Przede wszystkim chciałbym się przywitac jako nowa osoba na forum . ( a wiec
witam ! )
Tak jak w temacie szukam dehy za około 2500zł może być tanszy ew. troszke
drozszy ale w tej granicy.
Rozpatrywalem zakup Ibaneza btb 555 jednak nie wiem czy ten instrument się
sprawdzi ogrywalem go jakiś czas temu ale nie zbyt dlugo i nie w takich
warunakch jak trzeba , wiadomo jak to w muzycznych bywa. Generalnie basia 5
strun progowa. Brzmienie… Tu zaczynaja się schody, bo koncerty gram
grindwo/death metalowe ale jestem uczniem szkoly jazzu wiec nie może być to
instrument z martwym drewnem , który nie zagada przy jakiś formach bardziej
muzycznych.Stad pytanie do was może coś poradzicie gram sporo klangiem i
tapingim i lubię dość ciemne brzmienie ale z dość wysokiem srodkiem ( korpus
jesion ? )
Za wszystkiem propozycje z góry dziekuje .
pozdrawiam
Tomasz
Szukam basu do 2500 zł, jaki byście mi polecili?
Jaką markę basu polecacie, aby brzmiał równie dobrze w metalu i jazzie?
Czy Ibanez btb 555 jest dobrym wyborem dla basisty grającego metal i jazz?
Jaki bas polecacie, aby brzmiał ciemno z wysokim środkiem?
Czy dobrym wyborem będzie bas z korpusu z jesionu?
Jakie cechy powinien mieć bas za 2500 zł, aby sprostał graniu w metalu i jazzie?
Jaka marka basu będzie najbardziej wszechstronna w moim budżecie?
Czy ktoś ma doświadczenie z basem, który łączy elementy metalu i jazzu?
Jakie modele basów są dobre dla początkującego basisty grającego w metalu i jazzie?
Ile powinienem wydać na bas, aby był odpowiedni dla mojego stylu gry?
Jesion ma raczej jasne brzmienie.
To łupania metalowego nada się mahoń. Jeżeli wstawisz w niego fajne
humbuckery, to zabrzmi dobrze i w jazzie. Ale w dużej mierze będzie to wtedy
kwestia paluchów.
Do klangu i tappingu musisz szukać basów z wygodnym gryfem – najlepiej dosyć
płaskim (właśnie ala Ibanez), co by się miło grało. Może jakieś
lutnicze coś?
taz o tym myslalem ale przedewszystkim liczy się dla mnie czas i kasa , dlatego
pozostaja mi tylko raty .
Pozatym na sprzedazy lutnika wiele strace , sprzedajac nowe zreszta tez ale nie
tak dużo.
a tak generalnei czym rozni się seria sr od btb ? bardzo brzmieniowo odbiegaja
od siebie ?
Z tego co wiem SR to jest bardziej rockowe wiosło, ale na dobrą sprawę to i
tak wszystko zależy od elektroniki, jaka zostanie w nim zainstalowana.
A co do wiosła lutniczego – takiego basu się nie kupuje, żeby od razu o
sprzedaży myśleć. Ponadto basy GMRa czy Kani wcale tak nisko nie stoją.
czyli ten btb + jakiś set emg i powinno być zawodowo ?
A po co to +emg 🙂 W BTB montują teraz bartollini- co prawda nie z najwyższej
półki ale to zawsze bartki.
W BTB są Bartłomieje tylko w Ameryce. Boją się Duża Woda.
Ach! No chyba że mowa o BTB550. W nich są Bartłomieje.
To zależy, czym jest dla Ciebie zawodowstwo. 🙂
Uniwersalność… Chciałoby się rzec Musicman!:P ale za takie pieniądze to
nie ma szans…
zawodowo jak na Polskie warunki , gdy nie gra się tras za dość „konkretne”
pieniadze 😉
Topic zmarl , a nic konkretnego się nie dowiedzialem.
Ogralem SR i BTB ( strasznie ku*** wielkie to basidlo).
SR wygodniejszy ale BTB jakoś bardziej przypasil.
Wiec… pakowac się w to czy jest jakaś jeszcze lepsza alternatywa ?
Ja bym brał BTB mimo wszystko 🙂
Mi się wcale nie wydaje, że BTB jest duży. I ciężki też nie jest (jak
niektórzy mówią), po rocznym starciu z mensfeldem.
Bierz BTB.
…żeby nie zakładać nowego tematu. Wakacje się zbliżają, będzie okazja
żeby zarobić na nowe wiosło. Potrzebuje czegoś co zamruczy rockowo, będzie
się komponowało z overdrivem, koniecznie 5str. Póki co mam na oku spectora
legend Kustom (myśle, że dałoby się go wychaczyć nówke za ok 2500),
Ibanez SR505 (BTB odpada, 19mm to dla mnie duużo za dużo) i… no właśnie
co jeszcze? Musze wiedzieć z czego mam wybierać, co zaproponujecie?
GMR Bassforce 5- to ja mogę polecic! Z chłopakami z Gniewkowa można się
dogadać. Są bardzo opcjionalne i graja jak do 2,5 kafla bardzo fajnie.
chyba na raty dużo trzeba dopłacić, ubezpieczenie i takie tam pierduty.
Czy ja wiem, mnie to wyszlo jakieś 150zł! Z chlopakami można się dogadać.
W naszym kraju żeby mieć fajny sprzętto trzeba jednak barać raty, bo to
jest jednak dość zacny wydatek.
P.S. Zawsze można coś na poczatek wpłacic to oprocentowanie jest mniejsze.
W sieci Riff z tego co pamiętam mają raty 0%.
A co sądzicie o tym:
http://www.maczosbass.pl/index.php?goto=shop&man_id=32&cat_id=3&prod_id=1516
? ten bas brzmi na plycie metallicy „st.Anger”(jak ktoś oglądał „some kind
of monster” to wie:)) i na takim gra chyba Sting…więc dwa rózne style
muzyczne:) a tak. btw. to mnie się ten Fender cholernie PODOBA:)
Ten Fender jest: toporny, niewygodny, mało wszechstronny. Brzmi jak… na
załączonym obrazku. Cholernie mi się podoba, ale nadaje się do grania…
nie wiem… Stinga?
Mnie się cholernie nie podoba. W dodatku kijowa konstrukcja mostka – za
cholerę nie wyregulujesz by idealnie wszystkie struny stroiły.
–> Z drugiej strony wahań poniżej 10centyli właściwie nie słychać,
więc aż tak niedokładny ten mostek to nie jest.
Miałem w łapie takiego precla, ino Mike Dirnt signature.
Dla mnie nieco zbyt gruby gryf, ale to kwestia upodobań, i ten kto powie, że
na tym nie da się zagrać szybko się ch*ja zna.
Musisz wziaść do ręki i sam ocenić.
Co do tego Fendera, to chyba jest tylko podobny do tego co maja te słwy.
Badźmy powarzni za 3,5 kafla to się fendery zaczynaja i chyba muzycy którzy
maja do wyboru co chca nie biora takich popierdulek. Inna sprawa że kupowanie
gitary z neta, nie przesłuchajac jej to nie jest nic fajnego. Kumpel ściagnol
z USA G&L i był tak skobany że SkyWay przy nim dłuzej trzymal dźwięk.
Nie, no ten precel jest po prostu bardzo specyficzny. W zasadzie ukręcisz na
nim tylko jedno brzmienie i trzeba łapę przyzwyczaić do grubego gryfu. Sting
ma swój sygnowany model, a sam gra na stareńkim japońskim preclu.
–> No nie przeginajmy, mój cały sprzęt ( oba basy + piec + efekt ) nie
jest wart 3,5 kafla, a wcale nie uważam się za podmuzyka grającego na
popierdółkach. Kupowanie basu bez wzięcia do łapy ( jakiegokolwiek, a
zwłaszcza takiego ! ) to naprawdę nie jest dobry pomysł.
Po przesiadce z GMRa ten Fender naprawdę wyda Ci się mocno toporny to raz, a
dwa – na Hartke A 100 to nawet Sadowsky nie zagada.
Dobre wiosło i na drzwiach od stodoły poleci.
Że tak powiem.
–> Polecieć poleci, ale nie zabrzmi. Za brzmienie wiosła prócz wiosła
jest odpowiedzialny grający i to co ten dźwięk wydaje – czyli piec lub drzwi
stodoły.
Nie ma pieca, który by grał dokładnie tak jak gra instrument, wszystko
zmienia brzmienie. Myk w tym, że niektóre zmieniają na lepsze a niektóre na
gorsze 😉
Zależy co masz na myśli
Jest jasne że na Ampegu czy Edenie będzie łomotał i przy Hartke będzie
brzmiał … hmmmm … słabo. Ale i tak będzie brzmiał duuuuuuuuużo lepiej
niż zwykłe wiosło.
–>
Ja uważam, ze lepiej mieć cały sprzęt na jednym poziomie, nawet gdyby był
to poziom średni ( zwłaszcza jeśli na tych samych gratach się łomocze na
koncertach, próbach i w domu ) niż super gitarę podpiętą pod Hartke czy
Ashdown a 5,15. Za brzmienie odpowiedzialny jest cały „zestaw” a więc
basista, bass i piec.
No chyba, ze ktoś kupuje świetną gitarę i od razu zaczyna kombinować kasę
na świetny piec 😉
Mazdah, fajno by było jak by można było spobie pozwolić na kupno super basu i
od razu do tego super piec. Co do Fendera, to wiecie 3,5 kafla za gitarę tej
firmy, gdzie 1000zł płacisz za napis Fender by USA a reszta ze gitarę to
gdzies musieli coś sknocic, za taka kase bym chyba coś naszego polskiego
kupil.