Zależy jeszcze jaka to cena – w niektórych sklepach widuje je po … 3500zł!
Miałem do czynienia z nimi kilkukrotnie, wersja standard jest bardzo przyzwoita, ale warto trochę dopłacić i przycelować w Classica.
Dante chyba na takim gra i chwali w nieboglosy.
Z tego co widze (przynajmniej za granica), ceny za egzemplarze uzywane, w perfekcyjnym stanie i w miarę nowe roczniki, to ok. 1600zł.
Grałem na trzech Standardach, dwa były genialne, jeden – taki sobie.
Grałem też na Classicu od Helusia – świetny bas. Ogólnie, myślę, że Classica można brać raczej w ciemno, Standard po ograniu.
Nie byłbym sobą wszakże, gdybym nie przypomniał, że jeszcze lepiej kupić używanego Japońca 😀
Trochę Standardów ograłem i uważam, że wcale nie są złe, jednak ich ceny w naszych polskich sklepach muzycznych, są lekką przesadą. Byłem ostatnio w Riffie, 3200zł i ręce mi opadły.
Na eBayu UK można znaleźć sporo ciekawych rzeczy i tak jak pisał Aviator, ok. 1600zł.
Ostatnio na necie też widziałem białego precla za 1600zł.
Edit: Teraz na necie jest Czarny precel za 1500zł i USA Standard za 2800zł 😛
ja bym polecał zamiast mexa rozejrzeć się za jakąś starą 80`s japońską kopią ala ibanez, tokai, cimar ect.
jak masz kasy w granicach 2tys PLN to w ciemno możesz brać Ibanez Blazera. np tego z HR Guitars
. bo w sumie przy tym kursie dolara ciężko mi doradzać szperania po US ebayu. Chociaż czasami zdarzają się zgrabne mexe, jakiś czas temu poszedł za 350usd standard Pbass z badassem II i pickupem Seymour bodajże 13 letni.
Ostatnio za nówkę z Thomanna zapłaciłem 2130zł.
i niestety przez drogiego dolara takie ceny są też w USA
Zapraszam na zapoznanie się z modelem Classic 50s do Krakowa 🙂 Nie spiesz się, jeśli kupię inny bas to jako drugi, tego nie sprzedam przez najbliższe parę lat 😀
A tak przy okazji mam pytanie do kolegi Dantego jako użytkownika modelu 50s. Sam myślę o tym basie, ale on ma szerokość na siodełku 44 czy 44,5 mm – wydaje się to trochę szeroko jak na moje krótkie paluszki przyzwyczajone do 38 mm Jazzbassa, ale napotkałem w sieci na opinie użytkowników że co prawda gryf jest szerszy niż w Jazzach czy nawet standardowych Precisionach ale tą szerokość rekompensuje to, że jest cieńszy i w sumie komfort gry wychodzi na taki sam. Napisz proszę jak to widzisz na tle tych konstrukcji? W moim mieście nie występuje ten model, dlatego musiałbym go kupić w ciemno i Twoja opinia będzie bardzo cenna.
Tam jest jest 44,5, ale ten gryf jest bardzo płaściutki. Dla mnie rewelacja. Tylko jeśli lubisz trzymać bas nisko – gdzieś w okolicy kolan – to zapomnij o graniu dźwięków na strunie E w wyższych pozycjach (tak od 5 progu w górę) bo będzie problem 😉 Jazza łatwo da się objąć nawet jak wisi gdzieś przy podłodze, tu nie ma tak lekko. Przy graniu na siedząco i/lub trzymaniu wiosła zawieszonego normalnie to najwygodniejszy gryf na jakim grałem 🙂
MIM Standard – mam od kilku lat i uważam, że to przyzwoite wiosło. Nie warto wg mnie kupować nówek w sklepach, ale używka za ~ 1500zł to dobry zakup. Tylko należy koniecznie to ograć i obmacać dokładnie przed zakupem, bo to nie są gitary, które kupuje się w ciemno.
Ten precel jest mniej wygodny (dla moich łap) niż Mayones którego miałem i każdy Jazz Bass na jakim grałem. Gryfo jest toporne, trudno tutaj zasuwać.
Dlatego…
@mazdah: japońce to mieli w d*pie specyfikacje z dawnych lat i robili po swojemu
…polecam Japońce, gdzie nawet gryf Re-Issue nie jest kopią tylko ulepszeniem (przynajmniej w moim odczuciu). Mój japoński precel ma gryf 57 RI, ale tylko z głowki, bo profil i szerokość totalnie się różni od Classic 50s, który też ma 57 RI. Widać to nawet na tym starym zdjęciu:
I gryf Japońca moim zdaniem jest znacznie wygodniejszy, ale nie wyścigowy, jak w Jazzie (co nie do końca lubię).
Zależy jeszcze jaka to cena – w niektórych sklepach widuje je po … 3500zł!
Miałem do czynienia z nimi kilkukrotnie, wersja standard jest bardzo
przyzwoita, ale warto trochę dopłacić i przycelować w Classica.
Dante chyba na takim gra i chwali w nieboglosy.
Z tego co widze (przynajmniej za granica), ceny za egzemplarze uzywane, w
perfekcyjnym stanie i w miarę nowe roczniki, to ok. 1600zł.
Grałem na trzech Standardach, dwa były genialne, jeden – taki sobie.
Grałem też na Classicu od Helusia – świetny bas. Ogólnie, myślę, że
Classica można brać raczej w ciemno, Standard po ograniu.
Nie byłbym sobą wszakże, gdybym nie przypomniał, że jeszcze lepiej kupić
używanego Japońca 😀
Trochę Standardów ograłem i uważam, że wcale nie są złe, jednak ich ceny
w naszych polskich sklepach muzycznych, są lekką przesadą. Byłem ostatnio w
Riffie, 3200zł i ręce mi opadły.
Na eBayu UK można znaleźć sporo ciekawych rzeczy i tak jak pisał Aviator,
ok. 1600zł.
Ostatnio na necie też widziałem białego precla za 1600zł.
Edit: Teraz na necie jest Czarny precel za 1500zł i USA Standard za 2800zł 😛
ja bym polecał zamiast mexa rozejrzeć się za jakąś starą 80`s japońską
kopią ala ibanez, tokai, cimar ect.
jak masz kasy w granicach 2tys PLN to w ciemno możesz brać Ibanez Blazera. np
tego z HR Guitars
allegro.pl/ibanez-blazer-bl800-1981-rok-japonia-i1973285223.html
. bo w sumie przy tym kursie dolara ciężko mi doradzać szperania po US
ebayu. Chociaż czasami zdarzają się zgrabne mexe, jakiś czas temu poszedł
za 350usd standard Pbass z badassem II i pickupem Seymour bodajże 13 letni.
Ostatnio za nówkę z Thomanna zapłaciłem 2130zł.
i niestety przez drogiego dolara takie ceny są też w USA
Zapraszam na zapoznanie się z modelem Classic 50s do Krakowa 🙂 Nie spiesz
się, jeśli kupię inny bas to jako drugi, tego nie sprzedam przez najbliższe
parę lat 😀
A tak przy okazji mam pytanie do kolegi Dantego jako użytkownika modelu 50s.
Sam myślę o tym basie, ale on ma szerokość na siodełku 44 czy 44,5 mm –
wydaje się to trochę szeroko jak na moje krótkie paluszki przyzwyczajone do
38 mm Jazzbassa, ale napotkałem w sieci na opinie użytkowników że co prawda
gryf jest szerszy niż w Jazzach czy nawet standardowych Precisionach ale tą
szerokość rekompensuje to, że jest cieńszy i w sumie komfort gry wychodzi
na taki sam. Napisz proszę jak to widzisz na tle tych konstrukcji? W moim
mieście nie występuje ten model, dlatego musiałbym go kupić w ciemno i
Twoja opinia będzie bardzo cenna.
Tam jest jest 44,5, ale ten gryf jest bardzo płaściutki. Dla mnie rewelacja.
Tylko jeśli lubisz trzymać bas nisko – gdzieś w okolicy kolan – to zapomnij
o graniu dźwięków na strunie E w wyższych pozycjach (tak od 5 progu w
górę) bo będzie problem 😉 Jazza łatwo da się objąć nawet jak wisi
gdzieś przy podłodze, tu nie ma tak lekko. Przy graniu na siedząco i/lub
trzymaniu wiosła zawieszonego normalnie to najwygodniejszy gryf na jakim
grałem 🙂
MIM Standard – mam od kilku lat i uważam, że to przyzwoite wiosło. Nie warto
wg mnie kupować nówek w sklepach, ale używka za ~ 1500zł to dobry zakup.
Tylko należy koniecznie to ograć i obmacać dokładnie przed zakupem, bo to
nie są gitary, które kupuje się w ciemno.
Ten precel jest mniej wygodny (dla moich łap) niż Mayones
którego miałem i każdy Jazz Bass na jakim grałem. Gryfo jest toporne,
trudno tutaj zasuwać.
Dlatego…
…polecam Japońce, gdzie nawet gryf Re-Issue nie jest kopią tylko
ulepszeniem (przynajmniej w moim odczuciu). Mój japoński precel ma gryf 57
RI, ale tylko z głowki, bo profil i szerokość totalnie się różni od
Classic 50s, który też ma 57 RI. Widać to nawet na tym starym zdjęciu:
I gryf Japońca moim zdaniem jest znacznie wygodniejszy, ale nie wyścigowy,
jak w Jazzie (co nie do końca lubię).