Potrzebuję pomocy, otóz ja, początkujący basista bez basu, chciałbym
chciałbym sobie taki nabyć, ostatnio przymierzałem się do Fender Standard
Precission Bass, no ale w końcu stwierdziłem ze cena może mnie zabić i
pogrzebać, później wpadłem na pomysł kupienia meksykańca… no ale
recenzje owego basu były niezadowalające.
Ostatnio znalazłem złoty środek, Fender USA Precision Highway bass.
Chciałbym się zapytać, czy ktoś to miał w ręce, jak brzmi, jaki jest
stosunek cena/jakość itp, itd.
z góry dzięki.
Co to jest FENDER USA Precision Highway i czy był ktoś w stanie mi pomóc w jego rozpoznaniu?
Czy możecie mi doradzić coś w kwestii Fender USA Precision Highway?
Czy ktoś miał już w swoich rękach Fender USA Precision Highway i może coś na jego temat powiedzieć?
Czy Fender USA Precision Highway jest dobrym wyborem dla początkującego basisty?
Jakie wrażenia macie po graniu na Fender USA Precision Highway?
Czy warto zainwestować w Fender USA Precision Highway?
Jaki jest dokładny stosunek ceny do jakości, jeśli chodzi o Fender USA Precision Highway?
Co sądzicie o Fender USA Precision Highway w porównaniu z jego konkurentami?
Czy ktoś mógłby porównać Fender USA Precision Highway do Fender Standard Precision Bass?
Czy Fender USA Precision Highway jest trudny w obsłudze dla początkującego muzyka?
Na allegro jest w tej chwili Precision z serii Road Worn – godzien uwagi bass w
śmiesznej wręcz cenie.
Polecam też meksykańską serię Classic.
HWY-1 to dość specyficzny model – coś w stylu „hot roda” – podrasowany
mostem badassa precision z lat 70 (niestety oszczędzili na kluczach)
polakierowany cieniutką warstwą matowego nitro – lakier schodzi w tempie
błyskawicznym, co niektórzy uwielbiają, inni nie. Ot po prostu po 3-5 latach
grania masz bas który wygląda jakby faktycznie miał 40 lat, objeździł
cały świat i przeszedł szereg modyfikacji.
Brzmieniowo różnie, w każdej serii trafiają się lepsze i gorsze modele.
Radzę poczytać stronę Fendera, najlepiej oryginalną ale może też być
polski Aplauz. Oni wiedzą co piszą, jeśli zastanowisz się dobrze czego
potrzebujesz, to odpowiedź na swoje pytanie znajdziesz właśnie na stronie
Fender :]
Ja polecę, bo katowałem dłuuugo w krakowskim riffie takie highwaya. Całkiem
spoko wiosło. Na pewno będzie wygodne i posłuży Ci długo. I ograj przed
zakupem. Z kumplem najlepiej. (tylko kimś, kto nie jest uprzedzony do prawie
usa fenderów i meksyków.
Zdecydował bym się na tego Road Worn.
Tylko jedno pytanie.
Jak się on ma do brzmienia zwykłego amerykańca? (mam nadzieję że on też
jest made in USA?)
I kurcz, czy musi być taki zniszczony już od nówki? 😉
Jak by był sunburst to by było fajnie ale czerwony… :>
@edit
im dłużej na niego patrzę tym bardziej mi się podoba 😉
Da się jakoś zmienić kolor (bardziej obsmarować obtarcia) bez utraty
brzmienia?
To jest meksykaniec, natomiast NIE MA za wiele (w zasadzie to nic) wspólnego z
serią Mexican Standard poza tym, że robią je w jednej fabryce.
Jest na amerykańskim osprzęcie, z lepszego drewna, poskładany z większą
dbałością o szczegóły a przede wszystkim jest polakierowany nitro :] Tak,
od nowości jest tak zniszczony – jedni to lubią, inni nie.
On ma lakier nitro – ja bym nie ruszał, nitro na fenderze to jest to :]
A raczej ciężko będzie w Polsce go polakierować takim lakierem. Tym
bardziej, że to jest lakier „postarzony”, więc nowa „fiesta red” będzie
żywsza.
Pomimo dużej niechęci jaką budzi taki właśnie sztuczny relic, te wiosła
zbierają znakomite opinie.
Do tego mają po prostu genialny gryf (tak samo jak Classic i American Vintage)
– bardziej płaski i szerszy niż robione według nowej specyfikacji (czyli np
Am Standard i Hwy-1)
Jeśli nie przeszkadza Ci dość szeroki rozstaw strun, to na tym gryfie
będziesz czuł się jak siedząc w wielkim, skórzanym i arcywygodnym fotelu
😀
Jeśli chcesz prawie takiego, tylko niepoobijanego – celuj w serię Classic
(też meksyki, są niepoobijane, mają inny lakier i są tańsze).
A co z tym Fender USA Precision Highway bass? Ktoś kiedyś o nim słyszał?
Słyszał i grał. Przecież Ci napisałem o nim, nie? 😉
Mnie średnio leżały, jakieś takie trochę toporne się wydają, mają
paskudne klucze (od mexican standard, niby robią robotę ale jakoś mi nie
leżą wizualnie) i brzmieniowo niespecjalnie lubię mostki które w nich
zastosowano – jedyny precision z badassem jaki mi fajnie gadał, to właśnie
model Mike Dirnt.
Może w niego przycelujesz? Widzę po avatarze, że powinien Ci się spodobać
😉
Z tym że ma dość „trudny” gryf, wąskawy i BARDZO gruby – taki typowy kij
baseballowy. Nic do czego nie dałoby się przyzwyczaić, ale z całą
pewnością jest inny niż wszystkie inne produkowane obecnie Fendery.
EDIT: Do tego nie do końca fajnie leżał mi gryf Highwaya pod ręką. Jeśli
lubisz bardzo „ascetycznie” lakierowane (prawie jak gołe drewno) gryfy, to
może być fajnie, ale ja zdecydowanie wolę jak jest więcej lakieru –
przynajmniej jak w mexico standard.
Nie potrafię znaleźć innego niż Squier w żadnym sklepie internetowym
😉
@edit
http://www.maczosbass.pl/allegro/fender_dirnt_front.jpg
Łoo, jak bym takiego znalazł to od razu kupuję 🙂
@edit2
Znalazł, tyle że za 3249zł :O
Oglądałem na archiwum allegro i trafiłem na to ze zdjęcia i kosztowało 2799zł, po nazwie wystawiającego trafiłem na ten sam sklep. i teraz wystawia
za te 3 tysiące 😉
@edit3
O jak fajnie, sklep znajduje się w gliwicach, więc mam całkiem blisko, bym
mógł coś ograć, napiszę maila i zapytam się czy mają takiego na stanie i
czy można by było podjechać i ograć i ew. już wziąć.
Nauczę się czegoś grać basowego na gitarze żeby nie wyglądać na
kompletnego „nooba” 😉
No cóż, ceny Fenderów zależą od kursu dolara, a ten niestety nie jest
stały. Kiedyś przez parę miesięcy NOWE meksykańskie standardy kosztowały 1800zł 🙂
http://www.fender.com/products/search.php?partno=0138400341 tu masz stronkę
producenta i 3 duże zdjęcia na podjarkę 😉
„Niestety” (bo w sumie nie wiem od kiedy to wada) model Mike Dirnt jest made in
mexico – ale nie ma w nim ani jednej części którą znajdziesz w mexican
standard, może poza potencjometrami i gniazdem jack.
Napisałem już maila z pytaniem czy jest sunburst na stanie i o jakich
godzinach można przyjechać go ograć 😉
Szczerze kompletnie zapomniałem o tym basie 😉
Co do meksyku dirnt ma fajny +
Przy napisie Fender nie straszy wielkim made in mexico (siedzi schowane z
tyłu) 😉
@edit
Na dzień dzisiejszy wychodzi no, 2999zł z dolara (1zł +2,92$)
No cóż, niestety cena u dystrybutora jest trochę inna:
3500 za sunburst
3350 za pozostałe dwa
Zobaczymy co Maczos odpisze, często u niego jest taniej :]
w kwestii odpowiedzi to…
https://www.youtube.com/watch?v=ILdBDOPoEDQ
„to instrument w tej chwili tylko na zamówienie
czas oczekiwania na to wiosło 10 dni roboczych
wymagana zaliczka w wysokości 20 % wartosci gitary”
Czy aż tak bardzo warto, żeby kupować go praktycznie na ślepo? (zapłacić 600zł by później powiedzieć że brzmi kiepsko 😉 )
Zawsze możesz odesłać po 10dniach jeśli nie będzie pasował. I wtedy kasę
odzyskasz.
Za zaliczkę też:>?
Za zaliczkę też. Zadatek nie jest zwracany, zaliczka zawsze 😉