Fender czy Squier ?

Zastanawiam się który basik bardziej by mi się opłacało wziąć.

Do wyboru mam Fender Classic 70s Jazz Bass lub Squier Classic Vibe Jazz Bass.
Chciałbym później także wpakować coś lepszego w bas.

www.maczosbass.pl/prod,3861,70s_Jazz_Bass.htm

www.maczosbass.pl/prod,3836,Squier_Classic_Vibe_Jazz_Bass_.htm

Który basik wybrać – Fender czy Squier?
Jaki basik będzie dla mnie lepszy – Fender Classic 70s Jazz Bass czy Squier Classic Vibe Jazz Bass?
Czym różnią się Fender Classic 70s Jazz Bass i Squier Classic Vibe Jazz Bass?
Który z tych basów jest bardziej opłacalny – Fender czy Squier?
Który basik będzie dla mnie bardziej wszechstronny – Fender Classic 70s Jazz Bass czy Squier Classic Vibe Jazz Bass?
Który z tych basów będzie dla mnie lepszy wraz z doświadczeniem – Fender Classic 70s Jazz Bass czy Squier Classic Vibe Jazz Bass?
Który z basów jest bardziej przystępny dla początkujących – Fender Classic 70s Jazz Bass czy Squier Classic Vibe Jazz Bass?
Który z tych basów ma lepszą wartość dla cenionych podstawowych funkcjonalności?
Który z tych basów ma lepszą jakość dźwięku – Fender Classic 70s Jazz Bass czy Squier Classic Vibe Jazz Bass?
Który z tych basów będzie lepszy do gry na żywo – Fender Classic 70s Jazz Bass czy Squier Classic Vibe Jazz Bass?

Podziel się swoją opinią
rafss1221
rafss1221
Artykuły: 0

36 komentarzy

  1. yy a kolega orientuje się że tu jest dość duża różnica w tych basach jak
    masz kasę bierz fendera….

  2. O basach Fender z serii Classic słyszałem wiele dobrego i to nie od googla,
    tylko od dwóch osób które miały je w rękach – mimo, że produkowane w
    Meksyku, wygrały w cuglach bezpośrednie porównanie z modelem Highway One
    (skądinąd ponoć też produkowanym – czy też składanym – w Meksyku).
    Przypuszczam więc że Squier może być gorszy. Przypuszczam też, że gdybyś
    tego Squiera porównał z serią Standard Fendera, to mógłby wygrać Squier,
    bo o Standardach słyszałem z kolei dużo złego. Ale to wszystko
    przypuszczenia…

  3. @kurfir: O basach Fender z serii Classic słyszałem wiele dobrego i to nie od googla, tylko od dwóch osób które miały je w rękach – mimo, że produkowane w Meksyku, wygrały w cuglach bezpośrednie porównanie z modelem Highway One (skądinąd ponoć też produkowanym – czy też składanym – w Meksyku). Przypuszczam więc że Squier może być gorszy. Przypuszczam też, że gdybyś tego Squiera porównał z serią Standard Fendera, to mógłby wygrać Squier, bo o Standardach słyszałem z kolei dużo złego. Ale to wszystko przypuszczenia…

    Ostatnimi czasy ogrywalem dwa precle i jazza, wszystkie USA w cenach od 970 do
    1300 €. Nie wiem, może to kwestia wzmacniacza, akustyki, stresu w sklepie
    itp; ale nie dal bym takich pieniedzy za te instrumenty.

    Mam nawet ochote oficjalnie przeprosic Jazza MiM, ktorego sprzedalem i , który
    był o polowe tanszy…

    Squier czy Fender, trzeba ogrywac.

  4. Jeżeli Cię stać to w ogóle nie ma o czym mówić. 70s Jazz, po pierwsze,
    wygląda kozacko, ale w sunbusrscie, bindingi, blokowe markery no i najwyższa
    seria jaka wychodzi z Meksyku. Jakbym miał kapuchę w kieszeni to nawet bym
    się nie zastanawiał.

  5. Kup jakiegoś Greco z neta albo Fendaha MIJ Reissue.

    Ileś lat wybrzmiewania drewna robi swoje – mój Blazer niszczy na dzień dobry
    sprzęt naprawdę dobrej jakości, jednak nowy.

  6. Można się powtarzać?

    Bo pisałem to już w sporej ilości wątków…

    Zatem jeszcze raz od nówka:

    fendery bywają nierówne / zwłaszcza mexyki / ale japońce też / amerykany
    zazwyczaj brzmią lepiej ale każdy inaczej / bywają jednak mexy brzmiące co
    najmniej tak dobrze jak amerykany (mam jednego) / japońce podobno się
    trafiają nawet i lepsze(!) (nie mam, ale słyszałem) / Squiery są jednak
    nadzwyczaj nietrówne (mam – swojego wybrałem z kilku egzemplarzy tej samej
    serii, z czego dwa były całkiem do d*py, jeden taki sobie, a jeden zajebisty)
    / jak się ma pecha, to można trafić na Fender mexa lub japońca słabszego
    nawet od statystycznego Squiera / nie ma siły trzeba ograć i posłuchać /
    fendery to bardzo nierówne gitary

    (Można to znaleźć w wyszukiwarce, ale forum jest nadzwyczaj tolerancyjne,
    więc cieszymy się z kolejnego wątku)

    😛

  7. F-US -> F-JAP -> Sq-JAP -> SCV -> SVM -> F-MEX -> Sq

    Taka byłaby moja kolejność w BARDZO OGÓLNYM rozpatrywaniu tej materii,
    choć szczerze mówiąc japońce są dla mnie chyba fajniejsze nawet od
    Amerykanców ze względu na sentyment.

  8. Dlatego napisałem “BARDZO OGÓLNYM” 😀

    A tak w ogóle, to marzy mi się dobrze wykonany, meksykański Jazz. KONIECZNIE
    meksykański.

  9. O to, żeby był MADE in MEXICO. O sam etos bycia meksykańskim basem.

    Ale dość offtopa. ;]

  10. A co powiecie o Squierze Precision 89 made in Korea ?

    Mam teraz okazję kupić ten bass za około 780zł z przystawkami merlina, ale
    dopiero po wizycie u lutnika, zeszlifowane progi i poprawiona elektryka. To
    będzie mój pierwszy bas, więc wolę się poradzić.

    Na razie jak w porównaniu z szajsem marki Samick to nawet nie ma tego
    porównania.

  11. Samick to nie szajs, ale koreański Squier z późnych 80tych to lepszy sprzęt
    od Samicka. Ma ponad 20 lat i jest na chodzie, w pełni sprawny? Tylko brać.
    Cena też znośna, nawet dość bardzo. :]

  12. Tak, teraz po pełnym przeglądzie jest w pełni sprawna . Sprzedawca ze
    sprawdzonego sklepu powiedział, że jeszcze długo nic się w niej nie zepsuje
    bo to naprawdę wyjatkowy egzemplarz.

  13. Bo brat mi głupot nagadał i sama teraz nie wiem ;P

    Może jeszcze się potarguje bo wezmę jeszcze jakieś combo ;D

    Ale tak na stówę myślisz, że to będzie dobre?

    Bo potrzebuje fachowej rady;P

    edit co do meksykanów. u mnie w mieście właśnie jeden się pojawił w
    sklepie. Nie widziałam na oczy, ale chca za niego ponad tysia.

  14. A ja za to mam zupełnie inne zdanie.Mimo tego,że sam mam dosyć starego
    Fender to uważam,że wiele Squierów z serii lat 70 zabija nowe
    produkcje.Jeżeli trafisz na dobrego Squiera to bierz,naprawdę dużo da się z
    nich wyciągnąć.

  15. Chcesz fachowej rady – masz ją już poniżej i powyżej. Z tego, co wiem,
    Squier z Korei jest co najmniej na poziomie średniego Fender z Meksyku.

    Bierz tego Squiera. Na stówę to wiem tylko, że wszyscy muszą umrzeć i że
    pierwszy bas miał cztery struny. Reszta życia to już lekka loteria, ale
    warto ryzykować 😀

  16. chłopie, za 1000zł to i tak byłby real deal. jeszcze na merlinach 😮

    brat pewnie jest gitarzystą i mówi, że Squiery to gówno? 😛

    bierz, nie pier*ol.

    ed. down.

    no to, babo, bierz. 🙂

    w avatarze jest chłop, tym się sugerowałem. 😛

  17. Ja bym jeszcze pomyślał nad jednym:

    Zastanów się, Miła Panieno, nad stosunkiem kosztów remontu/regulacji do
    ceny zakupu.

    Brałbym to wiosło w ciemno, jeśli jest tak jak mówisz.

    Jeśli jednak jest/było baaardzo r*j*bane, to za rok/dwa może wymagać
    kolejnego remontu/regulacji.

    Czy wtedy będziesz w stanie odsprzedać je bez starty?

    Brałbym w ciemno, ale wcześniej dałbym toto obmacać jakiemuś znajomemu
    grajkowi, albo przynajmniej panu od rytmiki z lokalnego domu kultury…

    Zgadzam się jednak z ogólnym twierdzeniem, że im starszy – tym lepszy. Przy
    Squierach to się sprawdza.

    Poniżej kilo zeta to taki rocznik brałbym…

  18. w Av raczej nie autoportret ,a szkoda;P

    Hoo bee- bas teraz był restaurowany u lutnika , z tego co powiadają pan
    basista/sprzedawca to długo bd jeszcze żywy bez ingerencji większych.

    Nie znam się wgle na przystawkach. Merliny to chyba coś zacnego skoro Gurf
    tak zareagował?

    no ta brat gitarzysta, ale najarał się bo myślał że ten bass jest
    Japoński, a sam ma Ibanez z podobnego rocznika.

  19. nie no, po prostu nie masz tam wciepniętych nonejmowych pickupów Squiera
    tylko coś już fajnego. Stary bas, przeszedł już swoje, wszystko, co miało
    się zepsuć to już się zepsuje. Poza tym – nie mam zielonego pojęcia w jaki
    sposób można bas (tym bardziej precla) poza zrzuceniem z drugiego piętra,
    przejechaniem przez niego hummerem, złamaniem umyślnym itd.

    Bierz – idź z bratem (najlepiej jednak z jakimś basistą), zobaczy na szybko
    czy nie jest jakoś znacząco gdzieś niedorobiony, choć być nie powinien. i
    nie siedź tu jutro i nie rozkminiaj czy warto, tylko idźże tam.

    🙂

  20. Pójdę we wtorek. Mam go ” zaklepanego” także czekają tylko na moje
    pieniądze. 😉

    Dzięki ;D

  21. W sumie taa… jakieby te Merliny nie były, nawet najsłabsze z Merlinów, to
    i tak nie spotkałem Merlinów innych niż o niebo lepzse od jakichśtam
    azjatyckich nounejmów…

  22. Brać brać bo to okazja.

    …a kontynuując offtop: jak można zepsuć bas ? Nigdy mi się to nie udało
    (nie mówię o rzucaniu instrumentem, bo to nie psucie tylko celowa rozjebka).
    Bas można co najwyżej naprawić.

  23. No i wypas. Struny nieco zbyt wiele razy nawinięte na klucze, ale ogólnie
    prezentuje się świetnie! Gratulacje! :]

  24. @Immo: No i wypas. Struny nieco zbyt wiele razy nawinięte na klucze

    Bzdura.

    Gratuluję świetnego wiosełka!

  25. Oj, czepiacie się. A jak ja miałem za mało razy owinięte i nie ucięte, to
    pyskówkom nie było końca! 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.