisal ze to bardzo prosty
wzmacniacz i w rzeczywistosci tak jest.jednak dla mnie jako dla w sumie
poczatkujacego basisty bo gram może z 1,5 roku na basie (gitara 15lat;)) taki
head jest ok bo nie da w nim się za dużo spie$#$#@#ć;) jeśli chodzi o
korekcję.Mam tylko jedno „ale” zaraz po przyjedzie do domu i odpaleniu heada
coś zaczelo trzeszczec po rozkrecaniu powyzej 3 i tak przez jakiś czas raz
smigalo ok a raz się @$%&!*…w koncu odeslalem go do reklamacji od tego
czasu wszystko smiga jak nalezy.nie wiem czy to jakaś przypadlosc firmy Hartke
czy akurat mojego egzemplarza, wydawalo mi się zawsze ze to dość solidna
firma.uzywam go narazie z paka Hartke 4x10VX, nie ma z nia jakiegoś szalu ale z
czyms z trochę wyzszej polki wzmacniacz może zagadac naprawdę fajnie. podsumowujac
uwazam wzmacniacz za bardzo ok. brzmi czysto, ma spory zapas mocy i jest mega prosty
w uzytkowaniu. jeśli tylko odpowiada ci takie brzmienie i nie potrzebujesz
czegoś mega rozbudowanego to polecam..
To ja dodam tylko, że przez jakieś pół roku mocniejsza wersja wzmacniacza czyli
LH-1000 jest dosyć solidnie reklamowana przez Ellefsona I Bello (Megadeth i
Anthrax) więc musi być coś jednak wart. Dodatkowo na którymś Wacken (2009
ale pewny nie jestem) użyto tej głowy wraz z kolumnami HyDrive do
nagłaśniania basu, zresztą jak zeszłoroczne i tegoroczne Sonisphere. Coś w
tym musi być, bo skoro mogli sobie pozwolić na Ampega za niebotyczne sumy a
wybrali Hartke.. zastanawiające, nieprawdaż?
Nie. Ellefson i Bello dostali za to grubą kasę.
Domyślam się, że za darmo tego nie robili ale mimo wszystko Anthrax i
Megadeth to symbole Thrashu i nie sądzę, żeby dla samej kasy się
zeszmacili. Chyba, że komercja nawet tam już dotarła
Źle brzmiało? Jeśli nie, to ja problemu nie widzę. Zagrać na świetnych
gratach i żadnych profitów z tego faktu nie mieć, a zagrać na dobrych, i
zarobić więcej, to dla mnie coś w miarę normalnego. Litości, kto normalny
zauważy i usłyszy, że gra na takim, a nie innym sprzęcie? Zabawna jest
wizja tabunów „przeciętnych” fanów tych kapel ryczących z wściekłości na
koncercie – Zmienił wzmacniacz, sprzedawczyk j****y!!!” ;-].
Komercja jest już wszędzie, łudzenie się, że nasi rockowy herosi są anty
to dziecinada.
Na scenie stoi ładny hartke, a na przody i pewnie odsłuchy idzie sygnał
puszczony z jakiegoś przepięknego nagłośnienia na backstage czy na
podłodze.
mam lh1000 od dwóch miesięcy z paczkami behringera/bugera ba115 i bb2100;
wypuszczam jeszcze linię przez mikser – Yamaha hs80 na monitorach pola –
Orange crush 100w na wspomaganiu basu – aux 2; powiem szczerze; jako studio –
hartacza odkręcam do połowy i paralel mode miksuję bardziej na bb210; ryli
naprawdę niczego nie brakuje; na koncertach – cztery z tym zestawem – zawsze
ktoś miksuje przody więc uzupełnia minimalne braki w górnym środku;
podłączam się do tego deanem fretlessem lutniczą yamaszką i czasem BRXem;
zarąbista dynamika; szczerze polecam lh1000 – nawet z tak średnimi paczkami
da się wykręcić porządne kopnięcie nawet w średnich i wysokich
rejestrach; pozdrawiam
A se odkopię, bo temat aktualny.
Prawie się zdecydowałem na lh500 (nówka), ciągle jednak waham się między
ha3500 (raczej używka).Dźwiękowo bardziej mi odpowiada lh500 (niestety
bazuję na próbkach z netu), funkcjonalnie są oba zbliżone, z wyjątkiem
nieintuicyjnego korektora w lh500, który jednak jest do ogarnięcia. Waga
wzmacniacza nie jest dla mnie szczególnie ważną cechą.
Interesują mnie jednak dwie rzeczy – jak z awaryjnością lh500 – ha3500 ma
opiniię budowy niczym ruski czołg. Parę lat minęło od premiery lh, więc
chyba trochę doświadczeń się zebrało.
I druga rzecz – głośność. Jak wypada głośnościowo te 500W „lh” w
stosunku do 350 dość solidnych wat „ha”. Jeśli porównywalnie, to dla mnie
całkiem wystarczająco.
Ja mam Hartke LH500 z drugiej ręki. U mnie jest około półtora roku,
ogólnie ma prawie 2 i pół. Raz, jeszcze w ramach gwarancji była wymieniana
cewka. Poza tym nie mam z nim żadnego problemu.
Niestety nie mogę się wypowiedzieć co do głośności między LH a HA, bo
nie mam porównania.