Chciałbym się podzielić pewną refleksją, może mało wnoszącą, ale moim zdaniem przychodzącą wcześniej czy później do każdego kto przez jakiś czas zajmuje się gitarą basową. Otóż ostatnio dość poważnie wątpię w możliwości tego instrumentu – nie da się na nim zagrać tego, co na gitarze klasycznej / elektrycznej. Większość hiszpańskiej muzyki gitarowej (takiej jak np. przepiękne Recuerdos de la Alhambra Tarregi, Romance d’ Amor) pozostaje dla basistów niedostępna, na basie ciężko zagrać tak chwytliwą solówkę, jakie np. Brian May wycinał na gitarze (www.youtube.com/watch?v=wBJ9RUHMuwU). Jest to instrument podkładowy, i raczej mało zdolny do wyrażenia tego, co z reguły wyraża się przez muzykę… Kontakt z gitarą basową mam od 7 lat, a od 2003 mam lekcje gry. Jeśli chodzi o inspiracje – kiedyś słuchałem głównie i zasadniczo metalu, gdzie bas jako część łomoczącego dźwięku to była niezła zabawa, ostatnio poszło mi w lżejsze, classic-rockowe klimaty. Chciałbym zapytać Was – dlaczego wybraliście właśnie “basówkę”, z wszystkimi jej blaskami i cieniami ? Czy nikogo z Was nie kusiło bardziej instrumentarium klasyczne albo zwykła gitara elektryczna ?
Dlaczego zdecydowałem się na grę na basie?
Czy ktoś inny kiedykolwiek zastanawiał się nad wyborem basu zamiast innych instrumentów?
Co mnie skłoniło do wyboru gry na basie?
Czy uważasz, że bas jest ograniczony w porównaniu do innych instrumentów?
Dlaczego większość muzyki hiszpańskiej gitarowej nie jest dostępna dla basistów?
Czy wiesz, że bas jest instrumentem podkładowym i dlatego może być mniej zdolny do wyrażania pewnych emocji w muzyce?
Czy ktoś inny z Was zaczynał od gry na basie i przeniósł się na inny instrument?
Dlaczego bas jest wyborem dla wielu muzyków?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad grą na innych instrumentach, zamiast basu?
Dlaczego bas jest Twoim ulubionym instrumentem?
Bas wybrałem z 3 powodów:
1. PETER HOOK!
2. Lubię te niskie dźwięki:P
3. W moim otoczeniu wszyscy grają na elektrykach, więc się poświęcilem
żeby dopełnić komplet 😛
skwissgar +1
1. PETER HOOK! – passover ,transsmision ,heart and soul……..
nowa płyta O.S.T.R “o.c.b” od 27 lutego
Czemu bas? Pewnego dnia, na początku mojej przygody z muzyką rockową i
metalową, uszy moje wychwyciły grająca gdzieś tam gitarkę, która wydaje
takie fajne, niskie dźwięki. Strasznie mi się spodobały. Chociaż nie
sądziłem, że kiedykolwiek kupię gitarę, to od tamtej pory wiedziałem, że
jeśli miałbym jakąś kupić to będzie to basowa.
A udowadnianie wyższości basu nad elektrykiem (czy na odwrót) to moim
zdaniem zwyczajnie to samo co udowadnianie wyższości świąt Bożego
Narodzenia nad Wielkanocą. Albo wyższości seksu oralnego nad analnym.
mam DOKŁADNIE to samo 😉
ja od początku chciałem grać na basie. mimo że pierwsze pół roku uczyłem
się na akustyku zwykłym 😉 do tego ciągle siedziałem u kumpla który miał
basa i chyba już miał mnie dość xD przez ten czas uzbierałem fundusze i
kupiłem sobie pierwszego basa…
btw to cieszę się że wtedy za 500zł nie kupiłem jakiejś nówki xD a
blisko było 😛
_______________________________________________
http://www.myspace.com/warbell
Dlaczego bas? Odpowiedz jest prosta, bo to najpiekniejszy instrument ze
wszytskich a jego brzemienie jest cudowne i fantastyczne 🙂
A tak powaznie, kto jaki instrumet woli to zalezy od czlowieka, każdy jest inny
tak samo jak muzyka i instrumenty
Zgadzam się ze nie można robic porownan bas vs. gitara bo to sa rozne
instrumenty i do roznego sluza w kapeli, robiac jakieś bezsensowne porownania
dla kazdego instrumentu znajdzie się coś w czym jest lepszy albo gorszy od
drugiego.. ja tak nie rozumuje po prostu jak pisalem uwazam ze sa inne 🙂 W
kazdym jest coś pieknego
Jak zaczynalem sluchac muzyki nie rozroznialem basu od gitary nie wiedzialem ze
coś takiego istnieje 🙂 jak pierwszy raz sluchalem RATMU (moja ulubiona kapela)
to uslyszalem ze “coś tam tak fajnie brzmi”.. co się okazalo był to bas i od
tego moja milosc się zaczela (milosc od 1 uslyszenia :D) i trwa do dzis, zycia
sobie bez tego brzmienia nie wyobrazam 🙂
A wracajac do mozliwosci basu można posluchac sobie takich wirtuozow jak CLark,
Miller, Wooten, Pastorius itd. i mieć namacalny dowod ze to wielki instrument i
można na nim naprawdę wiele 🙂
————————————————-
“Believin all the lies that theyre tellin ya
Buyin all the products that theyre sellin ya
They say jump and ya say how high
Ya brain-dead Ya gotta fuckin bullet in ya head”
RATM 1992
Znajomi grali na elektrykach i mi polecili bas, coby wspólnie pograć. Na
początku byłem sceptyczny, ale slap… I tak mi już zostało 😛
Dlaczego bass? Bo chciałem zaimponować swojej dziewczynie której podobał
się koleś co grał na klasyku. A więc zacząłem zbierać kasę i na 16
urodziny sprawiłem sobie precla. A teraz tej dziewczyny już nie mam a bass na
zawsze pozostanie jako pierwsza kobieta mojego życia 😀
[quote=Dziki Młóciciel]Albo wyższości seksu oralnego nad analnym.
tutaj to bym się kłócił .. 😛
__________________________________________________
miliard wat to za mało na tych zasrańców za ścianą
sylwetka basu jest znacznie bardziej ponętna niż czegokolwiek innego 😀 ale
wybrałem go bo dźwięk który wydaje jest słodyczą dla mnie i moich uszu (i
nie chodzi tu o miód ) pozatym mimo że mam wiele zainteresowań to nauczenie
się czegoś nowego na tym instrumencie daje mi prawdziwą satysfakcję z
siebie. ja nie dlatego chcę grać coraz lepiej bo chce być kiedyś sławnym
muzykiem i mieć kasę ja nie chcę być nim bo robię to właśnie dla tej
satysfakcji 🙂
……………………………………….
“doskonale mija czas doskonalej nie ma nic”
Kolego Dziki Młóciciel, nie wiem jak tobie ale mnie seks analny zbytnio nie
pociąga. A oralny wręcz przeciwnie. Może dlatego, że nie jestem gejem. Ale
koniec offtopu.
to proste, żeby rwać jadźki 😉
chciałem sam dla siebie nauczyć się paru kawałków. gram tydzień i już
prawie je umiem (fakt, wszystkie proste), no ale jak się ich nauczę to będę
uczył się dalej. niestety sam, bo nie mam czasu na chodzenie na lekcje.
a poza tym, bas to Bas…
________________________________
fight amp.
Ja zacząłem grać na basie nie dla brzmienia, tylko żeby się wyróżnić,
fascynacja brzmieniem i przekonanie o wyższości basu nad wszystkim innym
przyszło później.
———————————–
Wałcz / Piła – basista szuka zespołu!
Sranie w banie z twierdzeniami o wyższości basu. Grałem całe życie tylko
na gitarze (poza małym epizodem z keyboardem) muzykę metalową, rockową.
Nisko się stroję, i doskonale rozumiem zadanie basu w takiej muzie. Od
niedawna zacząłem grać również na basie w innej kapeli, i choć mnie
ciągnie by czasem coś urozmaicić, to staram się przedewszystkim grać
solidną podstawę pod gitarę w porozumieniu ze stopą. Natomiast w zespole w
którym ja jestem jedynym gitarzystą, mam basistę co lubi naudziwniać,
włącznie z momentami, gdzie to jest wcale nie wskazane. Osobiście czasem
wolałbym siebie samego u siebie na basie 😛 Ale żeby nie było że potępiam
udziwnianie, to czasem naprawdę miło mnie zaskoczy typ 🙂
Podsumowując:
Kiedy czas na urozmaicanie to można urozmaicać, ale kiedy rzetelnie grać
rytmicznie to grać rytmicznie. Dotyczy to zarówno basu jak i gitary.
Następna sprawa, osobiście wolę grać na gitarze, bo bardziej mi pasują
środki ekspresji. Jak zrobię palm muting w A drop na przesterze na przemian z
wyższymi dźwiękami na innych strunach, to nie ma takiej rzeczy którą mogę
zrobić na basie i która by mi dawała taką radość 🙂 I nie mówię tu o
moich umiejętnościach basowych, ale o wszystkim co słyszałem na basie 🙂 To
prażące brzmienie wiolinów przy zagraniu przez wszystkie 7 strun akordu.
piękna sprawa 🙂 Długo by wymieniać.
IMO Bas w rzeczach rockowo/metalowych jest tak jak perkusja od rytmiki i tyle.
A jak ma się aspirację prowadzić basem, wyznaczać melodie, to trzeba
myślec o muzie aal Jamiroquai.
A dlaczego gram na basie? Bo w kapeli mojego brata nie było basu. Ja natomiast
doskonale wiedział czego ten zespół oczekuje od basisty. Pokryło się to
również z brakiem weny na gitarowe riffy, a nie oszukujmy się,
riffy/kompozycje na próby przynoszą najcześciej gitarzyści. I w sumie to
nawet i w zespole mojego brata tak jest. W zespole odpowiadam za partie basu,
za zgranie perkusji z resztą, i w dużej mierze za kompozycję, ale typowo
moich pomysłów, do których poźniej by było coś dogrywane, nie
przyniosłem za dużo. Jeśli natomiast w swoim zespole nie przyniósłbym
czegoś nowego, to basista za mnie nie wymyśli 🙂 Ale koniec-końcem, lubię
nawet grać na basie, lubię te niskie częstotliwości. A przedewszystkim
staram się słuchać całości a nie tylko gitary, basu itd.
W rockowo-metalowych rządzą gitarzyści, w funkowo-reaggowych basiści.
Pozdr
Może nie będę oryginalny ale gdyby nie ten:
https://www.youtube.com/watch?v=7_wGFfrJv4Y człowiek nigdy bym nie chwycił za
gitarę basówą. Pogrywałem czasami na klasyku ale jakoś nie miałem
samozaparcia, kiedy usłyszałem solówki Burtona pomyślałem sobie, że
muszę kiedyś tak zagrać (może kiedyś mi się uda ;p). Dodatkowo kumpel
gitarzysta mi wspomi9nał czasem, że fajnei by było razem pograć gdybym
sobie basówą gitarę sprawił. No i gdy już kupiłem basoofke strasznie się
wkręciłem. Gram dopiero od 8 miechów ale ćwiczę solidnie 2-3h (bywa i tak,
że gram cały dzień z przerwami) czasem jak nie mam sił to staram się
pograć chociaż 20-30 min i już od jakiegoś czasu ćwiczenia przynoszą
zadowalające efekty i chce mi się grać coraz bardziej. Dodatkowo mnie
motywuje fakt, że dosyć późno zacząłem grać na basie (mając 18 lat).
Ogólnie mam zajebistą frajdę z tego i poczucie, że nie marnuje swojego
czasu na oglądanie telewizji czy prowadzenie słodkiego emobloga ;p
sporo racji masz BartekL, ale ja myśle że można i fajnie urozmaicić
również rockowe granie, bas i gitara to po prostu dwie różne bajki i jeśli
ktoś nie lubi basu od początku to marna szansa że się przekona, moim
zdaniem basista musi się czasem bardziej wykazać od gitarzysty bo gitarulce
to słuchają z reguły tylko siebie a dolne pasmo (bas) olewają totalnie,
żeby na prawdę dobry bas dołożyć trzeba słuchać i bębnów i gitary, a
gitarzyści dopiero doceniają rolę basu kiedy go zaczyna brakować
ja sam pamiętam jak kiedyś ojca spytałem co to za instrument w jakimś
kawałku i był to bas, jednak niestety dużo osób wykazuje dezaprobatę wobec
tego instrumentu co zniechęca młodych ludzi do niego, często mam wrażenie
że gitarzyści to jakieś samoluby a dobry basman to gość, nie wywyższa
się słucha całości zespołu i po dłuższym czasie chyba jest lepiej
rozwinięty muzycznie, że o szerszych gustach muzycznych nie wspomnę,
prawda jest taka że bez dobrego basu nie zrobisz dobrego kawałka
mnie do basu przyciąga między innymi jego prostota, bo tu chodzi bardziej o
groove i muzykę niż o to kto lepszą solówkę wywali, mam też akustyka ale
zdecydowanie wolę popróbować walkingu niż zmieniać akordy
[ Life is Life . ]
:hahaha:
no i tacy basiści ja Ty, zapomniałem dodać 😀
prowadzisz jakaś statystyke ?? 🙂 Moze miales do czynienia z samymi slabymi
basitami ?
Jak basista jest slaby to może i jest tylko tlem ale jak wie co robic to nie
koniecznie, nawet w kapelach rock – metal
żeby daleko nie szukac na początku w Metallice jak zyl Burton (R.I.P) to on
wysmyslal mnostwo riffow i instrumentale Mety byly glownie dzięki niemu
poruszasz zupelnie inne kwestie niż te , które porusza ten temat 😉
dziwna teza.. aby daleko nie szukac w rockowej kapeli RHCP ewidetnie motorem
napedowym zespołu jest basita 😉 .. Flea
myślę ze po pierwsze za dużo ogolnikow a po drugie tak jak pisalem wczesniej i
inni tez nie ma sensu porownywac jednego instrumentu z drugim bo oba sa
inne
pozatym w zespole oba insrumenty istniec musza wiec to trochę gadanie kto jest
wazniejszy mama czy tata 🙂
A to czy ktoś jest dobrym muzykiem i co ze swojego instrumentu wyciska to już
inna kwestia 🙂 .. o tym czy muzyk jest dobry nie swiadczy instrument na jakim
gra
PZDRO
————————————————–
“Believin all the lies that theyre tellin ya
Buyin all the products that theyre sellin ya
They say jump and ya say how high
Ya brain-dead Ya gotta fuckin bullet in ya head”
RATM 1992
Oj chłopcze. W mojej kapeli przyniosłem numer swój cały zrobiony i
właśnie on jest uważany za najlepszy. Poza tym przynosiłem już fajne riffy
które na prawdę reszcie się podobają
a ja myślę że cały pomysł o wyższości gitary na basem wymyślili
zakompleksieni gitarzyści którzy chcieli grać na basie, a teraz muszą się
dowartościować kosztem basistów, bo jeśli by grali dla własnej satysfakcji
to po cholerę by się czepiali innych muzyków którzy “odwalają czarną (w
ich mniemaniu) robotę”
[ Life is Life . ]
Miałem bardziej na myśli mojego poprzedniego wokalistę 🙂
chromatyczny to może być smok w świecie fantasy ,co ci przeszkadza że się
chopy gryzą ,przynajmniej zakwas strzeli jakimś killerskim tekstem ,a
właśnie ciekawe co by skomentował kaldraug
nowa płyta O.S.T.R “o.c.b” od 27 lutego
tak jeeest !! bass to jak kapłańska implozja albo 20k6 obrażen od zionięcia
kwasu przez czarnego smoka!!
elektryk to przy tym niskogazowana woda i sałatka bukiet jarzyn w ikei
nowa płyta O.S.T.R “o.c.b” od 27 lutego
Elektryk ma +1 do niszczenia pozerów, bas ma +666 😉
To zazdroszczę, mój jeszcze tego etapu nie osiągnął…
Co do reszty postów… trochę uogólniłem, jak pokazuje choćby przykład
RHCP.
Wolałbym grać na klawiszach ale jestem za leniwy
Ja najchętniej bym w ogóle nie grał, tylko zgarniał wszystkie d*py, które
lecą na zespół 😉
znaczy managierem byś chciał być? -przyp Miś
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Zupełnie jakbym o sobie czytał, jedyna różnica to to, że jak zacząłem
słuchać RATM to już umiałem rozróżnić bas i gitarę. 🙂 To straszne
myśleć że gdyby nie pierwsza płyta Ragea to wciąż byłbym gitarzystą.
😛
Tak Timmi umi wypalac mozg 😀
————————————————
“Believin all the lies that theyre tellin ya
Buyin all the products that theyre sellin ya
They say jump and ya say how high
Ya brain-dead Ya gotta fuckin bullet in ya head”
RATM 1992
1. Bo to niesamowite dźwięki są.
2. Bo mniej jest basistów niż gitarzystów. Bo mało jest basistek.
3. Żeby przyjaciółka miała “tło” dla swoich popisów na elektryku.
4. Bo średnio szło na klawiszach, bo kiepsko szło na akustycznej.
5. Bo usłyszałam “californication” red hot chili peppers i dowiedziałam
się, kto to Flea.
6. Bo tak :->
———————————————–
papryczka ale żes zamulił ,jak na jakiejs klasówce z polskiego
nowa płyta O.S.T.R “o.c.b” od 27 lutego
Szczerze – większość gitarzystów których ja znam (głównie rockowych) to
zasrani ignoranci wobec sekcji 😉 szczególnie 2-3 z nich to typowe gwiazdki,
który myślą, że tylko oni są w tym wszystkim artystami i potrzebny im
tylko “dół i tło”. Jeden patafian w kapeli mnie na tyle tym drażnił, że
odszedłem. Teraz grają z jakimś (nie umniejszając mu) słabym basistą,
który w większości kopiuje partie gitary albo jedzie ósemki (nie licząc
jednego żywego i złożonego motywu, który został w kapeli, wymyślony
przeze mnie). Z drugiej strony znam gitarzystę który gra progresywny metal,
daje przestrzeń basowi, zwraca wielką uwagę na perkusje. Widać są wyjątki
😉
Jak wielu swoja przygode z basem zaczalem od gitary kalsycznej pozniej
elektrycznej. Nie krecilo mnie granie solowek i popisywania się, wolalem
trzymac rytm. Chwycilem bas od kumpla i zakochalem się w tym instrumencie 🙂
Nawet zaczely mnie krecic solowki,ale basowe 😛
Bas to jest to.
myspace.com/thechiave
myspace.com/antidread
dlatego:
https://www.youtube.com/watch?v=gZ-uEsLUhJQ
😀
Basówka nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie
pamięta złego…
A tak na serio… po skończeniu muzycznej Ist. na akordeonie (tak, kolejny
były akordeonista) akordeon leżał i się kurzył, keyboard też tak jakoś
się znudził… a że nie lubię bezczynności to postanowiłem nauczyć się
grać na elektryku/klasyku… brat mi kiedyś mówił, że ma gitarę to go
poprosiłem żeby mi pożyczył.. jak się okazało to była basówka 😉
Galaxis… to były czasy, grałem podłączony pod kino domowe… muszę
wspominać jakie były opóźnienia ? Do dziś mi głośniki wysokotonowe
trzeszczą z lekka bo zapomniałem odłączyć… po 3 miesiącach przesiadka
na swojego Washa T14 + Behringer BXL 45cośtam (btw. ten zestawik do
sprzedania). Teraz, po ok. 1.5 roku grania zamówiłem Ibanez BTB 785 + Kustom
100w, dzisiaj (bo już po północy) jadę go odebrać… Nie wyobrażam sobie
gry bez tego dołu…mmm…
A co do gitar: Kupiłem pół roku temu akustyka z powodu… J.Kaczmarskiego
[*]… poza tym fajnie znać parę akordów żeby zabłysnąć na ogniskach…
ale jednak gitara basowa to jest to co tygryski lubią najbardziej….
Plusy te które inni wymieniali:
+ Jest to mało popularny instrument, a ja lubię być alternatywny 🙂
+ Duże wiosło jest po prostu męskie i pasuje do mojej postury
+ Brzemienie !
+ Świetne “dogadywanie” się z perkusistą
+ U mnie w “zespole” gitarzyści często się kłócą, ja mam ich spory
gdzieś, dowiem się co za akordy i już improwizuję z perkusistą
+ Dziwna maniera gitarzystów – “solówkowanie”… czasem mam ochotę walnąć
moim Washem gitarzystę z zespoły, chce się ciągle popisać i wali solówki
ni z gruchy ni z pietruchy co irytuje bo gubi rytm… ale i tam wystarczy, że
wysączę kilka grubszych dźwięków i jego piski się nie liczą…
gitarzystce rytmicznej ciągle coś nie pasuje… ach ci “elektrykowcy” ;P
Zespół to nie gitarzysta + basista + drummer, zespół to dopełniająca się
jedność więc skończcie wywyższanie niektórych intstrumentów. To są
odczucia czysto subiektywne. AMEN
Btw. Witam wszystkich, to mój pierwszy post na basoofce 🙂
Zawsze mnie do tego ciągnęło, nawet jak nie potrafiłem rozróżnić jego
dźwięków w piosenkach ;0 (wczesna podstawówka), po drugie mam chyba za
duże łapy do elektryka, pudła mnie nie kręcą, a perkusja wymaga za dużej
koordynacji ruchów. Tak jak poprzednicy, warto przesłuchać nawet nie
lubianą piosenkę dla chociaż małego “solo” basu przy reszcie wyciszonych
instrumentów.
a u mnie jakoś fizjonomicznie :p kilka lat temu kupiłem elektryka i
zacząłem ćwiczyć… niestety nie wiedzieć dlaczego nie mogłem wyuczyć
prawego nadgarstka do płynnego grania kostką :/ (nadal ciężko mi to
idzie).
a nawet jak już grałem to tylko na dwóch najgrubszych strunach… na
pozostałych po prostu mi nie szło.
często natomiast zdarzało mi się nieumyślnie wkurzać kumpli wystukując
palcami rytm o blat ławki w budzie (do tego oczywiście równomierne pukanie
stopą)… w końcu ktoś nie wytrzymał i zarzucił “kup se perkusję”.
a że na perkusję nie miałem kasy, miejsca w chacie ani ochoty to
odsprzedałem gitarę kuplowi i w ramach kompromisu zakupiłem basię :p
to co, że jest to sekcja rytmiczna… wrzucić przester i kaczke i voila-
solówki same rzucają się z palców na struny xP
Bo pewnego dnia zauważyłem, że ulubione kawałki których słuchałem mają
wyrazistą linię basu i to właśnie te dźwięki powodowały że bardzo
prosty kawałek nie chciał wyjść z ucha.
Tak pokrótce to kilka kawałków, które sobie przypominam to:
Guns of brixton – The clash
Warhead – UK Subs (mistrzostwo prostoty)
Six blade knife – Dire Straits
Roudabout – Yes (tu za prosto już nie ma)
Vital Signs – Rush
całe płyty Pornography, 17 seconds i w ogóle dyskografia The Cure. A jaka
piękna, prosta i wyrazista linia basu jest w Just Like heaven
Trochę burdel stylistyczny, ale czegokolwiek bym ostatnio nie sluchal to
słyszałem na pierwszym planie tylko to dudnienie.
Żadnych innych powodów aby przejść na cztery (może w przyszłości pińć)
grube struny nie miałem.
Nie widziałem swojej przyszłości z elektrykiem, a w zespole potrzebowaliśmy
basu to się w takowy zaopatrzyłem 🙂
Ja grałem na klawiszach, jednak mój nauczyciel przeszedł na emeryturę a ja
już potem się z żadnym nie mogłem dogadać, a na klawiszach nie chciało mi
się ćwiczyć. Po 2 latach szukania jakiegoś nauczyciela, postanowiliśmy
założyć z kumplem zespół. Pierwotnie miałem być na perkusji, lecz mam
problemy ze skoordynowaniem ruchów stopy, a wtedy był też kolega z
basówką. No i tak chwytam bas, spodobało mi się i tak mam do dzisiaj :]
a widziałeś kiedyś rączki Jimmiego H. ?
mnie na bas namówił brat, bo był mu potrzebny do zespołu który wtedy
kreował, a że dawniej grałem na puzonie i fagocie (jakiś taki mam pociąg
do klucza basowego) to się zgodziełm, no i tak gram… 🙂
ps, tak jeszcze w nawiązaniu do wszystkich byłych akordeonistów i Hendrixa,
mze już gdzieś to było na forum ale ja nie zauwazyłem. ;p
No więc koledzy (kompletnie nieumiejący nic jak i ja ) zakłądali zespół
… a jako że wszystkie role w bandzie owym były już obsadzone poza
oczywiście – rolą basisty …wskoczyłem na bas … i jakoś tak z 10 lat
się kręci to wszystko ( no może poza zmianami składów itp) .. ale nie
zamienił bym się gdybym miał ponownie wybierać .. pozdrawiam
Why bass? Przez przypadek. siedziałem z kumplem ze studiów, gadamy lekko
wstawieni o gitarach (wtedy miałem zamiar po dwu letniej przerwie znów
zacząć coś dziobać na klasyku) i on pyta czy nie chce kupić basa bo
chłopak jego siory ma na sprzedaż, a potrzebuje kasy bo u niego krucho.
Następnego dnia kupiłem Mensfelda za 100zł (w woli ścisłości stroi i
gra;)) no i tak co prawda rok niecały zleciał, ale nie mam zamiaru zmienić
instrumentu. Poza tym leniwy jestem , pewnie dla tego z każdym dniem nasza
miłość przybiera na sile 😉
Co do wyzszości gitary nad basem… hmmm… uważam, że jeżeli ktoś
naprawdę kocha swój instrument i potrafi przelać swoje emocje na dźwieki,
to nie istotne co to jest, może to być djembe. Basowy? Proszę bnardzo:
https://www.youtube.com/watch?v=3w22hOt7cFs
Poza tym dylemat “Gitara czy bas?” jest moim zdaniem bezcelowy. To tak jakby
zapytac Malsmsteen czy Cliff B. Każdy jest dobry na swojej “półce
instrumentoznawczej”. Kwestia gustu i upodobań.
Wszyscy wokół mieli chomiki, ja miałem starego pomarszczonego żółwia.
Wszyscy grali na gitarach, więc stwierdziłem, że naturalną koleją rzeczy
jest wybór basówki 🙂
Moja historia była następująca:
Ukończyłem SM Ist na wiolonczeli i potem próbowałem różnie (keyboardy,
wokal, winyle), aż kumpel namówił mnie do klasyka (DEFIL…) i siedziałem
prze miesiąc w domu katując palce i sąsiadów aż się nauczyłem 🙂 potem
wpadł mi ręce Zak elektryczny, a że zespół się rozpadł po jakimś roku
zostałem na lodzie.
Pewnego dnia spotykam znajomego z którym mieliśmy zakładać kapelkę, a on
do mnie czy nie chciałbym przejść na bas? Ja do niego – czemu? On mi na to,
że znalazł gitarzystę (tu pada jego nazwisko – jeden z najlepszych
gitarzystów klasyczno-rockowych okolic Jeleniej Góry) na co ja bez słowa
się zgodziłem. Po pół roku grania pojechałem nagrać pierwszą płytę do
gdańska (poezja śpiewana) i tak już to trwa od lat, potem pojawiły się
dziesiątki różnych kapel, stylów muzycznych, studia muzyczne, fascynacja
muzyką współczesną (awangarda XXw) oraz jazzem, zamiłowanie do różnych
instrumentów, które kolekcjonuję w miarę możliwości, ale najbliższy
sercu jest jednak bas – najpierw frettless, potem piątka z progami.
A żeby było śmiesznie uczę emisji głosu i gry na gitarze akustycznej 🙂
o, pozdrawiam sąsiada 😉
a i wzajemnie 🙂
Może się nawet kiedyś spotkaliśmy na jakimś koncercie…
to bardzo możliwe, jestem na wszystkim co odbywa się w JG albo okolicach 😉
Bas rymuje się z kutas, a gitara ze szpara. Uznałem więc, że mało męską
rzeczą będzie granie na gitarze. Perkusja też odpada, bo chadzanie z pałką
w rękach po mieście mnie krępuje.