Do mojego łba basowego podłączam kolumnę 4×10. Ale chciałbym potężnie
wzmocnić dół i zastanawiałem się nad dodatkowym głośnikiem piętnastką.
Mój dotychczasowy głośnik świetnie szklisto brzmi, dołu ma wystarczająco,
ale boję się, że kiedy będę chciał dodać więcej basu przy podłączonej
piętnastce, 4×10 nie da rady (za dużo basu = pierdzenie).
Przyszła mi do głowy opcja, żeby zamiast dodatkowej piętnastki kupić combo
z głośnikiem 1×15. Miałbym wówczas większe możliwości kreowania
brzmienia. Ideał to w ogóle dodatkowe 1×18 z dodatkowym wzmacniaczem (nie
wiem, czy combo tego typu chodzą).
Ma ktoś podobne doświadczenia? Jakieś rady? Chętnie wysłucham również
osób, które korzystają z dwóch różnych zestawów jednocześnie.
Szukałem podobnego wątku, ale nie znalazłem. Jeśli już jest, proszę o
link i zamknięcie tematu.
Czy powinienem dodać combo zamiast dodatkowego głośnika do mojego łba basowego?
Czy myślałeś o dodatkowym głośniku 15-calowym, aby wzmocnić basy?
Czy twój dotychczasowy głośnik basowy może nie dać rady, gdy będziesz podłączał dodatkowy głośnik?
Czy rozważasz zakup combo z głośnikiem 1×15 jako alternatywę dla dodatkowego głośnika piętnastkowego?
Czy dodatkowy 1×18 z dodatkowym wzmacniaczem jest dobrym pomysłem?
Czy ktoś ma podobne doświadczenia i mógłby mi doradzić?
Czy ktoś korzysta z dwóch różnych zestawów jednocześnie i mógłby się podzielić swoimi radami?
Czy znasz podobny wątek dotyczący dodatkowych głośników basowych?
Czy mógłbyś mi polecić jakieś combo lub głośnik do basu?
Czy ktoś miał problemy z zbyt dużą ilością basu w swoim zestawie głośników basowych?
Można zrobić tak jak piszesz… ale po co kombinować, skoro wystarczy dodać
jedną kolumnę, która ładnie zagra w zestawie (czyli najbezpieczniej będzie
dodać HX115) i która zapewni odpowiednie wzmocnienie w dole?
Poza tym jakby 4×10 miała zacząć niedomagać po drastycznym podkręceniu
dołu, to i 115 sobie nie poradzi. Wydaje mi się, że nawet prędzej wyleci 15
niż któraś z czterech dziesiątek.
No to cieszy mnie, co mówisz, bo podałeś najtańsze rozwiązanie. Chociaż
poza samą kwestią „ilości basu w basie” można też kombinować z zupełnie
różnymi brzmieniami przy dwóch wzmakach. Jakieś doświadczenia?
Tak, zazwyczaj złe 😉
Jak ktoś za bardzo zaczyna kombinować przy brzmieniu swojego instrumentu,
zaczyna bawić się w dziesiątki efektów i granie w stereo, to często
zaczyna zasłaniać resztę instrumentów w zespole i w całości brzmi to po
prostu źle. Bo to nie chodzi o to, żeby bas zabrzmiał dobrze czy żeby
ustawić zajebiste brzmienie na jednym i zajebiste brzmienie na drugim. Chodzi
tylko i wyłącznie o to, żeby zespół zabrzmiał. Jak pasma zaczynają na
siebie włazić, to po prostu jest koszmar.
Ponadto sytuacje koncertowe wymagają nieraz rozstawienia się w parę minut, a
walka z dwoma korektorami to niekoniecznie to, o czym chciałbym myśleć tuż
przed koncertem 🙂 A często grywa się na takiej scenie, że nawet po godzinie
kręcenia gałami nadal jest masakra 😉
Być może (a raczej na pewno) jestem niepostępowy, ale moim zdaniem
najprostsze rozwiązania są najlepsze. Nie wiem co jest lepsze, wiem natomiast
ze ja bym dostawił HX115, zwłaszcza, że wzmacniacz sobie z nimi obiema
poradzi. Ba, wielu producentów wręcz zaleca dostawkę do swoich 4×10 (np
Ampeg w 410HE). No i tak naprawdę to dół nie jest najważniejszy w basie,
tylko środek.
Dzięki Mazdah. Zapomniałem, że dodanie piątnastki, która daje więcej, jak
sądzę dołu niż 4×10, automatycznie sprawi, że będzie bardziej basowo. A
co sądzisz o dorzuceniu 1×18 do mojego zestawu? Warto robić takie kombinacje
czy wszystko będzie za bardzo zmulone i różnica dynamiki pomiędzy paczkami
– zakładam, że osiemnastka jest wolniejsza – będzie słyszalna? Krótko
mówiąc, czy da się to zlepić w sensowny dźwięk? Nie mam jak ograć
podobnego zestawu.
Spytaj puciaka – on ma 18″ ampega do 4×10″.
Wiesz, my sobie tak teoretyzujemy… a najlepiej byłoby po prostu dostawić,
zagrać ze cztery próby i ze dwa koncerty i dopiero wtedy byłoby wiadomo czy
to jest paczka której potrzebujesz.
Moim zdaniem 18 to już za duża ekstrawagancja 😉 Chociaż Puciak ma i jest
bardzo zadowolony.
Wydaje mi się, że różnica dynamiki będzie za duża, ale nie można mieć
pewności dopóki się nie usłyszy 😉
4×10 + 1×15 to taki bardzo klasyczny zestaw, ja bym zaczął od tego.
Zwłaszcza, że wszystko jest jednej serii, a wierzę, że szanująca się
firma nie puściłaby w jednej serii paczek, które by się ze sobą gryzły.
Razem powinny dać dużo satysfakcji. A jeśli nie, to pozostaje 810.
Niedawno przekonałem się, że jeszcze lepsze od dużych głośników jest
dużo głośników 😀
Odświeżę nieco temat. W warunkach koncertowych często bywa, że udostępnia
się komuś nagłośnienie, lub łączy stack (np. podłącza dwie kolumny).
jak wiadomo, zapasu mocy nigdy za wiele, co zresztą widać na koncertach
profesjonalnych zespołów, które mają za sobą niezliczone ilości kolumn.
Załóżmy że mamy kolumnę 4 Ohm i wzmacniacz o takiej samej minimalnej
impedancji. Czy dałoby się (i czy nie byłoby to szkodliwe) puścić np. z
wyjścia DI sygnał do drugiego wzmacniacza/comba. Ktoś ma jakieś
doświadczenia w takim temacie?
Robiłem coś podobnego, kiedy miałem combo. Z wyjścia DI puszczałem sygnał
do małego miksera soundcraft compact 4, a z niego do aktywnej kolumny 2×15
(miała wbudowaną końcówkę mocy).
Zatem pewnie da się ze wzmacniacza puścić sygnał do wzmacniacza. Ale
dokładnie takiej konfiguracji nie testowałem i głowy nie dam, że coś nie
padnie (a z fizyki byłem kiepski).
jest już późno i mogę się mylić, ale to jest wykonalne, i jeżeli nie
rozkręcisz ekstremalnie pokręteł i nie pomylisz wejść nie powinno być
problemu.
Ależ oczywiście, że się da – przecież w ten sam sposób nagłaśnia się
bas na przody – sygnał z DI w mikser i przez końcówkę mocy, na paczki z
przodu. 🙂