Witajcie basoofkowicze!
Mam taki problem, mianowicie na 7. progu (w zasadzie to i częściowo na 6.)
struny G dźwięk przechodzi mi we flażolet, oczywiście palec jest ciągle
dociśnięty. Przy normalnym brzmieniu zbytnio to nie przeszkadza, aczkolwiek
przy włączonym przesterze może to momentami bardzo denerwować. Poniżej
macie nagrany plik, najpierw na 12. progu struny D (i tak powinno być), potem
na felernym 7. progu struny G.
www.83.14.145.2/rafal/flazolet.mp3
Czego to wina? Progów? Proszę o pomoc, bo już sam nie wiem, co jest nie
tak.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi!
Dlaczego dźwięk przechodzi mi we flażolet na progu struny G?
Co może być przyczyną dźwięku przeskakującego we flażolet na progu struny G?
Czy ktoś wie, dlaczego mam problem z dźwiękiem na progu struny G?
Czy możecie mi pomóc z problemem dźwięku przeskakującego we flażolet na progu struny G?
Co mogę zrobić, żeby dźwięk przestał przechodzić mi we flażolet na progu struny G?
Czy ktoś miał taki sam problem z dźwiękiem we flażolet na progu struny G?
Czy jest ktoś, kto wie, co jest nie tak z moją gitarą basową, że dźwięk przechodzi mi we flażolet na progu struny G?
Czy jest jakaś metoda, żeby uniknąć dźwięku przeskakującego we flażolet na progu struny G?
Co to jest „flażolet” w muzyce basowej?
Czy ktoś może wytłumaczyć, dlaczego na progu struny G mam problem z dźwiękiem przechodzącym we flażolet?
Tzw. deadspot. Wina wiosła i wibracji drewna. Polecam poczytać na talkbassie.
Czy w warunkach domowych (bez wycieczki do lutnika) można sobie z tym jakoś
poradzić?
I lutnik nic na to nie pomoże. To po prostu integralna część wiosła.
Można próbować różnych Fat Fingerów (urządzeń zmieniających masę
instrumentu), ale to działa tylko czasami.
Czyli rozumiem, że lepiej się z tym zaprzyjaźnić, bo pokonać tego raczej
się nie da?
Aha, i dzięki za szybkie odpowiedzi, Radarro. 🙂
Spróbuj powiesić coś umiarkowanie ciężkiego (na sznurku) na główce.
Jeżeli zadziała i deadspot zniknie to kup fat fingera i problem zniknie.
Jeżeli przesunie się na inny próg to poeksperymentuj z masą tego
„odważnika”. Ja mam to w MusicManie i po prostu kiedy układam linie basu to
staram się, żeby unikać wybrzmiewania na deadspocie. Kwestia
przyzwyczajenia.
Na talkbassie niektórzy twierdzą, że da się to zniwelować eksperymentując
z akcją strun. Jeszcze inni twierdzą, że ma na to wpływ mostek. Jaka jest
prawda to nie wiem 🙂
Wieszanie pierdół na główce nic nie daje, niestety.
daje daje. Miałem zajebistego deadspota w jednym fretlessie na 4 progu na G.
Zakładałem takie nieduże półkilowe imadełko na główce, wilk
znikał.
No cóż, u mnie niestety po tejże operacji efektów brak.