Chciałbym się podzielić pewną refleksją, może mało wnoszącą, ale moim zdaniem przychodzącą wcześniej czy później do każdego kto przez jakiś czas zajmuje się gitarą basową. Otóż ostatnio dość poważnie wątpię w możliwości tego instrumentu – nie da się na nim zagrać tego, co na gitarze klasycznej / elektrycznej. Większość hiszpańskiej muzyki gitarowej (takiej jak np. przepiękne Recuerdos de la Alhambra Tarregi, Romance d’ Amor) pozostaje dla basistów niedostępna, na basie ciężko zagrać tak chwytliwą solówkę, jakie np. Brian May wycinał na gitarze (www.youtube.com/watch?v=wBJ9RUHMuwU). Jest to instrument podkładowy, i raczej mało zdolny do wyrażenia tego, co z reguły wyraża się przez muzykę… Kontakt z gitarą basową mam od 7 lat, a od 2003 mam lekcje gry. Jeśli chodzi o inspiracje – kiedyś słuchałem głównie i zasadniczo metalu, gdzie bas jako część łomoczącego dźwięku to była niezła zabawa, ostatnio poszło mi w lżejsze, classic-rockowe klimaty. Chciałbym zapytać Was – dlaczego wybraliście właśnie „basówkę”, z wszystkimi jej blaskami i cieniami ? Czy nikogo z Was nie kusiło bardziej instrumentarium klasyczne albo zwykła gitara elektryczna ?
Dlaczego zdecydowałem się na grę na basie?
Czy ktoś inny kiedykolwiek zastanawiał się nad wyborem basu zamiast innych instrumentów?
Co mnie skłoniło do wyboru gry na basie?
Czy uważasz, że bas jest ograniczony w porównaniu do innych instrumentów?
Dlaczego większość muzyki hiszpańskiej gitarowej nie jest dostępna dla basistów?
Czy wiesz, że bas jest instrumentem podkładowym i dlatego może być mniej zdolny do wyrażania pewnych emocji w muzyce?
Czy ktoś inny z Was zaczynał od gry na basie i przeniósł się na inny instrument?
Dlaczego bas jest wyborem dla wielu muzyków?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad grą na innych instrumentach, zamiast basu?
Dlaczego bas jest Twoim ulubionym instrumentem?
Nieprawda! Może i mam nieduże, cienkie paluszki, ale potrafię co nieco
złapać na basowym gryfie, a i nawet slapem poszpanuję w miejscowym mdku 😀
Że tak powiem, rozmiar to nie wszystko 😛
Ja jakoś od zawsze zamiast solówek i innych gitarowych riffów wsłuchiwałam
się w linie basu. Czy to podkładowe, czy pochody czy też slap, zawsze były
niesamowite. Trudne, czy łatwe, jakoś zawsze wsłuchiwałam się we właśnie
to.
Poza tym, bas ma w sobie, że się tak popularnie wypowiem, to „COŚ”. W
zespole niby nie zwraca specjalnie uwagi, a jednak… Zespół bez basu?!
A gitara jakoś mnie nie „kręciła”. No i tata był niegdyś basistą, jego
już teraz 30 letniego składaka miałam ciągle w domu. Leżał i prosił
żebym na nim grała. 😛
Dlaczego bas?
– Grubiutkie, szeroko rozstawione struny. Jak mam grać na klasyku/elektryku,
palce wplątują mi się w struny i trzeba wzywać straż pożarną.
– Rytm od zawsze siedział mi w głowie. Myślałem nad perkusją, ale nie
tylko droga, lecz również niezbyt skłonna, żeby zamruczeć i zabrzmieć
melodyjnie.
– Bas jest niemalże niezbędny w utworze. Bez niskich tonów ciężko się
odbiera.
– Uniwersalność instrumentu. Palce, kostka, slap, tap – wchodzą łatwo i
wiele zmieniają.
– Rozmiar instrumentu. Wielki korpus, długi gryf – ja być maczo!
– Etos basisty. Basista był zawsze jakiś taki inny.
– Dee Dee Ramone i Flea
Edit: Ten temat będzie dobrym materiałem do rozprawki na
temat basowej socjologi… 🙂
Czyli ściąga ludzi, którzy lubią być „inni” ? Niekoniecznie w pozytywnym
sensie ?
Nie chciało mi się czytać całego tematu, bo basowa socjologia mi
niepotrzebna. 😉 Może potem przeczytam i zobaczę dlaczego inni grają na
basie.
Ze swojej strony, gram na basie głównie dlatego, że… nie znałem
osobiście dobrych basistów, za to dobrych gitarzystów wielu. A grałem na
gitarze. Więc, prawa rynku. ;] Brutalne. Była nisza, więc stwierdziłem, że
spróbuję ją zapełnić. Jakoś idzie. 😉
No i Flea. 😀
Po przeczytaniu ostatniej odpowiedzi schaqala czuję się bardzo dziwnie.
Znajdziecie mnie w przychodni.
Czytając temat widać paradoks – część uważa, że gitara jest prostym
instrumentem, a część mówi że gra na basie bo nie dawała rady na gitarze
:P. Jako osoba ćwicząca na co dzień klasyczne utwory gitarowe (chociażby te
podane w temacie) i wiążąca plany właśnie z gitarą klasyczną mogę
powiedzieć, że wyćwiczenie gitary do poziomu powiedzmy zaawansowanego
(studia muzyczne) to co najmniej 6-7 lat ciężkiej pracy i mozolnych
codziennych ćwiczeń pod okiem nauczyciela, a czytanie nut zapisanych
harmonicznie na pięciolinii i znalezienie tego potem na gryfie pomimo
dwuletniej praktyki doprowadza mnie do gorączki. Gitara tworzy jednak duże
spektrum brzmień – można więc jednocześnie grać basy i soprany, a w
konsekwencji solowe opracowania utworów, co jest dla słuchaczy bardzo
efektowne i co osobiście kocham. Z kolei gitarę basówą kocham za brzmienie i
walkingi, kiedy tylko jestem na koncertach (a szczególnie jazzowych) ustawiam
się pod basistą i słucham jego linii. Zdaję sobie sprawę z tego, że
opanowanie różnych technik na basie jest tak samo trudne jak na gitarze, ale
granie z nut prostych utworów nie wymaga wielu ćwiczeń, bo linie są w
większości jednogłosowe – stąd wszyscy (w moim zdaniu niesłusznie)
wyśmiewają się z basu jako instrumentu prostego do opanowania. Tak jak
zauważył Mazdah – wirtuozeria w każdym instrumencie jest trudna. Co do
wpływu instrumentów na brzmienie zespołu, znam perkusistę który sam pisze
opracowania dla swojego big bandu, i jakoś nikt się nie czepia – kwestia
umiejętności kompozytora to sprawa odrębna od opanowanego instrumentu. I w
końcu odpowiedź na pytanie shaqala – bo każdy ma rozum i wolność wyboru.
Ale się rozpisałem.
Gram na basie, bo zawsze podobały mi się niskie dźwięki. Przez pewen czas
miałem akustyka, ale grałem głównie na najgrubszych strunach. Bas ma w sobie
to coś coś, co mnie urzekło. To mój świadomy wybór, a nie kwestia
przypadku czy konieczności. W graniu utwierdziła mnie pierwsza płyta Rage
Against The Machine i bas Timmyego C. Wiedziałem, że to pokocham i że będzie
mi sprawiać wielką przyjemność. Uważam też, jak wielu przedmówców, że
krótkie solo na basie robi większe wrażenie niż nie wiadomo jakie solo
gitary. Poza tym największym atutem basu jest GROOVE!!!! Nie ma bata żeby
gitarą zrobić bujający rytm taki jak na basie.
Jak dla mnie Mazdah najlepiej to ujął :). Dół, brzmienie z kciuka – to jest
to!
+ 1000
Pan_Jasiu zawarł w w swoim poscie to co i mnie pociąga w basie, zgadzam się
w pełni! (:
Dlaczego??
Grałem na klasyku 6 lat same nudy. Teraz nie gram na nim jakoś wspaniale i
też niezbyt mnie do niego ciągnie. Później chciałem grać na perce
zacząłem ale perka wydała mi się instrumentem nie dla mnie. Bas mnie
urzekł swoimi możliwościami i brzmieniem. Gram na nim 2 lata, a już jestem
doceniany w mieście jako basista :D. Mazdah chyba najlepiej to wszystko ujął
;].
a ja pewnego jesiennego wieczoru roku 2007 siedzialem sobie i ogladałem
koncert Ironów z donnington (download festival 07) i patrze jak ten Harris
gra…a a w miedzyczasie miałem już montowac zespół z kumpela bo grac trochę
umialem to mowie: a może bas? takie dududu mi się podoba w sumie… i palcami
(miałem wtedy wstret do kostki, teraz popierdzielam kostka na elektryku
normalnie już XD oczywiście basu nie opuszcze Basia jest moja jedyna –
palcóweczka ;p XD) i mówię: chce bas! zaczalem tak na swoim klasyku grac…
potem u kumpla na basie… i mnie wsyslo 🙂 a potem swój 🙂
bez basu calosc brzmi płasko jak spalony naleśnik. nie ma to jak ten dół,
ten klej między gitarami i perkusją który wszystko spaja i daje takiego
pazura 😉
gitara elektryczna miala maly gryf mala dupe cienkie struny piszczala wydawala
mi się , że jest dla takich ciot wiec wziolem bass
sex alkohol and metal
Wreszcie!!! 😀 😉
1. Bas jest większy od innych gitar. Ja jestem większy od innych ludzi
(przynajmniej większości). Pasujemy do siebie.
2. Ok. 80% znajomych grających na czymkolwiek grało na
elektryku/akustyku/klasyku. A iść za tłumem nie lubię.
3. Wolę stać nieco z tyłu i spokojnie robić swoje, podczas gdy widowisko
odwala ktoś inny :P.
A u mnie to niby stara historia, ale…
Jak miałam bodajże 15 lat (moja siostra 2 lata mniej), to siostra chciała
założyć band. I że ja miałam tam na gitarze grać, a na perkusji jakiś
jej kumpel, który w życiu perkusji nie widział, ona sama na klawiszach,
drugi jej kumpel też na gitarze (kumpela na basie, którego nie miała i wtedy
to była jak zsyłka na beznadziejny instrument, to pamiętam). Nawet w sumie
udało się pożyczyć perkusję skądś tam i była jakaś próba. Ale to
była bardziej zabawa dzieci, nic z tego nie wyszło, bo nawet nikt grać choć
trochę nie umiał. To moja siora zrobiła drugą próbę stworzenia zespołu,
gdzie miała grać na perkusji i trza było basu.. Więc trafiło na mnie. Bas
już miałam na oku i na tym się skończyło. Rozleciało się tak szybko, że
z tego czasu została mi tylko książka A. Pluszcza „Tajemnice gitary
basowej”, z której wtedy uczyłam się używając 4 pierwszych strun w
akustyku. I tak zapomniałam o tym na wiele lat (nawiasem mówiąc ja teraz
gram sobie z dwiema grupami a moja siostra siedzi w domu i zajmuje się
dzieckiem, taki obrót losu :)).
Zaczęłam grać w końcu tak naprawdę w tamtym roku. Miałam po prostu
przedtem okazję sobie próbować grać czasem na basie basistki zespołu, w
którym grał mój facet (gdzie w końcu ja teraz gram) i strasznie mi się
spodobało. Grałam wcześniej na gitarze, na akordeonie i na klawiszach (od
których zaczęłam muzykowanie, ale niestety zawsze samouk) i z żadnym z tych
instrumentów nie miałam takiej satysfakcji jak z gry na basie. Bas ma
ogromną siłę, którą czuć w zespole. Ma swoją rolę, która nie jest
bardziej do pogardzenia niż rola gitary. Na dowód: jak wyjechałam na 2
tygodnie urlopu, chłopcy z kapeli raz się spotkali na granie bezemnie, ale po
pół godzinie poszli na piwo, bo nie dało się bez basu grać.
Przykro widzieć głupie kłótnie o wyższości jednego instrumentu nad
drugim. To że mnie się najlepiej gra na basie,a nie na akordeonie nie
oznacza, że powiem, że bas ma wyższość nad akordeonem (żeby dać spokój
już tej gitarze). Po prostu JA czuję bas a nie akordeon, mimo że jeszcze
jestem w stanie na tym pograć. To jest muzyka, która wychodzi od nas i jeden
lepiej czuje gitarę drugi bardziej bas. Rzeczywiście czuć tu czasem jakieś
kompleksy.
Jeszcze chciałam dorzucić jedno (choć już za dużo napisałam). Nie jest
prawdą, że gitarzysta spokojnie zagra na basie a odwrotnie już nie ma szans.
Widziałam kilku gitarzystów łapiących za bas. Nic gorszego jak widok
gitarzysty próbującego grać na basie i myślącego, że mu to wychodzi. 🙂
Bo jak to wygląda? Koleś bierze bas i zaczyna na nim grać jak na gitarze.
Gra te swoje gitarowe dźwięki, nie ma żadnego grooveu, rytmu, wyczucia. Bas
to nie gitara i nie można basu traktować jak gitary. Nie ta funkcja w
zespole. Strasznie mnie śmieszą gitarzyści, którzy łapią za bas i
myślą, że bas jest łatwy, bo ma 4 struny…
Kolega (basista) zażartował sobie ze z posturą Sida V to powinienem na basie
grać, a że miał akurat na wydaniu starą basówkę i radio „ZODIAK” robiące
za wzmacniacz, który to wymieni na 2 wina marki „wino”.. to co było robić?
😛
Hmm… Ja po prostu zakochałem się w tym brzmieniu, poza tym, jak to mawiają
bigger is better ;). Wole pomrukiwanie basu, niż brzdąkanie zwykłej gitary,
no ale wszystko to kwestia gustu ^^.
W moim przypadku:) to od razu wiedziałem, że to jest ten instrument na którym
chcę grać:) samo to tak przyszło:) po prostu nigdy się nad tym nie
zastanowiałem:) po prostu..takie przesłanie od Boga:P
U mnie – przypadek… wcześniej spędzałem wolny czas trenując w klubie
biegacza, ale kolano się zaczęło sypać i musiałem zaprzestać. Wtedy akurat
2 kumpli (perka i gitara) zakładało kapele punkową, więc podłapałem temat
😛 Wygrzebałem z szafy karton klocków Lego, opyliłem na necie i
wylicytowałem starego ZAKa :]
Na podstawie opinii kilku „gitarzystów” byłem przekonany, że mam prosty i
mało istotny instrument ;] Ale gdy usłyszałem linie basu z The Clash, RATM
czy nawet Queen doszedłem do wniosku, że „jara” mnie właśnie bass 😉
Co prawda ostatnio pogrywam coraz więcej na gitarce, ale to czysta rekreacja
😛
Jeszcze trochę i zacznę na Tobie zarabiać… Oby tak dalej, może sobie
kupię Ampega 😛
Znów potwierdza się moja teoria:
Nie znacie litości. Dranie.
😛
P.S. Ampega bas, czy ampega gitarę? wzmacniacz do basu, czy gitary? To
bardzo istotne pytanie!:P
ten temat mi uświadomił, że Ampeg robi gitary, dziękuje 😛
Mi też właśnie. Google jednak rządzi… 😀
Ampega eSVauTe ps. „Metal Bitch” co by nim sąsiadów i kota straszyć.
A gitary i wzmaki do nich ogrywałem nieco innych marek, są tańsze* i
lepsze… Choćby Ibanez + Marshall / Line6 Spider.
* – naprawdę dobre nagłośnienie do gitary można dostać o wiele taniej niż
przywzoite chociaż – do basu. Ogrywałem jakiś czas temu zestaw Hartke 3500 +
kolumna HyDrive, czyli podobno najpopularniejszą głowę basówą – mój zestaw
(Ibanez SR 505 + SansAmp) mało nie wysadził tego w kosmos. Po prostu za dobre
wiosło, za dobry preamp… zostaje w/w Ampeg. Jak wiadomo – nie najtańszy.
hmm widze ze wiekszosc osob tutaj zaczelo przygode przypadkie mbo kumple
szukali basu i się coś kupilo i zaczelo grac..
u mnie to było tak, ze ojciec gral na basie.. w pewnym momencie zaprzestal i
bas sobie w piwnicy lezal, w pewne swieta przynioslem tego grata z piwnicy do
swojego pokoju i mnie ojciec zaczal uczyc..
i tak zostalo..
1. Gitarzystów jest od diabła, albo jeszcze więcej
2. Chciałbys mieć instrument w który nie możesz przywalic kciukiem:P?
3. Bas jest fajny, duży i wyglada zdecydowanie poważniej niż jakiś-tam
elektryk
4. Patrz pkt. 2:P
http://www.myspace.com/glukozaband
schaqal za to w gitarze więcej ci pójdzie kasy za struny bo jednak w basie
się rzadziej zrywają:P to akurat można przyoszczędzić na przyzwoite
nagłośnienie 😉
Tak, tylko pytanie, czy lubisz grać na tych samych strunach przez 3
lata;>
http://www.myspace.com/glukozaband
3 lata na jednym komplecie strun?. Flatwound rulez, przez 3 lata to akurat się
dobrze rozegrają 😉
Ta, 5 kompletów elektrykowych strun trza zerwac na jeden zestaw basowych 😛
Nie wiem jak to ma się opłacac 😛
Laczego bas? Latego. Gitara jest zbyt oczywista, oklepana itd. Aczkolwiek na
klasyku/akustyku gram i komponuję, aczkolwiek solo.
Bo lubię stawac po stronie tych mniej docenianych, tych którzy mają mniejsze
szanse, tych którzy są mniejszością 😛
Bo jak po paru latach przerwy odkopałem klasyka to linie basowe same się
pchały pod paluchy 😀
Bo nie ma to jak móc palcyma dotknąc strun a nie jakieś cienkie druty
kostką razic 😛 Bo lubię czuc się ważnym elementem zespołu, nawet jeśli
ważny = niezauważany.
Bo lubię patrzec na gitarzystów w zespole jak się żrą, jak jeden poucza
drugiego jak się gra 😛
Bo bas jest po prostu szlachetniejszy i brzmi nawet bez tony efektów 😀
I takoż apeluję o zaprzestanie p*rdolenia typu który instrument jest lepszy
albo na którym lepiej się gra. To nie o to idzie żeby jakąś normę
odklepac, szybciej zagrac, szybciej skończyc utwór. Nie idzie o dojechanie do
mety tylko o samą przejażdżkę 😛 Fakt, na fortepianie można zagrac więcej
dźwieków, ale co z tego? Nie o to chodzi. Nawet nie wspomnę że za to np. na
gitarze można używac bardziej rozmaitych technik, albo że waltornia ma
genialne brzmienie. Każdy instrument powstawał latami, niektóre wiekami się
wykształcały i każdy ma prawo do życia 😛 a raczej brzmienia. Muzyka
byłaby nudna gdyby wszędzie były tylko gitara, skrzypce, fortepian. Każdy
instrument ma swoje możliwości ale i wirtuozów 😛 Można setki razy
powtarzac (i setki razy powtarzano)o basistach którzy przełamywali wymyślone
przez mądrali granice i wymyślali coś nowego, nowe techniki, brzmienia,
style. Nie tylko tacy jak Miller, Pastorius, Geddy, Les, ale nawet Justin
Chancellor, który z basu czyni instrument różnorzędny czy nawet czasem
prowadzący, solowy. Nie zapominając o licznych utworach muzyki klasycznej na
kontrabas solowy.
Grajmy kto na czym chce, co kto lubi, w roli jakiej chce i tyle, bez
teoryzowania 😛
„Elektryczne Gitary” dzięki tej kapeli postanowiłem że BAS to jest to 🙂
Po co komu 6 strun skoro na 4 dobrze się nie gra :p
[quote=Don Chezare
Bo lubię patrzec na gitarzystów w zespole jak się żrą, jak jeden poucza
drugiego jak się gra 😛
dokładnie XD dzisiaj na próbie gitarzysci sobie pokazywali akordy solówy itp
to my z garowym zaczęlismy cwiczyc sekcję i ich skutecznie zagłuszyliśmy
😀
gram na basie bo na bebnach nie potrafie zagrac vibrato (z tym wiaze się mala
anegdota, jak ktoś chetny tyo przytocze)
No to przytocz…
kiedyś się poszlismy nawalic jak male rozowe swinki i już bylismy po kilku
glebszych winiuniach (tzw gleborzutach). sklad był taki : 2 basistow i
gitarzysta i perkusista. i jak zwykle było : jaki instrument najlepszy.. każdy
wychwala swoj, gadka szmatka. nagle mój kumpel basista do perkusisty :
takis k*rwa mocny? to zagraj vibrato na bebnach.
(niektorych to smieszy : Twoja stara potrafi zagrac vibrato na bebnach; mnie
nie bardzo, ale to był tekst po tym :D)
buehehehe ja potrafie. wystarczy dociskać naciąg ręką w róznych miejscach
😀 niestety na koncercie w czasie grania jakiegoś blasta takie coś by nie
przeszło 😛
W moim przypadku na basie gram dlatego ze mój brat-blizniak gra na elektryku
nasz kumpel gra elektryku no i pewno dnia postanowilem ze trzeba się wziac i
zaczac na czyms grac. Pierwsza rzecz , która przyszla mi do glowy do gitara, ok
gitarka fajnie mozesz sobie przykozaczyc grajac jakaś solowke, ale co z tego
jeśli mnie naprzyklad po 10sekundach niektorych utworow-solowek boli glowa?
Pozatym gitarzystow jest bardzo dużo, pozatym brat z kolega byli już daleko w
przodzie wiec miałem niewielkie szanse żeby ich dogonic, a potrzebowali basisty
i perkusisty do zespołu. No wiec przyszla mi do glowy perkusja(nie ma nic
lepszego niż powalic w bebny), ale po tym co się nasluchalem to:
najiteligentniejszy gra na basie, mniej na gitarze a najglupszy na perkusji :),
co zmusilo mnie do zastanowienia się i wybralem instrument zwany gitara basowa
i jak narazie jestem z tego niezwykle zadowolony!
Co do tego ze na basie nie można grac solowek: moim zdaniem nawet malo
skompikowane solowki basowe brzmia fantastycznie, nie ma nic lepszego niż
brzmienie basu, uwielbiam je. Jeśli chodzi o to ze bas jest instrumentem
podkaldowym – po 1 ktoś to musi robic (:)) a po 2 o to właśnie chodzi, mi
akurat to się podoba.
A jeśli mowisz ze w metalu np. bas jest czescia halasu, to ja uwazam ze w
ceizkich odmianach metalu można osiagnac naprawdę swietne efekty basowe, np.
Alex Webster w Cannibal Corpse moim zdanie tworze piekne partje basowe, a
przerywniki na basie w „hałasie” gitarowo-growlowo-perkusyjnym sa
fantastyczne!
Pozatym, gitarka wydaje mi się dosyc dziewczeca, chude struny male progi,
ktorki gryf (tak jak powiedzial ktorys z przedmowcow) i basista zawsze był dla
mnie trochę inny (tez tak jak powiedzial już ktoś wczesniej), nie szpanuja
zwykle ale i tak czesto odwalaja znacznie wieksza robote niż gitarzysci
Bo z moimi specyficznymi palcami nie byłem w stanie zmieścić się na
najwyższych progach zwykłej gitary, a i na najniższych było dziwnie. A bas
– mało „oblegany” instrument, dużo wygodniejszy manualnie, i fajnie mruczy,
huczy i buczy 🙂 .
OJP… a ja (zresztą nie tylko – z tego co wiem większość garażowych
muzykantów) myślałem że jest dokładnie odwrotnie 😛 Na bas trafiają z
reguły niedoszli gitarzyści / perkusiści / koledzy z piaskownicy do
wypełnienia dziury w zespole.
W to akurat nie wątpię, ale nigdy do tychże odmian wielką miłością nie
pałałem, nawet jeśli chodzi o słuchanie… Nie mówiąc o graniu.
ej ta dyskusja (o wyższości gitary nad basem, bo powody zaczęcia gry są
ciekawe choć i tak w 50% bo brakowało kumplom basisty) nie ma sensu jedyny
wniosek jaki można wyciągnąć to to że schaqal musi kupić elektryka, ale
dlaczego za wszelką cenę chcesz udowodnić komuś że powinien myśleć tak
jak ty? może się mylę ale wydaje mi się że jesteś sfrustrowany (cholera
jak to się piszę :P)
schaqal nie jest tró basistą ;]
tak na stos z nim 😛
A więc i ja się wypowiem 🙂
Chłopak miał basówkę zrobioną ze starego elektryka DEFILa (4strunową). On
na niej nie grał, w sumie zrobił ją kiedyś z nudów, nie miał co robić.
No i mówię, to weź mi ją przywieź następnym razem, zobaczymy, co to
będzie, jak mi będzie szło.
I spodobało mi się. Po prostu czuję ten instrument. Pogrywałam też trochę
na gitarze, ale to nie to. Jednak to niskie brzmienie, grube struny 😀
Fakt, że ja przy basie taka drobna jestem, jakbym miała się
złamać/przewrócić pod jego ciężarem. Ale że dziarska kobita jestem, to
daję sobie radę ^^
Jeden znajomy kiedyś się śmiał, że jedna struna od basu to jest grubsza
ode mnie.
Uwielbiam to, a wręcz to pokochałam. I sobie nie wyobrażam już życia bez
mojego basidła.
Dlaczego bas?
Bo jest true :>
Najbardziej feelingowy instrument i nigdzie jak w nim liczy się połączenie
harmonii i rytmiki
KLIK
Bo perkusja była za droga :>
Jako staremu kryptoalkoholikowi jest to jedyny instrument, który kojarzy się
z piciem – półbasa.
P.s. Informacja dla chorych na abstynencję – półbasa=półlitra.
a gitara? jak dla mnie to na gitarze jest więcej harmonii a i w rytmicznej
rytm też się liczy. no ale dyskusja jest zbędna, tylko trochę naciągane te
argumenty o wyższości basu nad resztą świata 🙂
Bo mi fajnie wieje jak glosno gram 🙂
Teza:
Bas ma najwyższą wyższość.
Dane:
Bas ma średnio 34″ menzury (nie wspominając o kontrabasie), a Gitara NIE.
a = 34″
NIE = 24″.
x = wyższosć basu nad gitarą
Obliczenia:
a – NIE = x
34″ – 24″ = 10″
x = 10″
Odpowiedz:
Bas jest wyższy (w samej men..menzu…menzurze o_O?) o ok. 10 cali.
Stawiając instrumenty pionowo, bas będzie z pewnoscią wyższy.
Puciak- teraz dyskusję można uznać za zakończoną.
spasiba