Witajcie, W najbliższym czasie zamierzam kupić kolumnę i głowę Hartke o trochę większej mocy 😛 Co do pierwszego to raczej bez wątpliwości stawiam na 410XL, ale problem zaczyna się przy headach. Otóż mam upatrzone 2 modele: [url=LH 500 za 1100zł]” >KLIK (500W/4 Ohm) [url=HA 3500 za 1460 zł]” >KLIK (3500W/4 Ohm) LH kusi ceną i mocą, a także głosem internetu, z tego co wiem Frank Bello gra na nim, a sam uwielbiam brzmienie basu w Anthraxie HA natomiast przekonuje mnie bardziej w funkcjonalności: można w nim mieszać brzmienie lampy i tranzystora i ma więcej pokręteł i suwaków do korekcji. Na zdjęciach LH nie widzę pokrętła gain/master tylko jedno na „level”, co mnie trochę dziwi o.O Na razie miałem okazję ogrywać tylko HA3500 i byłem wniebowzięty. Jakie jest wasze zdanie? Proszę o uzasadnianie ^_^ W nawiasie dodam że gram raczej thrash/heavy metal, ale nie pogardzę prostym slapem i smęceniem nudnych melodii ;p
Co sądzisz o kolumnie i głowie Hartke, mam zamiar kupić ją w najbliższym czasie?
Które modele Hartke są lepsze, HA 3500 czy LH 500?
Jaki jest twój wybór spośród dwóch modeli Hartke, HA czy LH?
Co sądzisz o funkcjonalności Hartke HA w porównaniu z LH?
Jaki rodzaj muzyki preferujesz grać na basie i który model Hartke byłby najlepszy dla Ciebie?
Czy wiesz, jakie pokrętła znajdują się na hałasowniku Hartke LH?
Jakie są twoje doświadczenia z graniem na Hartke HA3500?
Czy Hartke HA3500 jest dobrym wyborem dla basisty grającego w thrash/heavy metal?
Czy masz jakieś rekomendacje lub uzasadnienia co do wyboru między LH 500 a HA 3500?
Czy używałeś wcześniej urządzeń Hartke i co myślisz o ich brzmieniu?
Ja bym wziął LH-500. Ma mniejszą korekcję niż HA3500. Jak zależy Ci na HA
to poszukaj używek za 800- 1000zł. Swoją drogą koniecznie nowy? Jakbyś był
zainteresowany to mam Hartke 4.5XL na sprzedaż.
Będzie nie na temat: co to robi w wątku o gitarach?
Przeniosłem do właściwego działu.
Jako były posiadacz HA nie odradzę tego sprzętu w cenie jak wspomniał DEX –
używka za 800- 1000zł, więcej nie jest wart. Dlatego zdecydowanie odpada
nówka. Z tym „lampowym brzmieniem” też bym nie przesadzał, bo to jedna
lampka na preampie. Ociepli, ale fajerwerków nie ma.
Na podstawie obcowania z HL-1000 (zakładam, że barwa niemal identyczna jak
500ka) na jednym koncercie stwierdzam, że to bardziej mięchaty, ale wciąż
nieźle klarowny wzmacniacz. Wiele więcej nie powiem.
IMHO – jak nówka to HL, jak używka to HA.
Chyba mnie ciut nie zrozumiałeś, bo to samo uważam 🙂
Ty mnie nie zrozumiałeś, stwierdzam, że masz absolutną rację 😀 Przy czym
podkreśam, żeby za więcej już go nie łapał 😛
A wiecie może jak to jest z tym gainem i masterem? Bo obecność samego volume
w LH mnie z lekka przeraża, jak w tym niby przesterować dźwięk, tak żeby
nie rozniosło chałupy? 😀 I rozumiem że zdaniem zwolenników LH pokrętła
high/low pass oraz wielopasmowy equalizer to nadmiar szczęścia? 😛 No i
kompresor…
Kompresor w headach wiele wspólnego z prawdziwym kompresorem nie ma, także
bym się nim nie sugerował. High i Low pass to faktycznie fajne pokrętła,
ale można bez nich nieźle żyć, tak jak i bez wielopasmowego eq. Prawda jest
taka, że jak coś chodzi fajnie to na EQ tylko podbijasz i podcinasz to co
aktualnie nie gra w pomieszczeniu/w danej kapeli. Aż tak często tym się nie
kręci 🙂 I przesterowywanie tranzystorowego heada to też pobożne życzenia.
LH ma opór 4ohmy, a moja upatrzona paka 8, da się to jakoś pogodzić?
Ludzie, dlaczego nie zaglądacie do czytelni?
Da się to pogodzić, LH-500 puści wtedy tylko nieco mniej mocy, czyli jakieś
~350W. Różnica głośności będzie w zasadzie nie do wyłapania uchem.