O ile mnie pamięć nie myli takiego tematu nie było.
A może stać się to kolejnym bardzo wartościowym tematem. Wpisujcie, więc
wiosła, które posiadacie bądź te, na których mieliście okazje grać.
Oczywiście mówię tu o Basiach, stworzonych do niekończących się solówek
(nie koniecznie klangowych). Niesamowicie wygodnych, ale i wymagających
nienagannej techniki. Jak to nazwał MC na zjeździe „bas dla masochistów”. Na
początek wymienię mój obecny bas, czyli Bananez SB 1200.
P.S. Nie ukrywam, że liczę na wasze wypowiedzi bo ok. kwietnia będę chciał
kupić drugą basie i szukam równie wygodnej jak moja 🙂
Jaki jest wasz ulubiony bas, który posiadacie lub graliście na nim?
Czy macie jakieś doświadczenia w grze na basie stworzonym do niekończących się solówek?
Jakie basy polecilibyście dla kogoś, kto szuka wygodnego instrumentu, ale jednocześnie wymagającego nienagannej techniki?
Czy słyszeliście o Basie Wyścigoofka i co o nim sądzicie?
Jakie są wasze pierwsze skojarzenia z nazwą Bananez SB 1200?
Czy macie jakieś wskazówki dla osoby, która chce kupić swoją drugą basie?
Jakie cechy powinien mieć doskonały bas według was?
Czy jesteście basistami masochistami jak nazwał ich MC na zjeździe?
Czy zmienilibyście swój obecny bas na inny, jeśli tak to na jaki?
Czy uważacie, że dobra bas gitara to klucz do sukcesu jako basista?
mnie na każdym dobrym i dobrze wyregulowanym basie dżezopodobnym chce się
grać sola. A poza tym rzeczy typu Peavey, GMR i masa innych…
I tu właśnie pojawia się dla mnie (podkleślam:) ) problem. Te wiosła nie
spełniają tego kryterium czyt. nie są to wyścigoofki. Bo to mają być
gitary wymagające i ekstremalnie wygodne. Takie porównanie do F1, zapieprza
jak dzika ale utrzymać to na torze jest sztuką 🙂
Każdy ma inną definicję wyścigowego gryfu. Ja np. nie lubię cienkich,
które Ty uważasz za wyścigowe ;>
Wyscigowy gryf jest wygodny i poreczny! dla tego jest wyscigowy bo ta wygoda
umozliwia szybka gre w zwiazku z tym nazwya się wyscigowy! Raczej trudno jest
grac normalnie z palca na 12 strunowym basie! dla czego ? bo ma super
niewygodny gryf! Kolego Fender coś ci się chyba pomylilo 😛 nie trzeba było
tyle pic na tym zlocie!
Wracajac do tematu to nie widzialem jeszcze gmr albo Fender co by miał
niewygodny gryf, każdy z nich zazwyczaj to super wyscigowka :))
Kolego perz 🙂 Ja nie mówiłem w tym wątku o gryfie, który jest jak gryf
fenderowy bo, owszem dobrze to nazwałeś jest on wygodny ale nie wyścigowy,
to jest inna bajka. Przynajmniej ja to tak rozumiem. Dałem przykład mojego
basu, bo w porównaniu do fendrów choćby szerokość i grubość gryfu jest
jak podkład kolejowy. I tu zauważam różnice między wyścigoofką a
wygodnym basem.
nie rozumiem co ma toporny gryf wspolnego z wyscigowym ale okej 😀 wyscigowy
gryf to gryf do szybkiej gry a jak grac szybko na podkladzie kolejowym? taki
gryf nazwal bym raczej krązownikiem szos 😀 zatem jeżeli chodzi o krazowniki
szos to kolega canonman ma Ibanez btb i on ma troszke toporny gryf jest to
piatka wiec może dla tego (ja gram na 4)
Szybkość poruszania się po gryfie zależy od wygody poruszania się
right?
Wygoda poruszania się po gryfie jest związana z wygodą ogólna right?
Wygoda jest kwestią gustu right?
Gust każdy ma inny right?
– tak tak nudzi mi się=F
Ja tam uwielbiam grać na gryfach szerokich a na gryfach jazzopodobnych
zwyczajnie mi niewygodnie także w życiu nie będę tak szybko na nich grać
jak na „preclowatych”.
Gryf-lotniskowiec, użyto tego określenia w innym temacie 😉
Lubie jak gryf jest wąski. Nie muszę się męczyć żeby się wyciagać
do powiedzmy struny E na 18 czy 20 progu 🙂
Gryf? Gmr, tak, Jazz Bass. I to chyba najlepsze.
yamahy mają to do siebie że się „rozjeżdzają mocno”,
znaczy są zdecydowanie szersze na wyżyszych pozycjach.
Niespecjalnie za tym przepadam.
Zostaje wierny: Music Man
________________________________________________
Eskalacja elkowencji implikuje indolnencje akcji
Musicman Stingray i ch*j !!
Hmmm, mi się wydaje ze wyscigowy gryf to jest taki co jest płaski (nie gruby)
i ma takie progi coby nie trzebabylo prawie w ogole używać sił do dociskania
strun (wyolbrzymiam) czyli taki trochę jak gitarowy. Bo wydaje mi się ze w
kazdym base z lepszej półki gryf jest wygodny, ale wyscigowy to taki po
ktorym się da się szybko poruszac i zmieniac pozycje.
Generalnie przyjęło się mówić wyścigowe na gryfy, które są płaskie i
mają duże progi.
Fender – wiesz co mam, wiesz jak się na tym gra. Tyle mam do powiedzenia
😀
I właśnie o takim mówię. A taki gryf zarazem wymaga bardzo dobrej techniki.
I to właśnie jest dla mnie mianem basoofki wyścigoofki. Nie mogę się
zgodzić że GMR fendry lub MM są F1, to są po prostu wygodne basy. Ale to
jest mój pogląd na ten temat. Piszcie dalej bo to może bardzo dużo dać
innym
Bez urazy dla Fenderowców ale nigdy na mysl o fenderze nie pomyslałem że
jest to wyścigowa gitara 😀
A ja powiem tak: Nexus, GMRy niektóre
Ibanez BTB?
Yamaha NE
BTB wyścigówką? A w życiu!
Nie z takim rozstawem strun (a co za tym idzie szerokością gryfu).
Fakt faktem – wygodne to wiosło ale, żeby wygodnie śmigać solówki to
jednak rozstaw powinien być mniejszy.
No chyba, że wersja 6cio strunowa. To ta mogłaby się łapać.
Z obecnie robionych Ibanezów to jak już to seria SR.
Fender? Jeśli chodzi o chodzi o Twoja definicje „wyscigowosci” Kapralu to to
raczej nie jest ten przedzial 😛 Gmr bassforce ma plaski i cieniutki gryf do
bolu. Prooblem w tym, ze po obcowaniu z CS-4 to każdy gryf wydaje się cienki 🙂
To powiem ci tak niech się MC wypowie jaki ja mam gryf 🙂
No więc… To jest taki okrągły w przekroju patyczek (coś jak kij od
szczotki) a struny znajdują się dookoła niego. Tak to pamiętam.
A tak poważnie to cienkie to, lekkie to (jeden kawałek jakiegoś jasnego
drewna i o ile mnie pamięć nie myli nawet bez podstrunnicy jako takiej –
Fender80 – tylko nie bij jak mi się coś pokićkało), nienaganna krzywizna (w
zasadzie norma dla ibanezów).
A i jeszcze taka dygresja z mojej strony: Ten Ibanez SB jest cholernie cienki i
lekki, tak decha jak i gryf a elektronika jest prosta jak konstrukcja styliska
od łopaty co daje nam proste przełożenie tego co wyrabiamy paluchami na
dźwięk wychodzący z głośnika. Dlatego to wiosło nie wybacza błędów ale
jednocześnie daje duże możliwości szczególnie jeśli chodzi o artykulację
(ale to trzeba mieć skill, inaczej się umiera rażonym piorunem czy
cuś).
A i takie pytanie w tłum:
Waszym zdaniem w wyścigówce lepsze progi wyższe czy niskie?
MC nie pirunem tylko GŻmotem 🙂 A bedziemy w jakiejś bramie musieli się
spotkać. A to co można z tego wiosła wyciągnąć jak jest sprawne to jest
bajka. A czy mam odpowiadać na twoje pytanie 😛
Mi nie musisz.
Społeczeństwu powinieneś.
Społeczeństwo samo sobie odpowie nie słyszałeś o demo – kracji ??
WIEM
Oto wyscigowe wiosło:
http://www.lakland.com/basses/55-02.htm
Eh, posłuchajcie gry Billyego Sheehana. Według waszych kryteriów jego Yamaha
Attitude jest absolutnie niewyścigowa, nienadająca się do szybkiej gry bo ma
za gruby gryf. a MA gruby gryf, coś w stylu Precisiona właśnie
GMR Soundboard i Mayones Africa, i kilka lutniczych basów np. Nexus. Wedlug
mnei to jest wyscigowy sprzet…, ale wszystko zalezy od wyregulowania. Fedner
i MM tez beda wyscigowe jak beda idealnie wyregulowane, mi się wydaje, ze
wyscigowe to tez zalezy od uzytkownika. Jeden jest szybki na tym inny na innym
sprzecie – kwestia gustu!!
Emsi – u gitarzystów i u basistów za „wyścigowe” progi zawsze uchodziły
progi typu „jumbo” czyli te największe i najszersze.
to jest całe mnóstwo indywidualnych kwestii. Znam basistę, mocno
udzielającego się w krajowym szołbiznesie, który lubi mieć gryf
niepolakierowany, wręcz chamsko szorstki z tyłu. Mówi, że wtedy kontroluje
lewą rękę, a w przeciwnym wypadku przykleja mu się ona do tego lakieru i
się męczy zamiast grać swobodnie. Jedni lubię idealnie płaskie
podstrunnice, inny ze sporym radiusem. Dla mnie np najwygodniejszym gryfem jest
taki o szerokości jak w jazz-bassie, ale troszkę grubszy. Mam z kolei jeden
bas o szyjce dokładnie przekopiowanej z Ibanez Sr coś tam, i nie lubię tego
gryfu; jest za cienki, źle mi się go trzyma, krawędź jest za mało
okrągła. Co kto lubi, każdy sprawny bas da się wyregulować tak, żeby
dało się na nim wyczynowo grać.
Ładnie ująłeś to Suchy 😉
Bas Wyścigówka to bas dobrany pod grajka i wyregulowany pod grajka. Taki, nad
którym grajek w pełni panuje.
polać mu procntów:)
Ej ale je pytam o wasze zdanie a nie dyktat jakiejś tam
większości. Ja bym wolał niższe progi bo na takich szybciej i wygodniej
będzie mi się grało. Więc gdzie tu logika z tymi jumbo?
to jest indywidualna sprawa jeśli chodzi o wyścigoofke….. każdy ma inne
potrzeby i na każdej gitarze inaczej się gra….. myślę że sprzęt Pilicha
musi być wyścigowy ale nie jestem przekonany do tego mayonesa….. ogólnie
Corty są fajne pod tym względem….
Dla mnie osobiscie wyscigowymi basami sa:
Ibanez SR500/505/506 (w zaleznosci ile kto strun chce 🙂 )
Ibanez SR1000 (chyba jakoś tak, taki stary japonski model, z ukladem p+j
był)
Dla mnie te dwa bassy sa właśnie jak wyscigowki. Idealnie cienki gryf, bardzo
niska akcja strun. Wysmienity. SR500 to mój faworyt na przyszlosc.
Jak ktoś napisal wyzejm, bassy wyscigowe kojarza mi się wlasnei z
cienkim/waskim gryfem, niska akcja, lekka konstrukcja. Gitary marki Fender, MM
i tego typu sa inne. Spojrzcie chociaz na gryf w Fenderze, tuz to grubas. Ale
to sprawa INDYWIDUALNA. Jednemy pasi, drugiemu nie. 🙂
______________________________________________________________
The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!
They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!
M: progi indywidualna sprawa…
ja tam wole bez – najszybciej mi się gra na freetlesie;)
a jeżeli już progowiec to raczej duże, ale nie potrafie wytlumaczyc
dlaczego, może ktoś mnie oswieci?
zdaje się, że więcej wybaczają artykulacyjnie, a na małych musisz
docisnąć tuż przy progu, żeby nie brzęczało. Zresztą nie wiem… Marcus
twierdzi, że zmienił raz na zupełnie inne i nie widział różnicy, więc
wrócił do rozmiaru oryginalnego.
dziwny temat, prędkość zależy od wygody, a wygoda od indywidualnych
upodobań. Na GMR nie potrafię grać- gryfy przeważnie kompletnie mi nie
pasują, podobnie Olpy na jakich grałem… Dla mnie gryf musi być cienki a
zarazem grubszy (nie mylić z szerokością). Warwick rulez! 😀
Miałem okazję grać na piątce, w której przełożono struny z headG na
EADGC i to na wyraźnie cieńszy komplet, bardzo miękki (nie wiem jakie to
struny, wyglądały jak szlify – robi się szlify do basu? – miały
niezupełnie płaską owijkę, tylko jakby przypłaszczoną). Właściciel
twierdził, że zmienił struny żeby grać szybciej. Ja nie umiałem zagrać
szybciej a on tak. Może więc i prędkość zależy od strun…
tak, myślę że z jednego prostego powodu:
każdemu odpowiada inny naciąg strun, jednym twardy a drugi miękki.
|moim basem wyścigówką jeździ sam Raikkonen!
Masz na myśli flatwoundy? Pewnie że się robi. Do freglesów
się ich używa przeca.
Właśnie chyba nie. Mam flatwoundy (i to nawet, wyobraź sobie, że w
fretlessie) a tamte są inne. Pierwszy raz widziałem takie struny, o przekroju
jakby trapezoidalnym, wyglądały jakby je ktoś przeszlifował papierem
ściernym. W pierwszej chwili kojarzyły mi się z grubymi gitarowymi strunami,
(E była może nieco powyżej .50) tylko nie wiem czy gitarowe robi się tak
długie. Strasznie miękkie niemal sflaczałe.
sex drugs rock&roll
dla mnie Yamaha bb 614
To trzeba było właściciela pytać co to za cholerstwo.
Moze to byly szlify, jak DAddario Half Rounds?
„Half Rounds Semi-Flat Wound
Struny basowe Half Round są owinięte owijką okrągłą wykonaną ze stali
nierdzewnej 430, następnie dokładnie wyrównaną, zostawiając zewnętrzną
powierzchnię półgładką. Struny te posiadają giętkość oraz
charakterystyke dźwięku jak struny ze zwykłą owijką.”
Nie mam okazji spytać już niestety. Ale zapewne takie albo tego typu. W
dotyku faktycznie miękkie jak DAddario – przeciwieństwo strun np. GHSa
porównywalnych grubości.
Aha, a co do przewagi aksamitnej matowości nad lepką oślizgłością gryfu
to ja sięzgadzam 😉 – nielakierowany faktycznie dla mnie szybszy.
BASS BASS BASS
he fajny temat bo rzeczywiście wyścigówki istnieją i żeby było śmieszniej
nie są za fajnie brzmiące ale fajnie się na nich gra. miałem kiedyś jednego
GMR-a a była to gitara jedna z pierwszych jakie zostały w tej na owe czasy
nikomu nie znanej firmie wyprodukowane i z całą powagą stwierdzam ze to
była najszybsza z moich gitar a kilka ich miałem. natomiast odkad gram na
fenderach i musicmanach a i tych miałem już kilka stwierdzam ze do
wyścigowego grania się po prostu nie nadają.brzmią jak trzeba , wyglądaja
fajnie ale o wyścigach można zapomniec.szkoda ze wyścigówki nie „gadają „
zawodowo bo pewnie by nas więcej na nich grało.
Co do brzmienia, to już jest kwestia gustu totalnie dla mnie przynajmniej mój
Ibanezior brzmi naprawdę zacnie. Można na nim bardzo dużo ukręcić. Ale
fakt jest taki że tutaj brzmienie jest nieco zredukowane na korzyść
szybkiego grania.
Hmmmm, tak sobie myślę.
Czy Rickenbackery można nazwać wyścigówkami? Mają dość cienki gryf… i
generalnie wymagają nienagannej techniki, żeby na nich rzeczywiście szybko
grać…
Takie rozważania – propozycja…
to może mój? ;>
Tylko teraz zaczyna się pojawiać problem podejmowany przez kolegów
(odnośnie grubości gryfu), ja celowo nie precyzowałem co rozumiem przez
wyścigoowkę. A muszę się przyznać że niebywale mało miałem z
Rickenbackerami styczności. Muszę jakiegoś dorwać w obroty i dobrze go
wymacać 🙂
Wiecie, rozmowa dosyć płonna, ale jest pewna zasada co do wyścigowych
gryfów – nawet najbardziej opływowy, śliski i wąski nie zapewni
umiejętności. Jedynym, na czym basista powinien polegać to własne
paluszki:)
———————————————————————————-
hohner b-bass vi avd – mój basik, i jak dla mnie wystarczająco wyścigowy.
Szybciej niż przystawka pochwyci dźwięk zagrać nie umiem i tak…:]