Witam !
Intryguje mnie pytanie czy bas może ograniczyc moja szybkosc technike i tym
podobne ? Nie chodzi mi o brzmienie bo wiadomo ze klasa drewna potrafi robic
cuda tylko o sama wygode gry.
Witam !
Intryguje mnie pytanie czy bas może ograniczyc moja szybkosc technike i tym
podobne ? Nie chodzi mi o brzmienie bo wiadomo ze klasa drewna potrafi robic
cuda tylko o sama wygode gry.
Możliwość komentowania została wyłączona.
No jeśli jest wyjątkowo niewygodnie wyregulowany, to będzie się na nim
grało niewygodnie i mało efektywnie.
Jak najbardziej może – głównie we wspomnianej przez Kolegę JnD kwestii
potencjalnego setupu. Jeżeli struny będą wysoko i nic z tym nie zrobisz, to
nauka slapu czy tappingu będzie bardzo utrudniona. To nie znaczy, że się nie
nauczysz – ale możesz sobie wyrobić złe nawyki.
Przy odpowiednim setupie, jeżeli bas nie ma ewidentnych wad konstrukcyjnych
przez jakieś 10-15 lat to Ty będziesz ograniczał bas, a nie bas Ciebie
🙂
Jeżeli będzie nieustawiony (naprawdę WARTO nieraz dać parę stówek
lutnikowi) to przez 10 lat nie zrobisz takich postępów jakie byś zrobił na
dobrze wysetupowanym basie w rok.
Zdecydowanie tak. Odczułbyś różnicę gdybyś nagle przesiadł się ze sky
waya na choby taka jamaszkę rbx 375 pomimo względnie niedużej różnicy
cenowej. Palce same grają a ty się dziwisz jak przez taki czas mogłeś grać
na takim rupieciu (bez obrazy dla fanów SkyWaya – miałem okazję grać na
perełce w miarę wygodnej i brzmiącej :p). Zwłaszcza jeśli chodzi o akcję
strun i wygięcie gryfu. Doświadczenie z życia wzięte :p.
Na szczęście to działa tylko w jedną stronę, jak już się nauczysz to i
na takim za 100zł zagrasz więc jak będziesz stary i dobry to kupisz sobie
wymarzonego DEFILa.
A mnie zastanawia taka kwestia (tutaj trochę odnosnie boodo rope). Mam dobry
bas (teoretycznie) i już sobie wyrobiłem dobre nawyki, czy nie byłoby dobrze
przesiaść się czasem na jakiś gówniany bas z metrową akcją strun żeby
poćwiczyć sobie siłe paluchów np? Potem jak się złapie za swój dobry
instrument to jest tak jakoś z górki? Coś jak pakowanie na siłce a potem
noszenie siat z zakupami, które nagle zrobiły się lekutkie xD
IMO to nie działa w tę stronę.
Po pierwsze – po co Ci ćwiczenie siły, skoro masz bas na którym gra się
lekko?
Po drugie – jak nauczysz się grać bez wysiłku na dobrym basie, później
zagrasz bez większych problemów na gównianym. Natomiast na gównianym basie
nic dobrego nie wypracujesz i jedyne co odczujesz po powrocie do przyzwoitego
instrumentu, to ulga 😛
Jeśli masz więcej siły w łapie niż potrzebujesz i umiesz nad tym
zapanować, to masz większą swobodę w grze. Jak masz luz, jesteś lepiej
odbierany przez innych. Na koncertach to ma kolosalne znaczenie.
Rzeczy które już umiem grać, ćwiczę czasem „z obciążeniem” i mi to
pomaga. Jak się przesiadam z powrotem na niską akcję, wszystko jest jakby
pewniejsze, lepiej osadzone. Ale podkreślam – najpierw uczę się grać na
miękko, a dopiero ćwiczę kondycyjnie na twardo. W odwrotnej kolejności to
strata czasu, bo wtedy artykulacja leży i kwiczy po przesiadce z twardego na
miękko i musisz uczyć się wszystkiego na nowo.
A po co miałbyś to robić? Masz zamiar kupować SkyŁeja? Poza tym grasz dla
frajdy czy żeby palce przypakować? 😛
Jak chcesz przypakować palce to kup kontrabas 😀
Z tego co wyczytalem nalezy przedkladac elastycznosc i sprawnosc nad granie
silowe, takze w przypadku kontrabasu, dlatego myślę ze lepiej grac na
optymalnym setupie i uzywac jak najmniej sily. Swoja droga kontuzje już paru
wyeliminowaly lub zmusily do zmiany sposobu grania. Fajny material tu np:
http://www.notreble.com/buzz/2013/01/28/left-hand-flexibility-for-bassists/ pozdr!