Burza Mózgów: Dlaczego dla Was jeden instrument brzmi lepiej od drugiego?

Dlaczego jeden instrument brzmi lepiej od drugiego? Jestem ciekaw, co się
kryje waszym zdaniem pod słowem „lepiej”; spodziewam się
zróżnicowanych, subiektywnych odpowiedzi
(jeden woli mulące flaty, drugi bzyczące roundy), ale zobaczymy też czy coś
będzie się powtarzało.

Dlaczego bas brzmi „dobrze”?

Pozwoliłem sobie zmienić troszkę nazwę tematu, żeby nie
brzmiał jak pytanie po tysiąckroć zadawane przez początkujących, a żeby
zasugerować, że ma być to ciekawa, dojrzała dyskusja pełna subiektywnych
opinii :] – Immo

Dlaczego uważasz, że jeden instrument brzmi lepiej od drugiego?
Dlaczego preferujesz określony rodzaj dźwięków w swojej muzyce?
Co jest dla Ciebie ważne w brzmieniu gitary basowej?
Dlaczego uważasz, że bas brzmi dobrze?
Jaki jest Twój ulubiony typ strun basowych i dlaczego?
Dlaczego uważasz, że dany model gitary basowej jest lepszy od innych?
Jakie są Twoje ulubione efekty gitarowe i dlaczego?
Dlaczego preferujesz grać na konkretnym wzmacniaczu basowym?
Co robisz, aby osiągnąć najlepsze brzmienie w swojej muzyce?
Dlaczego uważasz, że dany typ pick-upów jest lepszy do gry na basie?

38 komentarzy

  1. wertey

    0.Bo ma właściciela który umie go dobrze ustawić, dopieścić, dokręcić i
    na nim odpowiednio zagrać.

    1.Bo ma dobrego gatunku drewno

    2.Bo jest dobrze wykonany technicznie i konstrukcyjnie

    3.Bo ma dobrą elektronikę, osprzęt i struny.

    4.Bo właściciel umie obsługiwać, gałeczki, sreczki, programy do
    poprawiania dźwięku , wynajął sobie murzyna do masteringu:)

    5.Bo właściciel nie zagrał jeszcze na dobrym basie:D

    Mniej więcej taka kolejność.

  2. Mateusz Piotrowski

    dla mnie to trochę dziwne ze o tym ze instrument jest dobry swiadczy to kto go
    posiada, no ale każdy ma swoje zdanie. jak richard bona będzie grac na SkyWayu
    to będzie to dobry instrument? miałem na mysli sama gitarę pomijajac
    wlasciciela, kable, wzmacniacz efekty…

  3. Immo

    Skoro odpowiedzi mają być subiektywne, to ja osobiście uważam iż bas brzmi
    dobrze, gdy jest wyposażony w solidnego pickupa (solidne pickupy) umieszczone
    w dobrej lokacji, posiada możliwość równoczesnego osiągnięcia mułu i
    szklanki i ma zamontowane flaty. Brzmi też najlepiej – zwłaszcza „z dechy” –
    gdy jest wykonany z któregoś z następujących drewien:

    – jesionu

    – mahoniu

    – klonu

    – olchy

    I gdy gra na nim ktokolwiek inny niż ja, rzecz jasna 😀

  4. wertey

    Dlatego ten punkt ma numer 0 🙂

    Brzmienie basu zależy kto na nim gra i jak. Przykład? Daj swojej cioci
    najlepsze swoje wiosło żeby szarpnęła strunę tak jak Ty to robisz. Choćby
    Twoja ciocia ćwiczyła 8h dziennie to będzie brzmieć inaczej.

  5. latem666

    Ja bym jeszcze dodał: Bo ma właściciela, który potrafi na nim grać 🙂

  6. glatzman

    @Mateusz Piotrowski: dla mnie to trochę dziwne ze o tym ze instrument jest dobry swiadczy to kto go posiada, no ale każdy ma swoje zdanie. jak richard bona będzie grac na SkyWayu to będzie to dobry instrument? miałem na mysli sama gitarę pomijajac wlasciciela, kable, wzmacniacz efekty…

    Chyba nie o to chodziło.

    W moim mieście jest Gosciu, który obojetnie czy będzie grał na Gibsonie i
    Marszałku czy na DEFILu z Eltronem brzmi tak samo. I prawie na każda gitarę
    mówi „doooobra”.

  7. mazdah

    Nie ma co doszukiwać się jakiejś specjalnej magii:

    1) Dobry projekt – moim zdaniem wszystko musi być przemyślane od samego
    początku, np. nie można wrzucać pickupa byle gdzie, bo są duże szanse, że
    nie zagada.

    2) Dobre składniki – jakościowo dobre drewno (chociaż np Carol Kaye uważa,
    że drewno nie ma wpływu na brzmienie bo w końcu gramy na basie ELEKTRYCZNYM)
    dobra elektrownia, osprzęt

    3) Mistrzowskie ich połączenie – nie ma szans żeby nawet doskonałe wiosło
    zagrało, jeśli jest poskładane niechlujnie i wymaga poważnego setupu.

    4) Mostek inny niż Badass 😉 😉

    5) Ampeg 😉 😉 😉

    I będzie świetny instrument bez sezonowania, rasowania, poprawiania po
    fabryce itp.

    Uważam, że jeśli chodzi o punkt 1 króluje USA i nieśmiertelne projekty Leo
    Fender (Fender, Music Man, G&L), punkt drugi pozostaje dość dyskusyjny
    (USA/Japonia) natomiast jeśli chodzi o punkt trzeci to od lat 80 aż do dziś
    bezsprzecznie i niepodważalnie jeśli chodzi o masowo produkowane wiosła
    króluje Japonia (gorąco polecam pomacać nowe FGNy!!!)

  8. Mateusz Piotrowski

    -dobre, wysezonowane drewno, bez sekow, dobrze poklejone i przede wszystkim
    drewno, , które się nadaje (olcha, klon, jesion, palisander, lipa, mahon, heban
    itp.) nie uznaje egzotykow – moim zdaniem się nie nadaja, bo grałem na basach z
    egzotykow i dla mnie brzmialy glucho.

    dobrze polozony i najlepiej twardy lakier, dość gruby, ale bez przesady, lakier
    ma bardzo duzy wplyw na brzmienie. Woskowanego wykonczenia nie uznaje bo imo
    się nie sprawdza.

    -umiejscowienie przetwornikow

    -duzy korpus (lepiej rezonuje)

    to sa dla mnie podstawa, dalej sa rzeczy, , które można zmienic czyli:

    starannie nabite i wykonczone progi

    dobrej jakosci siodelko

    pickupy

    hardware

    prawidlowo polutowana elektrownia

    markowe i sprawdzone struny

    kolejny krok to set up:

    menzura

    to już wg. preferencji:

    akcja

    lodka gryfu

    wysokosc pikapow

    ustawiony radius magnesow

    a w praktyce jak to się ma:

    basbrzmi wyraznie z duza iloscia alikwot – przy czym nie brzmia one szczucznie
    tj. podbite przez jakiś gowniany preamp

    ma kopa, albo fajna bule, a nie podmuch z wior

    ma srodek!!!!

    dźwięki na gryfie brzmia spojnie i struny podobnie z podobna glosnoscia.

    bas jest podatny na artykulacje – brzmienie zmienia się wraz z artykulacja.

    teraz spadam do pracy – potem jeszcze dopisze

  9. Mateusz Piotrowski

    -dobre, wysezonowane drewno, bez sekow, dobrze poklejone i przede wszystkim
    drewno, , które się nadaje (olcha, klon, jesion, palisander, lipa, mahon, heban
    itp.) nie uznaje egzotykow – moim zdaniem się nie nadaja, bo grałem na basach z
    egzotykow i dla mnie brzmialy glucho.

    dobrze polozony i najlepiej twardy lakier, dość gruby, ale bez przesady, lakier
    ma bardzo duzy wplyw na brzmienie. Woskowanego wykonczenia nie uznaje bo imo
    się nie sprawdza.

    -umiejscowienie przetwornikow

    -duzy korpus (lepiej rezonuje)

    to sa dla mnie podstawa, dalej sa rzeczy, , które można zmienic czyli:

    starannie nabite i wykonczone progi

    dobrej jakosci siodelko

    pickupy

    hardware

    prawidlowo polutowana elektrownia

    markowe i sprawdzone struny

    kolejny krok to set up:

    menzura

    to już wg. preferencji:

    akcja

    lodka gryfu

    wysokosc pikapow

    ustawiony radius magnesow

    a w praktyce jak to się ma:

    basbrzmi wyraznie z duza iloscia alikwot – przy czym nie brzmia one szczucznie
    tj. podbite przez jakiś gowniany preamp

    ma kopa, albo fajna bule, a nie podmuch z wior

    ma srodek!!!!

    dźwięki na gryfie brzmia spojnie i struny podobnie z podobna glosnoscia.

    bas jest podatny na artykulacje – brzmienie zmienia się wraz z artykulacja.

    teraz spadam do pracy – potem jeszcze dopisze

  10. Muzz

    To jest bardzo złożona sprawa, począwszy od umiejscowienia basu w stylistyce
    muzycznej,po umiejętności artykulacyjne basisty. Ja uwielbiam jak bas ma dużo
    selektywnego dołu, zapycha środkiem a jak się w niego przypierdzieli to
    warczy. Lubię jak mi drży decha, instrument mnie słucha, czyli odpowiada na
    artykulacyjne niuanse. A na koniec mały przykład z życia wzięty, kumpel ma
    zajebistego Sadowskyego i grałem sobie chwilkę na nim, brzmiał świetnie,
    sytuacja zmieniła się gdy usłyszałem owy bas w zestawie chamsko bluesowym –
    brzmiał banalnie i płasko. A z drugiej strony precel w Sepulturze kleił
    się, że miodzio.

    Edit: O tym, ze bas ma być dobrze ustawiony, chyba nie trzeba wspominać, o
    tym, ze sznurki maja być dobre zdaje się też.

  11. zakwas

    W sumie to podepnę się pod zdanie, które już tu padło. O brzmieniu basu
    często przesądza grający. Dobry operator to przynajmniej 50% dobrego
    brzmienia.* Przekonałem się o tym już niejednokrotnie i nawet super
    stingraye brzmiały mi na koncertach c*jowo, a przyszedł gościu, który
    umiał grać z ustawionym SkyWayem i pozamiatał wielu.

    Ze swojej strony dodam (bo nie zauważyłem żeby ktoś wspominał), że ważna
    rzeczą jest mądre ustawienie EQ na piecu. Złą korekcją można zabić
    najlepszy bas.

    *na pewno mieliście sytuację, że wymienialiście się z kimś basem
    ogrywając go. Brzmiał inaczej? no brzmiał, więc jak tak na prawdę brzmi
    Wasz bas? Otóż tak jak Wy na nim gracie, nie da się tego pominąć.

  12. dwa_punkty

    @Muzz – Endrju?:)

    Dla mnie bas musi mieć „to coś”, co się czuje, jak się bierze instrument w reke
    – taka zywosc i pelnia. Drzy, wybrzmiewa, odpowiada. Skad to się bierze? Ano,
    właśnie nie wiem. Na pewno w decydujacym stopniu decha, a potem rozegranie –
    mialy „to coś” nowe laklandy, ale mialy tez basy z dużo nizszych polek cenowych
    – bo byly rozegrane. A może to byly dobre egzemplarze po prostu? Jeśli tak, to
    dobre egzemplarze nie wystepuja w sklepach muzycznych 😉

    Wiadomo, ze nawet najlepsza deche zabije ciulowy pickup, ale można go przeciez
    bezproblemowo zmienic.

  13. Mateusz Piotrowski

    chodzi mi o taka sytuacje: macie 5 basów kazdego bierzecie do reki i orywacie i
    jeden wam się bardziej podoba drugi mniej. (samo brzmienie i przyjemnosc z gry)

  14. zakwas

    @Mateusz Piotrowski: chodzi mi o taka sytuacje: macie 5 basów kazdego bierzecie do reki i orywacie i jeden wam się bardziej podoba drugi mniej. (samo brzmienie i przyjemnosc z gry)

    Dla mnie najlepszy będzie taki, który:

    a) ma najwięcej ataku i odpowiada najszybciej na to co na nim robię

    b) w brzmieniu będzie miał najwięcej chrumknięcia” w dolnym środku

    c) będzie brzmiał selektywnie, bez „rozlania” po skręceniu tonów (to w
    sumie jest dla mnie test numer jeden dla basu jak go oceniam pod względem
    brzmienia), ale to w zasadzie wiąże się z podpunktem pierwszym.

    EDIT:

    d) flażolet na drugim progu jest słyszalny i można go wywołać bez
    większego wysiłku

  15. Immo

    No, ja odpowiedziałem na to pytanie powyżej 😀

  16. Mateusz Piotrowski

    no, ale niektorzy nie zalapali 🙂 bierzecie bas do lapy i czemu gra zajebiscie
    i czym jest to spowodowane:)!

  17. WoWR

    Jest Zajebisty bo jest zajebisty, dobrze wiesz :p

  18. glatzman

    Przyzwyczajeniem?

    Jak wezmę do ręki Jazz Bassa (pomijam kiepskie pseudo kopie nie trzymające
    chociażby wymiarów i kształu) to zawsze „ręka mi sama lata” po gryfie. Na
    innych? Nie to, że nie da się grać, ale… a to gryf nie taki, ato deska za
    mała/za duża. A to struny za wysoko albo za nisko itd.

  19. wertey

    Aaaaaaaaaaaaaaaahaaaaaaaaaaa…

    Mam czuć bas na sobie (nie w sobie) – tz ma drgać w łapie i powodować że
    moje ciało to odczuwa – zauważyłem że jak bas dobrze rezonuje to struny aż
    same grają. Bywa nawet, że wyprzedzają parę dźwięków, których jeszcze
    nie zagrałem;> , kiedyś myślałem że to delay.

    Przy mocniejszym szarpnięciu struny „przesterowują” – czyli spory atak… Ma
    mieć ładny, wyraźny , naturalny środeczek.

    Przy piątkach struna B ma brzmieć, wtedy wiadomo że bas jest ok.

    No i ma ładnie brzmieniowo współgrać ze stopą perkusji

    A tak serio to nie wiem…;>

  20. Triptical

    Jak dla mnie: drewno, wykonanie, rodzaj i jakość elektroniki, struny – to
    jeżeli chodzi o stronę techniczną instrumentu i wszystkie te składniki sa
    tak samo ważne!!

    Jeżeli chodzi o stronę operowania basem to to co chcę powiedzieć jest
    poniżej:

    @Muzz: To jest bardzo złożona sprawa, począwszy od umiejscowienia basu w stylistyce muzycznej,po umiejętności artykulacyjne basisty. Ja uwielbiam jak bas ma dużo selektywnego dołu, zapycha środkiem a jak się w niego przypierdzieli to warczy. Lubię jak mi drży decha, instrument mnie słucha, czyli odpowiada na artykulacyjne niuanse.

  21. Magic

    @zakwas: Dla mnie najlepszy będzie taki, który:
    a) ma najwięcej ataku i odpowiada najszybciej na to co na nim robię
    b) w brzmieniu będzie miał najwięcej chrumknięcia” w dolnym środku
    c) będzie brzmiał selektywnie, bez „rozlania” po skręceniu tonów (to w sumie jest dla mnie test numer jeden dla basu jak go oceniam pod względem brzmienia), ale to w zasadzie wiąże się z podpunktem pierwszym.

    łoł

    jak zwykle sprawdza się stare powiedzenie

    żę gadanie o brzmieniu to jak tańczenie o poezji

    proponowałbym lepiej jakieś małe spotkanie basowe, żeby każdy opowiedział
    co to są według niego te „chrumknięcia” 🙂

    A co do gadania basu to widzę, że wiele osób pomija fakt tsrun. Bo np
    chińskie Presto (tak tak, to są chińskie struny wkładane do polskich
    pudełek) nigdy nie gada mi w łapach. A dobre struny są w stanie naprawdę
    zrobić dużo z brzmieniem. I niekoniecznie że świeże, bo niekiedy muszą
    sobie trochę poleżeć, by brzmiały (dadki na pewno zaliczę do tej grupy)

  22. tapchan

    Właśnie spędziłem pół godziny pisząc wywód o drewnie, elektronice,
    profilach szyjki, lakierze, meteorologii i fazach księżyca. Było TLDR, więc
    postanowiłem zostawić tylko ostatnie zdanie:

    „Dla mnie bas ma być wygodny i dobrze wykonany, a zespołowi ma pasować
    brzmieniowo do stylistyki.”

    Wszystko co mogę napisać na temat mojej wizji idealnej gitary basowej jest
    pochodną tego stwierdzenia.

  23. WoWR

    Jak czytam wasze posty, to wychodzi na to, że każdy chciały JazzBassa :p

  24. gregOOs

    Bas ma brzmieć świetnie w całym swoim paśmie – niemulący i nie głuchy
    dół, warkotliwy a nie kartonowy środek, górka która występuje nie tylko
    przy ataku ale w całym czasie wybrzmiewania basu jako lekki fretbuzz. Musi
    być wygodny (gruby gryf), najlepiej mieć 35 cali (mam duużą łape), układ
    przystawek najlepiej jak w jb, duży korpus, gruby lakier, drewna to wszystko
    byle nie egzotyki, wielkie masywne mostki, spora dynamika brzmienia, wszystko w
    pasywie.

    Wszelkie vintageowe wiosła z cyklu ricki, japońce (pretzle, jazzy)
    oczywiście udane egzemplarze również wchodzą w rachube.

    A no i mam zboczenie na punkcie wszelkich basów zrobionych z włókien
    węglowych.

    pozr

  25. Immo

    @WoWR: Jak czytam wasze posty, to wychodzi na to, że każdy chciały JazzBassa :p

    Jazz bass potrafi zamulić? Takiego bym mógł mieć 😀

  26. Magic

    @Immo:

    @WoWR: Jak czytam wasze posty, to wychodzi na to, że każdy chciały JazzBassa :p

    Jazz bass potrafi zamulić? Takiego bym mógł mieć 😀

    jak się uprzeć, to mój da radę 😀

  27. WoWR

    Dobry prezel na flatach z gąbką pod mostem nie muli. Jest misio, jest bez
    górky, jest kontrabasowo, ale nie ma muła.

    Tak samo z JB.

  28. Mateusz Piotrowski

    a udowodnic ci ze może być:)? zamulic zawsze można. gorej w druga strone!

  29. yacoob

    dla mnie idealny bas to mój MM SR5 na nowych strunkach ( takich do
    tygodnia).

    Jeżeli chodzi o brzmienie to musi być zadziorne.. przebijać się przez 2
    lampowe piece konkretnie rozkrecone ..

    Ma chodzić zarówno z palca jak i klangiem..

    Nie no.. generalnie Music Man 😉

  30. sledz

    Pół żartem pół serio, dla mnie bas musi dobrze się przesterować lampą.

  31. J and D JD110

    Szczere gratulacje dla Mateusza – naprawdę ciekawy temat, można z niego
    wynieść wiele ciekawych wniosków 🙂

    Dla mnie dobrze brzmiący bas to bas brzmiący oryginalnie, inaczej niż inne.
    Musi mieć charakter odróżniający go od takiego „zwykłego” brzmienia basu.
    Im ten charakter będzie bardziej wyraźny i bardziej odbiegający od
    przeciętności tym lepiej.

    Chociaż i tak ponad brzmienie zdecydowanie cenię sobie wygodę. I wygląd –
    nie ukrywajmy, jest ważny 🙂

  32. Immo

    Ja bym to tak sklasyfikował:

    Każdy ma 10 punktów do podzielenia, chodzi nie o ocenę, tylko
    zbalansowanie.

    AMATOR – Wygląd: 5, Wygoda: 3, Brzmienie: 2

    HOBBYSTA – Wygląd: 3,5, Wygoda: 3, Brzmienie: 3,5

    PRO – Wygląd: 2, Wygoda: 4, Brzmienie: 4

    😀

    Za „amatora” przyjmuję kogoś, kto się chce uczyć, bo „bas je fajny”, za
    „hobbystę” kogoś, kto lubi sobie pograć dla odprężenia*, a za „pro” –
    kogoś, kto gra zawodowo.

    np. ja 😀

  33. Drooper

    No nie wiem, podpadam pod kategorię hobbysta, ale moje preferencje znajdują
    się w kategorii pro.

  34. Immo

    Generalizowałem. O chodziło mi o to wyważenie, a nie o ocenę punktową.
    Chodzi mi o to, że jak mam do wyboru dwa wiosła i oba brzmią dobrze, jedno
    ciut lepiej, ale jest brzydkie, to wolę to ładne, bo jest wyważona
    proporcja, dająca więcej radości 😀

  35. Drooper

    Wniosek- ogrywać z zawiązanymi oczami. Raz, że słuch będzie działał
    lepiej, dwa nie będziemy kupować oczami 😀

  36. Triptical

    @Drooper: Wniosek- ogrywać z zawiązanymi oczami. Raz, że słuch będzie działał lepiej, dwa nie będziemy kupować oczami 😀

    To jest doskonały pomysł na jakikolwiek zjazd Basoofki.

    Poustawiać basy w rzędzie, zawodnikom podawać do ręki wiosła i pytać się
    czy by się zamienił za swoją:)

  37. Aviator

    Ja dla odmiany nie kupilbym kredensu nawet gdyby brzmial lepiej od Millera czy
    Raya. Gryf przede wszystkim musi mi lezec w lapie. Pierwsza rzecz na , która
    zwracam uwage.

    Wyglad jest mniej wazny. Za to jakosc wykonania musi być przynajmniej bardzo
    dobra. Jakies niedocisniete, kaleczace dlon progi… od razu do ogniska…

  38. Dante Morius

    Fajny temat, porządna rozmowa – miła odmiana na forum! 😀

    Dla mnie determinujące jest jednak brzmienie, wygoda, wygląd – w tej
    kolejności.

    Idąc od końca:

    – wygląd – przekonałem się do konwencjonalnych kształtów, ale mało który
    bas nazwę paskudnym, chyba tylko jakieś pająkowate mutanty itd
    odpadają.

    – wygoda – jak wiadomo, bas, który męczy rękę, ma za wysoką akcję,
    strzelającą elektronikę i wypadające progi bardzo skutecznie demotywuje.
    Dlatego warto od początku mieć przynajmniej przyzwoity instrument.

    – brzmienie – i o ile z powyższymi punktami zgodzi się prawdopodobnie
    większość forowiczów, o tyle z tym może być różnie, otóż:

    ogrywając niektóre instrumenty, czy w sklepie, czy na mini-zlotach mam
    wrażenie, że dźwięk jest „przyciśnięty”, dobiega jakby zza ściany. Mój
    precelek za to (IMO oczywiście) jest bardzo „blisko” – przede wszystkim
    potrafi zagadać tak jak ja chcę. Dobry bas dla mnie powinien
    mieć równe brzmienie we wszystkich pozycjach. Dół ma być wyraźny, pełny
    i warczący, wysokie pozycje nie pozbawione dołu, nie „suche”. Przy mocnym
    ataku ma wrzeszczeć w imię szatana, przy delikatnym wchodzić w smooth jazz.
    To ja mam nad nim panować, a nie on nade mną.

    Co ma na to wpływ? Drewno, wykonanie, elektronika, struny i ich wiek,
    nagłośnienie, muzyk – tych ostatnich po prostu nie sposób oddzielić od
    ogólnej klasyfikacji, bo nigdy nie usłyszymy samego basu, tylko wypadkową
    wszystkich składników.

Inni czytali również