Właśnie się zastanawiam. Bo w sumie wśród moich rówieśników i
rówieśników moich kolegów z drugiego końca Warszawy (a raczej z pod
Warszawy) jest tylko jeden basista, amator. Plus ja, też amator, ale siebie
nie liczę. No i w sumie wynika że bas jakiś taki mało popularny. Za to na
akustyka i elektryka niemal każdy chłopak ma chętkę. Co ma Elektryk czego
nie ma bas?! Może to chodzi o to że mniej słychać bas w dzisiejszych
kapelach? Że KAżdy uważa że dobra muzyka to GITARA na której wali się nia
maksa, Perkusja i brzdąkający tak z tradycji bas który wogle potrzebny nie
jest?? Co z tą Polską? Czemu bas jest taki zapomniany, odepchnięty?
Czy zastanawiam się, dlaczego bas jest tak mało popularny wśród muzyków basowych?
Uważam, że bas jest pomijany w dzisiejszych kapelach.
Czy zauważam, że większość chłopców gra na akustycznych i elektrycznych gitarach, a nie na basie?
Myślę, że bas jest instrumentem trudniejszym do nauki niż gitara.
Uważam, że bas jest niezbędny do tworzenia dobrej muzyki.
Czy zastanawiam się, co elektrownia ma, czego nie ma basista?
Uważam, że bas jest zapomniany i odepchnięty w Polsce.
Czy zastanawiam się, dlaczego tylko niewielu moich rówieśników gra na basie?
Myślę, że bas jest niedoceniany przez innych muzyków.
Uważam, że bas jest ważnym elementem każdej kapeli i powinien być bardziej doceniany.
Ludziom i ludzikom muzyka kojarzy się głównie z gitarami elektrycznymi,
przynajmniej tak mi się wydaje, druga sprawa to fakt, że część ludzi nawet
nie wie, że mamy gitary basowe i gitary elektryczne – po prostu gitara to
gitara – ja sam do takich należałem i kiedy zbierałem chęci do nauki gry na
gitarze to usłyszałem o basie i postanowiłem, że będę oryginalny i
zostane basistą, bo gitarzystów to nie brakowało, podobnie jak perkusistów
i muzyków każdej innej kategorii (Przynajmniej w mojej okolicy), do tej pory
jestem tu jednym z dwóch basistów 🙂 Ale to dobrze, lubię być oryginalny
😉
Dodam jeszcze, że ten drugi basista w mojej okolicy (Dużo lepszy ode mnie 😀
) twierdzi, że „Trzeba być j*niętym, żeby grać na basie – struny są
droższe, wiosła są droższe, ludzie zwracają na Ciebie uwage tylko jak się
pomylisz, jak nie grasz to wszyscy wiedzą, że czegoś brakuje a nikt nie wie
czego… No ale co zrobić kiedy się to kocha?” 😉
http://www.img523.imageshack.us/img523/9398/uso6.gifMasoni.
Basiści są jak masonie. Niewielu ich jest wystarczająco oświeconych i
niewielu może należeć do tak zacnego grona.
^_^ Pe@ce
Ja wybrałem basik z powodu:
a) Moi koledzy chcą robić zespół, czułem się niepotrzebny a jednak
brakowało basisty
b) Chce udowodnić tym co uważają że jestem śmieciem że jestem lepszy niż
myślą
c)grając na Basie będę orginalny. Nikt z otoczenie mej szkoły na basie nie
gra.
A pozatym to tylko 4 struny a więc łatwiej niż w elektryku 😛
I właściwie tyle. A co do basu odkąd zaczełem słuchać muzyki (znaczy od
wakacji 2006) słuchałem RHCP i od razu wiedziałem że jest bas, gitara,
perkusja i wokal. I wiedziałem że w zespole tyle jest potrzebne. Że każdy
ma swą rolę. I bas też.
Gupiś :/ O!
Gitarzysta z zespołu Ci takich głupot nagadał czy to twój pomysł? Bleh!
:/
U mnie zwykle gitarzyści mi tak mówią (Mówili), zaproponowałem im parę
razy zagrać za mnie, teraz już milczą…
http://www.img523.imageshack.us/img523/9398/uso6.gifjak się szarpnie za strune E to jest takie fjne bąąąąąąąąą, i yyyyy, w
ogóle bas jest taki fajny nie? no i ma taki długi gryf i grube struny i
basiści są lepsi od gitarzystów a gitarzyści są wszyscy tacy typowi a
basiści tacy oryginalni i najlepsi. i bas jest taki fajny. A w ogóle by grać
na basie trzeba mieć taką fajną osobowość, gitarzyści są wszyscy
beznadziejnie głupi, denni, na niczym się nie znają, a basiści są tacy
najlepi, fajni, mądrzy, inteligentni. I bas jest taki najfajniejszy.
ludzie maja mniej szacunku do basu bo mysla tak:
ludzie uwazaja ze bas ma mało do „powiedzenia” w muzyce… no ale w sumie
trudno się dziwić przeciętny zjadacz chleba jak słyszy piosenke to mysli
sobie „fajne słowa i melodia, wpada w ucho” i niezastanawia się czemu tak
jest… słyszy gitarę ale niewyodrębnia basu… ludzie czasem nie wiedza co
słyszą po prostu…
EDIT:
teraz podobno się jest „cool” jak „się robi” hip-hop… może się przezycicie…
ale nie sory… to miało być oryginalne a nie cool…
…ja gram na basie bo lubię a nawet kocham gre na nim…
sex drugs rock&roll
no zawsze mam dola gdy gram na basie jakiś znany kawalek a ludzie się pytaj co
to a gdy zagrasz jakaś glupia melodyjke na elektryku to wszyscy zaraja ze
jestes zajebisty i w ogóle nie ma to jak latajace majty od niskich dźwięków
Te cztery struny to była taka…Ironia…Czy coś w tym stylu. Bynajmniej tak
niemyślę gdyż zanim wybrałem bas wyczytałem o nim w necie. Że są i 5 i 6
strunowe. A pozatym posłuchajcie sobie basu chociażby w Get Up And Jump. Ja
tam na tyle się nieznam by powiedzieć czy trudne do zagrania ale wiem że jak
się to gra wygląda spoko 🙂
A i też nietwierdzę że gitarzyści są wredni. Ja tam znam fajnych
gitarzystów. Ale żadnego basisty. Bądź co bądź bez gitary większość
utworów nie brzmi tak super.
W ogóle zespół jest jak organizm. Wszystko jest potrzebne tak samo, że tak
powiem.
Bez perkusji źle, bez gitary też źle, ale i bez basu to nie to samo.
A ta orginalność polega na tym że jest się jedynym basmenem w szkole.
Zawsze jakieś wyróżnienie.
Edit: No ja nie wybrałem basu bo będę orginalny. Mnie już od samego początku
to zachwyca! Już zanim o tym myślałem wyszukiwałem basu w utworach.
–> Bass to bass. Jak ktoś nie rozumie jego potęgi to mu się nie
wytłumaczy.
—–
Mnie śmieszą takie blondynki które przychodziły kiedyś na próbę i
nawiązywał się taki dialog
-a ty dlaczego masz większą gitarę ?
-bo to jest bas… ?
-A … a co to jest ?
-Gitara basowa ? …
-To czym ona się różni ?
-taak jak zauważyłaś jest większa 😛 😀
-Acha rozumiem …
To można z tego jakiś skecz normalnie zrobić
A tak na poważnie to nauka gry na basie jest znacznie trudniejsza niż na
elektryku ,na gitarce to praktycznie tydzień i już umiesz parę piosenek ale
pomimo to ja i tak nigdy nie będę na tym grał bleee… mam do tego alergie
… nie cierpię jegomościów w średnim wieku grających na gitarze
tupiących przy tym nogą głośniej niż grają nie wiedzących nic o teorii
:X …
Mi się źle robi jak patrze na zespół: 3 gitary, perka, ,,kibord”, basu 0,
słownie zero…
A ja mam opis na GG ,,Bas wymiata.”
Oto co napisała moja koleżanka, gitarzystka oczywiście:
,[,…]muszę cię zasmucić, ze to nie gitara basowa wymiata…”
Żal…
to jakieś disco polo musi chyba być 😛 A koleżanka chyba nie jest zbyt
oświeconym muzykiem 😛
To był jakiś rok. Chcieli brać udział w Eurowizji jako reprezentacja Polski
wiekszośc się rzuca na elektryki bo można walić solówki i się popisywać
i w ogóle, ale prawda jest taka, że bez basu elektryk brzmi tandetnie. Poza
tym jak tu już wspomniano, na elektryku można się nauczyć grać w tydzień,
bas wymaga od człowieka dłuższego posiedzenia, za to daje więcej radości
niż piłowanie na elektryku 🙂 No i to niskie brzmienie, nie jakieśtam piski
na cienkich strunkach 😀
Poza tym entropman ma rację, gitarzyści scigają się między sobą i
wychodzą na buraków, nie to co basiści. Widział ktoś, żeby gitarzyści
tak sobie pomagali jak My tutaj? 😉
A ja muszę się spytać was tak poza tematem: czy wy macie tak jak ja że
odkąd zaczeliście basować to wolicie słuchać muzykę mającą więcej
niskich tonów a za to nienawidzicie wysokich takich jak skrzypce itd. bo ja
tego rzępolenia nie znoszę a kiedyś jak jeszcze nie grałem to nawet mi się
trochę podobało
Jak zagra się coś na basie to wszystko się trzęsię i wibruje,
a od wysokich dźwięków gitary tylko uszy bolą 😉
ot, co.
Linia, liiiniaaa. 😀 Co zrobiłby ten biedny gitarzysta bez basu? Do czego by
się dograł? I to brzmienie. Mmm… 😀
Ja na razie chyba tak nie mam…Ale dopiero zaczynam basowanie.
A ja wiem? Mam kolegę który nauczył drugiego gać 🙂 Ale w sumie to koledzy
więc to co innego.
Poszukam takich forum jak to ale o elektrykach pstrykach
Widzę, że sami geniusze są na tym forum.
Jasne, że można. 10 akordów i jedziemy. Ale czy to można nazwać graniem?
Na basie przez tydzień osiągnie się podobny poziom.
Mim zdaniem więcej ludzi gra na elektryku, bo bardziej rzuca się on w oczy w
zespołach i ma większy wpływ na graną melodię niż bas 🙂 Ciekawe jak
wielu z was poradziłoby sobie w kapeli bez gitary solowej?
PS. Widzę, że na tym forum co jakiś czas musi się pojawić temat o
wyższości basu nad wszystkimi innymi instrumentami 😉 Aha, i żeby nie było,
też gram na basie 🙂
był keidyś podobny temat 🙂 ja uwzam tak niech grają w zespole bez baaisty
to zabaczą jakie łajno wtedy jest xD
Ja nie mówię że bas jest najlepszy. Ale uważam że jest po prostu
niedoceniany!
:rtfm: :czytaj: :rtfm:
Pewnie, że jest niedoceniany. Co to za muzyka bez basu, ale też co to za
muzyka bez gitary? Każdy niech sobie plumka co musi, nie wkłada nosa
pomiędzy struny drugiego gitarnika i będzie git.
…
Powiedz to Jarkowi Śmietanie…
Cały ten temat wygląda, jakby z Was jakieś kompleksy wyłaziły. 🙂 Gitara
solowa i bas to dwa zupełnie inne instrumenty i mają inną rolę w kapeli.
Nie ma sensu ich porównywać, tak samo jak nie ma sensu szukać
charakterologicznej wyższości basistów nad gitarzystami. Takie gadanie nie
ma sensu. 🙂 Co więcej, większość z przedmówców stosuje uogólnienia i to
te niskich lotów…
O co chodzi? Podnosi Was na duchu, jak się na wzajem poupewniacie, że
gitarzysta jest gatunkiem niższym? Nie jest tak…
http://www.img180.imageshack.us/img180/263/SkyWaypr3.jpgJeśli nie wiesz jaki to interwał to jest to czysta kwarta…
Ja o gitarze solowej już mówić nie będę, wiem tyle co słyszałem. I lubię
te dźwięki. I jak mówiłem, bas jest równy perce i gitarze. I odwrotnie…
To mówiłem ja. Ja Urof. :p
Uderzyło mnie, że rugacie na gitarzystów, którzy uważają basistów za
niższy gatunek. A tymczasem co WY robicie?
Widzicie drzazgę w oczach innych, a macie belki w swoich patrzałkach 😉
Żeby nie było: mnie tez to wnerwia. I dlatego powiedziałem znajomemu
gitarzyście: „Chłopie, zamieniamy się gitarami i robimy piosenkę”.
Obaj pieprzyliśm na nieznanych nam instrumentach takie głupoty, że szkoda
gadać.
kurde to co ja u siebie obserwuje to istny remanent w guście muzycznym.
zaczynam lubić niektóre gatunki muzyki, które wcześniej nie cierpiałem
(jak ja nie mogłem zdzierżyć RHCP, tak to jakoś mi p*alsko brzmiało),
dżezu kiedyś nie cierpiałem ale teraz już czasem nawet nogą przytupuje jak
słucham (tylko po co te trąbki…) i na odwrót (np. grunge coraz mniej mnie
bawi).
poza tym jest jeszcze druga kwestia, taka, że jak zaczynamy się bawić w
tworzenie muzyki (przynajmniej ja tak kiedyś miałem) spadają nam łuski z
uszu i przestajemy oceniać muzykę pod względem: „łooo jak to czadersko
brzmi” a trochę bardziej :”o ja cie jak ten jebaka to zagrał”
A co do skrzypiec to nie cierpię tylko gównianych. No i też jak ktoś nie
umie na nich grać.
Popieram Wodzusa i Rallata. Nie ma sensu kłócić się czy lepsi są
gitarzyści czy basiści. Kapela to kolektyw, „zbiór” różnorodnych muzyków,
wśród których każdy ma wyznaczona rolę. Gdyby tak nie było byłoby
przeraźliwie nudno i monotonnie. wg mnie w kapeli ważne jest zróżnicowanie,
tzn aby był ktoś kto oscyluje na niższych dźwiękach i ktoś kto działa
wyższymi. koniec. 🙂
a tak na marginesie, to muszę powiedzieć, że gitarzysta z mojej kapeli
równie dobrze gra na basie, więc jak widać nie każdy gitarzysta jest
ZŁYYYYYY… 🙂
a to tylko jeden z wielu przypadków!! 😛
Obrażanie gitarzystów jest ZŁE!!!
Tak??:)
gitarzysta też człowiek 😛
Stary tu nikt nie mówi że elektryk jest w jakiś sposób gorszy (no jeśli
już to tylko ludzie na nim grający (żart)) ale wybacz mam do tego uraz bo
wkurzają mnie takie samoukowate mendy co myślą że wszystkie umysły
pozjadały (no oczywiście w gronie basistów też tacy się czasem zdarzają
ale to znaaacznie rzadziej) po prostu basiści już mają jakiś inny stosunek
do swego instrumentu… ba na bas tio wdłóg mnie to powinno się
improwizować tak jak na harmonijce i to jest bardzo ważne i dlatego nauka na
basie wymaga czegoś więcej a poza tym na elektryku to może nauczyć się
każdy grać znam takiego kolesia co gra jakoś od roku i juakoś po 3 miechach
zaczął grać z zespołem i się tym wynosi jak nie wiem … a jak najbardziej
lubię słuchać solowych gitarzystów takich jak BB King ,Way czy satriani i to
mnie też pociąga…
Podsumowywując NIE MA CO PORóWNYWAć BASU DO ELEKTRYKA I NA ODWRóT I NAUKI
GRY NA TYCH DWóCH ZUPEłNIE RóżNYCH INSTRUMENTACH .
Obrażanie dobrych gitarzystów jest głupie.
Obrażanie kiepskich gitarzystów jest głupie i bezsensowne.
Każdy rozumny basista zawsze zastosuje konstruktywną krytykę… 😛
http://www.img180.imageshack.us/img180/263/SkyWaypr3.jpgJeśli nie wiesz jaki to interwał to jest to czysta kwarta…
„Poza tym entropman ma rację, gitarzyści scigają się między sobą i
wychodzą na buraków, nie to co basiści.”
Ja nic takiego napisałem, mój post był napisany w formie żartu jak by ktoś
nie zauważył, po prostu denerwują mnie takie gadki typu „jestem lepszy bo
gram na basie….”
to prymitywne….
macie jakieś kompleksy czy jak?
———————–
ja z kolei jak slucham Primusa, czy solowek w Canibal Corpse to ciagnie mnie do
basu.
zauwazylem ze ten temat skrecil trochę w innym kierunku. bas i gitara solowa to
tylko instrumenty. jakby siedli obok siebie jakiś gitarzysta pierwszej mniej
znanej kapeli i pilichowski to zgadnijcie kto by wymiatal? to nie jest kwestia
gitara/bas tylko gitarzysta/basista. wiekszosc tych pierwszych zazwyczaj nie
wie w ogóle jaka jest rola gitary basowej. zazwyczaj ich madrosc konczy się po
wzieciu basu do reki znam to z wlasnego przykladu.
co do tego ze bas jest od niskich tonow a elektryk wysokich powiem wam: BZDURA!
z punktu widzenia akustyki pasmo sitary elektrycznej jest w zakresie 80 – 5500
Hz. gitara basowa miesci się w granicach 45 – (i tu uwaga) 14000 Hz. już wiecie
wszyscy po co jest gwizdek w kolumnach basowych…
a tak poza tym to ja wybralem bas bo… jakoś tak bardziej mi odpowiadal.
bralem w sklepach muzycznych i elektryki i basy ale stwierdzilem ze: kurde
jednak ten bas jest fajniejszy. i tak zostalo
Ten mój post wyżej był trochę prześmiewczy, ale tak prawdę mówiąc to
uważam, że gitarzysta to gitarzysta a basista to basista. Każdy powinien
znać swoje miesjce, grać swoje i wtedy jest ładnie i składnie. Wkurza mnie
tylko, że wielu naprawdę wielu gitarzystów, nie potrafi docenić gitary
basowej i tego, co wnosi do utworów. Ja cenię gitarzystów takich jak B.B.
King czy David Gilmour, miło ich posłuchać. Ale jak ktoś mi mówi, że bas
to gówno to się we mnie gotuje 🙂 Do tej pory mam w głowie słowa mojej
rodziny „Bas? Ale przecież na tym nic nie zagrasz” buehehehe 😀
Co do niskich dźwięków, to od zawsze wyuskiwałem z utworów linie basowe i
perkusyjne, jakieś takie skrzywienie 🙂
dla mnie sprawa prosta: bas jest zazwyczaj cicho i mało który basista odwazy
się na solo albo zagranie czegoś co się wybije, co usłyszy zwykły
śmiertelnik. Dlatego bas nie jest zauważany i większosc populacji ma go w
d*pie,
Bas nie jest zapomniany (przynajmniej w moim środowisku :P). Przykład: kapela
mojego kumpla miała zagrać na WOŚPie, ale okazało się, że ich basista
będzie w ten dzień niedostępny, ja też nie mogłem (studia), w efekcie
czego chcieli odwołać koncert! Bez basu nawet nie chcieli wychodzić na
scenę, więc jak widać, bas jest doceniany i to również przez gitarzystów.
Na szczęście znaleźli zastępczego basistę.
Ps.: niektóre wypowiedzi utwierdziły mnie w przekonaniu, że niektórzy
basiści czują się niedoceniani i swoje frustracje wyładowują na
gitarzystach. Ach ten kompleks 4 strun.
perkusista + gitarzysta + basista = zespół
Perkusista był, gitarzysta tez. No to gram na basie 😛
Muzyka to caloksztalt, liczy się ostateczny efekt. Podniecanie się tylko jednym
instrumentem to trochę …hym cofanie się.
A jak komus smutno ze gitarzysta zwraca na siebie cala uwage… niech zacznie
grac na gitarze 😛
Jak ktoś mówi, że bas jest łatwiejszy do opanowania to są dwa
rozwiązania: albo ma gówno nie pojęcie o basie, albo jest głuchy jak pień.
Właśnie dzięki powyższym powodom bas jest zazwyczaj olewany. Druga sprawa,
to co jest fajniejsze: brumieć w tle, czy kierować wszystkie światła na
scenie na siebie waląc dzikie solówki na elektryku niczym Kirk Hammet?
Właśnie dzięki powyższym powodom postanowiłem sprzedać elektryka i
zaopatrzeć się w dostojny, pięknobrzmiący czterostrnowiący BASS !!!
Wychodzi takie podsumowanie: Każdy musi wiedzieć jaka jest jego rola ale i
że inni w zespole mają też swe role. Między członkami powinno być
zrozumienie, przyjaźń, taka specjalna więź…
No i to co od początku powtarza co druga osoba: nie ma ważniejszych i mniej
ważnych. Każdy jest równy innym.
Jeśli gitarzysta uważa że wymiata bo ma elektryka, jest raczej mało
rozgarnięty. Jeżeli basista też uważa że jest najlepszy a inny to debile,
to też raczej jest mało rozgarnięty.
Moi drodzy basiści i basistki z poczuciem jakiejś dziwnej mniejszości.
Pomyślcie sobie czym byłby KoRn czy RHCP bez basu ! Przecież te kapele są
od razu kojarzone z basistami… Chcecie być doceniani przez publike ?
Przstańcie na chwile grać na gigu, a potem wróćcie do gry, na pewno
usłyszą różnice. Poza tym zawsze można jakieś fajne brzmienie sobie
wypracować i się jakoś wybijać :), ja sobie ładnie klekocze i zawsze mnie
słychać. Aha, co do kompleksu 4 strun… chce się ktoś pozbyć ? Niech
sobie kupi „piątke”, albo więcej. pozdrawiam
Mi tam dobrze z 4 strunami 🙂
Sześciostrunowce są jakieś takie szerokie jak rozjechane żaby.
Tak mówiąc o RHCP: Dużo basu jest na SA. W Get Up And Jump bez basu wogle
nic by nie było 😛
Ale bas, jeżeli nie jest igonorowany przez innych człownków zespołu, jest
bardzo potrzebny.
Mało lat masz skoro takie rzeczy piszesz, a twoi koledzy – gitarzyści, pewno
są w podobnym wieku.
dodam swoje grosze, ze tez tak myslalem jak zaczynalem z basem. Zobaczcie, jak
malo jest np. czasopism o samym basie – a tu top gitar czy gitarzysta. Jednak i
tam czasem jest coś o basach, wtedy zrozumialem ze GITARA to i bas i solowa,
tylko sa do czego innego. A jak się komus wlacza ze bas jest malo wazny w
muzyce (sam tak miałem) to wystarczy wlaczyc red hotow, jakiś inny funk czy
jazz lub chocby Primusa 😛
jasne, ze w muzyce typu metal, rock to gitara wiedzie prym, takze wsrod laikow
– solowki, te sprawy. bas jest glebiej, jakby fundament, , który jest i to wazny
jak cholera – ale kto go widzi i o nim pamieta? 😀
co do tego co ktoś już pisal – pewnie ze boli, jak w kapeli brakuje basu i
graja – ale popatrz na Lubelskiego Fulla – tam tylko klawisza i BASS!! 😀
wyleczylem się z podobnych kompleksow kiedy raz mnie nie było na probie.
Wpadlem w polowie i zagadalem gitarnika – „no i co, chyba raczej normalnie
brzmi bez basu, co?” – „e co Ty, strasznie tak pusto i bez glebi” 🙂 Tyle na
ten temat 😛
No może jeszcze jedno, bo sobie nagle przypomnialem 😛 Kupcie sobie jakiegoś
gitarzyste i przegladnijcie dzial ogloszen – ile tam zobaczycie „BASISTA
POSZUKIWANY”!
hehe rozpisuje się, ale krew mi poruszyl ten temat 🙂
Hm… Jak basista gnoi gitarzystów, to tylko gorzej o nim świadczy… Tak
samo jak z feministki – niby ględzą o równości, ale tak naprawdę chcą
zgnoic facetów, choc powinny zauważyc, że wówczas same staną się tak
złe, jak faceci w ich mniemaniu. Haha. Zaraz mnie ta laska z 69 w nicku zgnoi
ale co tam 😛
Swoją drogą, ja jak rok temu czując się porzucony i niekochany usunąłem
dwucentrymetrową warstwę kurzu na klasyku i postanowiłem grac…
włączyłem sobie jakiś utwór i bezwiednie zacząłem brzdękac linię basu,
choc jeszcze wtedy nie znałem że są basy i gitary 😡 Minął jakiś czas,
jako że jestem zdolny uzupełniłem powyższe braki w edukacji i postanowiłem
że jeśli tak to ja chcę grac na basie! W sumie kamieniem milowym stał się
festibal w Węgorzewie, gdzie zobaczyłem Olafa Deriglasoffa i się
przekonałem że basista nie musi być smutnym kolesiem gdzieś z tyłu, tylko
liderem, niach niach.
Idąc an studia, spotkałem starego kumpla z gimnazjum, z którym jestem teraz
na roku. Okazało się że od roku gra na elektryku i jest strasznie z siebie
dumny… Ja mu mówię że przymierzam się do basu, on się zaczął ze mnie
śmiac. Nic to. Sprawa przycichła, okazało się, że jego brat kupił bas i
koleś do mnie, że kurde, próbował na tym grac i naprawdę trudno było,
zwłaszcza że barowe chwyty nie działają xD A w ogóle na sylwka najlepiej
było, gdy ja wziąłem bas tego brata, ten koleś gitarkę i gramy. I tylko
widziałem powiększające się z każdym taktem oczy tego gościa xD „ty ja
nie wiedziałem że na basie można tak fajnie graaac” :rotfl:
Enaf, zawiesniaczył Kubuś. Stawiam znak równości między gitarą, basem,
perką, pod warunkiem że nikomu się nadmiernie ego nie rozrasta, potrafi
współpracowac i umiarkowanie solówkuje 😀 Popisałbym jeszcze, ale krzyczą
żebym szedł spac. Peace, howgh, tank!
Pea, tak, lat wiele nie mam 🙂
I narazie mi z tym dobrze. Ale chodzi o to że jednak skoro co drugi chłopak
gra na gitarze i chce mieć elektryka a nikt z nich nie myślał nigdy o basie
to jednak troszke kiepsko, czyż nie?
Nie.
Rozbraja mnie jak ktoś próbuje sobie penisa przedłużyć za pomocą basu.
Bynajmniej niczego basem nie przedłużam…
Może ty tak masz, nie wiem. Ja nie mam nic przeciwko gitarzystom. Nie jeden z
nich jest jednym z moich najlepszych kumpli.
Zanim się zainteresowałem bardziej muzyką o gitarze basowej usłyszałem
raz. Kiedy mój kolega stwierdził że gdyby kupił bas moglibyśmy zespół
zrobić. Ale jakoś mnie to nie pociągało. A potem bas powrócił mi w
pamięć i stwierdziłem że to fajna sprawa. I nie zamierzam szpanować tym.
Nie jestem taki.
Nie dość że młody to na dodatek i głupi.
Cała ta dyskusja świadczy o jakimś kompleksie (zupełnie zresztą
niezrozumiałym). Zacznijcie lepiej ćwiczyć zamiast tracić czas na pisanie
głupot, to wtedy zaczną was doceniać. Weźcie się do roboty i zaróbcie na
sprzęt który będzie brzmiał a nie pierdział w to wtedy publika od razu
zauważy że bas z*ebiście chodzi.
Proszę, dziękuję, pozdrawiam.