z aluminoiową membraną ma bardziej jakby taki miesisty dźwięk a po zatym jest o wiele bardziej wqytzrymalszy ale ja ci nie poelcam behringer.ów to są budżetówki za taka kase mozesz kupić coś o wilee lepszego
:No to jak w końcu? Skoro budżetówka to znaczy, że musi być tanie. Skoro jest tanie, to nie wiem czy coś w tej cenie może być nie-budżetowego 😉
Behringery mają chyba najlepszy stosunek jakości do ceny 🙂
na WD ktoś ostatnio pisał, że jego zespół gra na behringerah i wszyscy są zadowoleni.
Ja gram na Behringerze Ultrabass BX1200 i jestem z niego zadowolony. Na próbie się sprawdza, koncerty tez na nim gram brz zadnych problemów.
orientuje się ktoś czy Behringer Ultrabass BXL900 da radę przebić się przez perkusję? wzmacniacz ma 90W mocy i 12 głośnik, opłaca się kupować?
Zależy co grasz, przy ekstremalnych sejtanach i dobrej perce nawet 200wat może być mało D:
Właśnie zdarzyło mi się grać na tym Behringerze. Muszę powiedzieć, że to prawda co mówią o Behringerach. Pomimo kształtu i gabarytów podobnych do mojego GK Backline 112, grał kartonowo, jakimś takim mało selektywnym środkiem. Do rockerki może by się sprawdziło, ale nie ma możliwości, żeby ukręcić selektywny i czysty dźwięk.
Gralem kiedyś na tym Behringer’rze co do prób to jak nie wzmocisz niczym perkusji to spokojnie się przebije. Jakosc tego wzmacniacza jest szczerze mowiac kiepska jak już ktoś wpsomnial za ta cenę można kupić wiele innych lepszych wzmacniaczy. Jedyna chyba zaleta Behringerow tych serii jest to ze jak na swoja cenę sa stosunkowo glosne niż wzmacniacze innych firm w tych samych zakresach cenowych. Kiedys go podglosilem na 4/5 volume to wzmacniacz o malo się nie spalil ale zapach wietrzylem pol dnia. Ja nie polecam.
Miałem BXL900, szybko się pozbyłem, miałem BXL1800, też szybko się pozbyłem. Nie polecam. Z tanich piecyków polecam ZAR B-60. Jest głośny, głośniejszy niż BXL900, grywam czasem na nim jamm’ach w jednym z klubów, zaskakująco potrafi się przebić. Zaskoczony jego skutecznością zakupiłem ZAR B-40, używam do ćwiczeń z perkusistą. ZAR-y nie powalają brzmieniem, trochę buczą, ale solidna maszynka do rockerki.
Pzdrw
RomekS
Odkopię temat, żeby nie zakładać nowego: mogę kupić używany, w dobrym stanie Behringer BXL900A, za 400zł. Brać? Nie gram w zespole, dopiero co kupiłam sobie gitarę basówą i nie wiem co z tego wyjdzie. Czy taki duży wzmacniacz nie jest za duży na granie sobie w domu i przez słuchawki (nie chcę wkurzać sąsiadów)? Z drugiej strony – po to kupowałam bas, żeby finalnie znaleźć się w jakimś zespole. I czy wtedy ten Behringer by był dobry? Poradźcie coś :/
– mała pierdziawka, może nawet dobrej jakości, ale wciąż pierdziawka, która jest lekka i możesz ją łatwo zabrać ze sobą gdziekolwiek, ale nie przebijesz się przez perkusję;
– coś trochę większego, niezbyt pewnej firmy albo w kiepskim stanie, z większą mocą, co nada się do grania w zespole, ale bez samochodu nie dasz rady tego wozić.
Mnie się ten Behringer nie podobał, ale gdybym nie miał nic innego, dałbym sobie radę z nim. Tak samo jak dawałem sobie radę z 10W malutkim wzmacniaczem.
Wybór należy do Ciebie 😉
Taki jak ten, ale akurat nie z Allegro 😉 Myślę intensywnie, że może trzeba by np. kupić sobie wzmacniacz słuchawkowy, np. Voxa. Tańsza opcja, ale wtedy już się nie pogra np. na próbie z kimś. A może multiefekt? Czy to by było dobre rozwiązanie? Bo na razie chcę się po prostu nauczyć grać.
Wiem, że jestem nudny, już to powyżej pisałem — kup Zara 40 albo 60 (w zależności od budżetu). To jest znacznie lepsze od Behringera, nawet 40 da rade na próbie z perkusją. Mam 40, używam na “małych” próbach, stoi sobie na stałe w kanciapie perkusity. Prosta konstrukcja, elementarnie poprawne brzmienie za drobne pieniądze.
Pzdrw
RomekS
@romex: To jest znacznie lepsze od Behringera
RomekS
Nie jest. Ten Behringer przy Zarze to jest super Hi-End.
W jednym lokalnym taki Behringer robił za wzmacniacz referencyjny do zabawy testowanie basówek – zapieprzał jak dziki ku naszemu OGROMNEMU zdziwieniu. Oddawał co trzeba (nie do wiary), do tego był naprawdę głośny. Nie sprzedał się, bo ludzie
Behringerowi nie ufają, za to kompletnie nie wiedzieć czemu łykają wynalazki typu Dimavery, Everplay czy właśnie Zar.
W innym sklepie po usłyszeniu jak Zar “brzmi” nawet nie było mowy żeby postawić te piece na wystawce (i zapłacić hurtowni dopiero w przypadku sprzedania tego “towaru”).
Napisałem wyżej, miałem i używałem dwa Behrinhery Bxl. Przez kilka miesięcy. Nie przez chwilę w sklepie. Więc wiem co pisze. Zary też używałem przez dłuższy czas. Nie przez chwilę w sklepie. Uważasz, że Twoja chwilowo-sklepowa opinia jest bardziej miarodajne? Gratuluję nieomylnosci, zresztą to standard w Twoim wykonaniu, zawsze wiesz lepiej. Spoko, kupujcie Behringera.
Pozdroofka
RomekS
To świadczy o tym, że każdy inne ucho ma i powinien swoim uchem oceniać.
My przez około rok przesłuchaliśmy na tym piecu kilkanaście basów, od taniutkich Squierów Vintage Modified czy Cortów (tańszego chyba nic nie mieli) po Stingraya czy Jazz Bassa Marcus Miller. Serio, niczego nie brakowało.
No tak, ja kupiłem BXL 900 po przetestowaniu w sklepie, i rzeczywiście nic mu nie brakowało. A “kręciłkowe” bogactwo było obiecujące. Rzeczywistość na salce prób okazała się inna, oszczędzę szczegółów, podsumowując — behringerowe waty są “cichsze”, combo nie przebija się w miksie, oferuje bardzo mało dołu, rozkręcone mocniej albo w trakcie dłuższej gry zaczyna wariować — przytykać się, pierdzieć. Oba egzemplarze, które miałem. Ocena odniesiona do innego sprzętu w podobnej cenie.
Pozdroofka
RomekS
@raindeer: Taki jak ten, ale akurat nie z Allegro 😉 Myślę intensywnie, że może trzeba by np. kupić sobie wzmacniacz słuchawkowy, np. Voxa. Tańsza opcja, ale wtedy już się nie pogra np. na próbie z kimś. A może multiefekt? Czy to by było dobre rozwiązanie? Bo na razie chcę się po prostu nauczyć grać.
Dobrze jest mieć coś na czym możesz pograć ze znajomymi, chociażby z gitarą akustyczną u kogoś w mieszkaniu. Nawet najgorszy wzmacniacz spełni tę funkcję, a multiefekt / wzmacniacz słuchawkowy nie.
Ja odradzam wszystkim wzmacniacz słuchawkowy. Lepiej kupić jakiś podstawowy interfejs do nagrywania – podłączasz do kompa i możesz grać z podkładem dowolnie miksując sygnały, a przy okazji możesz nagrać się w profesjonalnej jakości. Właśnie jestem w trkacie wypuszczania dema/epki nagranej (poza perką) interfejsem za 150zł
Może na razie się więc wstrzymam z tym Behringerem, zwłaszcza, że udało mi się tanio i okazyjnie dziś kupić używany zoom b1. I jestem nim zauroczona. No i wystarczy, że podłącze do niego słuchawki i mogę sobie grać. Za jakimi wzmacniaczami nowymi/używanymi trzeba by się oglądać, tak poniżej 1000?
To zależy od tego czego oczekujesz 😉 Dużego, głośnego i ciężkiego kloca, czegoś mocnego i lekkiego, vintage’owego czy hi-fi? Ja polecam serię Gallien Krueger Backline, model np. 112 – bardzie fajne wzmaki, które z powodu wyprzedaży podczas kończenia produkcji mocno straciły na wartości. Każdy powie Ci coś innego. Na pewno w tej cenie znajdziesz jakiś zestaw z kolumną 4×10 cali z trochę niższej półki (Ashdown Mag, LDM), albo porządne i lekkie 1×12 cali lub 1×15 cali. Niedawno widziałem gdzieś w okolicach 1000zł fajnego Taurusa. Ktoś też kiedyś sprzedawał combo Gallien Krueger bodajże MB210 – lekkie i mocne. Na pewno znajdziesz też Ampega BA115. Albo Fendera Rumble.
Trudno mi sprecyzować swoje oczekiwania, bo gitarę basówą mam dosłownie od piątku, czyli 3 dni;) Ale kupiłam ją z myślą o tym, żeby w szczęśliwej przyszłości grać w zespole rockowym lub thrashowym. Chciałabym więc czegoś, co byłoby w miarę mocne (takie na próby i do klubów) i dawało mięsisty, “okrągły” dźwięk. Jak na początkującą osobę większych wymagań nie mogę mieć, bo się nie znam na rzeczy.
Zabrzmię jak ponury ojciec, ale powiem tak: w tej chwili na pewno nie będziesz grać koncertów. Nawet jeśli będziesz, w klubach dźwięk przeważnie leci z klubowych “przodów” i wzmacniacza praktycznie nie trzeba mieć. Jeżeli będziesz miała perspektywy na granie w zespole, wtedy będziesz potrzebować mocnego pieca. Do grania w domu i na zapas nie kupuj wielkiego, ciężkiego kloca, bo będzie tylko zajmował miejsce. Kup coś niewielkiego, żebyś mogła to zabierać ze sobą bez problemu i grać ze znajomymi gitarzystami, a jak za kilka miesięcy będziesz miała bardziej określony styl i preferencje, kupisz coś pod swoje potrzeby.
@J and D JD110: Zabrzmię jak ponury ojciec, ale powiem tak: w tej chwili na pewno nie będziesz grać koncertów. Nawet jeśli będziesz, w klubach dźwięk przeważnie leci z klubowych “przodów” i wzmacniacza praktycznie nie trzeba mieć.
No to tak wyglada praktycznie , natomiast teoretycznie jeśli gra się po małych klubach np. w Krk to przody starczają ledwo co na wokal , wiec pasuje mieć te minium 150 wat (najlepiej z jakimś zapasem mocy) tym bardziej przy mocniejszej muzyce.
z aluminoiową membraną ma bardziej jakby taki miesisty dźwięk a po zatym jest
o wiele bardziej wqytzrymalszy ale ja ci nie poelcam behringer.ów to są
budżetówki za taka kase mozesz kupić coś o wilee lepszego
:No to jak w końcu? Skoro budżetówka to znaczy, że musi być tanie. Skoro
jest tanie, to nie wiem czy coś w tej cenie może być nie-budżetowego 😉
Behringery mają chyba najlepszy stosunek jakości do ceny 🙂
na WD ktoś ostatnio pisał, że jego zespół gra na behringerah i wszyscy są
zadowoleni.
http://www.harmoszka.com
http://www.leparkour.pl
Ja gram na Behringerze Ultrabass BX1200 i jestem z niego zadowolony. Na próbie
się sprawdza, koncerty tez na nim gram brz zadnych problemów.
orientuje się ktoś czy Behringer Ultrabass BXL900 da radę przebić się
przez perkusję? wzmacniacz ma 90W mocy i 12 głośnik, opłaca się kupować?
Zależy co grasz, przy ekstremalnych sejtanach i dobrej perce nawet 200wat
może być mało D:
Właśnie zdarzyło mi się grać na tym Behringerze. Muszę powiedzieć, że
to prawda co mówią o Behringerach. Pomimo kształtu i gabarytów podobnych do
mojego GK Backline 112, grał kartonowo, jakimś takim mało selektywnym
środkiem. Do rockerki może by się sprawdziło, ale nie ma możliwości,
żeby ukręcić selektywny i czysty dźwięk.
Gralem kiedyś na tym Behringer’rze co do prób to jak nie wzmocisz niczym
perkusji to spokojnie się przebije. Jakosc tego wzmacniacza jest szczerze mowiac
kiepska jak już ktoś wpsomnial za ta cenę można kupić wiele innych lepszych
wzmacniaczy. Jedyna chyba zaleta Behringerow tych serii jest to ze jak na swoja
cenę sa stosunkowo glosne niż wzmacniacze innych firm w tych samych zakresach
cenowych. Kiedys go podglosilem na 4/5 volume to wzmacniacz o malo się nie spalil
ale zapach wietrzylem pol dnia. Ja nie polecam.
Miałem BXL900, szybko się pozbyłem, miałem BXL1800, też szybko się
pozbyłem. Nie polecam. Z tanich piecyków polecam ZAR B-60. Jest głośny,
głośniejszy niż BXL900, grywam czasem na nim jamm’ach w jednym z klubów,
zaskakująco potrafi się przebić. Zaskoczony jego skutecznością zakupiłem
ZAR B-40, używam do ćwiczeń z perkusistą. ZAR-y nie powalają brzmieniem,
trochę buczą, ale solidna maszynka do rockerki.
Pzdrw
RomekS
Odkopię temat, żeby nie zakładać nowego: mogę kupić używany, w dobrym
stanie Behringer BXL900A, za 400zł. Brać? Nie gram w zespole, dopiero co
kupiłam sobie gitarę basówą i nie wiem co z tego wyjdzie. Czy taki duży
wzmacniacz nie jest za duży na granie sobie w domu i przez słuchawki (nie
chcę wkurzać sąsiadów)? Z drugiej strony – po to kupowałam bas, żeby
finalnie znaleźć się w jakimś zespole. I czy wtedy ten Behringer by był
dobry? Poradźcie coś :/
Ten?
allegro.pl/wzmaciacz-basowy-behringer-ultrabass-bxl900-1×12-i6606439510.html
Opcje w Twoim budżecie:
– mała pierdziawka, może nawet dobrej jakości, ale wciąż pierdziawka,
która jest lekka i możesz ją łatwo zabrać ze sobą gdziekolwiek, ale nie
przebijesz się przez perkusję;
– coś trochę większego, niezbyt pewnej firmy albo w kiepskim stanie, z
większą mocą, co nada się do grania w zespole, ale bez samochodu nie dasz
rady tego wozić.
Mnie się ten Behringer nie podobał, ale gdybym nie miał nic innego, dałbym
sobie radę z nim. Tak samo jak dawałem sobie radę z 10W malutkim
wzmacniaczem.
Wybór należy do Ciebie 😉
Taki jak ten, ale akurat nie z Allegro 😉 Myślę intensywnie, że może trzeba
by np. kupić sobie wzmacniacz słuchawkowy, np. Voxa. Tańsza opcja, ale wtedy
już się nie pogra np. na próbie z kimś. A może multiefekt? Czy to by było
dobre rozwiązanie? Bo na razie chcę się po prostu nauczyć grać.
Wiem, że jestem nudny, już to powyżej pisałem — kup Zara 40 albo 60 (w
zależności od budżetu). To jest znacznie lepsze od Behringera, nawet 40 da
rade na próbie z perkusją. Mam 40, używam na “małych” próbach, stoi sobie
na stałe w kanciapie perkusity. Prosta konstrukcja, elementarnie poprawne
brzmienie za drobne pieniądze.
Pzdrw
RomekS
Nie jest. Ten Behringer przy Zarze to jest super Hi-End.
W jednym lokalnym taki Behringer robił za wzmacniacz referencyjny do zabawy
testowanie basówek – zapieprzał jak dziki ku naszemu OGROMNEMU zdziwieniu.
Oddawał co trzeba (nie do wiary), do tego był naprawdę głośny. Nie
sprzedał się, bo ludzie
Behringerowi nie ufają, za to kompletnie nie wiedzieć czemu łykają
wynalazki typu Dimavery, Everplay czy właśnie Zar.
W innym sklepie po usłyszeniu jak Zar “brzmi” nawet nie było mowy żeby
postawić te piece na wystawce (i zapłacić hurtowni dopiero w przypadku
sprzedania tego “towaru”).
Napisałem wyżej, miałem i używałem dwa Behrinhery Bxl. Przez kilka
miesięcy. Nie przez chwilę w sklepie. Więc wiem co pisze. Zary też
używałem przez dłuższy czas. Nie przez chwilę w sklepie. Uważasz, że
Twoja chwilowo-sklepowa opinia jest bardziej miarodajne? Gratuluję
nieomylnosci, zresztą to standard w Twoim wykonaniu, zawsze wiesz lepiej.
Spoko, kupujcie Behringera.
Pozdroofka
RomekS
To świadczy o tym, że każdy inne ucho ma i powinien swoim uchem
oceniać.
My przez około rok przesłuchaliśmy na tym piecu kilkanaście basów, od
taniutkich Squierów Vintage Modified czy Cortów (tańszego chyba nic nie
mieli) po Stingraya czy Jazz Bassa Marcus Miller. Serio, niczego nie
brakowało.
No tak, ja kupiłem BXL 900 po przetestowaniu w sklepie, i rzeczywiście nic mu
nie brakowało. A “kręciłkowe” bogactwo było obiecujące. Rzeczywistość na
salce prób okazała się inna, oszczędzę szczegółów, podsumowując —
behringerowe waty są “cichsze”, combo nie przebija się w miksie, oferuje
bardzo mało dołu, rozkręcone mocniej albo w trakcie dłuższej gry zaczyna
wariować — przytykać się, pierdzieć. Oba egzemplarze, które miałem.
Ocena odniesiona do innego sprzętu w podobnej cenie.
Pozdroofka
RomekS
Dobrze jest mieć coś na czym możesz pograć ze znajomymi, chociażby z
gitarą akustyczną u kogoś w mieszkaniu. Nawet najgorszy wzmacniacz spełni
tę funkcję, a multiefekt / wzmacniacz słuchawkowy nie.
Ja odradzam wszystkim wzmacniacz słuchawkowy. Lepiej kupić jakiś podstawowy
interfejs do nagrywania – podłączasz do kompa i możesz grać z podkładem
dowolnie miksując sygnały, a przy okazji możesz nagrać się w
profesjonalnej jakości. Właśnie jestem w trkacie wypuszczania dema/epki
nagranej (poza perką) interfejsem za 150zł
Może na razie się więc wstrzymam z tym Behringerem, zwłaszcza, że udało
mi się tanio i okazyjnie dziś kupić używany zoom b1. I jestem nim
zauroczona. No i wystarczy, że podłącze do niego słuchawki i mogę sobie
grać. Za jakimi wzmacniaczami nowymi/używanymi trzeba by się oglądać, tak
poniżej 1000?
To zależy od tego czego oczekujesz 😉 Dużego, głośnego i ciężkiego kloca,
czegoś mocnego i lekkiego, vintage’owego czy hi-fi? Ja polecam serię Gallien
Krueger Backline, model np. 112 – bardzie fajne wzmaki, które z powodu
wyprzedaży podczas kończenia produkcji mocno straciły na wartości. Każdy
powie Ci coś innego. Na pewno w tej cenie znajdziesz jakiś zestaw z kolumną
4×10 cali z trochę niższej półki (Ashdown Mag, LDM), albo porządne i
lekkie 1×12 cali lub 1×15 cali. Niedawno widziałem gdzieś w okolicach 1000zł
fajnego Taurusa. Ktoś też kiedyś sprzedawał combo Gallien Krueger bodajże
MB210 – lekkie i mocne. Na pewno znajdziesz też Ampega BA115. Albo Fendera
Rumble.
Trudno mi sprecyzować swoje oczekiwania, bo gitarę basówą mam dosłownie od
piątku, czyli 3 dni;) Ale kupiłam ją z myślą o tym, żeby w szczęśliwej
przyszłości grać w zespole rockowym lub thrashowym. Chciałabym więc
czegoś, co byłoby w miarę mocne (takie na próby i do klubów) i dawało
mięsisty, “okrągły” dźwięk. Jak na początkującą osobę większych
wymagań nie mogę mieć, bo się nie znam na rzeczy.
Zabrzmię jak ponury ojciec, ale powiem tak: w tej chwili na pewno nie
będziesz grać koncertów. Nawet jeśli będziesz, w klubach dźwięk
przeważnie leci z klubowych “przodów” i wzmacniacza praktycznie nie trzeba
mieć. Jeżeli będziesz miała perspektywy na granie w zespole, wtedy
będziesz potrzebować mocnego pieca. Do grania w domu i na zapas nie kupuj
wielkiego, ciężkiego kloca, bo będzie tylko zajmował miejsce. Kup coś
niewielkiego, żebyś mogła to zabierać ze sobą bez problemu i grać ze
znajomymi gitarzystami, a jak za kilka miesięcy będziesz miała bardziej
określony styl i preferencje, kupisz coś pod swoje potrzeby.
No to tak wyglada praktycznie , natomiast teoretycznie jeśli gra się po
małych klubach np. w Krk to przody starczają ledwo co na wokal , wiec pasuje
mieć te minium 150 wat (najlepiej z jakimś zapasem mocy) tym bardziej przy
mocniejszej muzyce.