Bardzo lubię kolesia. Ma fajne linie basu i świetnie śpiewa. Szczególnie w The Police. Tworzył kawałki proste ale treściwe jak np: Cant stand losing you, Walking on the moon czy Tea in the sahara. Poza tym z*ebiście podobają mi się te jego dwa stare poobijane precle:)
Ano taki staruszek dokucznik 😛 . Ja osobiście bardziej go podziwiam za śpiew niż grę, ale ogólnie zarzucić mu rzecz jasna niczego nie można.
Mistrz prostoty – Walking on the Moon to cztery dźwięki, ale JAKIE! Podobnie Spirits in the Material World, czy Englishman in New York (jeeezuu, jakie długie tytuły…)
I miał ŻÓŁTEGO Jazz Bassa (taki mango kolor, butterscorch blonde) 😀
Albo Roxanne… 😉
Nie obracaj kota w worku!
Dziadzia Sting wraz ze swoją ekipą przyjeżdża do nas w czerwcu 😀 Będzie można go ocenić, po tym co na własne oczy się zobaczy. Ja osobiście się doczekać nie mogę 🙂
Ostatnio była afera, bo go przyłapano w burdelu ;p ale podobno żona mu pozwala.
Bardzo fajnie śpiewa, lubię go. Bas jakby na doczepke, ale nie jest źle. Zdolny koleś (pięknie gra na harfie). Desert Rose rozpuszcza moje serce zawsze jak słucham 😀
@KrzyKacz: Dziadzia Sting wraz ze swoją ekipą przyjeżdża do nas w czerwcu 😀
Jaaaa… Chyba się spuszczę 😛 trza jechać 😀
nie Ty tylko on – w polskich agencjach 🙂
Napewno jade na ten koncert. Nie przegapie takiej okazji. To może być jedyna okazja żeby ich zobaczyć. Juz mam kase odlozona i kupi się bilecik:)
Kutafon lubi falandyszować po dzielnicach czerwonych latarni. Spiewać i grać na basie jest cholernie trudno.
Dużo trudniej niż z gitarą, a on to robi b.dobrze.
Cała podnieta ze Stingiem śpiewającym i grającym na basie jest psa warta, szczególnie jak się oglądało raz czy dwa razy innego dziadzia – Geddyego Lee! 😛
Ostatnio była afera, bo go przyłapano w burdelu ;p ale podobno żona mu pozwala.
Hahaha… ^^ Dobre. Pozwala mu bo sama się zabawia… 😛
Racja Kapral.Zdecydowanie Gedy Lee jest lepszy, King jest w te klocki moim zdaniem w ogóle najlepszy a Lester
chyba jest ponad nimi, ale się nie wypowiem bo go dobrze nie znam. Lepiej jednak żeby do burdli nie chodzili bo coś im zgnije, kopną w kalendarz i nie będziemy mogli się rozpływać przy ich dźwiękach.
niezły, ale nigdy mi się nie podobała barwa jego basu…
O wokal jeśli chodzi to Sting lepszy, moim zdaniem.
A gre na basie…Geddy lepszy, wiadomo. Ale i tak wole Stinga, lubię prostotę;)
@Szergiel: Mistrz prostoty – Walking on the Moon to cztery dźwięki, ale JAKIE! Podobnie Spirits in the Material World, czy Englishman in New York (jeeezuu, jakie długie tytuły…) I miał ŻÓŁTEGO Jazz Bassa (taki mango kolor, butterscorch blonde) 😀
popieram,
przez grzeczność nie zaprzeczam…
można obczaić w necie jak gra
walking on the moon
na kontrabasie elektrycznym.
gra wielce fajowo.
p.s.
wygląda jak mak gajwer!!!
Uwielbiam The Police. Sory za offtop, ale był ktoś jeszcze z basoofki na koncercie? 😀
NO BASS/NO FUN !
Ja byłem i wcale nie wydaje mi się, żeby Sting słabo grał na basie (to nie Roger Waters za którego na basie grał w większości Gilmour). Przecież jeszcze przed The Police grał jazz, nie mówiąc już o solówce w Englishman poza tym widziałem kiedyś film, na którym Sting jamował sobie z innymi muzykami i muszę przyznać, że w sumie byłem zaskoczony, że w piosenkach są proste linie basu a tu Mistrz potrafi tak dowalić. Wydaje mi się, że problem leży w równoczesnym śpiewaniu i graniu na basie. Trochę ciężko byłoby wymiatać i śpiewać tak jak Sting prawda ?
Poza tym barwa jego basu i przede wszystkim te jego precle (które chyba używał tylko na koncertach bo w większości klipów zwłaszcza z okresu solowej tworczosci widać go z jazzem)bardzo mi się podobają.
Doprawdy? A słyszałeś np. Nathana Hughesa?
A czy trzeba wymiatać, żeby fajnie grać na basie? Słyszałem Nathana Hughesa, dla mnie bardziej ciekawostka niż coś, czego mógł bym słuchać. Ale gusta są różne, mam ogromny szacun do każdego takiego wymiatacza, ale żaden jeszcze mnie nie zaciekawił swoimi kompozycjami.
EDIT: Gra na basie, zwłaszcza palcami i jednoczesne śpiewanie jest dużo trudniejsze, dla większości ludzi.
NO BASS/NO FUN !
Jasne że nie trzeba. Ale chciałem tylko powiedzieć, że umiejętności Stinga są dużo większe niż to co prezentuje na płytach. 😉
NO BASS/NO FUN !
No tak pomyłka. Oczywiście po śpiewać powinna być kropka. Zwyczajna pomyłka i tyle.
Mazdah, mi tylko chodziło o tą wypowiedź:
@jakubbaranowski: Trochę ciężko byłoby wymiatać i śpiewać tak jak Sting prawda ?
Co do Nathana, to mi z tych piosenek wrzuconych do neta najbardziej podoba się „N.C.F.” bo mało jest tam wymiatania, za to ogromna ilość klimatu. Więc rozpatrywanie go wyłącznie w kategorii wymiatacza jest jednak (lekką bo lekką, ale) przesadą. Facet jak chce to i potrafi zagrać coś przyjemnego nawet dla przeciętnego słuchacza 🙂 . No ale kończmy, bo to jednak wątek o Stingu 😛 .
Edit:
Jakubie, nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że można jednocześnie śpiewać i wymiatać, tak jak to właśnie np. Nathan Hughes czyni 🙂 . No ale już nieważne 🙂 .
Żal mi jego. Śpiewa i gra tak sobie. Wolałbym jego w wersji reagge bo mi to nawet lajtowego rocka nie przypomina. (wykluczam message in the bottle bo to jest genialne).
@Metrob: Żal mi jego. Śpiewa i gra tak sobie. Wolałbym jego w wersji reagge bo mi to nawet lajtowego rocka nie przypomina. (wykluczam message in the bottle bo to jest genialne).
LOL. Za to powinien być ban w sumie.
Mistrz prostoty (…) Spirits in the Material World
akurat ten riff taki prosty to nie jest, wymaga sporego wyczucia, i jest trochę p*ejebane jednocześnie śpiewać. jest gdzieś na youtube nagranie live, jak Stingowi się to udaje bez upraszczania rytmiki.
No fakt, niełatwo to zaśpiewać i zagrać jednocześnie (też próbowałem), ale do samego zagrania nie jest taki trudny.
@Kapral: Cała podnieta ze Stingiem śpiewającym i grającym na basie jest psa warta, szczególnie jak się oglądało raz czy dwa razy innego dziadzia – Geddyego Lee! 😛
_______________________________
Granie na basie jest do chrzanu! Naucz się czegoś pożytecznego, naucz się gotować!:
Chyba faceta po prostu nie lubisz i śmiem twierdzić że Wolisz.. inne rodzaje muzy. Porównywanie Go z G. Lee to tak jakby porównać ;
– Kiełbase z grila z zupą …pomidorową .
Dwa różne dania !
STING To ;
– Kompozytor
– Producent
– Vcalista
– Basista
Może w/w rolach nie zawsze jest B.DB-ry ale w 80 % NAPEWNO !
I na pewno nie jest gorszy od G.Lee tylko INNY .
@Kelthuz: LOL. Za to powinien być ban w sumie.
Jaki ban do cholery, moja opinia i mówię co chcę..
Wybaczcie Panie i Panowie ten odgrzeb, ale ostatnio się przemogłem i wsiąknąłem w The Police. Początkujący i nie tylko basiści – GRAJCIE TO! Muzyka banalna, ale grana z niesamowitą naturalnością. Grając partie Stinga im mniej się myśli tym lepiej wychodzi, niesamowity flow. Fenomenalne ćwiczenie na słuch dla początkujących (bas prosty, powtarzalny i dobrze słyszalny), świetna szkoła frazowania i ogrywania akordów.
@Dante Morius: Wybaczcie Panie i Panowie ten odgrzeb, ale ostatnio się przemogłem i wsiąknąłem w The Police. Początkujący i nie tylko basiści – GRAJCIE TO! Muzyka banalna, ale grana z niesamowitą naturalnością. Grając partie Stinga im mniej się myśli tym lepiej wychodzi, niesamowity flow. Fenomenalne ćwiczenie na słuch dla początkujących (bas prosty, powtarzalny i dobrze słyszalny), świetna szkoła frazowania i ogrywania akordów.
przyznam, że nie wiem, co jest banalnego w muzyce The Police.
@Kelthuz:
@Dante Morius: Wybaczcie Panie i Panowie ten odgrzeb, ale ostatnio się przemogłem i wsiąknąłem w The Police. Początkujący i nie tylko basiści – GRAJCIE TO! Muzyka banalna, ale grana z niesamowitą naturalnością. Grając partie Stinga im mniej się myśli tym lepiej wychodzi, niesamowity flow. Fenomenalne ćwiczenie na słuch dla początkujących (bas prosty, powtarzalny i dobrze słyszalny), świetna szkoła frazowania i ogrywania akordów.
przyznam, że nie wiem, co jest banalnego w muzyce The Police.
Wybaczcie, złego słowa użyłem, chodziło mi o banalnie proste, nie banalne!
Proste harmonie, prosty układ piosenek, jak się nie mylę cały czas 4/4, dość prosty rytm (porównując np z Rushem czy Primusem). Proste partie instrumentów w 80% utworów.
Banalne piosenki The Police zdecydowanie nie są 🙂
@Dante Morius:
@Kelthuz:
@Dante Morius: Wybaczcie Panie i Panowie ten odgrzeb, ale ostatnio się przemogłem i wsiąknąłem w The Police. Początkujący i nie tylko basiści – GRAJCIE TO! Muzyka banalna, ale grana z niesamowitą naturalnością. Grając partie Stinga im mniej się myśli tym lepiej wychodzi, niesamowity flow. Fenomenalne ćwiczenie na słuch dla początkujących (bas prosty, powtarzalny i dobrze słyszalny), świetna szkoła frazowania i ogrywania akordów.
przyznam, że nie wiem, co jest banalnego w muzyce The Police.
Wybaczcie, złego słowa użyłem, chodziło mi o banalnie proste, nie banalne!
Proste harmonie, prosty układ piosenek, jak się nie mylę cały czas 4/4, dość prosty rytm (porównując np z Rushem czy Primusem). Proste partie instrumentów w 80% utworów.
Banalne piosenki The Police zdecydowanie nie są 🙂
to chyba o dwóch różnych kapelach mówimy, albo znasz raptem kilka hitów na krzyż. Polecam np. przeanalizować melodię linii wokalnej w Message In A Bottle na tle granych akordów. Banalne to to bynajmniej nie jest.
Rytmy grane przez Copelanda może nie są aż tak połamane, ale partie jego perkusji to mistrzostwo świata.
Genialna gra na basie.
Genialny wokal.
Genialne teksty.
Genialna sygnatura u Fender z najwygodniejszym gryfem świata 😀
Z dnia na dzień lubię go bardziej 😀
@Dante Morius: Wybaczcie Panie i Panowie ten odgrzeb, ale ostatnio się przemogłem i wsiąknąłem w The Police. Początkujący i nie tylko basiści – GRAJCIE TO! Muzyka banalna, ale grana z niesamowitą naturalnością. Grając partie Stinga im mniej się myśli tym lepiej wychodzi, niesamowity flow. Fenomenalne ćwiczenie na słuch dla początkujących (bas prosty, powtarzalny i dobrze słyszalny), świetna szkoła frazowania i ogrywania akordów.
Podpisuję się pod powyższym w imieniu całego mojego początkującego ja 🙂
Linie wystarczająco proste, by uczyć się szybko, ale dla początkujących podchwytliwe (w sensie – trzeba słuchać i uczyć się intuicyjności).
I co najważniejsze – rewelacyjnie widzi się na tych utworach własny progres… na początku nie ma flow, a potem zaczyna się tu i ówdzie pojawiać.
odgrzebuję.
@Metrob: Żal mi jego. Śpiewa i gra tak sobie. Wolałbym jego w wersji reagge bo mi to nawet lajtowego rocka nie przypomina. (wykluczam message in the bottle bo to jest genialne).
nie wypowiadam się.
Uwielbiam Dziadzię Stinga, cenię go zarówno za śpiew (wielbię jego głos) jak i za grę na basie.
Znowu do nas przyjeżdża pod koniec roku, mam nadzieję, że tym razem wybiorę się na jego koncert 😉
@theFragile: Znowu do nas przyjeżdża pod koniec roku, mam nadzieję, że tym razem wybiorę się na jego koncert 😉
Cena mnie przeraża… 🙁 No, nic, posłucham sobie w domu 😀
On musi mieć naprawdę od cholery fanów u nas, skoro bilety są tak drogie, a bywa u nas baaardzo często.
Owszem, rację macie – że jak na bilety na jakikolwiek koncert, to są drogie. Ale patrząc na bilety, które sama kupiłam w tym roku… to nie jest tak źle.
Bardzo lubię kolesia. Ma fajne linie basu i świetnie śpiewa. Szczególnie w
The Police. Tworzył kawałki proste ale treściwe jak np: Cant stand losing
you, Walking on the moon czy Tea in the sahara. Poza tym z*ebiście podobają
mi się te jego dwa stare poobijane precle:)
Ano taki staruszek dokucznik 😛 . Ja osobiście bardziej go podziwiam za
śpiew niż grę, ale ogólnie zarzucić mu rzecz jasna niczego nie można.
Mistrz prostoty – Walking on the Moon to cztery dźwięki, ale JAKIE! Podobnie
Spirits in the Material World, czy Englishman in New York (jeeezuu, jakie
długie tytuły…)
I miał ŻÓŁTEGO Jazz Bassa (taki mango kolor, butterscorch blonde) 😀
Albo Roxanne… 😉
Nie obracaj kota w worku!
Dziadzia Sting wraz ze swoją ekipą przyjeżdża do nas w czerwcu 😀 Będzie
można go ocenić, po tym co na własne oczy się zobaczy. Ja osobiście się
doczekać nie mogę 🙂
Ostatnio była afera, bo go przyłapano w burdelu ;p ale podobno żona mu
pozwala.
Bardzo fajnie śpiewa, lubię go. Bas jakby na doczepke, ale nie jest źle.
Zdolny koleś (pięknie gra na harfie). Desert Rose rozpuszcza moje serce
zawsze jak słucham 😀
Jaaaa… Chyba się spuszczę 😛 trza jechać 😀
nie Ty tylko on – w polskich agencjach 🙂
Napewno jade na ten koncert. Nie przegapie takiej okazji. To może być jedyna
okazja żeby ich zobaczyć. Juz mam kase odlozona i kupi się bilecik:)
Kutafon lubi falandyszować po dzielnicach czerwonych latarni. Spiewać i grać
na basie jest cholernie trudno.
Dużo trudniej niż z gitarą, a on to robi b.dobrze.
Cała podnieta ze Stingiem śpiewającym i grającym na basie jest psa warta,
szczególnie jak się oglądało raz czy dwa razy innego dziadzia – Geddyego
Lee! 😛
Hahaha… ^^ Dobre. Pozwala mu bo sama się zabawia… 😛
Racja Kapral.Zdecydowanie Gedy Lee jest lepszy, King jest w te klocki moim
zdaniem w ogóle najlepszy a Lester
chyba jest ponad nimi, ale się nie wypowiem bo go dobrze nie znam. Lepiej
jednak żeby do burdli nie chodzili bo coś im zgnije, kopną w kalendarz i nie
będziemy mogli się rozpływać przy ich dźwiękach.
niezły, ale nigdy mi się nie podobała barwa jego basu…
O wokal jeśli chodzi to Sting lepszy, moim zdaniem.
A gre na basie…Geddy lepszy, wiadomo. Ale i tak wole Stinga, lubię
prostotę;)
popieram,
przez grzeczność nie zaprzeczam…
można obczaić w necie jak gra
walking on the moon
na kontrabasie elektrycznym.
gra wielce fajowo.
p.s.
wygląda jak mak gajwer!!!
Uwielbiam The Police. Sory za offtop, ale był ktoś jeszcze z basoofki na
koncercie? 😀
NO BASS/NO FUN !
Ja byłem i wcale nie wydaje mi się, żeby Sting słabo grał na basie (to nie
Roger Waters za którego na basie grał w większości Gilmour). Przecież
jeszcze przed The Police grał jazz, nie mówiąc już o solówce w Englishman
poza tym widziałem kiedyś film, na którym Sting jamował sobie z innymi
muzykami i muszę przyznać, że w sumie byłem zaskoczony, że w piosenkach
są proste linie basu a tu Mistrz potrafi tak dowalić. Wydaje mi się, że
problem leży w równoczesnym śpiewaniu i graniu na basie. Trochę ciężko
byłoby wymiatać i śpiewać tak jak Sting prawda ?
Poza tym barwa jego basu i przede wszystkim te jego precle (które chyba
używał tylko na koncertach bo w większości klipów zwłaszcza z okresu
solowej tworczosci widać go z jazzem)bardzo mi się podobają.
Doprawdy? A słyszałeś np. Nathana Hughesa?
A czy trzeba wymiatać, żeby fajnie grać na basie? Słyszałem Nathana
Hughesa, dla mnie bardziej ciekawostka niż coś, czego mógł bym słuchać.
Ale gusta są różne, mam ogromny szacun do każdego takiego wymiatacza, ale
żaden jeszcze mnie nie zaciekawił swoimi kompozycjami.
EDIT: Gra na basie, zwłaszcza palcami i jednoczesne śpiewanie jest dużo
trudniejsze, dla większości ludzi.
NO BASS/NO FUN !
Jasne że nie trzeba. Ale chciałem tylko powiedzieć, że umiejętności
Stinga są dużo większe niż to co prezentuje na płytach. 😉
NO BASS/NO FUN !
No tak pomyłka. Oczywiście po śpiewać powinna być kropka. Zwyczajna
pomyłka i tyle.
Mazdah, mi tylko chodziło o tą wypowiedź:
Co do Nathana, to mi z tych piosenek wrzuconych do neta najbardziej podoba się
„N.C.F.” bo mało jest tam wymiatania, za to ogromna ilość klimatu. Więc
rozpatrywanie go wyłącznie w kategorii wymiatacza jest jednak (lekką bo
lekką, ale) przesadą. Facet jak chce to i potrafi zagrać coś przyjemnego
nawet dla przeciętnego słuchacza 🙂 . No ale kończmy, bo to jednak wątek o
Stingu 😛 .
Edit:
Jakubie, nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że można jednocześnie
śpiewać i wymiatać, tak jak to właśnie np. Nathan Hughes czyni 🙂 . No ale
już nieważne 🙂 .
Żal mi jego. Śpiewa i gra tak sobie. Wolałbym jego w wersji reagge bo mi to
nawet lajtowego rocka nie przypomina. (wykluczam message in the bottle bo to
jest genialne).
LOL. Za to powinien być ban w sumie.
akurat ten riff taki prosty to nie jest, wymaga sporego wyczucia, i jest trochę
p*ejebane jednocześnie śpiewać. jest gdzieś na youtube nagranie live, jak
Stingowi się to udaje bez upraszczania rytmiki.
No fakt, niełatwo to zaśpiewać i zagrać jednocześnie (też próbowałem),
ale do samego zagrania nie jest taki trudny.
Chyba faceta po prostu nie lubisz i śmiem twierdzić że Wolisz.. inne rodzaje
muzy. Porównywanie Go z G. Lee to tak jakby porównać ;
– Kiełbase z grila z zupą …pomidorową .
Dwa różne dania !
STING To ;
– Kompozytor
– Producent
– Vcalista
– Basista
Może w/w rolach nie zawsze jest B.DB-ry ale w 80 % NAPEWNO !
I na pewno nie jest gorszy od G.Lee tylko INNY .
Jaki ban do cholery, moja opinia i mówię co chcę..
Wybaczcie Panie i Panowie ten odgrzeb, ale ostatnio się przemogłem i
wsiąknąłem w The Police. Początkujący i nie tylko basiści – GRAJCIE TO!
Muzyka banalna, ale grana z niesamowitą naturalnością. Grając partie Stinga
im mniej się myśli tym lepiej wychodzi, niesamowity flow. Fenomenalne
ćwiczenie na słuch dla początkujących (bas prosty, powtarzalny i dobrze
słyszalny), świetna szkoła frazowania i ogrywania akordów.
przyznam, że nie wiem, co jest banalnego w muzyce The Police.
Wybaczcie, złego słowa użyłem, chodziło mi o banalnie proste, nie
banalne!
Proste harmonie, prosty układ piosenek, jak się nie mylę cały czas 4/4,
dość prosty rytm (porównując np z Rushem czy Primusem). Proste partie
instrumentów w 80% utworów.
Banalne piosenki The Police zdecydowanie nie są 🙂
to chyba o dwóch różnych kapelach mówimy, albo znasz raptem kilka hitów na
krzyż. Polecam np. przeanalizować melodię linii wokalnej w Message In A
Bottle na tle granych akordów. Banalne to to bynajmniej nie jest.
Rytmy grane przez Copelanda może nie są aż tak połamane, ale partie jego
perkusji to mistrzostwo świata.
Genialna gra na basie.
Genialny wokal.
Genialne teksty.
Genialna sygnatura u Fender z najwygodniejszym gryfem świata 😀
Z dnia na dzień lubię go bardziej 😀
Podpisuję się pod powyższym w imieniu całego mojego początkującego ja
🙂
Linie wystarczająco proste, by uczyć się szybko, ale dla początkujących
podchwytliwe (w sensie – trzeba słuchać i uczyć się intuicyjności).
I co najważniejsze – rewelacyjnie widzi się na tych utworach własny
progres… na początku nie ma flow, a potem zaczyna się tu i ówdzie
pojawiać.
odgrzebuję.
nie wypowiadam się.
Uwielbiam Dziadzię Stinga, cenię go zarówno za śpiew (wielbię jego głos)
jak i za grę na basie.
Znowu do nas przyjeżdża pod koniec roku, mam nadzieję, że tym razem
wybiorę się na jego koncert 😉
Cena mnie przeraża… 🙁 No, nic, posłucham sobie w domu 😀
On musi mieć naprawdę od cholery fanów u nas, skoro bilety są tak drogie, a
bywa u nas baaardzo często.
Owszem, rację macie – że jak na bilety na jakikolwiek koncert, to są drogie.
Ale patrząc na bilety, które sama kupiłam w tym roku… to nie jest tak
źle.
Chyba mu nie odpuszczę, wypadałoby mi tam być.