Witam.
Proszę o opinie na temat wzmacniaczy wymienionych w temacie. Jakie są „za” i
„przeciw”. Chodzi o zakup mobilnego, niedrogiego combo o jak najlepszych
osiągach. Może macie inne propozycje?
Pozdrawiam
Jakie są wasze opinie na temat wzmacniaczy EBS Classic session 120 oraz Ampeg BA 115HP?
Czy możecie porównać osiągi obu wzmacniaczy?
Który z nich jest Waszym zdaniem lepszy dla mobilnego użycia?
Co sądzicie o cenie tych wzmacniaczy?
Czy może macie jakieś inne propozycje dla niedrogiego combo basowego?
Który z nich ma lepszą jakość dźwięku?
Czy wzmacniacz EBS Classic session 120 jest łatwy do transportu?
Jaki jest wasz ogólny wybór pomiędzy EBS Classic session 120 a Ampeg BA 115HP?
Czy przetestowaliście już któryś z tych wzmacniaczy na żywo?
Czy jesteście zadowoleni z jakości wzmocnienia tych urządzeń?
Z tych dwoch bym chyba wolal Ampega. Niewiem dlaczego, nie grałem na zadnym z
nich, slyszalem na ucho Ampega raz i fajnie burczal. Intuicja mi podpowiada, ze
Ampeg.
Ale jakbym miał takie pieniadze i szukal combo to bym chyba jednak kupil
to:
allegro.pl/combo-basowe-Ashdown-mag-c115-300-evo-ii-i2419818955.html
Dzięki, ale bardzo mi zależy na opiniach kogoś, kto testował. Ja osobiście
słyszałem tego EBS.
Ampeg jest bardzo spoko, tylko jak na te 220W to jest cichy
hm… cichy powiadasz… – właśnie jedzie do mnie takowy – więc stwierdzę
to niebawem… – dotychczas grałem na 120 W (głowa hand box + paczka LDM) – i
to już niestety nie wystarcza – ciężko się przebić na tej mocy – chodź
brzmi całkiem znośnie…
Tego EBS-a też trzeba mocno odkręcić żeby zagadał. Natomiast głośnik
pracuje sprawnie, szybko reaguje. Nie wiem czy Ampeg na 15″ będzie tak
precyzyjny.
Ampeg ten ma tendencję do zamulania, przy ciemno brzmiącym basie, będziesz
miał problem aby to zabrzmiało selektywnie. No i jak już ktoś wcześniej
powiedział, dość słabą skuteczność ma ten wzmacniacz.
Powiedzcie mi moi drodzy do czego tak naprawdę służy to jebutne pokrętło z
tyłu pieca w Ampegu – (kompresor czy regulacja gwizdka ?) – w instrukcji nic o
tym nie pisze, a kręcenie tym że nie przynosi zauważalnych efektów… – aha
– jak dla mnie to on z*ebiście burzy 🙂 – moc może faktycznie nieco
niższa…, jak podane 220 W – ale selekcja i różnorodność brzmień jest
takie jakie chciałem we współpracy ze 100 % klonowym jazzem.
Te EBS-y są świetne. Grałem na 60 i zapas mocy był, ładnie łapało niskie
rejestry, był kop.
Ampeg ma swoje uroki – nie przypominam sobie, żeby mi mulił na preclu.
Oba wzmacniacze są zbyt różne, żeby je porównywać z czystym sumieniem.
Mi z Yamaha BBG nie zamulal i brzmial selektywnie, co innego jak chodzi o
skutecznosc i przebicie przez kapele