Granie na ulicy – street

Macie jakieś doświadczenie w tym?

Co myślicie o takiej formie „zarobku wakacyjnego”?

Jak to jest z tymi pozwoleniami ?

Chcę teraz jechać na tydzień do Pragi grać właśnie na streecie. Duet sax
i kontrabas, utworki w stylu fever, besame mucho itp

Zapraszam do dyskusji.

Pozdr

Czy miałem kiedykolwiek doświadczenie w graniu na ulicy?
Co sądzisz o zarabianiu na ulicy jako formie spędzenia wakacji?
Jak wygląda sprawa pozwoleń w przypadku gry na ulicy?
Planuję wyjechać na tydzień do Pragi, czy myśliłeś kiedykolwiek o graniu na ulicy w innych miastach?
Czy ktoś z was miał już przygody z władzami, gdy chodzi o granie na ulicy?
Czy dzisiaj wieczorem któś chętny do grania na ulicy zespołu basowo-saksofonowego?
Jaki repertuar polecacie do grania na ulicy, oprócz utworów, o których autor wspomniał?
Czy ktoś ma doświadczenie w nagrywaniu swojego grania na ulicy i publikowaniu tego w internecie?
Czy warto wybierać odległe miasta do grania na ulicy, aby uniknąć rywalizacji z innymi muzykami?
Czy jest ktoś, kto chciałby dołączyć do mnie i zagrać na ulicy w weekend w centrum miasta?

Podziel się swoją opinią
Michalbas
Michalbas
Artykuły: 13

47 komentarzy

  1. Nie wiem jak za granicami RP ale w naszym kraju, a przynajmniej w niektórych
    miastach trzeba mieć pozwolenie od urzędu miasta.

    W UK na pewni nie trzeba płacić, podejrzewam że w Czechach też nie.

  2. Dla mnie bardzo przyjemna rzecz, grałem dwa lata temu w składzie skrzypce,
    klasyk i bas aku.

    Z przydatnych rad:

    -ustalcie sobie jakąś kolejność utworków, żeby leciało bez przerw w
    miarę

    -granie z kartek czy kwitów kiepsko wygląda

    -dobrze by było mieć z godzinę materiału, bo ludzie lubią czasem usiąść
    i posłuchać.

    -nie dajcie nikomu grać jak poprosi ;]

    -dziękujcie za kase, czy to skinieniem głowy czy uśmiechem 😉

    I najważniejsze, nie grajcie nothing else matters!!

  3. Nie grałem nigdy na ulicy, ale od dłuższego czasu (parę ładnych lat)
    robię tzw. fireshow na ulicy i rzadko kiedy ktoś się przyczepi, że
    potrzebne jest pozwolenie. Nawet jeśli było potrzebne to nie dostawałem
    żadnego mandatu tylko strażnik miejski grzecznie mówił żebyśmy się
    wynosili i nie wracali. 😛

  4. Kilka tygodni temu, widziałem w TV, całkiem przypadkiem info o tym jak w
    niektórych miastach między innymi w Krakowie, trzeba mieć zgodę i
    zapłacić też chyba (tutaj nie jestem do końca pewien), i trzeb mieć ponoć
    swoje nagrania do wglądu (tłumaczył się ktoś mądry że trzeba robić
    selekcje grajków, bo niektórzy odstraszają turystów).

    Wiem tyle co usłyszałem z TV – jaka jest rzeczywistość – tego nie wiem.

    Zawsze można przedzwonić i zapytać w UM lub straży miejskiej.

    Dla podparcia mojej wypowiedzi wujek google znalazł załącznik 🙂

    >> O TU

  5. W lublinie jakieś 20litrow wodki wyrobilem:

    1) sepy – ładne kolezanki

    2) dobre miejsce – żeby było słychać – np bramy

    3) badzcie trzeźwi

    4) nie graj sam – zawsze niech ktoś stoi obok

    5) grajcie kołwery.

    6) nigdy, przenigdny nie dawaj nikomu grać.

    7) do futerały wrzuc ze 20zł w drobnych żeby wygladalo ze inni daja d;

  6. Ja tam z tego co słyszałem to według prawa w UK nie można tak sobie grać
    na ulicy bez pozwolenia ale nigdy nie widziałem żeby się do kogoś czepiali.
    W metrze Londyńskim np masz specjalne miejsca na stacjach wyznaczone do
    grania, ale żeby tam grać trzeba mieć licencje i ją opłacać, ale to są
    jakieś niewielkie pieniądze, a żeby tą licencje dostać to trzeba iść na
    przesłuchanie. Poznałem tak w metrze jednego gościa który gra na chapman
    stick, widziałem go kilka razy i kiedyś zagadałem bo grał świetnie,
    kiedyś znalazłem jakoś kontakt do niego w necie i napisałem mu maila czy
    mógłby mi powiedzieć na której stacji będzie grał bo chciałbym go
    posłuchać a on mi w odpowiedzi wysłał grafik na całe dwa tygodnie, gość
    gra codziennie na dwóch różnych stacjach.

  7. Dzięki za odpowiedz 🙂

    O opłacaniu miejsca właśnie też słyszałem o Krakowie, ale podobno jakieś
    śmieszne pieniądze za „wydzielenie miejsca” tylko że trzeba załatwiać. Ja
    celuje na Pragę (oczywiście nie tą warszawską 😉 ) by jeszcze pochodzić po
    mieście oprócz grania 😉

    Jeśli chodzi o repertuar to jak najbardziej znane kołwery, czas na około
    godzinki.

    W duecie jest płeć piękna więc to też na plus.

    A z drobniakami to nie głupi pomysł. Myślałem też o jakimś ubiorze np.
    elegancka koszula i dżinsy czy coś takiego.

  8. W łodzi nawet nieźle się czasami wyjdzie za grę na Pietryniem, też może
    wyskoczę sobie pograć jeszcze w tym tygodniu, bo mój pałker sobie gra, a ja
    jeszcze nie wyskoczyłem, aczkolwiek do basu elektrycznego przydałby się
    jeszcze jakiś wzmacniacz na baterie. Fajnie z kahoonem pograć, tak oryginalne
    jeszcze dosyć. Ponoć w Wenecji można sobie nieźle podratować fundusze, ale
    tam to już chyba na pewno trzeba mieć zezwolenie, zresztą w Łodzi chyba
    też, ale jakoś nie słyszałem od swoich znajomych o jakimkolwiek mandacie…

  9. w zasadzie pozwolenia trzeba mieć wszędzie, ale rzadko się czepiają. W
    niektórych miastach Europy trzeba zmieniać miejsce co pół godziny no i
    uważajcie na starych wyjadaczy, żebraków itp. często potrafią się
    przyczepić, ze to ich miejsce i walczyć do ostatniej kropli krwi 🙂

  10. @fryxjer: Ponoć w Wenecji można sobie nieźle podratować fundusze, ale tam to już chyba na pewno trzeba mieć zezwolenie

    Po tym jak w Wenecji usłyszałem pewnego dziadygę niesamowicie mordującego
    skrzypce nie byłbym pewny tego zezwolenia, ewentualnie nie martwił się o
    trudność w jego uzyskaniu 😀

    Ale to takim offtopem 😉

  11. ja grałem kiedyś jak miałem z 15 lat gitara akusrtyczna i kumpela na wokalu to
    po 2 godzinach mielismy ok 30- 40zł na glowe, szalu nie było

  12. Faktycznie, zarobek 20zł/h jest mierny i nie wart wysiłku, lepiej do monitora
    pobrzdąkać… 😉

  13. @zakwas: Faktycznie, zarobek 20zł/h jest mierny i nie wart wysiłku, lepiej do monitora pobrzdąkać… 😉

    +100

  14. Na streecie trochę się pograło ale raczej na akustykach, bongosach.

    Zarobek całkiem fajny, czasem jakaś fajna dziewoja się przysłucha.

    Jeśli jest jeszcze wokal to nie obejdzie się od „Zagraj coś Dżemu,
    WHISKEY!”. To jest numer number one ulicznych piosenek 🙂

  15. @Szympek: Jeśli jest jeszcze wokal to nie obejdzie się od „Zagraj coś Dżemu, WHISKEY!”. To jest numer number one ulicznych piosenek 🙂

    Jak słyszę „Whisky”, „Wehikuł Czasu” lub „Zegarmistrza Światła”, mam
    ochotę wyrwać z rąk wiesło i strzaskać je na łbie jednego z drugim 🙁

    Jest TYLE PIĘKNYCH PIOSENKEK, a 75% grajków katuje te trzy kawałki do, za
    przeproszeniem, usrania.

  16. @Immo: Jest TYLE PIĘKNYCH PIOSENKEK, a 75% grajków katuje te trzy kawałki do, za przeproszeniem, usrania.

    A czemu na weselach nie gra się (zwykle) Slayera? Bo nie za to jest płacone
    😉

  17. Od paru tygodni gramy z kumplem, on na kontrabasie, ja na gitarze i wydaje mi
    się że wygląd i wyróżnianie się jest najwazniejsze w ulicznym graniumy
    staramy się grać ubrani jak najbardziej elegancko i niektórzy przechodnie
    się smieją inni robią zdjęcia a srebrniki do kapelusza lecą. 😀 Swoją
    drogą polecam pojeździć do przygranicznych miast: Frankfurt, Gorlitz itp. W
    Gorlitz stawka wyszła mi 40zł/h po odliczeniu biletów pociągowych a
    mieliśmy do przejechania jakieś 250km.

  18. Gdańsk – pozwolenie wydaje Zarząd Dróg i Zieleni, kosztuje tyle co za kwit,
    problem jest tylko tki, że wydają ich jakieś 10 na rok i więcej nie chcą,
    ale raczej nikt Ci mandatu nie wpieprzy. Prędzej radzę uważać na cygańskie
    dzieci, które kradną na potęgę.

    W Zurichu w Szwajcarii pozwolenie na dzień kosztuje 7 franków (jak nie
    będziesz miał to mandat 500 franków i wierz mi, że Ci go wlepią, bo oni
    tam mają kamerę na każdej ulicy, do tego nie ma ch***, żeby przebłagać
    policjanta tam) i zwraca się BAAAARDZO szybko.

    W Barcelonie są specjalne przesłuchania i pozwolenie też kosztuje jakieś
    parę euro.

  19. Zazwyczaj chętnie zwracam uwagę na ulicznych grajków, którzy prezentują
    coś ciekawego / nietypowego.

    Zmęczony już jestem młodzieżą grającą „klasyki” polskiego rocka, po
    prostu – ile można :D.

    Wiem, że teraz w Krakowie mają wprowadzić (albo już wprowadzili) przepis,
    który wymaga pozwolenia od grajków ulicznych…

  20. @Dante Morius:

    @Immo: Jest TYLE PIĘKNYCH PIOSENKEK, a 75% grajków katuje te trzy kawałki do, za przeproszeniem, usrania.

    A czemu na weselach nie gra się (zwykle) Slayera? Bo nie za to jest płacone 😉

    A ja na przykład nie wrzucę grajkowi, który gra Dżem, z powodów wyżej
    wymienionych, ale to ja. 😛

    Wiem, że większość lubi słuchać w kółko tej muzy :/

  21. No ja też już nie mogę słuchać Metalliki i innych Dżemów granych przez
    początkujących na ulicach.

    W ogóle, to „psują rynek”. 😀

    A z innej beczki – szykujemy się z Boso do opracowania większości materiału
    w pełni akustycznie, zobaczymy czy coś rzucą ludzie do pokrowca od
    kontrabasu… ;D

  22. Właśnie wróciłem z Pragi 🙂

    Grałem z dziewczyną w duecie sax i kontr, materiał w stylu fever, besame
    mucho itp (jak już wczesniej pisałem)

    Na moście karola najlepszy zarobek, ale trzeba mieć pozwolenia. Byli tak
    zwani STRAŻNICY MOSTU (brzmi dumnie 😉 ) którzy łazili z plakietkami i
    wypraszali tych którzy nie mieli pozwolenia, nieważne czy żebrak czy muzycy.
    Więc bywało i tak że wyjmuje instrument i już muszę go wkładać.
    Rozmawialiśmy z polskim przewodnikiem i opowiadał, ze policja czasami
    sprawdza te pozwolenia gdy ktoś nie posiada to wypisuje mandaty (około 1500
    koron czeskich).

    W sumie gralismy razem około 4h, na polskie pieniążków wyszło 500zł
    (średnio jak liczyliśmy za około godzinę grania 600Kć)

    Więc jakby się spiąć i grać przez 3 czy 4 h przez tydzień można
    zarobić.

  23. @Michalbas: Właśnie wróciłem z Pragi 🙂
    Grałem z dziewczyną w duecie (…) bywało i tak że wyjmuje instrument i już muszę go wkładać.

    😀

  24. Zboki 🙂 Jaki repertuar.Setliste proszę 🙂 Albo chociaż kawałek przy którym
    najwięcej zielonych szło

  25. jaki chcesz. może whisky? słyszałem coś, ale może to plotki, że modzi z
    basoofki doceniają to słysząc na ulicach

  26. Ja grałem w zeszlym roku na Polwiejskiej w Poznaniu, można zarobic nawet: ]
    Gralismy we trojke, pozwolenia zadnego nie mielismy i nikt się nie czepial, ale
    gralismy tylko kilka razy wiec nie wiem jak jest na dluzsza mete. U nas
    najwiecej pacakow szlo przy othersidzie z tego co pamietam i chyba jeremy: ]
    Jak ktoś się zastanawia to warto sprobowac, super sprawa

  27. Ja grałem w zeszlym roku na Polwiejskiej w Poznaniu, można zarobic nawet: ]
    Gralismy we trojke, pozwolenia zadnego nie mielismy i nikt się nie czepial, ale
    gralismy tylko kilka razy wiec nie wiem jak jest na dluzsza mete. U nas
    najwiecej pacakow szlo przy othersidzie z tego co pamietam i chyba jeremy: ]
    Jak ktoś się zastanawia to warto sprobowac, super sprawa

  28. @zakwas:

    @Michalbas: Właśnie wróciłem z Pragi 🙂
    Grałem z dziewczyną w duecie (…) bywało i tak że wyjmuje instrument i już muszę go wkładać.

    😀

    I weź tu człowieku coś napisz 😉

    Co do repertuaru to mówię : fever, besame mucho, smooth operator, perhaps
    perhaps perhaps, sweet home chicago, only you, pretty woman itp

  29. @Immo:

    @Szympek: Jeśli jest jeszcze wokal to nie obejdzie się od „Zagraj coś Dżemu, WHISKEY!”. To jest numer number one ulicznych piosenek 🙂

    Jak słyszę „Whisky”, „Wehikuł Czasu” lub „Zegarmistrza Światła”, mam ochotę wyrwać z rąk wiesło i strzaskać je na łbie jednego z drugim 🙁
    Jest TYLE PIĘKNYCH PIOSENKEK, a 75% grajków katuje te trzy kawałki do, za przeproszeniem, usrania.

    mam to samo podejście… to co się dzieje to już się smutne robi;/

  30. Straż miejska to jeszcze większe szambo niż psy. Dlaczego? Bo do psiarni
    trzeba zdać testy, a do straży biorą każdego matoła, łysolka czy
    psychola.

    I nie ma bata na tych jełopów jak trafisz takiego łyska z pokładu idy,
    który na co dzień mieszka na zadupi pod Kartuzami i dojeżdża, którego
    szczytem kontaktu z kulturą jest radio w samochodzie z nastawionym Maxem, ew.
    co inteligentniejsi Złote Przeboje.

    Dlatego rękami i nogami podpisuję się pod inicjatywami likwidacji Straży
    Miejskiej.

  31. heh jak to znajomy powiada o gustach się nie dyskutuje ale jeszcze dużo przed
    tobą 🙂

  32. Wiesz, stawianie się w pozycji autorytetu dlatego, że ktoś nazywa piosenkę
    shitem, jest imho trochę niezbyt rozsądne.

    PS. Czy tylko mnie wk**wia określenie „dobra nuta” ?

  33. Hejka

    Wybieram się na dłużej do Londynu na busking (granie na ulicy). Czy ktoś ma
    aktualne dane jak to teraz wgląda?

    Czy ktoś może ma namiary na kogoś kto tam gra lub grał?

    Pozdrawiam, Marek

    [email protected]

  34. Ostatnio w Lublinie będąc, miałem okazję i przyjemność przechodnio
    posłuchać paczki chłopaków, grających jakieś jazzo-bluesy w składzie
    elektrycznym (tzn. gitara i bas elektryczne).

    O ile ktoś prezentuje jakiś znośny dla ucha poziom, to niech jest ubrany,
    jak chce – ale niech w tym chceniu ma jakiś styl, w sumie fajnie, jak pasuje
    do stylu muzyki, którą gra (tamte chłopaki z Lublina były ubrane, o ile
    pamiętam, dość wytwornie, ale nie sztywno).

Możliwość komentowania została wyłączona.