Witam. Przegladając to wszechstronne uniwersum jakim jest internet, spotkałem
się z dosk niekonwencjonalnym sposobem odswieżania strun:
A mianowicie osobnik sprzedający basik napisał:
„Struny dość stare, ale były niedawno odświeżane poprzez gotowanie”
I jestem teraz strzasznie ciekaw:
Czy to jest jakiś sposób, czy tylko kit wciskany w bebechy naiwnym
kupującym?!
Bo jeżeli chociaz odrobine by się sprawdzało, to mogło by to odwlec
kupowanie przez nas strun nowych chociaż o jakiś króki czas.
Osobiscie struny będę wymianiał w przeciągu miesiąca, wiec moje stare poddam
tej próbie ognia i wody;)
A co wy o tym sądzicie?!
Pozdrawiam!
Czy słyszeliście o gotowaniu strun jako sposobie na ich odświeżenie?
Czy kiedykolwiek próbowaliście gotować swoje struny basowe?
Czy uważacie, że gotowanie strun jest skuteczną metodą odświeżania?
Czy słyszeliście o kimś, kto korzysta z metody gotowania strun?
Czy myślicie, że gotowanie strun może wpłynąć na ich jakość dźwięku?
Czy podejmowalibyście ryzyko i spróbowalibyście gotować swoje stare struny?
Czy myślicie, że gotowanie strun jest bardziej opłacalne niż kupowanie nowych?
Czy macie jakieś doświadczenie z odświeżaniem strun basowych?
Czy uważacie, że gotowanie strun może wpłynąć na trwałość instrumentu?
Czy planujecie przetestować metodę gotowania strun na swoim basie?
Primo, jeżeli myślisz, że Pilich szoruje struny, to jesteś naiwny :D.
Natomiast co do drugiej rzeczy – to w sumie temat powyższy jest bezcelowy, bo
wiadomo, że najlepiej kupić nowe.
_______________________________
No tak, Pilich JUŻ pewnie nie musi szorować, czego sobie i
wszystkim basoofkowiczom również serdecznie życzę. A póki co, idę
niestety wstawić wodę. Niech hartuje się stal (w 100 stopniach :D).
„A czego się spodziewałeś? To jest tylko reanimacja trupa – dość
skuteczna, ale krótkotwała. Struna zużywa się nie tylko od tłuszczu.
Owijka niszczy się od progów, siodełka i mostka, rdzeń od ciągłej pracy
traci swą pierwotną sprężystość, a w końcu całość po prostu koroduje.
Jeśli kogoś stać na kupowanie nowego kompletu za każdym razem, gdy struny
zaczynają brzmieć matowo, to ja mu serdecznie gratuluję i zazdroszczę.
Pozostałym polecam jednak zabiegi reanimacyjne.”
Jezu, no właśnie tego się spodziewałem Mastabi. przecież mówiłem że
jest krótkotrwały wynik :/ strasznie trudno się z Tobą dogadać :/
Czytanie ze zrozumieniem, chłopie! Ja nie dyskutuję z Tobą, tylko staram
się wyjaśnić dlaczego efekty gotowania są tak krótkotrwałe. Nie bierz tak
wszystkiego do siebie, bo wrzodów dostaniesz.
Natomiast w jednej kwestii rzeczywiście się z Tobą nie zgadzam – uważam,
że pranie/gotowanie/whatever ma sens, bo jest rozsądną alternatywą dla
ciągłej wymiany strun na nowe i pozwala sporo zaoszczędzić.
ojjjj nie radze elixirów moczyć! dzisiaj odwiedziłem sklep muzyczny z checia
zakupu i dowiedziałem się ze nie wolno ich moczyć! one sa pokryte jakimś tam
tworzywem , które tak ładnie 100C moga nie zniesc!
Elixirow niewolno traktować gotowaniem ani kostką.
A ja właśnie założyłem strunki od kaprala. Brzmią świetnie.
Nowe?
Nie! Wyprane w perwolu 😛 😉
No dobra, ok, piszecie o brudzie i tłuszczu i jeszcze jakichśtam syfach
pokrewnych, no a co z najzwyklejszą rdzą?
Czy gotowanie też usuwa rdzę?
Ja czyścilem struny denaturatem albo acetonem i
szczoteczką/watą/ściereczką i efekt był świetny. A jeszcze nigdy nie
gotowałem.
No i dodam tylko jeszcze, że mnie trochę ten biały pyłek, jaki po
denaturacie się osadza na strunach wkurza troszkę. Ale to detal tylko.
Jeżeli wdała się rdza, to zapomnij, że czymkolwiek to usuniesz – rdza to
nie jest nalot ani brud, to jest metal, który się utlenia, tj. zmienia
strukturę chemiczną. W domowych warunkach to jest proces nieodwracalny 😛
_______________________________
Sorki, ale mnie dziwi… jak moga zardzewieć struny? Owszem są one oniklowane
ale czy trzymacie gitary w saunie?:D Gram koło 5
lat i nigdy nie miałem rdzy na strunach, choć gitara wędrowała wszedzie i
jej sznurki metalowe mokrymi łapkami nie raz szarpałem :D. Kiedyś
prałem/gotowałem/moczyłem struny, ale to pomaga tylko na chwilę. Opłaca
się tak robic jak się gra brudnymi łapkami przez 20 dni w 3 tygodniach. Co 3
tygodnie wymieniac strunki to spory wydatek. Ale i tak nic nie zastapi nowj
struny. Gotowanie nie usunie tzw. zmęczenia materiału. Owszem wyczysci z syfu
ale stali nie zmieni. 😀
Pozdrawiam.
struny mogą zardzewieć. a ta chemia co ją usuwa po prostu wyżera utlenione
fragmenty strun co osłabia strukturę struny.
natomiast muszę powiedzieć, że gotowanie z odrobiną płynu lub mydła
(które nie są acetonem i nie reagują z rdzą tak bardzo, a jedynie usuwają
tłuszcz) wydaje mi się bardziej skuteczne właśnie przez to, że stuna
wydłuża się o 1,1 mm. powoduje to, że między zwojami owijki pojawiają
się przerwy (bardzo małe, rzędu 0,0001mm) w które bomble pary wodnej mogą
swobodniej wlecieć i skuteczniej „wybić” spomiędzy nich syf.
ale są to tylko moje rozumowania, tak na chłopski rozum, i nie należy brać
ich zbyt dosłownie 😉
pozdrawiam
Gotowanie strun?!temat zapodany przez SZYPA
witaj
Mozna zrobić test jeśli już pytasz , bo uwazam ze trzeba rozroznic temat
czy mam kase na nowe…
czy tez robic wszystko żeby struny póki zyja , graja , nie pękły , maja się
dobrze …-PRZEDłUZYC IM ZYCIE.
Z strunami z mojego doswiadczenia jest tak ze ich struktura i budowa wskazuje
na to ze są miejsca gdzie zbiera się brud.
Brud czyli zanieczyszczenia które dzięki gotowaniu w ten sposób usuniesz.
Nie wiem jak gotowanie ma wpływ na calkowitą odnowe , strukture chemiczną ,
termiczna na dalsze ZWIEKSZENIE ZYCIA strun.
Jak dla mnie ten sposób jest patologiczny.
Dla testów , czy jest lepiej i czy poprawiło się brzmienie ,można :-))
Ale po zdieciu „zuzytych” strun lepiej je przeczyscić preparatem na struny ,
zakonserwowac je i odłozyc na czarna godzine…
Czyli na taka gdzie nie mamy na nowe struny a w zapasie trzymamy na wszelki
stare .
Warto przy okazji zmiany strun wyczycic solidnie bas , progi , podstrunnice i
załozyc nowiutkie fajne struny.
Pokaze jak wyglada ich budowa na podstawie czegoś co lubię w najnowszych
technologiach…..PRZEDłUZANIU ZYCIA strunom.
Otoz oprocz metalowego pręta , na strune nawinieta jest „owijka z innego lub
wybranego metalu.
Pomiedzy nimi powstaje krytczna strefa zgniotu , miejsce najwiekszego
obciazenia dla strun.
Jest to takze miejsce zbierania całego syfu.
Potu, brudu z naszych rak, kurzu itp.
Mozliwe ze takie gotowanie wyczyszcza te miejsca nadajac im zywotnosci 🙂
Ja osobiscie tego nie stosuje i nie polecam ale co basista to inny obyczaj i
doswiadczenie.
Osobiscie polecam struny nowe a jak się da to powlekane jak na prezentacji
……
Ale to już inna historia ….
Pozdrawiam
sv
http://www.sainc.pl
http://www.yattering.pl
Powiem jeszce rozwijajac temat ze zbieram struny starajc się je kompletowac
.
jak będzie ktoś potrzebował a nie ma strun
to mogę mu wysłac „staruszki” ale w miarę dogadania się bo jest czesto tego
trochę a nie zawsze ma się kase jak się zgłosi parę osob na wysylanie zelastwa
:-))
———
Jeśli zle nastapi konserwacja rdzewieja a tego wszelkimi dziwnymi srodkami nie
usuniecie tutaj.
Naprawde wiem ze bywa ciezko , kasy brak ale oprocz znanego sposobu jakim jest
czyszcenie strun dla nadania im dłuzszego zycia ….jest ich zmiana.
Wszelkie posty o czyszceniu rak sa jak najbardziej słuszne.Siadasz do
isntrumentu ,zaczynasz grac wiec uszanuj swój sprzet.
Spotkałem się nawet z opinia ze mozesz zniszczyc struny (!!!)
grajac na cudzym sprzecie.
Pozyczasz takiego basa do pogrania od kogos a Twoja struktura organizmu, rąk i
tzw PH , może wpłynac na „zniszczenie” strun.
Jej struktury , jej przyzwyczajenia się do Twojego 🙂
Dlatego tyle srodkow do czyszczenia strun, podstrunnic aby pomóc w dłuzszej
grze i lepszym brzmieniu strun , , które się zuzywają .
No to tyle na teraz :-))
pozdr
sv
gotowanie powoduje rozmiękczenie tego syfu, wszystkie środki typu benzyna,
płyn do naczyń rozbijają cząsteczkę tłuszczu (główny składnik
strunowego syfu) i dzięki temu syf łatwiej opuszcza rowki między owijką.
Zabieg ten powoduje polepszenie brzmienia, ale nie powoduje usunięcia
zmeczenia stali z jakiej jest wykonana struna. Więc każdy następny zabieg
będzie coraz mniej skuteczny. Osobiscie czyszczę struny w ciepłej wodzie z
mydłem szczoreczką z drobnym włosiem. Wrzątek nie powoduje zmian w stali
lub zniszczenia struny (durne plotki o rozwijaniu się owijki… ja się nigdy
nie spotkałem z rozwiniętą owijką po kompieli wodnej a prałem już duuuuzo
razy struny różnych producentów)
Pozdrawiam.
1) metoda najlepsza – aceton. nie jest roztworem wodnym (nie powoduje korozji),
doskonale usuwa tluszcze.
– kup pol litra acetonu w sklepie z chemikaliami (z farbami np.). kosztuje to
około 4 zl i w sumie jest to zmywacz do paznokci
– wlej do sloika i zanuz w nim zwiniete struny (pamietaj, ze aceton szybko
paruje, po 10 minutach nic z niego nie zostanie, wiec szybko zakrec)
– wyciagnij po 2-3h i ciesz się nowymi strunami:D
2) metoda dobra – kapiel w proszku. metoda dobra, raczej nie powoduje korozji,
poniewaz kontakt z woda jest krotki.
– 250 ml proszku wsypac do miski, wlozyc struny, zalac wrzadkiem (tak żeby
wszystkosie zanurzylo. wymieszasc.
– otworzyc browara i saczyc przez 10 minut
– wez szczotke i wyszoruj w wodzie z proszkiem kazda ze strun, dokladnie.
– struny dokladnie oplucz w wodzie bierzacej (az przestana być slizkie) i
wysusz (ja klade na reczniku i odpalam suszarke:D)
– ciesz się odnowionymi strunami;]
3) metoda dobra, acz wolna – denaturat. moz epowodowac korozje. jednak uzywalem
jej parę razy i zadnej rdzy nie uswiadczylem;]
– kup denat, wlej do sloika, wsadz struny
– zakrec i odstaw na 24h
– wyciagnij, wytrzyj szmatka
– ciesz się odswiezonym soundem;]
4) metoda zabojcza dla strun – gotowanie. oslabia strukture strun, przez co
predzej czy pozniej pekaja, zrywaja się itp.
– wsadz do wody struny i gotuj przez parenascie minut
– wysusz i ciesz się odswiezonymi strunami
– nie zdziw się jak nie beda stroic albo się zerwa;]
by paka ;]
no gotowanie jest dla leniuchów wg. mnie. nie trzeba dużo kombinowac przy
takim czysczeniu a się odnawiają. ale potem nie trzymają stroju i takie tam
mezalianse rozmaite. ja osobiscie leje ciepłą wodę w miske. sypie E i
łojciec prac. szoruje szczotą do paznokci potem wrzucam do drugiej michy z
zimna czysta woda. potem wieszam na kierownicy od roweru i czekam az wyschna.
gram na Warwickach z nierdzewki wiedz nie rdzewieją. aceton przetestuje bo to
chyba jeden z tych patentó w dla leni 😀
jestem leniem.
ps. glowny minus gotowania strun to to ze sa potem strasznie szorstkie takie
jakby… no niewiem az ciary przechodzą jak się na nich gra.
no, kupilem dzis aceton i zobacze jak się sprawi dzis wieczorem 😀 jak struny
przezyja i nie zawacham się za bardzo to napsize jak wrazenia ;d
EDIT:
Jak powiedzial tak zrobil, strunki brzmia zajebiscie ;d;d;d;d
Też kupiłem aceton i teraz strunki się moczą ;). A tak przy okazji, o co
chodzi z natłuszczaniem podstrunnicy? Po co się to robi, co to daje, jak się
to robi itp.?
W ten sposób konserwujesz podstrunnicę – ale trzeba ją najpierw
przeczyścić. Robi się to np. bawełnianą szmatką – nacierasz odpowiednim
preparatem podstrunnicę :}
_______________________________
Zaraz… czyli, pierzemy, gotujemy i wytrawiamy strunki po to żeby pozbyc się z
nich tluszczu, a potem nacieramy gryf tluszczem żeby zakonserwowac
podstrunnice… No dobra, ale czy ten tluszcz nie przeniesie się na strunki?
witajcie ponownie.
jak wspomnialem powyzej rozumiem ze kaski nie macie wiec się robi te patologie
czyszczenia .
Ale naprawdę jak kogos interesuje mam stos strun po swoim graniu, nie
gwarantuje ich super jakosci , ale jak ktoś chce to dawac znac .
Ja nie gotuje.Uwazam to za bład w postepowaniu.
Jedynie czyszczenie ogolne po graniu to tak !!!!
Ale nie gotowanie , srodki , chemia itd.
Takze wstepnie mam struny do basu 5 .
najciensze to 45….
Najgrubsze 5 to 125,130
hej
pozdrawiam
a może pogadamy mimo cen o strunach owijka , powlekanych ???
słyszał ktoś na ten temat cokolwiek ?
http://www.sainc.pl/prezentacje.htm
Struny basowe DR – ŚVierszcz
http://www.yattering.pl/html-e/poland/prezentacje.htm#elixir_string
SDtuny basowe Eliir
No ale z tego co wiem, to struny powlekane produkuje tylko Elixir i DAddario
(EXP). One przeraźliwie drogie są ;/, chociaż ludziki mówią, że do
pięciu miesięcy na nich grają. Ja jednak uwielbiam brzmienie stalówek, a
fakt powlekania czymkolwiek struny na pewno odbiera jej ten charakterystyczny
dzwon, który mają nowe stalówki.
Ponadto ciężko komuś, kto nie pracuje (albo nie ma endorsmentu ;P)
wykombinować 200zł na struny, nawet, jakby to miało być 200zł raz na
pół roku.
EDIT: tak po zdjęciu z Flejmem od razu pomyślałem, że masz Red Devilsy od
DR. Czytałem jednak, że z nich ta owijka schodzi ;/
Masz jakieś takie nagrania z samym basem co by pokazać, jak one brzmią?
(najlepiej jak są świeże :P)
_______________________________
Hum. Na btb śmigam dokładnie 2 miesiące, mam w nich niezmieniane Elixiry. Na
początku przezajebiście brzmiały – fakt. Teraz owijki już nie ma w
miejscach, gdzie struna jest używana (od końca gryfu do mostku;]). Pare dni
temu założyłem nowe Dadario niklowane, żeby się przekonać jak brzmią. No
różnica ogromna… Elixiry jak widać po 2 miesiącach brzmią głucho…
Szczególnie daje się to we znaki podczas klangowania. Ręce przed graniem
myję, ale po graniu niczym nie czyszczę. Może to być też wina, że długo
gitara przeleżała w sklepie – jak długo nie wiem. Leży jeszcze paczka
nowych Elixiorów, więc jak ktoś chce to mogę założyć i porównać, czy
różnica jest AŻ TAKA duża;p
Ja bym z checia przyjal:) wyslalem PW
Emceelek, a kostką grasz?
_______________________________
W zasadzie jest to krótki sposób podratowania strun.Gotowanie „wyciąga” brud
i złuszczony naskórek z owijki struny oraz używając terminologii
materiałoznawstwa – odpręza materiał strun. Kiedyś swego czasu po zabiegu
gotowania zastosowałem moczonko w dykcie(denaturacie) co w pewnym stopniu też
im pomaga.pozdroofka.
Nie, kostką sporadycznie. Za to klangiem dużo. Ale nie tylko w tym miejscu
jest brak owijki. Nad pickupami, od palcowania, również.
No ale z tego co wiem, to struny powlekane produkuje tylko Elixir i DAddario
(EXP). One przeraźliwie drogie są ;/,
Witaj.Pozwole sobie wcinac się w Twoje teksty…..
Gadamy cały czas w podtekscie o przedłuzaniu zycia strunom.Zaznaczalem temat
ze kasy nie ma , trzeba kombinowac. Uwazam ze właśnie sa drogie ale ich
zywotnosc i jakosc brzmienia jest o tyle dłuzsza ze satysfakcjonuje mnie to
bardzo.Chyba ze trafimy na felery jak to się mowiło zawsze „sort do Polski” i
struna nam peknie.Nie zdarzyło mi się jeszcze ale i tak bywa.
Faktycznie produkuja firmy jakie wspomniales.Z tego co wiem prekursorem
bł właśnie Elixir , , który jako firma współpracuje z NASA.Dla nich jako
firma głowna opatentowali sposob pokrywania „drutów”owijka i bardzo dobrze
dziala to na struny !!! Opisałem jak i dlaczego, są chronione przed brudem
…..
——————-
chociaż ludziki mówią, że do pięciu miesięcy na nich grają.
Jest tak.Jakie stuny załozylem , niklowane , stalowe, to po 5 probach
uwazam , że jest kaput z nimi :-).Dlatego od czasu jak dorwałem IObaneza(maja
deal z Elixir na zaopatrzenie ich w struny) to daje hołd powlekancom
!!!!
———–
Ja jednak uwielbiam brzmienie stalówek, a fakt powlekania czymkolwiek struny
na pewno odbiera jej ten charakterystyczny dzwon, który mają nowe
stalówki.
Wątpie , maja faktycznie w sobie więcej agresora , ziarna takiego a`la Korn,
ale można wykrecic z nich sporo więcej.
Ale to moje indywidualne zdanko w tej kwestii:-)
—————-
Ponadto ciężko komuś, kto nie pracuje (albo nie ma endorsmentu ;P)
wykombinować 200zł na struny, nawet, jakby to miało być 200zł raz na
pół roku.
No nie wiem, na pół roku kupujesz ile kompletów?
Moze się kalkuluje ale wiem jak jest.
POnadto drodzy MUZYCY,MUZYKANCI!!!
W kazdym miescie u Was istnieje sklep , hurtownia, atakujcie o znizki ,NALEZA
się WAM , zawsze możecie złozyc oje CV i dac jakaś reklame w zamian za znizke
!!!!Niezaleznie od strun !!!
–
——————–
tak po zdjęciu z Flejmem od razu pomyślałem, że masz Red Devilsy od DR.
Własnie NIE !!!!
Mayones miał u siebie kilka kompletow GHS , które sprobowały zrobić
powlekane struny !!!
Red Dvils miałem , takze te w wersji black i uwazam ze cena jest
atrakcyjniejsza !!!
Polecam firme
http://www.d5.pl
————–
Czytałem jednak, że z nich ta owijka schodzi ;/
No coz, z kazdej schodzi a w szczegolnosci jak gra się kostka (nazwałem to
efektem parówki, bo folijka schodzi jak z paróweczki 🙂
Ale efekt dłuzszego zycia dzięki temu jest dla mnie bardzo
cenny!!!!
————–
Masz jakieś takie nagrania z samym basem co by pokazać, jak one brzmią?
(najlepiej jak są świeże :P)
Masz może dostep do prezentacji BOX dodawany jeszce nie dawno do
wszelkich czasopism muzycznych ??
Tam byłe ostatnia na zywo nagrania z Ibanezem i właśnie tymi
strunami
Jak nie masz to Ci wysle, mam kilka jeszce płyt z tych
nagran.
A jak nie to może już coś niedlugo nagram to wysle ci pliki do
posłuchania …..
Albo na jakms koncercie może się spotkamy
Koncert, to jest to! :}
Co do kupowania strun – wychodzi mi mniej więcej trzy komplety na pół roku,
ale ja nie koncertuję intensywnie ani nic.
Jak te struny GHS się sprawdzały? Bo wszystkie GHSy na których grałem były
potwornie drętwe.
A
http://www.d5.pl coś nie działa ;P
_______________________________
Ale z tego co mi wiadomo to D5 i tak nie prowadzi sprzedazy detalicznej. Trzeba
inaczej kombinować (podac adres najblizszego sklepu muzycznego, a oni
postaraja się z nim skontaktowac i dostarczyc tam struny) :}
no witam po przerwie w burzliwym temacie gotowania czarownic ….
otoz wszystkim z PW podsylam ze SV 🙂 już spakowal do wysylki trochę zelastwa
…..i dzisiaj ida do Was najprawdopodiobniej zwyklymi listami(zobacze jeszce
jak z kasa to może poleconym)
pozdrawiam
sv
http://www.sainc.pl
http://www.img224.imageshack.us/img224/5879/dscf0108hp6.jpgSuper, dziękować.
Kupilem dzisiaj rozpuszczalnik bo nie było acetonu, wyglupilem się?:D jak
myślicie da mi to coś jak pomocze w nim struny??
Właśnie u mnie też nie ma acetonu. NIGDZIE. Węszę spisek.
dunlop i gipson robi płyny do mycia strun. Kosztuje to 10zł + mycie ręców
przed graniem i te pogańskie rytuały nie będą potrzebne … 🙂
Hym.. ja na zmiane stosuje rozne metody. O np przed chwila zalozylem swiezo
wygotowane struny. Efekt? Prawie jak nowe dodam ze ten set już mocno
po d*pie dostal, miejscami już rdze łapie 😛
Co do niszczenia się strun przy gotowaniu: jak najbardziej prawda, mi po kilku
gotowaniach struny zaczynaja brzzmiec jakgdyby z osobna, kazda po swojemu
😛
cholera, zaintrygowaliście mnie tym acetonem =D Aktualny set już mocno
nadwyrężony, to jutro lecę po aceton i jadą.
P.S. – Elixir ma dwa rodzaje owijki – nanoweb i polyweb, czym one się
różnią ?
To nieistotne czym – basowe i tak występują tylko z nanowebem.
A jak naprawdę chcesz wiedzieć to sobie poszukaj na stronie Elixira powinni
coś mieć na ten temat.
———————–
Chyba będę sobie zbierać na elixiry i zastanawiam się jak na ich specjalną
owijkę zadziała ten płyn Dunlopa. Czy ktoś ma doświadczenie? może lepiej
odpuścić sobie te wszystkie techniczne nowinki, myć łapy i smarować przed
graniem, zwykłe struny szmatkami Warwicka?
A co robi ten płyn Dunlopa?
Czyści struny? Jeśli tak to przy elixirach ci się on nie przyda.
Czyści to jedno, nakłada warstwe ochronną to drugie. A przy elixirach, w
sumie nie potrzebny jest jakiś cwany płyn, ale to po prostu moja ciekawość.
Czy ktoś grał na tych strunach i czy czyścił je czymś?
Ja mam ten plyn do strun tyle, ze z Gibsona (ale to jedno i to samo – dzialanie
to samo) i powiem, ze się sprawdza. Po graniu (prwaie kazdym) nakladam trochę
plynu na smateczke i wycieram struny, dokladnie, kazda z osobna. Na nastepny
dzien zabieram się do grania i slysze z powrotem ten piekny metaliczny dźwięk.
Rzecz jasna nie utrzymuje się on dlugo jeżeli już struny czyscimy od dobrego
miesiaca ale przynajmniej nie rdzewieja, nie ma na nich brudu bo plyn wyszysci.
Ogolnie się przydaje jeśli dużo gramy. A koszt plynu z Gibsona to 8 zl.
😉
______________________________________________________________
The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!
They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!
Odświeżę trochę temat.
No właśnie ja mam Elixiry i po miesiącu grania widzę, że się troszkę
ubabrały ;/
tak w okolicach 3 i 5 progu mam takie piękne ciemne plamy. No i struny już
nie są takie przyjemne w dotyku jak były na początku.
Jest jakiś nieinwazyjny sposób by wyczyścić te struny?
Przetrzeć szmatką nasączoną acetonem, albo denaturatem.
A to nie zniszczy tej „cudownej” powłoki?
Nie.
Ok, dzięki.
__________________________________________
Szukając sensu w tym bajzlu zwanym światem.
Ja proponuję 2 lub 3 dniową kąpiel w acetonie w temperaturze pokojowej w
zamkniętym naczyniu, czasem zamieszać. Jest to najmniej inwazyjna metoda,
doskonale rozpuszcza tłuszcz i większość syfu.
Po kuracji aceton ze strun wyparowuje w mgnieniu oka, a metaliczne brzmienie
utrzymuje się niemal tak długo jak przy nowych strunach, oczywiście zależy
wszystko od stopnia „zużycia”.
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Rzeczywistość to iluzja wywołana brakiem alkoholu…
2 – 3 dniową? Kurcze, ja piorę po 20 min, ale muszę spróbować kilku
dniową kąpiel.
a ja wolę aldente z sosem bolońskim;)
A próbowałeś tego z Elixirami?