sprawa jest prosta: budżet ograniczony a głowę trza kupić 🙂 gram różną
muzykę więc te wszystkie korektory w Hartke i bugerze to coś, czego
potrzebuję, a bajery w Line6… może to zastąpią? Słuchałem próbek na
thomann.de i ku mojemu przerażeniu najbardziej podoba mi się Line6. Ale to
cyfrowa zabawka “bez duszy”… itp., itd. a Hartke to ponoć dobra firma
(tak?), Bugera to Behringer w nowym opakowaniu… czy ktoś ma jakieś
doświadczenie, najlepiej z Hartke i Bugerą, albo grał na którymś z nich
(najlepiej przez dłuższy czas) i może się jakoś szczegółowo
wypowiedzieć o którymś z modeli, jakie są “za” i “przeciw” kupieniu
każdego z tych wzmacniaczy… po prostu potrzebuję Waszej dobrej rady 🙂
Jaki wzmacniacz będzie dla mnie lepszy: Hartke 2500 czy Bugera BVP5500?
Dlaczego nie powinienem brać pod uwagę Line6 LowDown HD400 jako opcji?
Czy potrzebuję korektora w moim wzmacniaczu, gdy gram różne gatunki muzyki?
Czy bajery w Line6 zastąpią brak korektora w Hartke i Bugera?
Czy Hartke to dobra firma?
Czy Bugera to tylko Behringer w nowym opakowaniu?
Czy masz doświadczenie z Hartke lub Bugerą jako basista i możesz się szczegółowo wypowiedzieć na temat modeli?
Czy grałeś na którymś z tych wzmacniaczy przez dłuższy czas?
Co sądzisz za i przeciw kupieniu każdego z tych wzmacniaczy?
Czy możecie mi polecić jakiś wzmacniacz dla basisty z ograniczonym budżetem?
Żeby Ci doradzić napisz chociaż do czego potrzebujesz ten sprzęt. Co grasz,
gdzie grasz, jak grasz 😛
Ja bym brał Line6 mimo wszystko.
Bugera = Behringer, a Behringer = zazwyczaj szrot. Za Hartke jakoś nie
przepadam, ale ujdzie, nie mniej Line6 przynajmniej da więcej możliwości
kreacji brzmienia.
Taka moja opinia.
Hartke ujdzie, ale brak mu jaj na moje, mało szatana, i w mojej opinii trochę
c*jowo pod przesterami chodzi ten model. Bugera shit, Line6 bez duszy jak
napisałeś, popatrz na Kustomy 🙂
a wszystko gram. od reggae po hard-core. mam Fender Jazz Marcus Miller 🙂
dobra, już po ptakach. kupiłem używany Peavey Tour 450 🙂
Haha 😀 Powiem Ci, że nie wybrałeś źle 😉
Dokładnie 😀
Dołączę się do tematu, bo mam zamiar niedługo wymienić nagłośnienie i
tak samo jak Jawik, mam “malutki” dylemat.
Ogólnie jestem entuzjastą L6 i wiem że to towar raczej solidny (w mojej
opinii).
Szykuje się do zakupienia zestawu Line6 LowDown HD400 z paczką Line6 4×10 z
dwóch powodów:
1.gram na sprzęcie Line6 w różnych konfiguracjach (podłoga do basu,
wcześniej piec Spider do gitary el.) i jeszcze mnie ten sprzęt nie zawiódł.
Symulacja dźwięków jest dla mnie na satysfakcjonującym poziomie i z samej
nerki brzmienie wzięte właśnie z LowDown jest jak na ten moment
wystarczające.
2. cena zestawu z paczką Line6 to ok 2700zł. Na najtańszego MarkBassa/Ampega
trzeba wypocić min. 3500zł – nie mam aż tyle 🙂
Mój obecny zestaw: Marshall MB4210 + Line6 Bass Floor Pod + MusicMan Sub 5
Paweł Kuźmicz Kustom sprawdza się ok ale muszę trochę zwiększyć
potencjał i zmniejszyć ilość kabli 🙂 Muzyka raczej rockowa, czasami
progressive rock (ale to już teraz rzadziej)
Teraz pytanie czy warto się za to brać czy jednak wstrzymać się i kupić
coś lepszego w późniejszym czasie? Czy jest coś co może zdyskredytować
ten zestaw head i paczka? Czy jest na tyle elastyczna że sprawdzi się w
ogólnym rozrachunku? Dzięki za poradę 🙂