Witam. Po raz kolejny.
Po raz kolejny, bo kiedyś rozbijałem się na tym forum pod ksywą odinoczka;
chciałem ją zmienić, ale coś się spieprzyło, więc w rozdrażnieniu
usunąłem tamto konto i utworzyłem nowe. 😛
Jestem studentem 2 roku informatyki na wydziale Matematyki i Nauk
Informacyjnych Politechniki Warszawskiej. Na basie gram już… prawie pięć
lat z okładem według kalendarza, biorąc poprawkę na wieczny zapierdziel w
tym przedziale czasowym (pierwszy i trzeci semestr studiów? przez te 30
tygodni miałem bas w ręku tak, może z, ja wiem, 16 godzin łącznie) –
pewnie sporo mniej. Zabawne, studiowanie to ponoć wieczna hulanka. No ale, sam
sobie taki los zgotowałem, bo wpakowałem się w bardzo trudny kierunek na
elitarnym wydziale.
Moja przeszłość należy do ciekawych, zaś o mnie jako o człowieku mówi
się, że jestem zawziętym kawałem s*rwysyna. Do tego ekscentrycznym, o
bezlitośnie ciętym języku i wiecznym głodzie twórczym (prawie jak głód
narkotykowy, tylko ponoć korzystniejszy dla zdrowia i życia). Zawsze gadam i
piszę za dużo, ponadto charakteryzuje się użyciem wyjątkowo dużej ilości
przekleństw.
Od 4 lat próbuje rozkręcić z kumplem zespół grający coś w okolicach
death metalu z domieszkami rozmaitych wpływów; zresztą widać to, gdy
piszemy razem jakiś numer – można wyznaczyć, kto napisał dany riff. Z tym,
że ciągle mamy albo problemy z czasem, bo edukacja, lub z ludźmi, z
podobnych powodów, lub co gorsza panoszącego się wśród brakujących ogniw
idiotyzmu, nadęcia, narcyzmu.
Nie mam nawet średniej wiedzy muzycznej – powiedziałbym wręcz, że granica
tej funkcji dąży do zera. Mimo to udaje mi się pisać całe utwory (w Guitar
Pro, ale zawsze to coś). I to ponoć przyjemne w odsłuchu oraz
oryginalne.
Jestem 90-cio procentowym samoukiem: miałem okazję zacząć naukę pod okiem
nauczyciela na obozie artystycznym, potem rok później ten sam człowiek
złapał się za głowę, potem za linijkę i zaczął bić po łapach.
Mówiąc bardziej serio: pokazano mi, co robię źle, wytłumaczono dlaczego i
pokazano ćwiczenia. Potem uczyłem się głównie samemu, analizując techniki
i poszukując bardziej optymalnych rozwiązań. Ponoć dobrze mi idzie. Szkoda,
że to gówno prawda, bo bardzo trudno jest mi znaleźć czas by ćwiczyć na
studiach.
Co do muzyki której słucham, to należą do niej różne odcienie metalu;
łatwiej byłoby wymienić chyba zespoły w których gustuje:
[*]Augury,
[*]Beyond Creation,
[*]Cult Of Luna,
[*]Cynic z albumu Focus,
[*]starsze albumy Cradle Of Filth (przed 2000 rokiem),
[*]Death po albumie Leprosy,
[*]Dying Fetus,
[*]My Dying Bride,
[*]Black Dahlia Murder na albumie Nocturnal,
[*]Neurosis,
[*]Obscure Sphinx (znajomi się śmieją, że jestem psychofanką tego
zespołu; co z tego, że jestem facetem)
[*]ZAO – czyli jeden z niewielu zespołów metalcore’owych które urywały jaja
( https://www.youtube.com/watch?v=hlNp38EcUQU jak tu naprzykład)
[*]Pierwsze 3 płyty Whitechapel,
[*]Obscura,
…z tych, które przychodzą mi do głowy.
Nie znaczy to oczywiście, że gardzę wszystkim innym. Po prostu lubię
słuchać muzyki, która coś z sobą niesie, coś wnoś, ma klimat,
atmosferę. Na przykład lubię słuchać ścieżek dźwiękowych z gier
komputerowych (Arcanum Of Steamworks And Magick Obscura – mniam) czy filmów.
Czasem gdy mam dziwny humor, https://www.youtube.com/watch?v=GdyT0t1fqg0 zdarza mi się słuchać tegoczłowieka. Swoją drogą, koleś ma zajebiste porównania miejscami i
totalnie z*bane poczucie humoru.
Poza bycia bitym przez całki oraz basowaniem, param się również –
hobbistycznie i w ramach Koła Naukowego Twórców Gier Polygon – towrzeniem
gier komputerowych.
TL;DR: Jestem c*ujem, który nie ma życia bo jest
programistą i który nie ma przyjaciół bo jest basistą.
A jakby kogoś przypadkiem interesował mój szpetny pysk – dołączam
zdjęcie. Zdjęć basu nie mam. Zresztą, wystarczy sobie wklepać „Schecter
C-5 ANTQ”. Tak sądzę.
https://www.youtube.com/watch?v=WYPHOa7oYB4
Fajne ^^