Witam
Chciałbym kupić swój pierwszy bass. W kwestii gitar jestem świeży dlatego
mam prośbę moi mili czy moglibyście mi opowiedzieć coś o marce Harley
Benton a jeszcze lepiej byłoby gdyby ktoś opowiedział mi o modelu B-450.
Czy w ogóle warto zainteresować się tą marką czy szukać czegoś
innego?
Pozdrawiam
Czołem
Zaraz Cię zaleją posty w których przeczytasz że HB to gówno, że za te
pieniądze to można używki piękne wyhaczyć, że nie kupuj nowego. Standard.
Szczególnie uwielbienie dla używek o nie wiadomo jakiej historii. Mam Harley
Benton B-650 Black Progressive, to jest 6-ka. Sprzedam ją na pewno, ale tylko
dla tego, że nie będę grał na 6-ce. Nie sprzedałem jej do tej pory bo
brzmi zaskakująco dobrze, zarówno w trybie pasywnym jak i aktywnym i mam
sporo frajdy traktując ją jako coś w stylu gitary „barytonowej”.
Wg mnie ludzie od HB dobrze kombinują konstruując te basy. Pewnie drewno jest
tak kiepskie (cena robi swoje) więc ładują mocne pickupy i proste, ale
skuteczne preampy. Brzmienie jest zaskakująco dobre, wykonanie OK, bas wzięty
do ręki wygląda na przynajmniej dwie półki cenowe wyżej. Osprzęt jest
przyzwoity. Miałem kiedyś najtańszą kopię JB by HB i było to samo —
mocne pickupy Wilkinsona kompensowały przeciętne drewno (chyba sklejka
lutnicza), skutecznie wk….łem tym basem posiadaczy najtańszych Squierów
Affinity. Do dziś jeden ma poplutą koszulkę, po tym jak wpiąłem się na
jamie z HB w ten sam piec i nagle wszycy zaczęli się pytać co to za bas tak
czadowo brzmi… .
Zatem jeżeli B-450 brzmi i jest wykonany tak jak jak B-650, to 600zł to jest
za aktywny instrument z 24 progami sensowna cena. Ale, za takie same pieniądze
dostaniesz nówkę SX, kopia PB lub JB, pasywne ale uczciwe wiosełka. Podobnie
jak Encore albo porównywalne Jay Tursery.
Tyle, zanim Ciebie zaleje fala hejtu za pytanie o HB, a mnie za pozytywną
wypowiedź o HB 😉
Pozdroofka
RomekS
Do powyższej wypowiedzi dodam jeszcze fragment wywiadu z K. Ścierańskim:
>>Mam także kilka tanich gitar, jak budżetowy Harley Benton – po
odpowiednim wyregulowaniu gra naprawdę dobrze. Napisałem na nim nawet
kawałek: „Harley B.”. Cały wywiad tutaj:
Dzięki wielkie 🙂
Właśnie takie odpowiedzi sobie cenię.Po przemyśleniach doszedłem do
wniosku że jeszcze trochę dozbieram i kupie Ibaneza sr300.
Przy okazji skąd taki wielki hejt na Harley Benton? Z tego co czytałem na
forach to wszystkie gitary w tym przedziale cenowym są kiepskie ale z takim
hejtem na markę jeszcze się nie spotkałem.
Ciężko powiedzieć, ale chyba właściciele droższych (często markowych)
wioseł nie chcą dopuścić do siebie myśli, że zdarza się, iż tańszy
instrument może brzmieć porównywalnie lub w przypadkach naprawdę udanych
egzemplarzy (bo jednak w tanich wiosłach wiele rzeczy jest loteryjne) nawet
lepiej.
Wiesz co? Te najtańsze instrumenty pasywne HB są akurat robione z drewna (te
po 300zł to jakaś lipa/topola, ciut drożej zaczyna się już olcha,
jesion, mahoń…). I na dodatek jest dokładnie odwrotnie – to przeważnie
drewno jest w tych HB walorem mającym wpływ na brzmienie instrumentu…
Osprzęt czasem ma kiepsko położony chrom, źle nawiercone otwory mocujące
pickupy, czy jakieś drobne felery powłoki lakierniczej albo docięcia płytki
– to są realne rzeczy wpływające na niską cenę.
Serie Progressive może i mają aktywne układy, ale nie jest to ich atutem – a
raczej opcją. Mnie się w nich nie bardzo podoba doklejana główka, co nie
występuje nawet w najtańszym preclu HB – którego posiadaczem jest K.S. – z
cytatu kolegi ulka (BTW – zdaje się, ze sam linkowałem dużo wcześniej ten
artykuł przy okazji rożnych postów) 😉
Porównując np precla model PJ-5 HTR Deluxe z HB model B-550 Progressive,
bardziej charakterny wg mnie jest precel. Nawet struna B ma w nim lepszą
definicję. A przecież stockowo pickupy w nim, nie są nawet Wilkinsona, tylko
jakieś największe chińskie ścierwo – i brzmi (nawet Ścierańskiemu w
najtańszym preclu za 300zł) 😉
Warto. Polecam Ci ten model (miałem okazję grywać na takim i posiadam na
stałe wersję 5-strunową):
http://www.thomann.de/pl/harley_benton_hot_rod_bass.htm
Dokładnie – do tego wywiadu z K.S. doprowadziły mnie Twoje linki.
Co do modeli HB z okleiną na główce, to mnie bardzo podoba się model MB
(wzorowany na Music Man’ie) – do tego ma klonową podstrunnicę.
Swoją drogą ciekaw jestem, jak on się ma do podobnych wypustów od Flame,
Vintage czy OLP.
Doklejane główki nie są raczej niczym złym. Ot, metoda produkcji. Tak jak
NTB nie musi być lepsze niż BO.
Doklejanie główki jest raczej metodą wynikającą z oszczędności
budulca… Nie jestem przekonany, czy znalazłbyś przykłady drogich
instrumentów, z takim rozwiązaniem? Z tego tez względu podchodziłbym do
tego równie entuzjastycznie, jak do stosowania zwykłej sklejki na materiał
body… Kolejna rzecz – trochę nieufnie podchodzę do takiej technologii,
gdzie pomimo występowania największych naprężeń (układ przypomina w
końcu łuk), stosuje się łączenie na klej zamiast jednorodnego materiału.
😉
Bas Claypoola ma doklejaną główkę.
Zgadza się, ale jest to stosowane głównie w instrumentach z główkami
odchylonymi w tył – ze względu na wielkość/objętość potrzebnego „klocka”
materiału.
W preclach i jazzach główka nie jest odchylona w tył (dlatego stosuje się
dociski strun), więc tu tańszym rozwiązaniem jest wyciąć z jednego,
prostego kawałka niż doklejać.
Moim zdaniem doklejona główka to nic złego – widziałem parę połamanych
gryfów, ale w sumie nigdy w miejscu klejenia, wiec o wytrzymałość
połączenia byłbym spokojny raczej.
To patrz na to 😉
allegro.pl/gitara-basowa-dean-sledgehammer-4-unikat-i6709293804.html#thumb/8
No fakt, paskudnie to wygląda, ale struny nie powinny tego spowodować.
Naciąg strun spoczywa nie tylko na drewnie, ale częściowo przejmuje go
pręt.
Myślę, że spadła komuś niefartownie i w ten sposób pękło klejenie.
I tu przyznaję Ci rację, że w przy takich wypadkach gryf jednoczęściowy ma
większe szanse „przeżycia”.
Ten bas musiał dostać jakiegoś strzała, samo miejsce łączenia jest okej,
co dobrze widać na niektórych zdjęciach. „Początek” miejsca klejenia nie
jest, ale szczerze wątpię, żeby to się stało „samo z siebie”.