Dzień dobry wszystkim:)
Jestem kobietą i swoją przygodę z basem zaczęłam w listopadzie. Niby
niewiele, ale sporo lat już grałam na gitarach, też elektryku, więc jakąś
wprawę mam. Chciałabym kupić profesjonalną gitarę basówą, jeśli to
możliwe w rozsądnej cenie. Segment cenowy najlepiej ~ 2000zł, a jeśli
chodzi o używane – wolałabym bliżej ~ 1700zł jednak. (zakładam jednak, że
będę musiała zwiększyć ten przedział o jakieś 200/ 300zł…?)
Poszukuję basu, który poradzi sobie zarówno w zespole (przebije się przez
„mieszającego” efektami swoim fenderem kolegę), jak i nada się do gry
solowej, również klangiem (na wymianę z gitarą). Nie ukrywam, że z
elektryków brzmienie najbardziej mi podchodzi fenderowskie. Ale z basami nie
jest już tak prosto. Ibanez Roadstar z lat ’80 brzmi pięknie, ale nie wiem,
czy nadaje się do gry w stylu rock/funk/jazz (wymieniony jako ostatni, ale
wcale nie najmniej ważny). Nasza gra teraz wygląda bez wokalisty przypomina
trochę muzykę klubową, choć dodam, że lecimy z brzmieniem w rockowe The
Black Keys, więc może jednak? (Fender jazz bass z 95r. wydaje się być ok,
ale znów jest taki gładki). Ważne jest, żeby bas był podatny na
eksperymenty z brzmieniem, a może nawet z muzyką elektroniczną w
przyszłości. Dlatego mam wątpliwości, czy powinien być, ujmijmy to,
„bardzo vintage”.
Myślałam o Warwicku (bardzo podoba mi się W Rockbass Stage I, ale chyba nie
da sobie rady….), ale porzuciłam ten zamiar. Mam za to okazję kupić
Corvette $$ 4, tylko że wg mnie ma chyba jednak zbyt ciepłe i zbyt ciemne
brzmienie. Bas uniwersalny, ze „szklanką” – istnieje taki? Wydaje mi się
też, że dobrze byłoby posiadać jednak 5 strun (ten bas będzie na długo i
nie chcę się ograniczać), ale zadowolę się również 4-ma strunami.
Dodam, że dobrze byłoby, gdyby gitara nie była za ciężka ani zbyt duża.
4kg byłoby w miarę, nie więcej, ale może się przyzwyczaję…
Poradzicie coś?… Jest na to jakiś kompromis?
Czy zaczynam swoją przygodę z basem dopiero od listopada?
Czy mam już wprawę w grze na gitarze elektrycznej, jeśli dopiero zaczynam grać na basie?
Szukam profesjonalnego bassu w rozsądnej cenie.
Moje preferowane brzmienie w basach.
Czy potrzebuję basu, który będzie zarówno odpowiedni do gry solowej, jak i w zespole?
Szukam basu, który będzie odpowiedni do stylów rock, funk i jazz.
Czy poszukuję basu, który będzie uniwersalny i podatny na eksperymenty z brzmieniem?
Czy rozważam zakup basu z 5 strunami?
Czy ważne dla mnie jest, aby bas nie był zbyt ciężki lub duży?
Czy potrzebuję kompromisu w wyborze basu?
Zobacz ofertę Ibanez za 2500zł będzie nowocześnie i zawodowo
w grę wchodzi seria SR505
Jeżeli nie lubisz ciemnych brzmień to proponuję olchowy korpus i unikanie
egzotycznego drewna. Olcha ma również tą zaletę, że jest lekka.
Zagraj w sklepie na basach z różnymi rodzajami przystawek. To ma ogromne
znaczenia jak instrument brzmi.
Przy postawionych przez Ciebie wymaganiach celowałbym właśnie w Jazz Bassa
🙂
Jeśli przez „gładki” rozumiesz brzmienie takowego.. Bo wg mnie wcale takie
nie jest..
E: Albo coś P+J, np. Yamaha BB424, albo coś w ten deseń. W tej kwocie można
by się pokusić nawet o TRB.
Dziękuję:)
Szary,
bas P+J masz na myśli Fender P lub J? Yamaha jest ciekawa, bardziej jazzowa
niż Ibanez, tak myślę. Pewnie do zespołu bardziej by pasowała niż
Ibanez.
Adam,
po pierwszym przesłuchaniu na yt podoba mi się ten Ibanez. Jest chłodny,
nowoczesny, charakterystyczny. mam jednak pytanie: czym się różni jego jedna
wersja
http://www.guitarcenter.pl/catalog/bas/basy/5-strunowe/ibanez-sr505-bm od
tej drugiej
http://www.guitarcenter.pl/catalog/bas/basy/5-strunowe/ibanez-sr505m-bm
jeśli chodzi o brzmienie? bo że inne gryfy to wiem. wersja z „m” będzie
jaśniej brzmiała? nie dokopałam się jeszcze do recenzji z prawdziwego
zdarzenia, pokazującej spektrum możliwości tej gitary. Na razie brzmi mi
metalowo, ale mam nadzieję, że dałoby się z niego ukręcić też inne
brzmienia:) Można go ograć gdzieś na terenie Wawy?:)
Ja bym jednak leciał w Jazz Bass (niekoniecznie Fender, ale jakiś japoniec –
kilku naszych sprzedaje takie). Ale ja to ja, nie lubię za bardzo nowoczesnych
wioseł. 😀
Tak, czy siak, dobry JB zagra wszystko, a stare japońce, jak wiadomo, są nie
do zajechania. 😉
W „P+J” chodzi o to, że w jednej gitarze masz jedną przystawkę typu
precision pod gryfem i jedną typu jazz pod mostem. Czyli masz skrzyżowanie
Jazz Bassa z Precisionem. 🙂 Czyli, że troszkę uniwersalniej. Tak jak wyżej
przeze mnie wspomniana Yamaha BB424
W Wawie możesz poogrywać
http://www.hrguitars.pl/ te gitary myślę, że warto
się z gościem skontaktować umówić może coś Ci do gustu przypadnie.
Powodzenia. 😉
yamaha odpadła, teraz mam dylemat między pj a ibanezem….:) dziękuję:)
Chyba się nie rozumiemy.. Ta Yamaha to właśnie P+J.. P+J to układ
pickupów, nie typ/model gitary.
Szary, dziękuję – faktycznie:) Posłucham jeszcze więcej w takim razie,
może się rozeznam. na razie z P+J brzmieniowo spodobał mi się przerobiony
fender, nie wiem czemu do Yamaha mam jakiś dystans… ale posprawdzam ten
układ:)
Chciałam jeszcze zapytać, czym się różni Ibanez sr500 od sr700 i sr800? bo
między sr500 a sr700 nie widzę różnicy. sr800 wydaje się być głębsza.
Teraz gram na pożyczonym modelu Ibaneza, dlatego tak dociekam…
Najbardziej uniwersalne wiosło na jakim grałem to Ibanez BTB 675.
Był dosyć lekki ale ma tą wadę że może mieć za szeroki gryf.
„Może”? Sorry, pokaż mi piątkę, która ma szerszy / bardziej kołkowaty
gryf niż BTB. Chyba tylko Warwick Thumb :D.
To powoduje, że ten Ibanez jednak nie jest uniwersalny :D.
Biorąc pod uwagę ile kobiet gra an kołkowatych preclach, to szerokość BTB
nie musi być problemem. A co do uniwersalności to chodziło mi o brzmienie.
Ale gryf od precla jest gruby, nie szeroki. To trochę inna historia.
Kwestia ogrania.
Mysle, ze jednak Ibanez z serii Sr, male to, w miarę lekkie, szybki gryf
a modeli jest parę do wyboru, lacznie z uzywkami made in Japan czy Korea,
whatever 😉
rockbass corvetta to dobra opcja miałem przez pewien okres i strasznie wygodnie
się na nim gralo i można powiedziec ze był uniwersalny. Gryf BTB dla kobiety
raczej ni będzie dobry chyba ze masz dlonie jak patelnia z tych co koledzy
wymienili to ten ibanezik z seri sr
nie bój się tego, że vintage nie sprawdzi się w muzyce z elektroniką, czy
tam w nowoczesnej muzyce.
kupuj precla albo jazz basa i wszyscy (Ty) będą zadowoleni. albo kup tego
roadstara Ibanez co go obczajałaś.
W gwoli ścisłości gram na Spectorze i jak dla mnie gryf Ibaneza, dokładnie
tego którego podałaś
http://www.guitarcenter.pl/catalog/bas/basy/5-strunowe/ibanez-sr505-bm jest jak dla
mnie jak wyścigówka to szybki, wąski, nowoczesny i płaski gryf. co do
różnicy między modelami to:
http://www.ibanez.co.jp/products/eb_page12.php?area_id=3&data_id=93&color=CL01&year=2012&cat_id=2&series_id=17
Ibanez-sr505m-bm ma nowszą wersję preampu z przełącznikiem środka, ten
drugi bas też występuje już tylko z nowym preampem jednak prawdopodobnie
albo w guitarcenter jest stare zdjęcie albo został im bas jeszcze ze starej
serii. Reszta różnic model z korpusem z Klon/Palisander będzie brzmiał
jaśniej. Zagadaj z guitar center o co chodzi z tym preampem i jak jest to
starsza wersja to niech ci dadzą upust 🙂
Gryf Ibanez SR505:
Thickness at 1st 19.5mm
Thickness at 12th 21.5mm
Radius 305mmR
Gryf Fender American standard 5
Neck Shape: Modern „C” Shape
Fretboard Radius: 9.5″ (24.1 cm)
Z używanych ktoś z basoofki sprzedaje:
A może taki?
Sorry, joke, ale po prostu nie mogłem sobie odpuścić 🙂
Można zamknąć temat 😀
A tak serio to ile razy byłaś w jakimkolwiek sklepie muzycznym i miałaś w
łapkach jakieś gitary? Przecież nie możemy wybrać ergonomii instrumentu za
Ciebie..
Jeśli byłaś i o tym pisałaś, a nie doczytałem to zwracam honor. 🙂
Taka rada bez rady od kobiety dla kobiety. Ja bym na Twoim miejscu patrzyła
raczej na brzmienie niż na wygodę. Jeśli jest bas który zachwyca Cie
brzmieniem, bierz. Do niewygodnego, ciężkiego basu da się przyzwyczaić 🙂
Z tego co wyczytałem w pierwszym poście to do tego wszystkiego pasuje mi
tylko (no może nie tylko, ale przede wszystkim ) Ibanez. Jeszcze jakiś czas
temu nawet bym o tym nie pomyślał, ale od jakiegoś czasu ze względu na
tarapaty finansowe musiałem zejść na trochę tańszy sprzęt i przesiadłem
się na Ibanez SR300M, jeden z budżetowych modeli, kupiłem używanego za
śmieszne pieniądze. I teraz tak – co do wagi to jest to najlżejszy bas jaki
miałem i najlepiej wyważony co jest bardzo ważne bo jak go powieszę tak
wisi i główka nie leci w dół. Co do brzmienia – w moim SR300 kręcąc
gałkami mogę ukręcić wszystko, jako że sam lubię podobne eksperymenty z
muzyką elektroniczną, lubię grać funk/jazz a prócz tego też gram w
zespole rock/ska i sprawdza się w każdej z tych sytuacji. Kiedyś Ibanezy w
ogóle mi się nie podobały, zawsze wydawały mi się jakieś takie
nowoczesne, plastikowe itp i jarałem się Jazzami czy Musicmanami bo to tak
klasycznie wyglądało, no ale jak pojechałem po ten bas i zawiesiłem go na
sobie to zrozumiałem że ten bas to czysta ergonomia, zaprojektowany z
głową.
Myślę, że nie ma nic lepszego co spełniałoby wszystkie Twoje wymagania.
Wiem, że moja opinia i tak jest w mniejszości bo jest tutaj o wiele więcej
ludzi z opiniami typu – kupuj Jazza, kupuj starego japońca i pi***ol całą
resztę (nie brać tego do siebie panowie), ale zanim się zdecydujesz i wydasz
tą kasę to nie rób tego przed ograniem jakiegoś Ibanez z serii SR,
najlepiej używanego, u kogoś a nie w sklepie, bo setup gitary wiele zmienia a
w sklepach często wiszą egzemplarze tak jak je wyciągnęli z kartonu.