przepraszam z góry, ale nie moglem nigdzie znaleźć takiego tematu i nie wiem
gdzie go szukac…
jak ktoś może to niech mnie przekieruje…
chodzi mianowicie o to, ze mój piec skwierczy i trzeszczy. nie wiem czego jest
to wina, ale podlaczalem wzmacniacz do kolumny basowej kumpla i było tak samo-
trzeszczalo. nie trzeba go mocno podlglasniac żeby zaczal swoje pierdzenie.
probowalem przeczyscic potencjonometry ale nic nie dalo…dodam, ze piecy ma
już chyba kilka lat(nie jestem pierwszym wlascicielem)
Co się dzieje z moim piecem?
Dlaczego mój piec skwierczy i trzeszczy?
Co może być przyczyną skwierczenia i trzeszczenia w moim piecu?
Czy ktoś ma pomysł, co się dzieje z moim piecem?
Jaki jest powód skwierczenia i trzeszczenia mojego pieca?
Czy ktoś może mi pomóc naprawić mój piec, który skwierczy i trzeszczy?
Co mogłoby pomóc w usunięciu skwierczenia i trzeszczenia w moim piecu?
Czy ktoś wie, jakie elementy w moim piecu mogą powodować skwierczenie i trzeszczenie?
Jak mogę zadbać o swoją basową kolumnę, aby uniknąć skwierczenia i trzeszczenia?
Czy ktoś rozeznaje się w tematach naprawy sprzętu muzycznego i może mi pomóc z moim piecem?
a mozesz okreslic bardziej jakie jest to trzeszczenie i kiedy wystepuje?
A wiesz co to za piec? ;p
A sprawdź czy na tranzystorach nie ma zimnych lutów. Miałem podobny problem
w Laneyu RBW 300 i elektryk powiedział że luty już nie trzymają jak
powinny, podobno była to od drgań.
Może to być i uszkodzenie samych tranzystorów. Zaczęło samo z siebie, czy
po mocniejszym graniu, czy jak?
piec czasem był rozkrecany na full i wtedy to głośnik jak przesterowany
gral…na wysokich tonach to było tylko dlawienie…na probach gram na ponad
polowie mocy i wtedy trzeszczy. jeśli zmniejsze glosnosc, np. jak gram w domu,
to czasem się zadlawi takim „kaszlem”…oprocz tradycyjnych pokretel: volume
middle i bass, mam 5 poziomow brzmienia czy czego tam i jak zmieniam właśnie te
poziomy to przy przeskakiwaniu jest trzask.
to może potencjometry wzieły w d*pę?
No to albo zimne luty, mikropęknięcie (jeszcze gorsze od zimnych lutów),
albo potencjometry. Jak sam mówiłeś, piec jest stary, więc nie można
ostatecznie wykluczyć żadnego wariantu. Spróbuj we w3zmak walnąć
pięścią. Nie z całej siły, ale dosyc mocno. Jak coś chwilowo pomoże – to
mikro pęknięcia. Czyli wizyta u elektronika. Jak to zimny lut, to poczytaj w
necie jak odróżnić zimny lut o dzwykłego i sam zrobisz. A mogą być to
też zajechan3e potencjometry, a przeczyszczenie nie musi nic dać.
wczoraj na probie walnalem piescia i jakby zaczal grac lepiej i zarazem lepsze
brzmienie się wydobywalo…pojade jeszcze raz do kumpla i sprawdze na innym
glosniku czy będzie roznica…wizyta u elektronika trochę mi się nie widzi,
wole walic piescia i zajechac piec do konca, a jak będzie jakiś koncercik to
trzeba będzie zyczyc az się kase uzbiera na nowy…
Czyli na 99% mikropęknięcie… Zmora elektroników 😀
a droga jest naprawa tego? dzięki…
Raczej nie, bo nic się w piecu nie wymienia. To kwestia poprawienia kilku
lutów. No i oczywiście wcześniej 100% zdefiniowanie usterki
sluchajcie, a jeszcze taki problem…bo jak go stuknalem i zaczal grac czysciej
to po rozkreceniu pieca na ponad polowe mocy zaczyna się dlawic…to może być
takie coś, ze głośnik jest za slaby? bo ja temn piec mam od niedawna i zaczynam
go poznawac..to taki spadek, ze tak to nazwe;]
Lol stary… Nie dość, że nie napisałeś, co to za piec, na jakim
głośniku, itd., opisujesz problemy tak zdawkowo, że dziwię się sam sobie,
że tego tematu jeszcze nie zamknąłem. Weź idź z nim do serwisu, przecież
my Ci go nie naprawimy! :E
hmmmm…. u mnie dzieje się podobna rzecz… mam Hartke 1415 (starego
używanego) no i przy rozkręceniu niższych częstotliwości coś w głośniku
zaczyna rezonować (czyt. zaczyna pierdzieć glośnik) rozkręciłem,
posprawdzałem wszystko się kupy trzyma jak najbardziej ale problem cały czas
jest. Czy posiadając w domu lutownice da się samemu to naprawić? pliz help bo
serwisu nie mogę znaleźć a koncert na nim niedługo mam grac :O
Odkręć głośnik i przykręć go jeszcze raz.
Tak też zrobiłem ale problem jest cały czas.
Mam Ashdown a 100W. Przy odkręceniu gitary na 100%, input na 100%, i output na
50% zaczyna mi pierdzieć przy niskich tonach i pierdzenie rośnie przy
zwiększaniu outputa. Czy mogę coś na to poradzić?
człowieku, zmniejsz input…
Rozkręcaj bardziej output niż input.
Tak 70% – 70% powinno być ok? czy jeszcze bardziej, aż do 50% – 100% w drugą
stronę :D?
sam nie słyszysz jak jest lepiej? kręć tak, żeby Ci brzmienie i
głośność odpowiadały. Tylko nie rozkręcaj tak skandalicznie input bo to
źle wpływa na wzmacniacza (gdzieś o tym ostatnio było mówione w jakimś
temacie)
Hm, nie przyuważyłem. Tak czy inaczej dzięki za pomoc, jutro sobie zobaczę,
jak najlepiej bo dzisiaj już było dość późno jak zapytałem i nie
chciałem denerwować sąsiadów.
W instrukcji do mojego GK jest napisane: „ustaw oba poty na godzinę 12, jeśli
potrzebujesz więcej mocy, podkręć najpierw output.” Czyli chyba input
powinien być mniejszy/równy outputowi.
Na instrukcji do mojego Trace Elliota jest napisane: ustaw input i output na 0.
Uderzaj w strune z maksymalna siłą jaka grasz i odkrecaj input az zapali się
Overload (clip). Ustaw do takiego poziomu by się nie zapalal. Odkrecaj output
na tyle na ile potrzebujesz głośność. W praktyce odkrecam Input do +/-7
output na 3/4 a na wiekszej sali 5/6.
Dzięki. Jeszcze dwa problemy mam których chyba już się nie na skorygować –
po włączeniu piecyka niezależnie, czy jest już wpięta gitara czy nie
piecyk szumi. Głośniej jak zwiększy się output i wyraźniej jak zwiększa
się wysokie tony.
Druga rzecz to to, że po wyłączeniu piecyka, choćby wszystko było
ustawione na zero, wyłączając się robi taki dźwięk , hm, uderzenia. Tak
czy inaczej głośnik wyłączając się wydaje dźwięk a nie powinien.
Szumiec zawsze będzie, kwestia jak mocno…
A po wylaczeniu pukniecie jest spowodowane zapewnie pojemnością która
wystepuje chocby w filtrze zasilacza…
____________________________________
Witam Was na naszym kolejnym spotkaniu, dzisiaj nauczymy się poprawnie
odgadywać cyfry z pola odczytowego…
Pozwolę się podczepić pod temat:
Moja Yamaha (BS 250) ostatnio się szalenie przegrzewa (nie da się dotknąć
radiatora) i kiedy jest mocno rozgrzana falowo opada i wzrasta jej
głośność.
Wzmacniacz nie jest szczególnie mocno rozkręcony (input i output na godzinie
12, góra 2), poza tym nic nie trzeszczy, w środku nie widać śladów
spalenizny, głośniki są dobrze podłączone. Ktoś się z czymś takim
spotkał i/lub wie co z tym zrobić?
Ja jak karmię swoją jamaszkę większą ilością basu to też się grzeje.
Powiedz po jakim czasie jest tak nagrzana?
Tak w ogóle to gorąc na dworze 😉
hmmm po godzinie zaczyna być niebezpiecznie gorąca 😉 ale gorąca robi się
po 15 minutach gry nawet.
Nie chce, żeby mi się cholera spaliła 😛
Koncówka mocy powinna mieć zabezpieczenie termiczne, wiec teoretycznie tranz.
nie sa jeszcze zbyt gorace
____________________________________
Witam Was na naszym kolejnym spotkaniu, dzisiaj nauczymy się poprawnie
odgadywać cyfry z pola odczytowego…
w pierwszej kolejności jak cholera nagrzany jest oczywiście radiator,
całkiem przyzwoitych rozmiarów, później obudowa wzmacniacza, ale kiedy po
konkretnym nagrzaniu rozkręciłem go nawet płyta scalona była gorąca…