Bas vs Zima

Witam, tak sobie od 2 miesięcy już mulę na basie i przyszedł ten moment
kiedy stwierdziłem:

-„Idę do szkoły muzycznej!”

I tu nasuwa się pytanie, jak gitara znosi takie trzymanie na mrozie? Bo
musiałbym drałować tam raz na tydzień po 25 minut w jedną stronę.

A nie chcę żeby coś się mojemu fenderkowi stało =C

(strzelam że pomyliłem działy)

Jak znoszę grę na basie podczas zimy?
Czy powinienem pójść do szkoły muzycznej, grając na basie przez 2 miesiące?
Czy uważasz, że moja gitara zniszczy się podczas trzymania jej na mrozie?
Czy powinienem przejść na gitarę z powodu zimy?
Czy znasz sposoby na ochronę gitary podczas mrozów?
Czy mój fenderek może ucierpieć podczas jazdy do szkoły muzycznej w zimie?
Czy powinienem inwestować w specjalną torbę na gitarę podczas jazdy w mrozie?
Czy gra na basie w zimie zmniejsza jakość instrumentu?
Czy powinienem ograniczyć grę na basie w sezonie zimowym?
Czy powinienem szukać specjalnego środka do konserwacji gitary w zimie?

Podziel się swoją opinią

8 komentarzy

  1. O ile masz normalny futerał a nie szmatę, to nic złego nie powinno się
    dziać. Sam wożę swoje basy dosyć daleko (pół godziny w autobusach +
    czekanie na przystankach około 20 minut, później ta sama śpiewka na
    powrocie) w deszczu, śniegu, na wietrze, mrozie itp. Nie zauważyłem żadnych
    niepokojących skutków takiego traktowania instrumentu.

    Co innego oczywiście przy nieodpowiednim pokrowcu, którego ochrona przed
    warunkami atmosferycznymi porównywalna jest z brakiem ochrony – w takim
    wypadku wystarczyło 10 minut na zimnie, by zmieniła mi się krzywizna gryfu.

  2. W te mrozy mój fenderek noszony w casie tam i z powrotem wymaga jedynie
    dostrojenia na miejscu.

  3. Mój o dziwo lepiej znosi zimę niż lato, muszę tylko pamiętać o mokrej
    szmacie na grzejniku w pokoju.

    Co najlepsze, jak jadę na próbę i sobie poleży trochę w aucie (najlepiej
    bez ogrzewania) to nawet o szmacie na kaloryferze pamiętać nie muszę.

    Polecałbym jednak zanabyć twardy kejs, taka gąbeczka pewnie dobrze chroni
    przed warunkami atmosferycznymi, natomiast przy tej ilości śniegu łatwo się
    gdzieś przez przypadek wykorbnąć a wtedy o nieszczęście nietrudno.

    Kupiłeś już tego Mike Dirnta? Poproszę o zdjęcia do galerii, uwielbiam ten
    bas!

  4. @Dante: W te mrozy mój fenderek noszony w casie tam i z powrotem wymaga jedynie dostrojenia na miejscu.

    haha. Ja swojego stroić nie muszę nawet po godzinie w mrozach 🙂 w szmatkowym
    – pół na pół – bagu 🙂

  5. Ja ze swoim Hohnerem już po mrozach spacerowalem nawet i godzine, a jedynym
    efektem jest dyskomfort gry na zimnym basie przez pierwsze 5 minut 🙂 czasami
    wypada go dostroic ale jest to kwestia wielkosci mniejszych niż pol tonu. A to
    wszystko w tym drozszym Rockbagu, , który już mi parę razy spadal a basoofce
    nadal nic nie jest 🙂

  6. Z mrozami nie mam żadnego problemu. Mam futerał jakiś z Everplaya, owijam
    bas jeszcze prześcieradłem dla dodatkowej ochrony, no i strój mam obniżony
    o ton więc nawet dostrajać sobie basu nie muszę po wejściu do salki 🙂 .
    Dodam że dojazd do salki zajmuje mi prawie dwie godziny. Więc jak się boisz
    o bas to owijaj go w prześcieradło.

  7. Całą zimę przechodziłem kiedyś z basem w pokrowcu Everplaya (de facto
    dość grubym!) na salkę gdzie miałem 15 min spacerkiem, mało tego salka
    też była zimna (jedna farelka nie miała istotnego znaczenia na salce
    wielkości małego mieszkania; po 2 kawałkach nie dało się grać palcami) i
    jedynie trzeba było dostrajać się po przyjsciu, gitarka nie ucierpiała.

Możliwość komentowania została wyłączona.