Dwugryfowa utopia? …[?!?]…

Wątek jest apropo mazdahowego „Mieć dwa basy”
( basoofka.net?p=2407).

Ponieważm nie działa wyszukiwarka (Kapral się przyznał, że wyłączył)
pozwalam sobie niniejszym zacząć nowy;):

I had a dream:

Zaczęło się od tego, że swoje obecnie aktualne sprzęta popodpinałem pod
kolesia zestaw piecyk+paczka Taurusa SLT-10+TF-115. Posiadam w chwili obecnej
na dzień dzisiejszy nabyte trywialną drogą kupna za gotówkę dwa basy; co
jest konsensusem/kompromisem miedzy fretlesowym Jazzem (Std JB Mex FL) a Jazzem
piątką (Squier Affinity JB V). I na razie mi starcza… Raczej starczało:(
😛 :[ … Bo mianowicie koleś przywióżł maszynerię nie z tej ziemii –
wypierdzielone brzmieniowo w kosmos wiosidło, a mianowicie RIC’a model
4004Cii/5 Cheyenne.
Madaczarnanagławpupenakrzyżwciemnejulicywylizanamać!!!… Po wstępnym
obmacaniu wiosła wątrobę mi bezlitosne wibracje wprasowały gdzieś głeboko
pomiędzy nerki a z twarzoczaszki podmuchem ciśnienia akustycznego zerwało mi
ryja…

Pozbierawszy się dopisuję wątek:

zamista parki basóew może lepiej byłoby mieć jednego sprzęta z dwoma
gryfami. Np mój dreambass: Górny gryf fenderowski pięciostrunowy bezprogowy
Jazzbass (strojony HEADG) – ale nie znalazłem nigdzie na necie gitary, która
byłaby jednocześnie VS i FL – do grania ciepłych, miękikich, głębokich,
soczystych, głębokich, potężnych, okrągło-punktowych glissów, a dolny
rickenbackerowski pięciostrunowy [a może nawet dziesięciostrunowy, srtrojony
w oktawach](EADGC) progowy hardrockowo-hardcorowo sustainowy bezlitosny wyziew
do przesterowanych powerchordów kostką „wszystkie gały w prawo”.

może przesadziłem, ale wiem, że są kolesie, którzy naklejają bezprogową
chwytnię na fabrycznie progowy bas – sam mam właśnie taką opce
przerabianąz Mexa 4. Rickenbackery żnalazłem piątki i podwójne-ósemki.
więc chyba pochopnie brawurowy lutnik odważyłby się i dychę
wytworzyć…

Takiego Fendera z takim Rickiem możnaby obciąć i skleć…

Chyba…

Jak wygram w Lotto to zrobię to i wkleję fotę.

www.fender.com/products//search.php?partno=0136600332

(tylko że fretless)

+

www.rickenbacker.com/model.asp?model=4004Cii/5

(tylko że dycha)

Może ten typ potraflby coś takiego wyrzeźbić?:

www.hembryguitars.com/guitar%20web%20stuff/flm-dl/flmld%20(0).JPG

Czy masz dwie gitary basowe?
Czy kiedykolwiek marzyłeś o basie z dwoma gryfami?
Czy wolisz mieć kilka basów czy jeden z dwoma gryfami?
Czy próbowałeś znaleźć gitarę basową z dwoma gryfami?
Czy myślisz, że bas z dwoma gryfami byłby bardziej praktyczny?
Czy widziałeś kiedykolwiek gitarę basową z dwoma gryfami?
Czy słyszałeś kiedykolwiek o basie z dwoma gryfami?
Czy uważasz, że bas z dwoma gryfami byłby bardziej kompromisowy?
Czy jesteś zadowolony z posiadanych gitar basowych czy chciałbyś mieć bas z dwoma gryfami?
Czy masz w planach zbudowanie basu z dwoma gryfami lub zakup takiego sprzętu w przyszłości?

16 komentarzy

  1. McGregor

    Bas dwugryfowy – wielkie, ciężkie – nie poskaczesz z tym. A bounce musi być.
    Nie dla mnie taki pomysł.

    Ale na potrzeby domowe chciałbym mieć elektryka i bas w jednym (widziałem
    już gdzieś coś takiego) – przydatne przy komponowaniu numeru.

  2. Szergiel

    Jak ktoś, chce, to czemu nie? Dla mnie też nie jest to rozwiązanie. Zamiast
    jednego dwugryfowca wolałbym mieć dwa basy. Albo lepiej pięć 😀

  3. Hoo-Bee

    Może nawet bardziej do studia niż do domu. W domu też skaczę;)

    McGregor a który gryf wolałbyś mieć wyżej, a który niżej?

  4. McGregor

    Wolałbym bas wyżej bo wygodniej do klangu ale wtedy bankowo byłyby problemy
    z wyważeniem wiosła (ale jest to do zrobienia).

  5. Hoo-Bee

    Też chyba gryf szóstkowy wolałbym niżej. Przyzwyczaiłem się nisko grać
    kostką (poza tym na szóstce i tak inaczej nie umiem:P). xchociaż jak myślę
    o tej szóstce to zaraz mi się nasuwa, że jednak bas ósemka czy dziesiątka
    byłby lepszy…

    np taki…

    http://www.8stringbass.com/MainFrames.html

  6. McGregor

    Ale ty chcesz true ósemkę czy taki 4×2 (zdublowane struny)?

  7. Basoofka_NET

    Dwugryf może być bardzo przydatny. Kombinacji jest sporo w zaleznosci co kto
    chce z nim zrobić.

    czworka prog + czworka bezprog

    czworka prog + gitara

    czworka prog strojona head + czworka prog ADGC z mniejsza menzura , np. 32
    cale.

    potem piatki i szostki itd itd

    W pewnym momencie gitara zaczyna być coraz ciezsza i coraz bardziej
    niewywazona.Rozwiazanie to dwugryfowy obrzyn. Mozna jeszcze zrobić jeden
    szeroki gryf np osmiostrunowy cztery gorne struny to bezprog cztery dolne
    progowiec.

    Ale trzeba pamietac , ze takie wiosło nie zabrzmi nigdy jak dwie osobne gitary

    W kazdym razie mieć taki intrument to kupa zabawy.

  8. Hoo-Bee

    McGregor: Trósemkę nie. Zdublowane. Chociaż myślac o gryfie progowym
    wolałbym 5×2. Nawet znalazłem taką gitarę; jedna to taka:
    http://www.godlyke.com/shopping/pgm-more_information.php?id=82&thiscat=25&frompage=Online_Store&page_num=1&=SIDDean
    a druga to Edge Hammer 10 jest w ofercie Fabryki Dżwięku. Ale nie wiem co to
    za gitary, nigdy nie miałem kontaktu z wyrobami Deana. Znalazłem nawet basy
    dwunastki – takie dość dziwaczne pod (albo i nad) basówą struną dwie dodane
    cieniutkie. Nie wiem jak na tym grać… chyba slajdem:) MOżnaby więc zrobić
    piętnastkę i osiemnastkę. Regord guinessa czy rekord darwina??;)

    Zenek: To chyba ja wolałbym piątkę bezpróg headG z długą menzurą – żeby
    dół miażdżył – czyli jako „normalny” bas i dychę – pięć par strun z
    progami EADGC z menzurą krótką. Tak żeby toto przesterować złapać
    powerchorda i napierdzielać kostką jakieś fajne rockendrollowe riffy np.
    „Ausgebombt” Sodomu albo „The derby” Bulldozerra albo „Green Machine”
    Kyussa:):)

    Jakiś prosty sapmlerek pod butem i możnaby skakać z kwiatka na… oj
    przepraszam… z gryfu na gryf:)

    Znalazłem tez jedną bardzo dziwną gitarę. Bas szóstka z progami nabitymi
    tylko do połowy szerokości gryfu – tak że HEA fretless a DGC fretted
    (możliwe, że tam jest jakiś zupełnie inny strój). Ten wynalazek też mnie
    bardzo zafrapował.

    I jeszce jeden link do jakiegoś świra:

    http://www.jerzydrozdbasses.com/basses.htm

  9. Basoofka_NET

    Ten „świr” jest tu powszechnie znany 😉 Ale raczej nikogo tutaj nie stać na
    taki bas 😀

  10. Hoo-Bee

    Cholera… z braku wyszukiwarki nie dotarłem do jego popularności…

    Apropo basów na zamówienie; przypuszczającm ewenyualnie bas na wymiar, jak
    on się ma do rodzimych basorobów? Miałem w garści wiosła Mayo, GMRa i
    Nexusa, Zakładając potencjalnie takie samo drewno i osprzęt to te Drozdy są
    porównywalne? Dużo lepsze? Ile droższe? Wie ktoś? (I ile cło kosztuje?)

  11. J and D JD110

    Dwugryfowe cudeńko, jedyne 4750 euro (około 19000zł) w
    wersji podstawowej 🙂

    Ciekawe jak takie bydle przewozić? Taki case musi nieźle wyglądać.

  12. Hoo-Bee

    ten L-bow przypomina Nexusa Dune

    http://www.nexus-guitars.com/bmdune.html

    Tylo, że ten tłumik drgań ma z drugiej strony. Patrzę tak na te basy i
    zastanawiam się: Czy robi się też dwugryfówki ze złączonymi gryfami? Czy
    one byłyby wtedy takimi tłumikami dla siebie nawzajem? Czy następowałaby
    raczej interferencja strun i wygaszałoby sustain?…

  13. Pluto

    gitara ma brzmieć i wygodnie w łapie leżeć

    a wygląd to już podrzędna sprawa

  14. Hoo-Bee

    Wygląd się robi aerografem, jeśli ktoś już musi mieć konieczbie Eddiego z
    „Lve After death”. Jest on nieistotny do grania bo go nie słychać. Znajomi
    Punkowcy, co chodzą w podartych glanach z blachą na wierzchu napierdzielaja w
    gitarę młotkiem, żeby były odpryski lakieru, bo taki wypolerowany to ich
    zdaniem wiocha. Więc ich wiosło jest jakimśtam elementem emploi czy image. Z
    punktu widzenia public relations ma to znaczenie- fotoreporterzy, zdjęcia w
    prasie etc. Mnie się podoba gołe drewno na przykład. Ale jakby plastikowa
    gitara fajnie gadała to teżbym grał.:)

  15. McGregor

    @Hoo-Bee: Cholera… z braku wyszukiwarki nie dotarłem do jego popularności…
    Apropo basów na zamówienie; przypuszczającm ewenyualnie bas na wymiar, jak on się ma do rodzimych basorobów? Miałem w garści wiosła Mayo, GMRa i Nexusa, Zakładając potencjalnie takie samo drewno i osprzęt to te Drozdy są porównywalne? Dużo lepsze? Ile droższe? Wie ktoś? (I ile cło kosztuje?)

    Mayo mają tysiące ludzi w Polsce, GMRy też, Nexusa mają setki
    a Jerzego Drozda ma bodaj tylko Piotr Żaczek (jak ktoś jeszcze to i tak
    można ich na placach jednej ręki kiepskiego sapera policzyć).

    Daje do myślenia? 😀 Facet nie robi byle czego i sporo sobie za to liczy.

    http://www.luthiersaccessgroup.com – tu od czasu do czasu pojawiają się wiosła
    Jerzego wystawione na sprzedaż. Możesz sobie zobaczyć, że takie
    „standardowe” modele kosztują tak po 8-10k minimum.

  16. Hoo-Bee

    Łomatkoboskojedyno…:(

    Za móją sprawą liczba ta raczej nie wzrośnie…

    Już chyba prędzej saperowi odrosną palce:P

Inni czytali również