Byl kiedyś barman, słynny z tego, ze jak tylko ktoś…

Opowieść o barmanie, który miał niezwykły talent do odgadywania, czego jego klienci będą chcieli się napić oraz do kogo będą pasować. Od kibica piłkarskiego po koneserów literatury, każdy znajdował coś dla siebie.

Byl kiedyś barman, słynny z tego, ze jak tylko ktoś wszedl do baru, on od razu
odgadywal czego się klient napije i z kim fajnie pogada. I tak:

1. Wchodzi do baru byczek, lysy, dresik, sam kark. Barman bez slowa leje Warke
Pstrong i pokazuje koledze stolik przy ktorym, jak się pozniej okazuje, siedzi
zagorzaly kibic tej samej druzyny i w dodatku ma ten sam model BMW.

2. Wchodzi do baru kobieta, lat około trzydziesci, dobrze ubrana. Barman
przyrzadza gin z tonikiem i prowadzi pania do przystojnego gentlemana, , który
tez fascynuje się proza Manueli Gretkowskiej i ktoregos dnia chcialby ujrzec
fiordy.

3. Wchodzi do baru…ponury jakiś, zarosniety drab, kompletnie bez wyrazu.
Barman glowi się i glowi, w koncu nalewa setke wodki, daje kolesiowi reszte
butelki i pokazuje mu identycznego draba, siedzacego przy identycznej butelce w
najciemniejszym rogu sali. Kolesie siedza tak naprzeciwko siebie, kolejka za
kolejką, w końcu jeden mówi do drugiego:

– A twoj bas to jest z progami czy bez…???

🙂

Podziel się swoją opinią