Witajcie!
Mam do was pytanie mianowicie czy grał ktoś z was na basie headless (bez
glowki) nie chodzi
Mi o żaden konkretny model tylko chciałbym wiedzieć czym się różni od
zwykłego klasycznego basu
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi !
Witajcie!
Mam do was pytanie mianowicie czy grał ktoś z was na basie headless (bez
glowki) nie chodzi
Mi o żaden konkretny model tylko chciałbym wiedzieć czym się różni od
zwykłego klasycznego basu
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi !
Możliwość komentowania została wyłączona.
Nie ma główki.
A tak serio zależy o co pytasz.
Jest po prostu mniejszy, niczym się to nie różni, zależy od modelu, bo
headlessy z reguły są mniej wygodne, ale jedne są wygodniejsze drugie mniej.
Oprócz oczywistości, które widać na pierwszy rzut oka, jedną z
zasadniczych rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę to fakt, że „zwykłe”
headlessy „używają” strun double ball (niektóre są
przystosowane do normalnych, ale to rzadkość).
Wlasnie głownie chodzi mi wygodę, ja osobiście nie mam
Gdzie spróbować takiego basu
Czytałem ze ja bardziej wygodnie. Trochę sprecyzuje ze zainteresował mnie
maruszczyk paddock
Próbował ktoś tego „potwora” ?
Edit
Pewnie jeśli chodzi o struny to sa pewnie słabej dostępne niż
„normalne”?
Zdecydowanie słabiej. Dodatkowo taki bas wcale nie musi być wygodniejszy od
basu z główką – no chyba, ze chodzi Ci o wygodę transportu (będzie
krótszy). Na wygodę gry ma wpływ trochę więcej czynników niż
nieobecność główki :).
Wlasnie czytając inne tematy dziwiło mnie ze brak główki, według
niektórych diametralnie polepszał wygodę gry
A wygoda transportu to raczej wiele to nie zmieni bo ile ma ta główka ? 30,
40cm ?
Zmieni zmieni, zwłaszcza w takich konstrukcjach
No to już nie będę się spierał bo nigdy takowej w łapach nie miałem
W każdym razie transport to nie problem !
Grałem na Steinbergerze „łopacie” – mega wygodny, lekki, dostęp do
wszystkich pozycji, łatwy w transporcie, idealny do klangu. Tylko, że ja mam
zboczenie na 80s i zespół Kombi:))). Jedyna IMHO wada to mały korpus – mam
194cm wzrostu i ponad 100kg… Nie pasuje mi wizualnie.
Oj tam nie pasuje wizualnie ja mam 200 cm wzrostu i jakoś bym
To myśle przebolal jeśli był by naprawdę bardzo wygodny
No toć Panie piszę, że wygodny bardzo. Tylko że ja na łopacie grałem w
UK, ciekawe czy gdziekolwiek można coś takiego w Polsce obczić. Basista
Habakuka miał na pewno takie coś z 10 lat temu:D
Na siedząco nie pograsz. 😉
Bzdura. Jak wam się wydaje, po co pod korpusem jest uchylana podpórka?
Z moich ponaddwóletnich doświadczeń ze Steinbergerrem Spiritem wychodzi,
że:
a) jest mega wygodny. bez problemu można bez problemu grać w każdej pozycji
na gryfie.
b) jest lekki. Szczególnie jak trafisz na pierwsze modele Steinbergera robione
w pełnym graficie. O tym, że masz ze sobą instrument możesz zapomnieć, do
czasu gdy wydobędziesz dźwięk. Z tego też powodu te instrumenty są cenione
np. przez osoby w nieco starszym wieku, mającym np. problemy z kręgosłupem.
Ma to też inną zaletę, o czym niżej.
c) z powodu braku główki, są niewielkich rozmiarów. To dość niebagatelna
kwestia, dla np. osób, które nie parają się grą zawodowo, ale po prostu
lubią sobie czasem popykać. Można go schować do szafy i zajmie to w sumie
niewiele miejsca. Poza tym, ta cecha jest nie do przecenienia, gdy bas jest
transportowany. Mój był już w niemal całej Europie, wielokrotnie
podróżował samolotem i nigdy nie zdarzył mi się, aby któraś linia
zażądała za niego dodatkowej opłaty. Zawsze szedł jako podręczny i bez
problemu mieścił się w komorach nad głową. (Jeżeli opłaty za dodatkowy
bagaż Cię walą, to oczywiście ten argument odpada.) Z tego też powodu
posiadanie takiego basu jest świetną opcją dla osób, które np.
wyjeżdżają na wakacje a nie chcą rezygnować z ćwiczenia.
d) nie ma chyba wygodniejszego i szybszego sposobu wymiany strun niż w
headlessie. Pod warunkiem oczwiście, że nie trafi Ci się źle wykonany
komplet strun typu double ball. Mnie kiedyś trafił się za krótki komplet
Rotosoundów. Myślałem, że jajo zniosę naciając je i wkładając w
prowadnice przy mostku! Minusem jest to, że struny do tych basów nie są
produkowane przez wszystkich producentów i są dość drogie. Można
oczywiście zrezygnować ze strun typu double ball. Instaluje się wtedy
takiadapter i po sprawie, można naciągać „normalne” struny.
e) świetnie trzyma strój. Z powodu braku „odstających” kluczy jest mniej
narażony na, np, przypadkowe uderzenia, czy przekręcenia kluczy podczas gry.
Kiedyś nie rozstroił się nawet podczas lotu samolotem na Sycylię.
f) wygląd – hmm, kwestia gustu. Najładnieszy nie jest, ale w sumie, np.
instrumenty Danelectro też piękne nie są. Co do wyglądu basisty. Hmm, sam
mam 190 cm wzrostu i mały łopatowaty korpus mi nie przeszkadza. Inna sprawa,
że headlessy np. Statusa, Alembica, czy Basslaba to naprawdę piękne
instrumenty.
g) raczej ciężko powiesić go na ścianie.
Raczej nie oddam mojego Steinbergera. To świetny instrument do ćwiczeń i
jako traveler bass. Co do grania na scenie. Kwestia gustu i upodobań.
Nie w każdym headlessie masz taką porpórkę. 😉
No, w sumie racja. Nie ma jej w basach z „normalnymi” korpusami. 😉
Ja mam na drugie Headless… Zawsze mi się bezglowkowce podobaly.To taki rodzaj
zboczenia. Pierwszy to był Hohner , kopia Steinbergera , najpierw kupilem sobie
progowego a potem fretlessa i wpadlem nawet na pomysl aby je spiac razem i mieć
dwugryfa. Funkcjonowalo fantastycznie ale , ze nie uzywam bezprogowca ,
wrocilem do normalnego stanu , czyli jeden gryf bez glowy , progowy. Co dziwne
nigdy nie uzywalem w moich headlesach strun double ball najpierw kupne hohnery
mialy adapter na normalne struny a potem już wszystkie nastepne mialy blokade
albo jak w moim Kramerze Duke , maszynki za mostkiem. Potem już zaczalem sam
budowac headlesy … Ponizej niekompletny zestaw moich headlesow z ostatnich
lat , w kolejnosci budowania:
Headless McCornick z orzechowym topem , był pierwszy…
Steinberger style z elektronika i pickiem alembica.
Palisandrowy top i heban na gryfie:
Piatka 35 cali ale zamiast grubej struny ma cienka… i headless z cedrowym
topem wzorzystym…
Ostatni wytwor Headless z gryfem grafitowo carbonowym , zbudowalem go w kilku
roznych konfiguracjach pickupowych.
Bylo ich naturalnie znacznie więcej ale nie mam fot pod reka. Ja bezglowkowce
goraco polecam .