Z świerzych mnie na przykład to www.daretospeak.net/pages/maly-ksiaze/
139 komentarzy
mazdah
Ktoś kiedyś napisał, że wypadek nigdy nie powstaje na skutek błędu tylko jednej osoby. Tak tez było w tym wypadku , z jednej strony Teksas, z drugiej Matrix. Policjant nie jest katem, ale kierowca motocykla nie może uciekać. Wina obu nie jest jednoznaczna. Policjant nie może strzelać ale kierowca musi się zatrzymac do kontroli a już BEZWZGLĘDNIE MUSI się zatrzymac gdy jest pościg i blokada drogi. To nie jest tak że policjant nie może pod żadnym pozorem strzelać strzelać a to czy kierowca się zatrzyma to już od jego widzimisię zalezy. Jest kontrola – zatrzymujesz się bez dyskusji i tyle. Zwłaszcza kontrola i blokada w biały dzien, oznakowanymi radiowozami.
Kapral
Ale w grę wchodziło życie ludzkie, a nie nasze tutaj dyskusje o rację. I o to tutaj chodzi głównie. Bo o rację to my się możemy kłócić aż Wielka Orkiestra grać przestanie, a dzieciakowi życia nic nie zwróci. Rozumiesz? To jest błąd, którego naprawić się nie da i dlatego nie powinien być popełniany. Życia ludzkiego nie można zestawiać z niezatrzymaniem się do kontroli. Co nie znaczy, że ten chłopak dobrze zrobił, tylko to porównanie jest troszeczkę absurdalne.
_______________________________
mazdah
Nie jest absurdalne. Ponieważ uciekając motocyklem przed policją podejmujesz takie samo ryzyko jak wspinając się na 30 metrową skałkę bez asekuracji. Tylko, że za wspinaczke zazwyczaj biorą się profesjonaliści a nie łebki bez prawa jazdy. Ułamek sekundy, chwila nieuwagi i cie nie ma.
Gdyby chłopak skończył na jakimś drzewie to co? Obwiniac policję że goniła i przez to chłopak jechał bardzo szybko i nie wyrobił na zakręcie? Bo gdyby nie gonili to by jechał wolniej. Stary, dyskusja na ten temat już była i tu i na grupach i forach motocyklowych.
Osobiście potępiam policjanta, nie wiem co nim kierowało gdy ciągnął za spust, być może czysty idiotyzm.
Na równi z nim potepiam idiotyczne działanie kierującego motocyklem. Spotkało się dwóch idiotów i sprawa skończyła się tak jak się skończyła.
Dziś jest pogrzeb mojego kumpla, który za swoje idiotyczne zachowanie zapłacił także życiem – przy zdrowo ponad 200 km/h nie wyrobił na zakręcie, zahaczył łokciem o znak, stracił panowanie nad motocyklem i zginał na barierce mostu. Uważam, że na własne życzenie, chociaz nie wiem czy sam nie skończe w równie głupi sposób.
Motocykl przy normalnej jeździe wymaga od kierującego uwagi znacznie wykraczającą ponad normalną, wymaga pełnego skupienia, myslenia za innych i za siebie i przewidywania rzeczy nieprzewidywalnych. Nie widzę najmniejszego sensu utrudniania sobie jazdy mysleniem o tym jak by tu uciec policji czy ominąc blokadę, naprawdę ostrych wrażen mi wystarczy gdy spróbuję w miarę przepisowo pojeździć po mieście.
Kapral
Złych argumentów użyłeś – gdyby chłopak zabił się sam – ok, to był jego wybór i jego problem. Ale mówimy tu o sytuacji, w której policjant nie będąc pewnym, czy to napastnik, strzelił do niego i go zabił. To nie jest równoznaczne z tym, że gość zabił się sam. Bo to, że wsiadł na motocykl i jechał szybko nie jest gwarantem śmierci ewentualnej. A kula, która Cię zabija czymś takim właśnie jest.
_______________________________
Tamara
no cóż, gdyby się zatrzymał, żył by nadal. Trzeba być naprawdę strasznie besczelnym żeby nie zatrzymać się na blokadzie policyjnej, gliniarz widocznie stwierdził że skoro koleś jest aż tak zdesperowany że się nie zatrzymał to jest praktycznie pewne że to właśnie sprawca tamtego napadu. obaj popełnili błąd.
mazdah
Dokladnie, ta śmierć jest wynikiem 2 powaznych błędów. Moim zdaniem równie powaznych.
Kapral
Mówię kolejny raz – nie popieram chłopaka na motorze, ale te błędy nie były równoważne. W wyniku tego, że się nie zatrzymał nikt nie zginął i raczej zginąć nie mógł (to, że mógł kogoś potrącić to jest czysta spekulacja), natomiast policjant, który strzelał musiał mieć świadomość, że może zabić, bo w takim celu pistolety są produkowane. To nawet regulaminem jest warunkowane, z tego co pamiętam, w jakim momencie policjant może użyć broni palnej, rozumiecie? To jest tak, że powiedzmy – hipotetycznie – chłopak jechał motocyklem, żeby staranować policjanta, policjant się odsunął na bok, a ten skorygował kurs motocykla, żeby mimo wszystko potrącić policjanta – to rozumiem, policjant wyciąga pistolet i strzela w nacierającego motocyklistę. Ale jeżeli motocyklista go mija, a policjant strzela mu w plecy (mimo, że nikomu nic się nie stało) to znaczy, że doszło do nadużycia ze strony policjanta – w najgorszy z możliwych sposobów – zginął człowiek, czego już się nie da odkręcić ani naprawić. Ponadto policjant, jako przedstawiciel władzy, powinien to wiedzieć (lepiej ode mnie i od Was), więc to co on zrobił, nijak się ma do wykroczenia chłopaka – chłopak nikomu de facto krzywdy nie zrobił. A jeżeli nadal uparcie będziecie zestawiać nie zatrzymanie się na blokadzie z (nieumyślnym) spowodowaniem śmierci, to przestanę z Wami rozmawiać ;D.
_______________________________
8insane8
Obu antybohaterom tej historii po prostu puściły nerwy, kierowcy, pewnie dlatego, że jechał bez prawa jazdy (chyba tak było z tego co pamiętam), policjantowi bo…a właśnie jak się mają przepisy do sytuacji, w której policjant dostaje kounikat w stylu „uzbrojony i niebezpieczny”? Znaczy z perspektywy tego konkretnego policjanta ten konkretny kierowca mienił się właśnie poszukiwanym, uzbrojonym sprawcą napadu, po to stał na tej blokadzie, żeby go zatrzymać. Co oczywiście nie zmienia faktu, że umarł człowiek, dramat i tak dalej.
Bass & Love
Bert
Gdy policjant dostaje informacje nie „uzbrojony i niebezpieczny” a „zachować wszelkie środki ostrożnosci”. Wtedy wie,ze gosc jest „trudny” i na pewno policjant wyskoczy z bronia, przeladowaną i odbezpieczoną.ZAchowa się tak, jak by zatrzymywał niebezpiecznego przestępce, chocby ten ktoś, jak się potem okaże, był niewinny. Policjant ot ez czlowiek a taka sytuacja jest bardzo stresogenna.
Przepisy prawa daja policjantowi uprawnienia do zastosowania wszelkich dostepnych mu srodkow przymusu bezposredniego, takze broni palnej. Tak się dzieje nawet w przypadku, gdy ktoś wyskakuje, jak się potem może okazac, ze straszakiem….
Jak ktoś ma jakieś pytania z natury policyjnej – znam z autopsji 🙂
A może w plecy strzelić? Jak gość już ucieka? I nikomu się nie stała krzywda? Nawet jeżeli nie jest pewien, że to jest ten przestępca? ;o
_______________________________
8insane8
Zmieniając zdeczko temat, ostatnio strasznie mnie zbulwersowali ludzie, którzy tak jak ja czekali w kolejce do lekarza w przychodni. Głównie chodziło, że po raz kolejny, enty raz pełno było beznumerkowców, jedna babka była po operacji zatok i chciała przedłużyć sobie zwolnienie inny facet coś tam jeszcze i to całe towarzystwo chciało się koniecznie wepchać, bo „oni dłużej czekają niż ja” i inne tego typu argumenty, ja się qrde śpieszę do pracy żeby zdążyć a tu te homo sovieticusy próbują uskuteczniać na mnie szantaż moralny a w ogóle jak przyszedłem i spytałem, z jakim numerkiem osoba teraz weszła to się dowiedziałem, że bez kolejki jakieś dziecko z domu dziecka z opiekunką, bo karetka na zewnątrz czeka i się spieszą, potem Patrzę a to pielęgniarka z jakimś dzieciakiem wychodzi i to nie z żadnego domu dziecka tylko ze szpitala psychiatrycznego, w którym pracowałem ;d. Potem jakaś babka jedna weszła i jak wyszło Pani Doktorzyca oznajmiła, że teraz będzie przerwa 0_o. No i przerwa ta trwała by niewiadomo ile, gdyby nie Pani z numerkiem (chyba jedyna taka osoba poza mną w ty towarzystwie) zapukała i zapytała, czy już może – „a bardzo się Pani spieszy?” spytała Doktorzyca i myślałem, że pierdykne zara. Jak numerkowa weszła to towarzystwo zaraz zaczęło ustalać kolejność, oczywiści dziwnym trafem pomijając mnie. Ja siebie nie pominąłem i zabulgotany zacząłem dochodzić swych racji kierując swój pretens do babki po operacji zatok, po czym rozlała się ta moja gorycz na całą resztę, choć przyznać muszę, że bodaj jedna osoba coś tam bąknęła w mojej obronie. Wszedłem wreszcie zostawiając za sobą skonsternowanych beznumerkowców, dostałem receptę i wyszedłem. Jak tylko otworzyłem drzwi ruszył w móją (albo raczej drzwi) stronę starszy facet po operacji czegoś tam a z flanki natarła, niemal mnie taranując, babka po operacji zatok, zrobiła to nader energicznie, co zdziwiło mnie nader niezmiernie w kontekście rzekomej słabości pooperacyjnej, o której wcześniej opowiadała. Odchodząc powiedziałem do widzenia, dwa razy na wszelki wypadek, ale nikt mi nie odpowiedział. Czy u was też jest wiecznie ten problem?
Bass & Love
Kapral
Podoba mi się dramatyzm, z jakim to opisałeś 😀
_______________________________
Szergiel
To jest polska mentalność w pełnym, niczym niezahamowanym rozkwicie i iście barokowym rozbuchaniu. Nie wiem czemu, ale jakoś nie robi to na mnie wielkiego wrażenia. Może z powodu ogólnej społecznej znieczulicy, jaką w sobie z lubością hoduję. Pracujesz w szpitalu psychiatrycznym? Którym?
McGregor
@8insane8: Czy u was też jest wiecznie ten problem?
Tak. Niestety to ogólnokrajowe i powszechnie znane zjawisko; Miałem podobną przygodę jak pojechałem do wojskowych lekarzy na powtórkę z komisji (śledczej :D) lekarskiej. Paranoja jakaś.
Btw. Pisz pan książki bo masz zapędy 😀 .
8insane8
@Szergiel: Pracujesz w szpitalu psychiatrycznym? Którym?
Pracowałem trzy lata temu w Szpitalu Psychiatrycznym Dla Dzieci I Młodzieży w Józefowie.
Do pisana książki trza cierpliwości ;d a dramatyzm, jak to Kapral ujął, wynika pewnie po części z poczucia winy jakie we mnie tkwiło po tym incydencie. Zawsze czuje się źle po tym jak na kogoś nabulgotam ;(
Bass & Love
Szergiel
Moja ciocia pracuje w Tworkach… 😛
Deprawator
A moja mamuska w Krychnowicach, spoko placówka 😀
Bert
@Kapral: A może w plecy strzelić? Jak gość już ucieka? I nikomu się nie stała krzywda? Nawet jeżeli nie jest pewien, że to jest ten przestępca? ;o
Kapral, znajdz sobie ustawe o policji i tam przypadki użycia broni. O ile dobrze pamiętam art.15. Tam będziesz miał wszystko wyjaśnione…
A mnie najabrdziej oburza to ze moja Muza traktuje mnie jako przyjaciela, ze jej chlopak jest wlsnie w miecei na przepustce i ze jutro sa ich zaręczyny i ze ona opowiada mi o tym z taka fascynacja. Ale bym mu zajebał 😀 czyste wykrystalizowane oburzenie
madafaka
Bulwersuje mnie widmo podwyżki cen papierosów 😐
mazdah
Madafaku, tytoń fajkowy już podrożał, około 5-6 zł na paczce …. ale udało mi się jeszcze kupić jakże lubiane przeze mnie cherry po starej cenie 19,90 :]
Kapral
Mnie bulwersuje fakt, że ludzie tak chętnie dają świadectwo swojej – poniekąd – głupoty, wiedząc, co powoduje palenie i paląc nadal. :}
8insane8
…i jeszcze innym bezczelnie skutki swojej głupoty narzucają :/ Zakaz palenia we wszystkich miejscach publicznych!!!
Bass & Love
madafaka
właśnie. Zakaz palenia w miejscach publicznych (w tym w szczególności w barze) też mnie będzie bulwersował 😉 i to bardzo
mazdah
Swoją drogą, czytałem kiedyś, ze koleś się wybronił z tego, bo w miejscu gdzie był zakaz palił skręta z maryśki. Mogli mu naskoczyć bo to bodajże holandia była 😛
Kapral
Moim zdaniem nie jest to rzecz, z której można być szczególnie dumnym.
mazdah
oj kapral, cóżeś taki pesymista dzisiaj?
Kapral
Żaden pesymista! Ino nieszczególny zwolennik palenia ;}
uzeb
kapral popieram
mazdah
Ja także, o dziwo 😛
Kapral
Właśnie w radiu usłyszałem, że dzisiaj jest dzień rzucania palenia. Mówili, że co 8 sekund ktoś ma się niewesoło z powodu palenia, i że dwudziestopięciolatek, który wypala dziesięć papierosów dziennie skraca swoje życie o cztery lata. Ech, statystyki 😉
EDIT: co mnie razi i bulwersuje wyjątkowo, to kobiety, które palą papierosy. Jakieś to takie ;/
qbanez
Ja nie tyle jestem nieszczególnym zwolennikiem palenia, ale wręcz przeciwnikiem tegoż syfu.
Bulwersują mnie ludzie którzy bakają i myślą jeszcze, że się tym lansują :/
Mam kumpla…no może znajomego, który jeszcze ze trzy cztery
lata temu popalał sobie czasem, i gadał, zachowywał się upalony całkiem inaczej niż nieupalony… Bakał coraz częściej… Teraz jak go spotykam to zawsze wygląda tak samo… zawsze jak upalony, mimo, że teraz żadko już przypala, ale to inny człowiek… na zawsze zjarany :/
Posłuchajcie sobie o tym co gada ten były narkoman
Link (wzięte z wdf 😉 )
Koleś naprawdę mąrdze gada. Lecz już wcześniej zanim to usłyszałem miałem identyczne poglądy na temat narkotyków jak ten Pan.
Co więcej nie ma dla mnie różnicy między ziołem, a jakimiś cięzkimi kwasami czy heroinami – wszystko to są narkotyki. Fajek też nienawidze!! :/
No – to mnie właśnie bulwersuje.
…
mazdah
Osobiście uwazam, że narkotyki to najwiekszy shit, bulwersuje mnie to, ze minister deedukacji Roman „kon , który mowi” Giertych czepia się uczniaków w glanach i kolczykiem w innym miejscu niż ucho a nie weźmie się za narkotyki które tak naprawdę sa problemem polskich szkół a zwłaszcza gimnazjów i liceów.
Co do papierosów
Nie lubię wybitnie papierosów, bo to szmira. To co w papierosie siedzi ma tyle wspólnego z tytoniem co SkyWay z gitarą basówą. Palę tytoń w drewnianej fajce.Fajka wymaga od palacza czasu ( przynajmniej 2 godzin ) cierpliwości ( żeby nauczyć się palić, żeby czekac conajmniej 24 godziny od palenia do palenia, żeby wytrzymać cały dzień żeby móc wieczorem usiąść w fotelu i przez 2-3 godzinki oddac się wydzielaniu dymu 😛
Djatri
A mnie bulwersuje, że o marihuanie w tym kraju rozmawia się tak, jakby to było coś pokroju heroiny conajmniej.
Palę tytoń w drewnianej fajce.
Ooo, no proszę 🙂 Fajka jest zdecydowanie lepsiejsza, pod warunkiem że nie jest to shitowaty tytoń za parę złotych.
No zazwyczaj zaszywam się w domowym zaciszu i tam sobie pykam, niestety latakii ( latakji? ) nie dane mi było posmakowac, zresztą nawet i do tego fajki nie mam dobrej. Jak tylko pozbieram się finansowo to sobie coś zanabęde 😉
Odnośnie finansów – właśnie chyba idę się pociachac, wyrzuciłem w błoto 100zł – kupiłem Ernie Balle 2833 CO ZA GÓWNO!!! Struna E – muł, ogólnie takie kutwa sztywne i w ogóle kaszana na maxa ! To mnie bulwersuje !!!!
W1kt0r
Dużo mnie bulwersuje ale przede wszystkim rzeczy które ograniczają człowieka, a więc w dzisiejszym świecie to brak czasu i pieniędzy… Nic nie poradzimy:)
Szergiel
Do braku czasu i pieniędzy da się przyzwyczaić 😉
EDIT: Tak jak w tym przypadku: z ogromną pokorą przyjmuję to że muszę kupić książki do nauki zamiast nowiutkuch Rotosoundów Swing Bass – czterdziestek 😉
piwo_bas
Tak odnosząc się do palenia to ja uważam papierosy za totalne tfu i be 😛 ale np takie zioło (czyt. marihuana :)) to owszem zdarza mi się zapalic. Nie żeby od razu jakiś nałogowiec i chuligan 😛 A jeszcze co do papierosów no to moja babcia pali już od 43 lat i trzyma się świetnie :]
Ktoś kiedyś napisał, że wypadek nigdy nie powstaje na skutek błędu tylko
jednej osoby. Tak tez było w tym wypadku , z jednej strony Teksas, z drugiej
Matrix. Policjant nie jest katem, ale kierowca motocykla nie może uciekać.
Wina obu nie jest jednoznaczna. Policjant nie może strzelać ale kierowca musi
się zatrzymac do kontroli a już BEZWZGLĘDNIE MUSI się zatrzymac gdy jest
pościg i blokada drogi. To nie jest tak że policjant nie może pod żadnym
pozorem strzelać strzelać a to czy kierowca się zatrzyma to już od jego
widzimisię zalezy. Jest kontrola – zatrzymujesz się bez dyskusji i tyle.
Zwłaszcza kontrola i blokada w biały dzien, oznakowanymi radiowozami.
Ale w grę wchodziło życie ludzkie, a nie nasze tutaj dyskusje o rację. I o
to tutaj chodzi głównie. Bo o rację to my się możemy kłócić aż Wielka
Orkiestra grać przestanie, a dzieciakowi życia nic nie zwróci. Rozumiesz? To
jest błąd, którego naprawić się nie da i dlatego nie
powinien być popełniany. Życia ludzkiego nie
można zestawiać z niezatrzymaniem się do kontroli. Co nie znaczy,
że ten chłopak dobrze zrobił, tylko to porównanie jest troszeczkę
absurdalne.
_______________________________
Nie jest absurdalne. Ponieważ uciekając motocyklem przed policją podejmujesz
takie samo ryzyko jak wspinając się na 30 metrową skałkę bez asekuracji.
Tylko, że za wspinaczke zazwyczaj biorą się profesjonaliści a nie łebki
bez prawa jazdy. Ułamek sekundy, chwila nieuwagi i cie nie ma.
Gdyby chłopak skończył na jakimś drzewie to co? Obwiniac policję że
goniła i przez to chłopak jechał bardzo szybko i nie wyrobił na zakręcie?
Bo gdyby nie gonili to by jechał wolniej. Stary, dyskusja na ten temat już
była i tu i na grupach i forach motocyklowych.
Osobiście potępiam policjanta, nie wiem co nim kierowało gdy ciągnął za
spust, być może czysty idiotyzm.
Na równi z nim potepiam idiotyczne działanie kierującego motocyklem.
Spotkało się dwóch idiotów i sprawa skończyła się tak jak się
skończyła.
Dziś jest pogrzeb mojego kumpla, który za swoje idiotyczne zachowanie
zapłacił także życiem – przy zdrowo ponad 200 km/h nie wyrobił na
zakręcie, zahaczył łokciem o znak, stracił panowanie nad motocyklem i
zginał na barierce mostu. Uważam, że na własne życzenie, chociaz nie wiem
czy sam nie skończe w równie głupi sposób.
Motocykl przy normalnej jeździe wymaga od kierującego uwagi znacznie
wykraczającą ponad normalną, wymaga pełnego skupienia, myslenia za innych i
za siebie i przewidywania rzeczy nieprzewidywalnych. Nie widzę najmniejszego
sensu utrudniania sobie jazdy mysleniem o tym jak by tu uciec policji czy
ominąc blokadę, naprawdę ostrych wrażen mi wystarczy gdy spróbuję w miarę
przepisowo pojeździć po mieście.
Złych argumentów użyłeś – gdyby chłopak zabił się sam – ok, to był
jego wybór i jego problem. Ale mówimy tu o sytuacji, w której policjant nie
będąc pewnym, czy to napastnik, strzelił do niego i go zabił. To nie jest
równoznaczne z tym, że gość zabił się sam. Bo to, że wsiadł na motocykl
i jechał szybko nie jest gwarantem śmierci ewentualnej. A kula, która Cię
zabija czymś takim właśnie jest.
_______________________________
no cóż, gdyby się zatrzymał, żył by nadal. Trzeba być naprawdę
strasznie besczelnym żeby nie zatrzymać się na blokadzie policyjnej, gliniarz
widocznie stwierdził że skoro koleś jest aż tak zdesperowany że się nie
zatrzymał to jest praktycznie pewne że to właśnie sprawca tamtego napadu.
obaj popełnili błąd.
Dokladnie, ta śmierć jest wynikiem 2 powaznych błędów. Moim zdaniem
równie powaznych.
Mówię kolejny raz – nie popieram chłopaka na motorze, ale te błędy
nie były równoważne. W wyniku tego, że się nie zatrzymał
nikt nie zginął i raczej zginąć nie mógł (to, że mógł kogoś
potrącić to jest czysta spekulacja), natomiast policjant, który strzelał
musiał mieć świadomość, że może zabić, bo w takim celu
pistolety są produkowane. To nawet regulaminem jest warunkowane, z tego co
pamiętam, w jakim momencie policjant może użyć broni palnej, rozumiecie? To
jest tak, że powiedzmy – hipotetycznie – chłopak jechał motocyklem, żeby
staranować policjanta, policjant się odsunął na bok, a ten skorygował kurs
motocykla, żeby mimo wszystko potrącić policjanta – to rozumiem, policjant
wyciąga pistolet i strzela w nacierającego motocyklistę.
Ale jeżeli motocyklista go mija, a policjant strzela mu w
plecy (mimo, że nikomu nic się nie stało) to znaczy, że
doszło do nadużycia ze strony policjanta – w najgorszy z możliwych sposobów
– zginął człowiek, czego już się nie da odkręcić ani naprawić. Ponadto
policjant, jako przedstawiciel władzy, powinien to wiedzieć (lepiej ode mnie
i od Was), więc to co on zrobił, nijak się ma do wykroczenia chłopaka –
chłopak nikomu de facto krzywdy nie zrobił. A jeżeli nadal uparcie
będziecie zestawiać nie zatrzymanie się na blokadzie z (nieumyślnym)
spowodowaniem śmierci, to przestanę z Wami rozmawiać ;D.
_______________________________
Obu antybohaterom tej historii po prostu puściły nerwy, kierowcy, pewnie
dlatego, że jechał bez prawa jazdy (chyba tak było z tego co pamiętam),
policjantowi bo…a właśnie jak się mają przepisy do sytuacji, w której
policjant dostaje kounikat w stylu „uzbrojony i niebezpieczny”? Znaczy z
perspektywy tego konkretnego policjanta ten konkretny kierowca mienił się
właśnie poszukiwanym, uzbrojonym sprawcą napadu, po to stał na tej
blokadzie, żeby go zatrzymać. Co oczywiście nie zmienia faktu, że umarł
człowiek, dramat i tak dalej.
Bass & Love
Gdy policjant dostaje informacje nie „uzbrojony i niebezpieczny” a „zachować
wszelkie środki ostrożnosci”. Wtedy wie,ze gosc jest „trudny” i na pewno
policjant wyskoczy z bronia, przeladowaną i odbezpieczoną.ZAchowa się tak,
jak by zatrzymywał niebezpiecznego przestępce, chocby ten ktoś, jak się potem
okaże, był niewinny. Policjant ot ez czlowiek a taka sytuacja jest bardzo
stresogenna.
Przepisy prawa daja policjantowi uprawnienia do zastosowania wszelkich
dostepnych mu srodkow przymusu bezposredniego, takze broni palnej. Tak się
dzieje nawet w przypadku, gdy ktoś wyskakuje, jak się potem może okazac, ze
straszakiem….
Jak ktoś ma jakieś pytania z natury policyjnej – znam z autopsji 🙂
_________________________________________________
http://www.kaduceus.civ.pl
http://www.customchoices.mp3.wp.pl – strona moich zespołów. POLECAM!
A może w plecy strzelić? Jak gość już ucieka? I nikomu się nie stała
krzywda? Nawet jeżeli nie jest pewien, że to jest ten przestępca? ;o
_______________________________
Zmieniając zdeczko temat, ostatnio strasznie mnie zbulwersowali ludzie,
którzy tak jak ja czekali w kolejce do lekarza w przychodni. Głównie
chodziło, że po raz kolejny, enty raz pełno było beznumerkowców, jedna
babka była po operacji zatok i chciała przedłużyć sobie zwolnienie inny
facet coś tam jeszcze i to całe towarzystwo chciało się koniecznie
wepchać, bo „oni dłużej czekają niż ja” i inne tego typu argumenty, ja
się qrde śpieszę do pracy żeby zdążyć a tu te homo sovieticusy próbują
uskuteczniać na mnie szantaż moralny a w ogóle jak przyszedłem i spytałem,
z jakim numerkiem osoba teraz weszła to się dowiedziałem, że bez kolejki
jakieś dziecko z domu dziecka z opiekunką, bo karetka na zewnątrz czeka i
się spieszą, potem Patrzę a to pielęgniarka z jakimś dzieciakiem wychodzi
i to nie z żadnego domu dziecka tylko ze szpitala psychiatrycznego, w którym
pracowałem ;d. Potem jakaś babka jedna weszła i jak wyszło Pani Doktorzyca
oznajmiła, że teraz będzie przerwa 0_o. No i przerwa ta trwała by
niewiadomo ile, gdyby nie Pani z numerkiem (chyba jedyna taka osoba poza mną w
ty towarzystwie) zapukała i zapytała, czy już może – „a bardzo się Pani
spieszy?” spytała Doktorzyca i myślałem, że pierdykne zara. Jak numerkowa
weszła to towarzystwo zaraz zaczęło ustalać kolejność, oczywiści dziwnym
trafem pomijając mnie. Ja siebie nie pominąłem i zabulgotany zacząłem
dochodzić swych racji kierując swój pretens do babki po operacji zatok, po
czym rozlała się ta moja gorycz na całą resztę, choć przyznać muszę,
że bodaj jedna osoba coś tam bąknęła w mojej obronie. Wszedłem wreszcie
zostawiając za sobą skonsternowanych beznumerkowców, dostałem receptę i
wyszedłem. Jak tylko otworzyłem drzwi ruszył w móją (albo raczej drzwi)
stronę starszy facet po operacji czegoś tam a z flanki natarła, niemal mnie
taranując, babka po operacji zatok, zrobiła to nader energicznie, co
zdziwiło mnie nader niezmiernie w kontekście rzekomej słabości
pooperacyjnej, o której wcześniej opowiadała. Odchodząc powiedziałem do
widzenia, dwa razy na wszelki wypadek, ale nikt mi nie odpowiedział. Czy u was
też jest wiecznie ten problem?
Bass & Love
Podoba mi się dramatyzm, z jakim to opisałeś 😀
_______________________________
To jest polska mentalność w pełnym, niczym niezahamowanym rozkwicie i iście
barokowym rozbuchaniu. Nie wiem czemu, ale jakoś nie robi to na mnie wielkiego
wrażenia. Może z powodu ogólnej społecznej znieczulicy, jaką w sobie z
lubością hoduję. Pracujesz w szpitalu psychiatrycznym? Którym?
Tak. Niestety to ogólnokrajowe i powszechnie znane zjawisko;
Miałem podobną przygodę jak pojechałem do wojskowych lekarzy na powtórkę
z komisji (śledczej :D) lekarskiej. Paranoja jakaś.
Btw. Pisz pan książki bo masz zapędy 😀 .
Pracowałem trzy lata temu w Szpitalu Psychiatrycznym Dla Dzieci I Młodzieży
w Józefowie.
Do pisana książki trza cierpliwości ;d a dramatyzm, jak to Kapral ujął,
wynika pewnie po części z poczucia winy jakie we mnie tkwiło po tym
incydencie. Zawsze czuje się źle po tym jak na kogoś nabulgotam ;(
Bass & Love
Moja ciocia pracuje w Tworkach… 😛
A moja mamuska w Krychnowicach, spoko placówka 😀
Kapral, znajdz sobie ustawe o policji i tam przypadki użycia broni. O ile
dobrze pamiętam art.15. Tam będziesz miał wszystko wyjaśnione…
_________________________________________________
http://www.kaduceus.civ.pl
http://www.customchoices.mp3.wp.pl – strona moich zespołów. POLECAM!
A mnie najabrdziej oburza to ze moja Muza traktuje mnie jako przyjaciela, ze
jej chlopak jest wlsnie w miecei na przepustce i ze jutro sa ich zaręczyny i
ze ona opowiada mi o tym z taka fascynacja. Ale bym mu zajebał 😀 czyste
wykrystalizowane oburzenie
Bulwersuje mnie widmo podwyżki cen papierosów 😐
Madafaku, tytoń fajkowy już podrożał, około 5-6 zł na paczce …. ale
udało mi się jeszcze kupić jakże lubiane przeze mnie cherry po starej cenie
19,90 :]
Mnie bulwersuje fakt, że ludzie tak chętnie dają świadectwo swojej –
poniekąd – głupoty, wiedząc, co powoduje palenie i paląc nadal. :}
…i jeszcze innym bezczelnie skutki swojej głupoty narzucają :/ Zakaz
palenia we wszystkich miejscach publicznych!!!
Bass & Love
właśnie. Zakaz palenia w miejscach publicznych (w tym w szczególności w
barze) też mnie będzie bulwersował 😉 i to bardzo
Swoją drogą, czytałem kiedyś, ze koleś się wybronił z tego, bo w miejscu
gdzie był zakaz palił skręta z maryśki. Mogli mu naskoczyć bo to bodajże
holandia była 😛
Moim zdaniem nie jest to rzecz, z której można być szczególnie dumnym.
oj kapral, cóżeś taki pesymista dzisiaj?
Żaden pesymista! Ino nieszczególny zwolennik palenia ;}
kapral popieram
Ja także, o dziwo 😛
Właśnie w radiu usłyszałem, że dzisiaj jest dzień rzucania palenia.
Mówili, że co 8 sekund ktoś ma się niewesoło z powodu palenia, i że
dwudziestopięciolatek, który wypala dziesięć papierosów dziennie skraca
swoje życie o cztery lata. Ech, statystyki 😉
EDIT: co mnie razi i bulwersuje wyjątkowo, to kobiety, które palą papierosy.
Jakieś to takie ;/
Ja nie tyle jestem nieszczególnym zwolennikiem palenia, ale wręcz
przeciwnikiem tegoż syfu.
Bulwersują mnie ludzie którzy bakają i myślą jeszcze, że się tym
lansują :/
Mam kumpla…no może znajomego, który jeszcze ze trzy cztery
lata temu popalał sobie czasem, i gadał, zachowywał się upalony całkiem
inaczej niż nieupalony… Bakał coraz częściej… Teraz jak go spotykam to
zawsze wygląda tak samo… zawsze jak upalony, mimo, że teraz żadko już
przypala, ale to inny człowiek… na zawsze zjarany :/
Posłuchajcie sobie o tym co gada ten były narkoman
Link (wzięte z wdf 😉
)
Koleś naprawdę mąrdze gada. Lecz już wcześniej zanim to usłyszałem
miałem identyczne poglądy na temat narkotyków jak ten Pan.
Co więcej nie ma dla mnie różnicy między ziołem, a jakimiś cięzkimi
kwasami czy heroinami – wszystko to są narkotyki. Fajek też nienawidze!!
:/
No – to mnie właśnie bulwersuje.
…
Osobiście uwazam, że narkotyki to najwiekszy shit, bulwersuje mnie to, ze
minister deedukacji Roman „kon , który mowi” Giertych czepia się uczniaków w
glanach i kolczykiem w innym miejscu niż ucho a nie weźmie się za narkotyki
które tak naprawdę sa problemem polskich szkół a zwłaszcza gimnazjów i
liceów.
Co do papierosów
Nie lubię wybitnie papierosów, bo to szmira. To co w papierosie siedzi ma
tyle wspólnego z tytoniem co SkyWay z gitarą basówą. Palę tytoń w
drewnianej fajce.Fajka wymaga od palacza czasu ( przynajmniej 2 godzin )
cierpliwości ( żeby nauczyć się palić, żeby czekac conajmniej 24 godziny
od palenia do palenia, żeby wytrzymać cały dzień żeby móc wieczorem
usiąść w fotelu i przez 2-3 godzinki oddac się wydzielaniu dymu 😛
A mnie bulwersuje, że o marihuanie w tym kraju rozmawia się tak, jakby to
było coś pokroju heroiny conajmniej.
Ooo, no proszę 🙂 Fajka jest zdecydowanie lepsiejsza, pod warunkiem że nie
jest to shitowaty tytoń za parę złotych.
Tylko ludzie się dziwnie patrzą ;-))
BTW – lubisz Latakię?
http://www.basistka.wordpress.com
http://www.paulinabisztyga.com
No zazwyczaj zaszywam się w domowym zaciszu i tam sobie pykam, niestety
latakii ( latakji? ) nie dane mi było posmakowac, zresztą nawet i do tego
fajki nie mam dobrej. Jak tylko pozbieram się finansowo to sobie coś zanabęde
😉
Odnośnie finansów – właśnie chyba idę się pociachac, wyrzuciłem w błoto 100zł – kupiłem Ernie Balle 2833 CO ZA GÓWNO!!! Struna E – muł, ogólnie
takie kutwa sztywne i w ogóle kaszana na maxa ! To mnie bulwersuje !!!!
Dużo mnie bulwersuje ale przede wszystkim rzeczy które ograniczają
człowieka, a więc w dzisiejszym świecie to brak czasu i pieniędzy… Nic
nie poradzimy:)
Do braku czasu i pieniędzy da się przyzwyczaić 😉
EDIT: Tak jak w tym przypadku: z ogromną pokorą przyjmuję to że muszę
kupić książki do nauki zamiast nowiutkuch Rotosoundów Swing Bass –
czterdziestek 😉
Tak odnosząc się do palenia to ja uważam papierosy za totalne tfu i be 😛
ale np takie zioło (czyt. marihuana :)) to owszem zdarza mi się zapalic. Nie
żeby od razu jakiś nałogowiec i chuligan 😛 A jeszcze co do papierosów no
to moja babcia pali już od 43 lat i trzyma się świetnie :]
pozdrawiam
—
:jawdrop: ale jej płuca chyba nie 🙂
denerwuje mnie mój sprzęt… też, mocno