Ja wymieniał raz na rok, albo rzadziej, bo na częstrze wymiany mnie niestać niestety… Zasadniczo struny się powinno wymieniać gdy te utracą brzmienie, ale tak robią tylko bogaci i zawodowcy… W sumie zawodowcy są chyba bogaci ;P
zmieniam struny jak mi jakaś nieplanowana kasa wpadnie w portfel 🙂 ale powinno się to robic mniej więcej co dwa tygodnie 🙂 bo po takim uplywie czasu struny traca brzmienie
@perz_86: zmieniam struny jak mi jakaś nieplanowana kasa wpadnie w portfel 🙂 ale powinno się to robic mniej więcej co dwa tygodnie 🙂 bo po takim uplywie czasu struny traca brzmienie
Dlatego wymyslono wynalazki typu GHS Fast Fret!
Najlepiej po czasie po którym ich brzmienie zaczyna Ci przeszkadzać 🙂 To kwestia upodobania i oczywiście portfela… 😛 Niektórzy zmieniają przed i po koncertem a znam także osobnika który “poluje” na struny 3 do 6 letnie bo uwielbia dźwięk takich zjechańców 😛
Najlepiej tak jak kolega Perz powiedział, 2-3 tygodnie, ale kogo na to stać..
@perz_86: zmieniam struny jak mi jakaś nieplanowana kasa wpadnie w portfel 🙂 ale powinno się to robic mniej więcej co dwa tygodnie 🙂 bo po takim uplywie czasu struny traca brzmienie
No nie do końca. Statystycznie to by tak wychodziło ale są struny które trzymają świeże brzmienie duuuużo dłużej (np. DAddario EXP, Elixir, DR Black Beauties i Red Devils).
No i też zależy to od tego ile tygodniowo/miesięcznie struny są eksploatowane. Jeśli grasz codziennie po kilka godzin to faktycznie takie standardowe struny trzymają brzmienie 2-3 tygodnie.
Szlify (czyli flatwounds… flatwoundy? flatywoundy?) można wymieniać jak mają widoczne wgniecienia od progów po wielu latach. Prawdę mówiąć nigdy nie wymieniałem strun odkąd się przerzuciłem na szlify – zawsze prędzej wymieniłem bas.
Zawodowcy wymieniają co co dwa, trzy tygodnie,Ale np. ja wymieniam zawsze przed np: koncertem albo przed nagrywaniem w studio, bo w sumie tak na zdrowy rozum po co wymieniać struny często żeby miały fajne brzmienie ale na próbach 😀
Pozdrawiam
ja staram się grac około 2 minimum godzin dziennie po każdym graniu czyszczę strunki płynem. Jak struny już ze brzmią za budżet jest na debecie to zawsze można wygotowac (chodz to już nie beda jak nowe ale zawsze coś pomoze). Jak osobiscie staram się zmieieniac strunki co 1,5 lub 2 miesiące.
Wymieniać struny!?
[quote=Mojżesz]Jak w temacie,chciałem się dowiedzieć co ile powinno się wymmieniać struny,tylko nie mówcie że co miesiąc bo na to mnie nie stać
Kolega Mojżesz pyta się o wymmienianie strun. Music Man. Czyli tylko różowe Ernie Balle Super Slinky, które tracą bardzo szybko brzmienie 😛
Ja średnio co pół roku ale to nie jest zasada, po prostu średnio co tyle jest okazja i zdobywam nowy set po prostu 😛
Co dwa tygodnie albo co koncert (gdy te sa czesciej niż raz na 2 tygodnie)!
Generalnie wychodzimy z zalozenia, ze struny zmieniamy koniecznie przed kazdym graniem.
Przeciez praktycznie zawsze dostanie się za granie parę $$ – doskonale wiem, ze nie zawsze starczy na super set, ale na jakiś tanszy nowy na pewno.
A wtedy na probach na starym jechac… no chyba , że jest kaska na nowy. To co 2 tygodnie.
[quote=Mojżesz]Jak w temacie,chciałem się dowiedzieć co ile powinno się wymmieniać struny,tylko nie mówcie że co miesiąc bo na to mnie nie stać
Wszystko zależy od:
– ilości godzin jakie spędzasz na graniu,
– dbałości o higienę – mycie rąk przed graniem,
– dbałości o struny – np. przecieranie strun po graniu odpowiednimi specyfikami,
– dysponowaną kasą,
– jakością strun obecnie założonych na bas,
– świadomością brzmienia nowych i używanych strun,
– preferencjami
– etc.
Kiedyś kupiłem dwa sety strun od GHS-a. Przed nagraniem w studio pierwszy założyłem pierwszy komplet, a po 2 godzinach nagrania struny ogłuchły a zestrojenie gitary graniczyło z cudem. Poprawa przyszła po założeniu drugiego kompletu. Nie ma reguły na przedział czasu od wymiany do wymiany.
Ja często ratuję stare struny stosując szorując je płynem do mycia naczyń. Poprawa jest i to znaczna. O gotowaniu mówią różnie.
Teraz gram na Elixirach, po 4 miesiącach nadal brzmią metalicznie, chociaż trudniej jest je precyzyjnie nastroić. Płyn do mycia naczyń już czeka, tylko szczotkę plastikową wymienię na coś delikatniejszego.
—————————————————–
sprzedam trochę sprzętu basowego!
czyli co? ludwika do reki szczoteszke do zebow (nie wlasna oczywiście) w druga i jedziemy ;D
Lobi – jakie graty masz na zbyciu
czemu nie własną, taki piekny smak ma ludwik przeca, miętowy.
A ja co do pytania rzeknę, ze:
@Ogrodnik: Najlepiej po czasie po którym ich brzmienie zaczyna Ci przeszkadzać Smiling
I koniec tematu 🙂
Nie do końca, bo jak tracą brzmienie powoli to się potrafisz z czasem przyzwyczaić do ich brzmienia. 😉
@zakwas: Nie do końca, bo jak tracą brzmienie powoli to się potrafisz z czasem przyzwyczaić do ich brzmienia. 😉
Też nie do końca tak, najpierw zaczynasz kręcić gałami w basi, myślisz f*ck ale chusteczkowa akustyka albo ciśnienie, później myślisz – o cholercia dawno nie zmieniałem baterii w elektronice wiosła, kolejny raz – coś mi się chyba z głośnikami albo wzmakiem dzieje bo coś dziwnie gada i strasznie muli, może wymienię lampy albo co… aż w końcu= EUREKA – dopiero co, rok temu struny przecież wymieniałem =) …
Kuban
No właśnie, a wcześniej 10 miechów kiepsko brzmisz :F
To też kwestia jak bardzo źle zużyte struny brzmią na danej gitarze. Zauważyłem, że dobre pasywne wiosła zabrzmią nieźle nawet na zużytych strunach. W końcu Jamerson zmieniał struny, jak mu się jakaś zerwała.
Z kolei np. w takim StingRayu czy Spectorze, gdy struny zdechną, to trzeba kupić nowe, bo jest mogiła zupełna.
Ja zmieniam Rorosoundy swingi co miesiąc ale optymalnie byłoby robić to co dwa tygodnie. Polecam zakupywać się przez E-bay. Nówki brzmią niewiarygodnie, za każdym razem jak zakładam nowy set to nie mogę w to uwierzyć. One śpiewają jak chóry anielskie.
Eh, jak to czytam to bardzo ciesze się, że wybrałem p-bassa i flatwoundy Thomastika – Draken, jestem Ci dozgonnie wdzięczny, masz stałego klienta, chociaż struny będę zamawiał co parę lat 😉 to nic innego na precla już nie nawlekę.
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
ano właśnie… wszystko ma na to wplyw – ale glownie kasa i czy podoba Ci się brzmienie zdechlych strun.
ja osobiscie wymienialem jak miałem gdzies wolne 200zł. a teraz stwierdzilem, ze nie wymieniam. Bo jak pooszczedzam na strunach to będę miał więcej kasy na basowki 🙂
@healfwer: Bo jak pooszczedzam na strunach to będę miał więcej kasy na basowki
True true. Dopóki nie gra się koncertów to po jaki Cort tracić kasę? Chyba, że ma się jej nadmiar…
Wydaje mi się, że to kwestia indywidualna. Ja kiedyś wolałem dźwięk trochę zjechanych strun, nie lubiałem nówek. Teraz wole “świerze” brzmienie. Więc powinienem zmieniać tak mniej więcej raz na miesiąc, niestety – kasa – i zmieniam tak raz na 2(coś w tym stylu). A zmieniam czasami z przymusu bo nie mogę już wytrzymać dźwięku zdechłych strun po około 2 miesiącach i zdarza się, że gorzej nastroić.
Znam basiste, który zmienia co 2 tygodnie ale to jest profesionalista i mniej więcej tyle czasu mu zajmuje zurzycie żywotności strun.
Mam pytanie do osób zmieniających struny przed koncertami: jak radzicie sobie z tym, że nowe często się rozstrajają, zmieniacie np. 2 dni przed koncertem czy w tym samym dniu?
@bunialski: Ja zmieniam Rorosoundy swingi co miesiąc ale optymalnie byłoby robić to co dwa tygodnie. Polecam zakupywać się przez E-bay. Nówki brzmią niewiarygodnie, za każdym razem jak zakładam nowy set to nie mogę w to uwierzyć. One śpiewają jak chóry anielskie.
Rotosoundy Swingi to świetne struny, tylko zdychają niesamowicie szybko. Po jednym koncercie. Bez grania koncertów mój rekord to 5 dni 😀
Ja powiem tak kupilem DR Lo Ridery i po dwoch tygodniach grania jak wszedlem do studia to gosc myslal ze maja ze 2 lata. Mialem już wiekszosc rodzajow najbardziej znanych strun, oprocz elixirow i wszystkie zuzywaja się podobnie. Tzn po 2 tyg można by wymienic po mieisacu trzeba. Poza tym brzmienie Rotosound urywa mi jaja i dlatego na nich gram.
Hmm dziwne, bo DR HiBeams to najdłużej brzmiące roundy jakie miałem.
Thomastików nic jednak nie pobije, idę grać 😉
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
@mazdah: Hmm dziwne, bo DR HiBeams to najdłużej brzmiące roundy jakie miałem. Thomastików nic jednak nie pobije, idę grać 😉 —– Excuse me, what are you doing up there at the 15th fret? Get back down low where you belong! http://www.theremovalmachine.go.pl “Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Właśnie podobnymi opiniami kierowałem się przy ich zakupie, tzn to były Lo Ridery, ale podejrzewam że nie różnią się żywotnością od Hi :P.
Hmm w sumie to sam już nie wiem.. LoRiders mają inną budowę mimo wszystko.
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
mi najdluzej daddario prism… parę miechow cieszylem się wspanialym brzmieniem..
a tych strun już w polsze chyba ne ma..
@Killer: Mam pytanie do osób zmieniających struny przed koncertami: jak radzicie sobie z tym, że nowe często się rozstrajają, zmieniacie np. 2 dni przed koncertem czy w tym samym dniu?
Nowe struny chwilę po założeniu są jeszcze nie rozciągnięte. Z tego powodu strój będzie opadał. Aby ukrócić nieco ten proces po nastrojeniu chwyć strunę w okolicach 12 progu, odciągnij nieco od podstrunnicy (z wyczuciem – by jej nie urwać) i lekko puść (by nie przywaliła w podstrunnicę). Dźwięk nieco opadł, dostrój strunę z powrotem i ponownie odciągnij strunę. Powtarzaj do momentu, aż po kolejnym odciągnięciu strój wyda się stabilny.
No a jeśli struna walnie w podstrunnicę to co? Już wcześniej się nad tym zastanawiałem.
Pilich mówił, żeby jeszcze przycisnąć mocno paluchem struny za siodełkiem i ewent. za kowadełkami, bo te miejsca najdłużej się “wyrabiają” ze względu na grubość strun i w związku z tym wolne dostosowanie się struny do zgięcia – trochę (nie za mocno) siłowo struny tam trza przygiąć i te miejsca już nie będą pracować/się rozciągać.
Mam DR Hi-beamy, po tygodniu, dwoch brzmienie struny E się zesralo, reszta jeszcze daje rade. Polecam Rotosoundy i EBS. Potrzymaja tyle samo a może dluzej a kosztuja o polowe mniej
Bardzo mocno mi się wydaje, że Rotosound = EBS.
A mi DRy Hi Beams grały przyzwoicie tak do 3 tygodni nawet. Przez dłuższy czas na nich grałem, co najmniej z sześć kompletów zgrałem, nigdy nie miałem powodów do narzekań – może trafiłeś jakiś felerny egzemplarz?
@Klejoo: Mam DR Hi-beamy, po tygodniu, dwoch brzmienie struny E się zesralo, reszta jeszcze daje rade. Polecam Rotosoundy i EBS. Potrzymaja tyle samo a może dluzej a kosztuja o polowe mniej
A czytałeś i zastosowałeś zalecenia z karteczki?
Rotosoundy tez szybko padaja. Jestem na etapie gdy mam już za soba kilkadziesiat zestawow lo-riderow, rotosoundow i in. W koncu posluchalem mojego gitarzysty i teraz oszczedzam kupe kasy. Jaka to rada?
WKLADAJCIE STRUNY DO DENATURATU JAK WAM PADNA!!! Po jednej nocy brzmia jak nowe. Dobry jest bezbarwny denaturat, niebieski może barwic.
jakaś roznica w stosunku do gotowania?
Wydaje mi się, że tak – na plus dla acetonu. Aceton/biały denaturat skuteczniejszy, suszenie struny po wyjęciu ze słoika trwa 3 minuty. Tyle, ze najpierw strunki muszą się parę godzin pomoczyć.
Gotowania nie stosowałem od ponad dwunastu lat. Z tego co słyszałem gorąca woda rozhartowuje struny – cokolwiek to znaczy. Wydaje mi się że takie drastyczne zmiany temperatur nie są dobre dla strun, metal pracuje rozciąga się później kurczy. Przy denacie w ogóle nie ma tego problemu.
Wrząca woda to trochę za niska temperatura, żeby doszło do rozhartowania struny. Co do pracy – nigdy nie zastanawiałem się jakie to są wartości, ale masz rację, denaturat będzie mniej inwazyjny.
Wreszcie dziś wymieniłem struny pierwszy raz w tej gitarce odkąd kupiłem jestem pod wielkim wrażeniem. Od zakupu minęło większe pół roku… Satysfakcja monitorowana… Piękne brzmienie nowych strun
Zacznę częściej wymieniać struny.
Nie denaturat – A-CE-TON! Sprawdzone! Lepsze efekty za tę samą cenę!
Gdybym miał wystarczającą ilość wolnej kasy… nowe struny były by co tydzień 😀
Teraz na półce leżą nowiutkie ERNIE BALLe Hybrid Slinky 45-105 🙂 na dniach je założę!!!
Ja wymieniał raz na rok, albo rzadziej, bo na częstrze wymiany mnie niestać
niestety… Zasadniczo struny się powinno wymieniać gdy te utracą brzmienie,
ale tak robią tylko bogaci i zawodowcy… W sumie zawodowcy są chyba bogaci
;P
zmieniam struny jak mi jakaś nieplanowana kasa wpadnie w portfel 🙂 ale powinno
się to robic mniej więcej co dwa tygodnie 🙂 bo po takim uplywie czasu struny
traca brzmienie
Dlatego wymyslono wynalazki typu GHS Fast Fret!
Najlepiej po czasie po którym ich brzmienie zaczyna Ci przeszkadzać 🙂 To
kwestia upodobania i oczywiście portfela… 😛 Niektórzy zmieniają przed i
po koncertem a znam także osobnika który “poluje” na struny 3 do 6 letnie bo
uwielbia dźwięk takich zjechańców 😛
Najlepiej tak jak kolega Perz powiedział, 2-3 tygodnie, ale kogo na to
stać..
No nie do końca. Statystycznie to by tak wychodziło ale są
struny które trzymają świeże brzmienie duuuużo dłużej (np. DAddario EXP,
Elixir, DR Black Beauties i Red Devils).
No i też zależy to od tego ile tygodniowo/miesięcznie struny są
eksploatowane. Jeśli grasz codziennie po kilka godzin to faktycznie takie
standardowe struny trzymają brzmienie 2-3 tygodnie.
Szlify (czyli flatwounds… flatwoundy? flatywoundy?) można wymieniać jak
mają widoczne wgniecienia od progów po wielu latach. Prawdę mówiąć nigdy
nie wymieniałem strun odkąd się przerzuciłem na szlify – zawsze prędzej
wymieniłem bas.
http://www.wolves.tamu.edu
Zawodowcy wymieniają co co dwa, trzy tygodnie,Ale np. ja wymieniam zawsze
przed np: koncertem albo przed nagrywaniem w studio, bo w sumie tak na zdrowy
rozum po co wymieniać struny często żeby miały fajne brzmienie ale na
próbach 😀
Pozdrawiam
ja staram się grac około 2 minimum godzin dziennie po każdym graniu
czyszczę strunki płynem. Jak struny już ze brzmią za budżet jest na debecie
to zawsze można wygotowac (chodz to już nie beda jak nowe ale zawsze coś
pomoze). Jak osobiscie staram się zmieieniac strunki co 1,5 lub 2 miesiące.
Wymieniać struny!?
[quote=Mojżesz]Jak w temacie,chciałem się dowiedzieć co ile powinno się
wymmieniać struny,tylko nie mówcie że co miesiąc bo na to
mnie nie stać
Kolega Mojżesz pyta się o wymmienianie strun. Music Man.
Czyli tylko różowe Ernie Balle Super Slinky, które tracą bardzo szybko
brzmienie 😛
Ja średnio co pół roku ale to nie jest zasada, po prostu średnio co tyle
jest okazja i zdobywam nowy set po prostu 😛
Co dwa tygodnie albo co koncert (gdy te sa czesciej niż raz na 2 tygodnie)!
Generalnie wychodzimy z zalozenia, ze struny zmieniamy koniecznie przed kazdym
graniem.
Przeciez praktycznie zawsze dostanie się za granie parę $$ – doskonale wiem, ze
nie zawsze starczy na super set, ale na jakiś tanszy nowy na pewno.
A wtedy na probach na starym jechac… no chyba , że jest kaska na nowy. To co 2
tygodnie.
[quote=Mojżesz]Jak w temacie,chciałem się dowiedzieć co ile powinno się
wymmieniać struny,tylko nie mówcie że co miesiąc bo na to mnie nie
stać
Wszystko zależy od:
– ilości godzin jakie spędzasz na graniu,
– dbałości o higienę – mycie rąk przed graniem,
– dbałości o struny – np. przecieranie strun po graniu odpowiednimi
specyfikami,
– dysponowaną kasą,
– jakością strun obecnie założonych na bas,
– świadomością brzmienia nowych i używanych strun,
– preferencjami
– etc.
Kiedyś kupiłem dwa sety strun od GHS-a. Przed nagraniem w studio pierwszy
założyłem pierwszy komplet, a po 2 godzinach nagrania struny ogłuchły a
zestrojenie gitary graniczyło z cudem. Poprawa przyszła po założeniu
drugiego kompletu. Nie ma reguły na przedział czasu od wymiany do
wymiany.
Ja często ratuję stare struny stosując szorując je płynem do mycia
naczyń. Poprawa jest i to znaczna. O gotowaniu mówią różnie.
Teraz gram na Elixirach, po 4 miesiącach nadal brzmią metalicznie, chociaż
trudniej jest je precyzyjnie nastroić. Płyn do mycia naczyń już czeka,
tylko szczotkę plastikową wymienię na coś delikatniejszego.
—————————————————–
sprzedam trochę sprzętu basowego!
czyli co? ludwika do reki szczoteszke do zebow (nie wlasna oczywiście) w druga
i jedziemy ;D
Lobi – jakie graty masz na zbyciu
czemu nie własną, taki piekny smak ma ludwik przeca, miętowy.
A ja co do pytania rzeknę, ze:
I koniec tematu 🙂
Nie do końca, bo jak tracą brzmienie powoli to się potrafisz z czasem
przyzwyczaić do ich brzmienia. 😉
Też nie do końca tak, najpierw zaczynasz kręcić gałami w basi, myślisz
f*ck ale chusteczkowa akustyka albo ciśnienie, później myślisz – o
cholercia dawno nie zmieniałem baterii w elektronice wiosła, kolejny raz –
coś mi się chyba z głośnikami albo wzmakiem dzieje bo coś dziwnie gada i
strasznie muli, może wymienię lampy albo co… aż w końcu= EUREKA – dopiero
co, rok temu struny przecież wymieniałem =) …
Kuban
No właśnie, a wcześniej 10 miechów kiepsko brzmisz :F
To też kwestia jak bardzo źle zużyte struny brzmią na danej gitarze.
Zauważyłem, że dobre pasywne wiosła zabrzmią nieźle nawet na zużytych
strunach. W końcu Jamerson zmieniał struny, jak mu się jakaś zerwała.
Z kolei np. w takim StingRayu czy Spectorze, gdy struny zdechną, to trzeba
kupić nowe, bo jest mogiła zupełna.
Ja zmieniam Rorosoundy swingi co miesiąc ale optymalnie byłoby robić to co
dwa tygodnie. Polecam zakupywać się przez E-bay. Nówki brzmią
niewiarygodnie, za każdym razem jak zakładam nowy set to nie mogę w to
uwierzyć. One śpiewają jak chóry anielskie.
Eh, jak to czytam to bardzo ciesze się, że wybrałem p-bassa i flatwoundy
Thomastika – Draken, jestem Ci dozgonnie wdzięczny, masz stałego klienta,
chociaż struny będę zamawiał co parę lat 😉 to nic innego na precla już
nie nawlekę.
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
ano właśnie… wszystko ma na to wplyw – ale glownie kasa i czy podoba Ci się
brzmienie zdechlych strun.
ja osobiscie wymienialem jak miałem gdzies wolne 200zł. a teraz stwierdzilem,
ze nie wymieniam. Bo jak pooszczedzam na strunach to będę miał więcej kasy na
basowki 🙂
True true. Dopóki nie gra się koncertów to po jaki Cort tracić kasę?
Chyba, że ma się jej nadmiar…
Wydaje mi się, że to kwestia indywidualna. Ja kiedyś wolałem dźwięk
trochę zjechanych strun, nie lubiałem nówek. Teraz wole “świerze” brzmienie.
Więc powinienem zmieniać tak mniej więcej raz na miesiąc, niestety – kasa –
i zmieniam tak raz na 2(coś w tym stylu). A zmieniam czasami z przymusu bo nie
mogę już wytrzymać dźwięku zdechłych strun po około 2 miesiącach i
zdarza się, że gorzej nastroić.
Znam basiste, który zmienia co 2 tygodnie ale to jest profesionalista i mniej
więcej tyle czasu mu zajmuje zurzycie żywotności strun.
Mam pytanie do osób zmieniających struny przed koncertami: jak radzicie sobie
z tym, że nowe często się rozstrajają, zmieniacie np. 2 dni przed koncertem
czy w tym samym dniu?
Rotosoundy Swingi to świetne struny, tylko zdychają niesamowicie szybko. Po
jednym koncercie. Bez grania koncertów mój rekord to 5 dni 😀
Ja powiem tak kupilem DR Lo Ridery i po dwoch tygodniach grania jak wszedlem do
studia to gosc myslal ze maja ze 2 lata. Mialem już wiekszosc rodzajow
najbardziej znanych strun, oprocz elixirow i wszystkie zuzywaja się podobnie.
Tzn po 2 tyg można by wymienic po mieisacu trzeba. Poza tym brzmienie Rotosound
urywa mi jaja i dlatego na nich gram.
Hmm dziwne, bo DR HiBeams to najdłużej brzmiące roundy jakie miałem.
Thomastików nic jednak nie pobije, idę grać 😉
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Właśnie podobnymi opiniami kierowałem się przy ich zakupie, tzn to były Lo
Ridery, ale podejrzewam że nie różnią się żywotnością od Hi :P.
Hmm w sumie to sam już nie wiem.. LoRiders mają inną budowę mimo
wszystko.
“Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
mi najdluzej daddario prism… parę miechow cieszylem się wspanialym
brzmieniem..
a tych strun już w polsze chyba ne ma..
Nowe struny chwilę po założeniu są jeszcze nie rozciągnięte. Z tego
powodu strój będzie opadał. Aby ukrócić nieco ten proces po nastrojeniu
chwyć strunę w okolicach 12 progu, odciągnij nieco od podstrunnicy (z
wyczuciem – by jej nie urwać) i lekko puść (by nie przywaliła w
podstrunnicę). Dźwięk nieco opadł, dostrój strunę z powrotem i ponownie
odciągnij strunę. Powtarzaj do momentu, aż po kolejnym odciągnięciu strój
wyda się stabilny.
No a jeśli struna walnie w podstrunnicę to co? Już wcześniej się nad tym
zastanawiałem.
Pilich mówił, żeby jeszcze przycisnąć mocno paluchem struny za siodełkiem
i ewent. za kowadełkami, bo te miejsca najdłużej się “wyrabiają” ze
względu na grubość strun i w związku z tym wolne dostosowanie się struny
do zgięcia – trochę (nie za mocno) siłowo struny tam trza przygiąć i te
miejsca już nie będą pracować/się rozciągać.
Mam DR Hi-beamy, po tygodniu, dwoch brzmienie struny E się zesralo, reszta
jeszcze daje rade. Polecam Rotosoundy i EBS. Potrzymaja tyle samo a może dluzej
a kosztuja o polowe mniej
Bardzo mocno mi się wydaje, że Rotosound = EBS.
A mi DRy Hi Beams grały przyzwoicie tak do 3 tygodni nawet. Przez dłuższy
czas na nich grałem, co najmniej z sześć kompletów zgrałem, nigdy nie
miałem powodów do narzekań – może trafiłeś jakiś felerny egzemplarz?
A czytałeś i zastosowałeś zalecenia z karteczki?
Rotosoundy tez szybko padaja. Jestem na etapie gdy mam już za soba
kilkadziesiat zestawow lo-riderow, rotosoundow i in. W koncu posluchalem mojego
gitarzysty i teraz oszczedzam kupe kasy. Jaka to rada?
WKLADAJCIE STRUNY DO DENATURATU JAK WAM PADNA!!! Po jednej nocy brzmia jak
nowe. Dobry jest bezbarwny denaturat, niebieski może barwic.
jakaś roznica w stosunku do gotowania?
Wydaje mi się, że tak – na plus dla acetonu. Aceton/biały denaturat
skuteczniejszy, suszenie struny po wyjęciu ze słoika trwa 3 minuty. Tyle, ze
najpierw strunki muszą się parę godzin pomoczyć.
http://www.mazdah.wrzuta.pl/audio/3CS9mwdKMJl/basy tu jest mój bas na 2letnich
Labellach. Najpierw słychać strunki przed kąpielą, a później po.
Gotowania nie stosowałem od ponad dwunastu lat. Z tego co słyszałem gorąca
woda rozhartowuje struny – cokolwiek to znaczy. Wydaje mi się że takie
drastyczne zmiany temperatur nie są dobre dla strun, metal pracuje rozciąga
się później kurczy. Przy denacie w ogóle nie ma tego problemu.
Wrząca woda to trochę za niska temperatura, żeby doszło do rozhartowania
struny. Co do pracy – nigdy nie zastanawiałem się jakie to są wartości, ale
masz rację, denaturat będzie mniej inwazyjny.
Wreszcie dziś wymieniłem struny pierwszy raz w tej gitarce odkąd kupiłem
jestem pod wielkim wrażeniem. Od zakupu minęło większe pół roku…
Satysfakcja monitorowana… Piękne brzmienie nowych strun
Zacznę częściej wymieniać struny.
Nie denaturat – A-CE-TON! Sprawdzone! Lepsze efekty za tę samą cenę!
Gdybym miał wystarczającą ilość wolnej kasy… nowe struny były by co
tydzień 😀
Teraz na półce leżą nowiutkie ERNIE BALLe Hybrid Slinky 45-105 🙂 na dniach
je założę!!!