witam
nie wiem czy taki temat był(jak był to z góry sorrki) ale niemogle nic w tym
guscie znalesc wiec pisze nowy 😛
a wiec mam pytanie co grac na poczatek z zespolem od niedawna mamy garaz i
mozemy pograc porzadnie ale nie bardzo mamy pomysl co pograc bo każdy chce coś
innego(wiem ze można by wszystko po kolei)…dlatego tez przyszedlem po rade do
bardziej doswiadczonych 🙂 i chciałbym się dowiedzec czy sa może takie walki na
poczatek ( obojetnie jaki rodzaj muzyki) tzn żeby się zgrac a przy tym jeszzce
pobawic( nie musza być super latwe bo każdy z nas już tam coś potrafi na
instrumencie)no i oczywiście żeby duuuuzzzzoo uczyly..:P
z góry dzięki za odp!!
Co grac na poczatek z moim zespolem?
Jakie walki na poczatek z zespolem sa odpowiednie?
Czy mozesz mi doradzic jakie utwory zagram z zespolem na poczatku?
Jakie kawalki polecalbys do zagrania na poczatek z moim garazowym zespolem?
Co musze zrobic, aby zgrac sie z zespolem na poczatku?
Czy wiesz moze, jakie utwory sa latwe do zagrania na poczatek z zespolem?
Ktore utwory zagrales z zespolem na poczatku swojej kariery?
Jakie walki z zespołem polecas dla początkujących basistów?
Jakie porady dla początkującego basisty, który chce zacząć grać z zespołem?
Jaki repertuar proponujesz dla początkującego zespołu, który chce dobrze się zgrać?
Skoro każdy coś potrafi, obedźcie parę pentatonik. Niech pałker zarzuci
jakiś rytm, dołóż do tego groov czy tez inną linię basówą, gitarman coś
do tego dogra i możecie tak się bawić w nieskończoność. Nauczy to Was
wiele więcej niż granie z tabu jakiegoś utworku Dream Theater.
EDIT:
I tak po kilkunastu minutach grania wyłoni się jakiś fajowy motyw, który
warto zapamiętać. żeby później rozwinąć w cały utwór. Dzięki takiemu
wspólnemu jammowaniu każdy będzie mógł zagrac praktycznie po swojemu i w
swoim ulubionym stylu muzycznym, pomimo, że będzie musiał nieco się
dostosować do innych. Może z tego wyjśc naprawdę ciekawe brzmienie.
Tez sadze ze granie z tabu to nie najlepszy pomysl. Improwizacja. Jeden coś
zaczyna grac a reszta się dolacza ;]
Taa improwizacja improwizacją, tylko ze jak się każdy obija i gra swoje, to to
się robi nudne po jakimś czasie. Najlepiej to cwiczyc w domu, a do garazu
przynosic coś gotowego do omowienia, i rozbudowania itp.
grajcie jazz… 🙂
_________________________________________________
http://www.kaduceus.civ.pl
http://www.customchoices.mp3.wp.pl – strona moich zespołów. POLECAM!
Posłuchajcie sobie prawdziwej muzyki – BEHEMOTHA, albo czegoś w tym stylu 😀
Natchnienie samo przyjdzie. Ja się niestety muszę w swoim zespole
podporządkować punk-rockowym gitarzystom… DEATH METAL RZĄDZI!
Nie to żebym cię miał do czegoś zmuszać, ale naprawdę posłuchaj sobie
Behemotha.
Posłuchałem Behemtoha…, nawet koncert obejrzałem skądś tam i szczerze
przyznam,ze mnie to nie zainspirowało do niczego. A natomiast obejrzałem
Nightwish – koncert End of an Era… i aż się chce grac :)….
_________________________________________________
http://www.kaduceus.civ.pl
http://www.customchoices.mp3.wp.pl – strona moich zespołów. POLECAM!
Powiem Wam szczerze, że obydwa zespoły inspirują mnie jedynie do włączenia
czegoś innego 😛
True, true…
Zastanowcie się jaki rodzaj chcecie grac, czy wlasny material czy covery…
Jak material to wiecie co robic
Jak covery to albo zzynacie z taba czy ze sluchu, albo po zerznieciu
kombinujecie co by tu fajnego wcisnac
Jak zakladalem zespół (ktorego i tak już jakiś czas nie ma) 😉 To nastawialismy
się na wlasny material. Mysle, ze to jest najlepsza droga na ogranie się ze
soba. Improwizujcie – tylko jak coś fajnego wyjdzie to musicie to zapamietac bo
jeśli nie to o kant d*py takie granie.
———————————————————–
LINK Dajcie mi się najesc
🙂
Forum klanu Creeping_Death
miałem identyczny problem co ty tez k*rwa przychodzilem na probe a tu każdy
popisuje się i gra co innego ale pozniej zaczelismy grac smells like tani
spirytus fajny kawalek na poczatek żeby się zgrac
Covery maja to do siebie,ze zawsze przywołują w głowie słuchacza wykonanie
oryginalne lub takie, które on zna. Ważne jest, by nowy cover nie był gorszy
od tego zasłyszanego już kiedyś. Jeśli cover jest źle wykonany, to zespół
w oczach słuchacza po prostu traci i wychodzi to nieudolnie. Zawsze byłemz a
graniem materiału autorskiego…
Choć mój zespół też do końca nie jest w tym konsekwentny. Ostatnio
zrobiliśmy Nicka Cavea….
_________________________________________________
http://www.kaduceus.civ.pl
http://www.customchoices.mp3.wp.pl – strona moich zespołów. POLECAM!
Ale z graniem coverów to zawsze jest lipa – musisz je wykonywać w
swoim stylu, inaczej nie unikniesz porównań. Grasz swoją
muzykę – jest ok. Może nie jest to najlepszy przykład, ale Master Of Puppets
przez Primusa zrobiony – mógłby być utworem ich autorstwa, ponieważ nie
brzmi jak Metallica, tylko jak Primus.
I o to tutaj chodzi :}
_______________________________
Najskuteczniejszy sposób żeby się zgrać to znane i proste
kawałki które można na przeróżne sposoby zagrać. Takie żeby miały
wyraźny rytm ale żeby nie trzeba grać bardzo szybko. Na przykład
„Guantanamera”, „La Bamba”, „Pieski małe dwa”, „Dragonfly” Lennyego Kravitza,
„Ice age” Joy Division, „Hey good lookin” Hanka Williamsa, „Hej sokoły”, „Bye
bye blackbird” i tym podobne.
A co grać jak się zgracie to już osobna historia.
„Dragonfly” Lennyego Kravitza? Ta piosenka nazywa się chyba „Fly Away”. W
tekście jest „dragonfly”.
Tak, „Fly away”. Dużo ludzi żeby się zgrać zaczyna też od standardowego
12-taktowego bluesa.
Wiem, że pytanie dziwne, ale co gracie?
Punk i brawura!
Ja z kumplami na początek gramy repertuar nirvany. Kilka swoich kawałków.
wielu przedemna powiedzialo modre slowa aczkolwiek się wypowiem
Wiec covery sa ok – zlaszcza na poczatek – jeśli nie tyle co potraficie grac co
wydobywac dźwięki z instrumentu.
Tutaj przychodza z pomoca tabulaturki 🙂 Troche nie dokonca slusznie napoczatku
ktoś zmieszla z blotem ów pomysl – jeśli nie umiecie grac na tyle by z marszu
zaczac jammowac lub tworzyc swoje kawalki to nie wstydzcie się 😀
Tylko warto pamietac ze nigdy na sile nie staracie się grac dokladnie tak jak
wykonawca pierwszy czy tam najslynniejszy – możecie coś dodac, coś ominac, coś
zmienic 🙂
Jeśli przyjdzie do wspolnego jammowania – to muszę się zgodzic z wieloma
przedmowcami – tutaj naprawdę wychodzi jakim jest się muzykiem 😀 aczkolwiek z
jammowaniem jest taki problem … nagle przestajecie grac i krzyczycie – to
było zajebiste – zagraj to jeszcze raz ( bądź zagrajmy ) – a tu nagle zdziwko –
jak to było?
warto nagrywac takie jammowania 😀
Granie coverow jest istotne dla mlodych muzykow – pozwala im się zgrywac i
cwiczyc 🙂
do fanow Behemota i Night Wisha – za kilka lat wam się odmieni 🙂
graJCEI TO CO KAŻDY LUBI :p WYBIERZCIE SOBIE JAKIŚ FUNKKY :p MY Z ZEPOŁEM
LIBYMY POGRAĆ KOOL AND THE GANG ALBO THE POLICE :p
W pierwszej w moim życiu jam senyszyn, która notabene odbyła się w sylwka
ostatniego, było dwóch kolesi gitarzystów i czyjś bas dla mnie, bo jeszcze
swego nie miałem. I wyglądało to tak, że np jeden zarzucił jakiś motyw,
np. typowy bluesowy, jeden to grał apjac w kółko, a drugi coś do tego
improwizował. Potem zamiana. Może nie były to nie wiadomo jakich lotów
solówy, ale naprawdę przyjemnie się grało, pozwalało się zgrac,
nauczyłem się, że nonstop przyspieszam, i doszliśmy do wniosku że może na
przyszłośc jakieś plany mogo być:D
A co do kowerów… Najlepiej moim zdaniem i najzabawniej kowerowac rzeczy z
drugiej strony globusa – np intro M jak miłośc w wersji ska 😀 Można też
przeciwnie – napisac piosnkę chamsko nasladującą styl jakiegoś zespołu.
Ale nie bedę szegółów ujawniał, zostawię coś dla siebie:P odsyłam do
goscia co się zwie Liam Lynch i jego płyty Fake Songs 😀
Trafiłeś pod zły adres
Niech jeden z was zacznie coś brzdąkać, a reszta zagra pod niego, następnie
dopracujcie to coi wam powstanie do zadowalającego poziomu i będzie
grejt.
Punk i brawura!