Witam mam pytanie odnośnie podstrunnicy w basie czy jakoś specyficznie wpływa na brzmienie gitary? bo przez forum przewinęły się kilka razy słowa ten i ten bas, ale z klonową podstrunnicą
Wpływa. To zasadniczo jedyny obiektywny komentarz do zagadnienia. Dla jednych lepiej brzmi palisandrowa, dla drugich sam klon, jeszcze inni wolą doklejaną klejoną… do tego dochodzą aspekty wizualne, ale nie o tym temat 😉
Palisandrowa brzmi cieplej od klonowej klonowa ma więcej strzału.
A jak się ma heban do tego? W sensie jak brzmi, bo z tego co wiem jest droższy.
Dużo droższy. Heban ze względu na wytrzymałość daje się raczej tylko do fretlessów. Brzmienie podobne do palisandru, acz jeszcze cieplejsze.
@Magic: nie jest tak do końca. Z racji na to że heban jest drogi, to jest (z reguły) w basach z nieco wyższej póły i nie tylko fretlesach. Dla mnie osobiście heban jest materiałem absolutnie referencyjnym. Ma idealny stosunek strzału do ciepła. Heban = lepiej niż palisander, więcej niż klon. Jest jeszcze Pau Ferro, ale malutko o tym wiadomo.
Hebanu nie miałem okazji pomacać ale wiem że jest twardszy od palisandru wiec teoretycznie powinien mieć cieplutkie brzmienie ale to tylko teoria.
Jest jeszcze [url]images?q=ebonol&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=641[/url] Ebonol i [url]images?q=graphite+neck&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=677[/url] bardzo twardy Grafit.
Z grafitu są albo wkładki do gryfu – wzmacniające.
Albo cały gryf jest z grafitu.
Niby nowe fendery mają grafitowy pręt napinający co jest podobno złym rozwiązaniem.
Ebonol to wysokociśnieniowy laminat fenolowy. De facto to są sprasowane czarne arkusze papieru wymieszane z fenolem tak, że tworzą bardzo twardą powierzchnię mającą symulować heban 😀
Ale sprawdza się całkiem dobrze. Chociaż nie chciałbym basu z takim czymś „D
Fendery(deluxy, bo z takimi miałem do czynienia) nigdy nie miały prętów napinających z grafitu,mają wstawianie grafitowe pręty dla stabilizacji gryfu, ale One nie służą do regulacji krzywizny gryfu
Co do podstrunnic , ograj sobie wiosła z rożnymi podstrunnicami
Ja osobiście preferuje klonowe podstrunnice, na palisandrowych mam dziwne uczycie jakby palce „lepiły””pociły”się
Mamy też podstrunnice z drewna zwanego Wange( wypadkowa palisandru i klonu)
Poszukałem na stronie Fender – masz rację. Fendery (deluxe, standard) mają gryf wzmocniony. Innych nie chcialo mi się szukać.
O Łengeju powiedziałbym raczej, że to wypadkowa palisandru i mahoniu. Bawiłem się NTB z gryfami mahoniowo-jaworowymi i mahoniowo-bubingowymi. Palisander daje mi tu za miękki atak, heban daje wyraźnie ostrzejszy strzał, ale jego brzmienie zdaje mi się za suche. Łengej mi się tu mieści akuratnie po środku.
Zaznaczam, że lubię punktowy atak przy ciepłym, miękkimi brzmieniu z przewagą dolnego środka, ale i z mocnym dołem, dlatego wolę w gryfie jawor niż klon, a na podstrunnicy zdecydowanie klon mi nie pasuje.
Konfiguracje drewien w gryfie mają tu też niebagatelne znaczenie. Przy basach bolt-on nie mniej istotna jest też decha.
Miałem też w rękach bas z chwytnią z ebonocośtam – zaskoczył mnie „menisk” przy progach – obawiam się, że tam progi mogły być montowane jakoś na miękką podstrunnicę – może na gorąco. Brzmienie mi się nie podobało wcale.
A powiedzcie mi proszę skąd pewność, że w kilku różnych gitarach to właśnie podstrunnica nadawała określoną charakterystykę?
Jak ktoś już kiedyś pisał, trzeba by mieć gitary jednego producenta, w jednym modelu, zrobione z tego samego drewna, na tych samych pickupach i strunach, na których grano taki sam okres czasu (najlepiej przez tą samą osobę z taką samą częstotliwością 🙂 ).
„Ale i tak liczą się tylko melodyjki.” by Zakwas, i ile mnie pamięć nie myli
@Hoo-Bee: O Łengeju powiedziałbym raczej, że to wypadkowa palisandru i mahoniu. Bawiłem się NTB z gryfami mahoniowo-jaworowymi i mahoniowo-bubingowymi. Palisander daje mi tu za miękki atak, heban daje wyraźnie ostrzejszy strzał, ale jego brzmienie zdaje mi się za suche. Łengej mi się tu mieści akuratnie po środku. Zaznaczam, że lubię punktowy atak przy ciepłym, miękkimi brzmieniu z przewagą dolnego środka, ale i z mocnym dołem, dlatego wolę w gryfie jawor niż klon, a na podstrunnicy zdecydowanie klon mi nie pasuje. Konfiguracje drewien w gryfie mają tu też niebagatelne znaczenie. Przy basach bolt-on nie mniej istotna jest też decha.
Miałem też w rękach bas z chwytnią z ebonocośtam – zaskoczył mnie „menisk” przy progach – obawiam się, że tam progi mogły być montowane jakoś na miękką podstrunnicę – może na gorąco. Brzmienie mi się nie podobało wcale.
Cóż …jedynie podpisać się po tym mogę i ja bo mam dokładnie identyczny odbiór drewna. Ukierunkowanie ulubionego brzmienia też się zgadza. Hoo-Bee nie wiem czy wiesz że za takie wypowiadanie się o klonie na tym forum można zostać rozkrojonym przez rzeźnika i rzucony świniom do zjedzenia razem z kościami ?
@J and D JD110: A powiedzcie mi proszę skąd pewność, że w kilku różnych gitarach to właśnie podstrunnica nadawała określoną charakterystykę?
Jak ktoś już kiedyś pisał, trzeba by mieć gitary jednego producenta, w jednym modelu, zrobione z tego samego drewna, na tych samych pickupach i strunach, na których grano taki sam okres czasu (najlepiej przez tą samą osobę z taką samą częstotliwością 🙂 ).
Bardzo ciężko wytłumaczyć czucie alikwotów – bo o tym teraz rozmawiamy. Pewne składniki/alikwoty charakterystyczne dla danego drewna po prostu są w danym rodzaju drewna i można je wyniuchać. Chyba jakoś tak to działa.
swoją drogą można by zrobić porównanie dwóch basów z tego samego rocznika z różnymi podstrunnicami np precli i music manów.
Ktoś podobno kiedyś zrobił taki ślepy quiz na Talkbassie. Większość albo nie słyszała różnicy, albo obstawiła źle.
Moim zdaniem podstrunnica ma jakiś wpływ na brzmienie, ale wątpię, czy dałoby się go tak łatwo wychwycić, a co dopiero zdefiniować przez „ciepły – nie ciepły”. Takie placebo. Większość z nas poległa na basoofkowych konkursach i quizach, gdzie porównywano zupełnie różne gitary, a dokładnie definiujemy znaczący wpływ na brzmienie wręcz dodatku, jakim jest podstrunnica.
Poza tym klonowe podstrunnice wstawia się przeważnie w jasne kolorystycznie (lub/i brzmieniowo) drewno, np. klon na korpusie, który ma znacznie większy wpływ na brzmienie niż podstrunnica. Przyjmujemy, że klon na korpusie daje jasne brzmienie, a że często kojarzy nam się również z klonową podstrunnicą, rozpływamy się nad jej jasnym brzmieniem, natomiast producent wstawił ją tam zapewne ze względów estetycznych, ewentualnie w celu drobnego podkreślenia brzmienia.
Ale co ja tam wiem.
Do porównania wystarczy przecież jeden bas i dwa gryfy 😉
Jasne, że podstrunnica ma wpływ na brzmienie, imo czasem różnice są małe (rzędu 3-5%) Jednak, gdy takich małych procentów nazbiera się sporo, róznica zrobi się duża – dlatego warto kombinować. Oczywiście, zmiana gryfu w SkyWayu dużo nie zmieni, ale np. w dużo granym 40letnim Jazz Bassie przecinaku z jesionu różnica pali/klon na pewno będzie spora.
Niestety muszę się z J&D zgodzić co do użycia róznych rodzajów drewna ze względów estetycznych. Patrząc na niektóre warki można zauważyć, że na klasę instrumentu nie wpływa zastosowane drewno (a co za tym idzie brzmienie), ale marketing firmy i ładny wygląd.
@Triptical: Na szczęście już się przyznawałem, że nie lubioę jak bas dzwoni i brzęczy, i może dlatego jestem traktowany wyrozumiale jako nieszkodliwy dziwak:P Do chudych dźwięków są imho cymbałki nie bas:P
To wyniuchanie mi się skojarzyło z koleżanką pracującą w drukarni – jak ją spytać „jakio to kolor?”, to ona odpowiada „30 cyjanu, 60 yelou i z dycha madżenty” – wydaje mi się, że podobnie postrzegają dźwięk ludzie z wyczulonym na takie smaczki uchem.
@J and D JD110: Byłem nieraz świadkiem krotnej wymiany podstrunnic we fretlesach w pogoni za wyobrażonym brzmieniem, i zgadzam się że przesada twierdzioć iż podstunnica jakoś radykalnie determinuje brzmienie, ale poszukiwaczom złotego środka między atakiem a sustainem bardzo często to właśnie ona spędza sen z powiek.
Niestety, jak zauważyłeś, bez odpowiedniego odczekania aż drewno się poukłada i rozegra w gitarze takie obserwacje są mniej miarodajne.
Nie twierdził nikt chyba, że brzmienie basu zależy głownie od podstrunnicy 🙂
Moim zdaniem lepiej pograć niż wymieniać podstrunnice i kłócić się o jej wpływ na sound basu 😉
Mazdah, znamy Twoją filozofię, jest w sumie bardzo mądra, tylko że problem polega na tym, że to jest forum dyskusyjne i w zasadzie Twoim obowiązkiem niejako, z tytułu roli moderatora, jest pilnować,żeby dyskutowano na temat. Wątek dotyczy wpływu podstrunnicy na brzmienie i byłoby miło, gdyby tego też dotyczyła dyskusja 😀
Sam chyba rozumiesz jakość swojego postu (tak jakby na forum motoryzacyjnym napisać, że ekologiczniej i zdrowiej jest pojechać rowerem ;P).
A ja odebrałem posta Mazdaha inaczej:
„Moim zdaniem różnice są tak niewielkie, że szkoda czasu na zmienianie podstrunnic, bowiem czas ten można wykorzystać na granie!”
a nie
„Nie myśl, tylko graj!”
:]
@Hoo-Bee: @Triptical: Na szczęście już się przyznawałem, że nie lubioę jak bas dzwoni i brzęczy, i może dlatego jestem traktowany wyrozumiale jako nieszkodliwy dziwak:P Do chudych dźwięków są imho cymbałki nie bas:P O alikwotach było trochę w wątku „Dlaczego drewno wpływa na brzmienie” https://basoofka.net/forum/7352,dlaczego-drewno-wplywa-na-brzmienie/ – chociaż nie było tam w którym miejscu konstrukcji to drewno rozpatrujemy. To wyniuchanie mi się skojarzyło z koleżanką pracującą w drukarni – jak ją spytać „jakio to kolor?”, to ona odpowiada „30 cyjanu, 60 yelou i z dycha madżenty” – wydaje mi się, że podobnie postrzegają dźwięk ludzie z wyczulonym na takie smaczki uchem.
Uwierz mi że dokładnie Cię rozumiem w kontekście delikatnej antypatii do klonu, bo tez go delikatnie mówiąc, nie lubię. Do tego obrabia się jak to to jak kamień ..no prawie. Straszne cholerstwo.
Co do wjebania w dyskusję swoich kolejnych kilku gosików powiem, że wydaje mi się że, podstrunnica największe znaczenie ma przy ataku. Posuwając się dalej tym tropem można stwierdzić że drewno o gęstszym usłojeniu i suchej strukturze (klon) będzie dawalo więcej strzału niż drewno o równie gęstym uslojeniu, ale cięższe (heban) lub tez drewno o „oleistej” strukturze (palisander).
Przykład z barwnikami bardzo obrazowo i celnie oddaje to co można wyniuchać w grającym drewnie.
skłaniam się coraz bardziej ku teorii że różnica w brzmieniu podstrunnic to mocno subiektywna sprawa:) skoro w teście Werteya mało kto odgadł kolejność RÓŻNYCH BASÓW, to wątpię czy połowa rozpozna dwa jazzy czy dwa MM z różnymi podstrunnicami. Chętnie spotkam się z kimś kto nagra ze mną porównanie. Zapraszam do siebie:)
Gdybyś mógł zrobić takie porównanie na swoim basie, na pewno słyszałbyś różnicę. To, że dźwięk zmieniłby się na lepiej/gorzej to już subiektywna sprawa, ale czy doszło w brzmieniu góry/dołu/środka to raczej obiektywna rzecz.
Alfik nagrywał kiedyś takie porównanie na swoim fretlessie.
Słyszałem to porównanie, ale różnicy już nie – z tym, że były to po prostu dwa gryfy zbudowane z tych samych materiałów. Aż tak wyczulonego słuchu nie mam, żeby usłyszeć, który gryf ma lepszy górkę czy bardziej śpiewny środek 😉
Natomiast kolosalną różnicę było słychać w porównaniu lakierów na korpusie.
Najgorzej brzmiał Lakier ala nowe fendery, potem bas bez lakieru, a basidło z lakierem ala Fender 70 brzmiało po prostu genialnie! (różnice imo porównywalne do zmiany pickupów)
Porządnie lakierowany gryf na pewno też zagra inaczej niż nielakierowany.
Ale lakier to już dyskusja na inny temat.
Mazdah – nikt się całe szczęscie nie kłuci. Ktoś zapytał – próbujemy odpowiedzieć.
W tym przypadku rzecz jest bardzo obiektywna, każdy usłyszy jakieś różnice.
Prawdopodobnie tylko garstce uda się znaleźć różnice w brzmieniu. Jeśli taki test miałby mieć miejsce to próbki powinny być maksymalnie dobrej jakości. Do tego 2 różne gryfy ale ten sam korpus.
Hmm i najlepiej na jak najbardziej transparentnym wzmaku.
Ale to odkrywcze:}
A ja zacytuję jeszcze swoją wypowiedź, która gdzieś już padała: „chciałbym kiedyś być tak dobrym basistą, żeby usłyszeć tą różnicę”.
Nie mniej warto poznać oba rozwiązania i subiektywnie wybrać to, co dla danego basisty będzie lepsze.
Widzicie, bo z teoretyzowaniem to jest tak. Posłużę się przykładem korpusu:
Precel Gurfa ma jesionowy korpus, mój ma olchowy. Słusznym teoretycznie byłoby stwierdzenie, że precel Gurfa brzmi jaśniej – WRONG! Mój na Chromesach brzmi niemal jak na roundach, na roundach jest żyleta a jego bardzo elegancko muli.
Niemożliwe? A jednak prawdziwe.
wiesz mazdah jak to jest…
…bywaja takie przypadki że garbaty garbatego kładzie na łopatki 🙂
A tak poważnie to olcha i jesion maja podobne charakterystyki. Ewentualne róznice pochodzą od usłojenia danych kawałków drewna, powierzniach styku klejenia, gniazda gryfu …albo od wszystkich wymienionych razem albo każdego z osobna, albo tysiąca innych czynników…
Uogólniając. Każdy bas należy ograć przed kupnem. Osobiście uważam że nie ma basów , które można kupić w ciemno …jeżeli oczywiście dokładnie się wie czego się szuka. Mi się podoba wiele brzmień i ciągle szukam – i to jest kolejna fascynująca rzecz w graniu na basie.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz – ostatnio w pewnym temacie prowadziłem żywą dyskusję z użytkownikiem SteFunem na temat wpływu drewna korpusu na brzmienie instrumentu. Z tego, co niektórzy z Was tutaj piszą wynikałoby, że to, w co wierzy SteFun, jest kompletnym stekiem bzdur (miejmy więc nadzieję, że do wątku nie zajrzy, bo dostanie zawału :D), a zarzekał się, że „każdy lutnik to potwierdzi”.
Głównym naszym problemem jest fakt, że z forum niewiele osób miało możliwość usłyszenia basu o określonej konfiguracji i za chwilę usłyszenia go ze zmienionym gryfem (który ma li tylko inną podstrunnicę, czy coś), teoretyzujemy, bo to przystaje do jakiejś logiki (z fizycznego punktu widzenia, jeżeli podstrunnica jest z innego drewna, to po prostu musi inaczej wibrować), ale czy to przekłada się na brzmienie – jest sprawą ciężką do ustalenia (choćby też z tego powodu, że różnie ludzie mają ucho wykształcone).
Co oczywiście (drogi Mazdahu, Immo, Dante) nie determinuje faktu, że nie można sobie o tym na forum podyskutować :).
Na stronie któregoś z lutników (nie pamiętam, zagraniczny któryś) były jego wspomnienia z początków robienia gitar – opisywał jak robił gitarę, potem robił niemal identyczną, o tej samej konstrukcji i osprzęcie, podmieniając w niej tylko jedno drewno, potem inne drewno itd. Jeśliby do tego były za każdym razem próbki dźwięku, rzuciłoby to nieco światła na dyskusję. Może gdzieś w necie są. Szukał ktoś takich eksperymentów?
Mazdah ma oczywiście rację, bo ma przyjemność z grania, a nie z dłubania. Ja sobie wydłubałem w życiu kilka bębnów, co sprawiło mi frajdę. Brzmią one gorzej od bębnów Remo, a gdyby liczyć roboczogodziny, to pewnie Remo okazałyby się nawet tańsze… Wyprawienie skóry jest obrzydliwe i niehigieniczne i sztuczny fyberskin gada o niebo lepiej, ale jakoś wolałem sobie wydłubać te bębny, niż kupić – mazdah powie, że to strata czasu, który mógł być spożytkowany na granie:D
Podobnie jest chyba z dłubaniem przy gitarach. Jak dostaję do ręki jakiś wrak basu, to mógłbym go dać lutnikowi, który do odrestauruje szybko, sprawnie i staranniej – czyli w sumie o klasę lepiej. Ale nie daję.
Mam znajomych, którzy kombinują, eksperymentują i zamiast zajęć z muzyki robią sobie basem zajęcia praktyczno-techniczne. Przyzman się, że i mnie pociągają takie zajęcia. Oprócz grania.
@mazdah: Ty powiesz, żeby się skupiać na graniu, a znam lutnika, który wcale już nie gra, bo mu się znudziło, tylko siedzi i kombinuje z drewnami i brzmieniem.
@Kapral: – w sumie to mógłbyś w poprzednim wpisie wytknąc przedmówcy tylko to, że oftopuje, bo wątek wcale nie jest o graniu, a ten się uwziął, żeby tylko grać i grać… 😛
Jak już się czepiać drewna, to pamietajmy przecież, że niby ten sam gatunek, a drzewo mogło rosnąć w inym mikroklimacie, czy w środowisku o inym zanieczyszczeniu, nie mówiąc już o sezonowaniu, które radykalnie może nam sprawę skomplikować, nie mówiąc już o impregnacji, która jeszcze bardziej…
Dywagacje w tym wątku muszą być więc nader ogólnikowe i można traktowac więc jako inspirację do dalszych poszukiwań, jak kogo to ciekawi. Baaardzo zaawansowani basiści prawdopodobnie i tak będą w stanie do upadłego bronić swojego zdania, z których każde będzie, obawiam się, inne… 🙂
Pamiętam wątek o ntb vs bolt-on – w sumie nie przegłosowano żadnej prawdy absolutnej, ale suma informacji była w nim już całkiem kształcąca 😉
Hoobee masz racje, ale ja mam jedno wiosło, nie zanosi się zebym predko miał więcej a sorry, nie będę przeprowadzal eksperymentow na basie za 9 klockow :p Ja po prostu kupilem imam spokoj ;p
Tu mamy troszkę o drewnie i jego wpływie na brzmienie
mazdah: Dokładnie tak samo mówi jeden mój znajomy, fan Kena Smitha – „Jak wywalasz kasę na konkretny bas, to nie trzeba skamleć i kwiczeć, tylko się przyzwyczaić, polubić to wiosło i nie p*rdolić tylko grać.
Na marginesie zadam takie pztanie – jak go dorwałeś to Cię oświeciło , że „to TEN!” i WSZYSTKO Ci w nim pasuje, czy musiałeś się jednak troszeczkę chociaż przyzwyczajać? 🙂
@miniek:
Cytat zaczerpnięty z podanego przez Ciebie źródła:
„Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość, gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w określony sposób wpływał na brzmienie.”
No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać „objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na brzmienie…
„(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze brzmienie.”
No dawno się tak nie uśmiałem… Proponuję autorowi tekstu taki eksperyment: wydłubać korpus bębna z gruszy, a potem zastanowić się czy ta zależnośc jest wprost proporcjonalna. Jak ma cierpliwośc niech spróbuje to samo z guajaku…
Można jeszcze sprawdzić HRC dłuta, albo po prostu mierzyć stoperem czas naostrzenia diamentem…
„Wyobraźcie sobie naciągniętą strunę zamocowaną pomiędzy betonowymi ścianami. Struna zamocowana w ten sposób po pobudzeniu (szarpnięciu, uderzeniu itp.) będzie drgać, lecz wytwarzany dźwięk…(…)”
Ja pamiętam ten eksperyment myśłowy z podstawówki (akurat od szóstej do ósmej klasy wygrywałem lokalne olimpiady z fizyki); to było na temat odbicia fali i powstawania fali stojącej. Nie zaś, jak to ujmuje autor, „jazgotu”
O odbiciu, załamaniu, interferencji, czy dudnieniu już nie będę wspominał… (na temat interferencji pisałem magisterkę).
No przecież nawet jak ktoś jest roztargnionym humanistą z głową w chmurach, to zauważy, że autor zdrów nie był jak toto pisał…
OT: Humanistom polecam zajefajną książkę Roberta Marcha „Fizyka dla poetów”.
Czytać.
Uczyć się.
Nie p*rdolić głupot.
Od tego nieszczęsnego tekstu o wiele bardziej wartościowy wydaje mi się nasz wątek „materiały lutnicze”
@Hoo-Bee: „Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość, gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w określony sposób wpływał na brzmienie.” No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać „objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na brzmienie… „(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze brzmienie.” No dawno się tak nie uśmiałem…
No Hubi, chciałbym żeby mnie też bawiły takie rzeczy, o ile by ciekawsze było życie:) Moim zdaniem masa ma wpływ ale ja się nie znam. Czy objętość? wolałbym POWIERZCHNIĘ, ale to raczej cecha wiosła niż samego drewna. Bo single cut na pewno zmienia brzmienie, brak główki również. Immo twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)
@kububasek: Immo twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)
Nie przypominam sobie, żebym kiedyś tak twierdził, ale okej. 😛
Mój składak nie ma więcej korpusu, niż ma, a brzmi z dechy bardzo mocno i głośno i ma masę sustainu, który bierze się w sumie nie wiem, skąd…
@kububasek:
@Hoo-Bee: „Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość, gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w określony sposób wpływał na brzmienie.” No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać „objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na brzmienie… „(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze brzmienie.” No dawno się tak nie uśmiałem…
No Hubi, chciałbym żeby mnie też bawiły takie rzeczy, o ile by ciekawsze było życie:) Moim zdaniem masa ma wpływ ale ja się nie znam. Czy objętość? wolałbym POWIERZCHNIĘ, ale to raczej cecha wiosła niż samego drewna. Bo single cut na pewno zmienia brzmienie, brak główki również. Immo twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)
Znasz się znasz…, masa oczywiście ma wpływ, zwróć jednak uwagę na to, że masę (która ma wpływ) ma dana gitara, nie zaś jakiśrodzaj drewna – dlatego się czepiam tego fragmentu tekstu, bo to już nie jest nadmierne uproszczenie, tylko rażąca nieścisłość.
Masa gitary będzie oczywiście zależna od objętości przy danej gęstości drewna, ale nie można przecież mówić o masie gatunku drewna!(!!!)
Co do powierzchni, to znów masz rację, tylko trzeba zrobić oddzielny ukłon w stronę przypadku szzcególnego, gdzie mamy relatywnie wielką powierzchnię w stosunku do masy – czyli hollowbody.
We wspomnianym pzreze mnie wątku pisałem dawno, że pewna gitara podziurawiona kiedyś do przymierzania różnych przystawek straciła brzmienie. Lutnik powie jednak, że im więcej dziur, tym szybszy będzie atak.
Zwrocićby więc jeszcze być może trzeba uwagę na to GDZIE te dzury są, ale to już temat na wątek nie o podstrunnicy;)
no to się dogadaliśmy;) chciałbym mieć kiedyś porównanie i na żywo usłyszeć te różnice. W kablach są słyszalne, ciekawe czy takie niuanse są dla nas wychwytywalne
Może jak ktoś to naprawdę dobrze słyszy to po prostu zostaje lutnikiem… Przerażałaby mnie myśl, że oni tego nie słyszą… Albo że OGLĄDAJĄ sobie widmo dżwięku na kompie…
haha lol też mnie przeszedł dreszcz:D
Spotykam się czasem z jednym kumplem i jak sobie popijemy, to ja się nabijam z jego klonów, on z moich palisandrów. On klanguje i zapier…, ja gram prościej, ale bardziej melodyjnie. Dla mnie jego wiosło nie wybrzmiewa, a on na moim nie może się rozpędzić.
Spotykam się czasem z jednym kumplem i jak sobie popijemy, to ja się nabijam z jego klonów, on z moich palisandrów. On klanguje i zapier…, ja gram prościej, ale bardziej melodyjnie. Dla mnie jego wiosło nie wybrzmiewa, a on na moim nie może się rozpędzić.
to dobrze, że dodałeś że to wtedy jak sobie popijecie…
Na trzeźwo jeden podziwia harmonijne usłojenie klonu, a drugi te niewielkie rowki pięknie układające się na palisandrze i blask markerów.
Dopiero etanol wyciąga prawdę tudzież szczerość na wierzch 😀
Wpływa. To zasadniczo jedyny obiektywny komentarz do zagadnienia. Dla jednych
lepiej brzmi palisandrowa, dla drugich sam klon, jeszcze inni wolą doklejaną
klejoną… do tego dochodzą aspekty wizualne, ale nie o tym temat 😉
Palisandrowa brzmi cieplej od klonowej klonowa ma więcej strzału.
A jak się ma heban do tego? W sensie jak brzmi, bo z tego co wiem jest
droższy.
Dużo droższy. Heban ze względu na wytrzymałość daje się raczej tylko do
fretlessów. Brzmienie podobne do palisandru, acz jeszcze cieplejsze.
@Magic: nie jest tak do końca. Z racji na to że heban jest drogi, to jest (z
reguły) w basach z nieco wyższej póły i nie tylko fretlesach. Dla mnie
osobiście heban jest materiałem absolutnie referencyjnym. Ma idealny stosunek
strzału do ciepła. Heban = lepiej niż palisander, więcej niż klon. Jest
jeszcze Pau Ferro, ale malutko o tym wiadomo.
Hebanu nie miałem okazji pomacać ale wiem że jest twardszy od palisandru
wiec teoretycznie powinien mieć cieplutkie brzmienie ale to tylko teoria.
Jest jeszcze [url]images?q=ebonol&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=641[/url] Ebonol i [url]images?q=graphite+neck&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=677[/url] bardzo twardy Grafit.
Z grafitu są albo wkładki do gryfu – wzmacniające.
Albo cały gryf jest z grafitu.
Niby nowe fendery mają grafitowy pręt napinający co jest podobno złym
rozwiązaniem.
Ebonol to wysokociśnieniowy laminat fenolowy. De facto to są sprasowane
czarne arkusze papieru wymieszane z fenolem tak, że tworzą bardzo twardą
powierzchnię mającą symulować heban 😀
Ale sprawdza się całkiem dobrze. Chociaż nie chciałbym basu z takim czymś
„D
Fendery(deluxy, bo z takimi miałem do czynienia) nigdy nie miały prętów
napinających z grafitu,mają wstawianie grafitowe pręty dla stabilizacji
gryfu, ale One nie służą do regulacji krzywizny gryfu
Co do podstrunnic , ograj sobie wiosła z rożnymi podstrunnicami
Ja osobiście preferuje klonowe podstrunnice, na palisandrowych mam dziwne
uczycie jakby palce „lepiły””pociły”się
Mamy też podstrunnice z drewna zwanego Wange( wypadkowa palisandru i
klonu)
Poszukałem na stronie Fender – masz rację. Fendery (deluxe, standard) mają
gryf wzmocniony. Innych nie chcialo mi się szukać.
O Łengeju powiedziałbym raczej, że to wypadkowa palisandru i mahoniu.
Bawiłem się NTB z gryfami mahoniowo-jaworowymi i mahoniowo-bubingowymi.
Palisander daje mi tu za miękki atak, heban daje wyraźnie ostrzejszy strzał,
ale jego brzmienie zdaje mi się za suche. Łengej mi się tu mieści akuratnie
po środku.
Zaznaczam, że lubię punktowy atak przy ciepłym, miękkimi brzmieniu z
przewagą dolnego środka, ale i z mocnym dołem, dlatego wolę w gryfie jawor
niż klon, a na podstrunnicy zdecydowanie klon mi nie pasuje.
Konfiguracje drewien w gryfie mają tu też niebagatelne znaczenie. Przy basach
bolt-on nie mniej istotna jest też decha.
Miałem też w rękach bas z chwytnią z ebonocośtam – zaskoczył mnie
„menisk” przy progach – obawiam się, że tam progi mogły być montowane
jakoś na miękką podstrunnicę – może na gorąco. Brzmienie mi się nie
podobało wcale.
A powiedzcie mi proszę skąd pewność, że w kilku różnych gitarach to
właśnie podstrunnica nadawała określoną charakterystykę?
Jak ktoś już kiedyś pisał, trzeba by mieć gitary jednego producenta, w
jednym modelu, zrobione z tego samego drewna, na tych samych pickupach i
strunach, na których grano taki sam okres czasu (najlepiej przez tą samą
osobę z taką samą częstotliwością 🙂 ).
„Ale i tak liczą się tylko melodyjki.” by Zakwas, i ile mnie pamięć nie
myli
Cóż …jedynie podpisać się po tym mogę i ja bo mam dokładnie identyczny
odbiór drewna. Ukierunkowanie ulubionego brzmienia też się zgadza. Hoo-Bee
nie wiem czy wiesz że za takie wypowiadanie się o klonie na tym forum można
zostać rozkrojonym przez rzeźnika i rzucony świniom do zjedzenia razem z
kościami ?
Bardzo ciężko wytłumaczyć czucie alikwotów – bo o tym teraz rozmawiamy.
Pewne składniki/alikwoty charakterystyczne dla danego drewna po prostu są w
danym rodzaju drewna i można je wyniuchać. Chyba jakoś tak to działa.
swoją drogą można by zrobić porównanie dwóch basów z tego samego
rocznika z różnymi podstrunnicami np precli i music manów.
Ktoś podobno kiedyś zrobił taki ślepy quiz na Talkbassie. Większość albo
nie słyszała różnicy, albo obstawiła źle.
Moim zdaniem podstrunnica ma jakiś wpływ na brzmienie, ale
wątpię, czy dałoby się go tak łatwo wychwycić, a co dopiero zdefiniować
przez „ciepły – nie ciepły”. Takie placebo. Większość z nas poległa na
basoofkowych konkursach i quizach, gdzie porównywano zupełnie różne gitary,
a dokładnie definiujemy znaczący wpływ na brzmienie wręcz dodatku, jakim
jest podstrunnica.
Poza tym klonowe podstrunnice wstawia się przeważnie w jasne kolorystycznie
(lub/i brzmieniowo) drewno, np. klon na korpusie, który ma znacznie większy
wpływ na brzmienie niż podstrunnica. Przyjmujemy, że klon na korpusie daje
jasne brzmienie, a że często kojarzy nam się również z klonową
podstrunnicą, rozpływamy się nad jej jasnym brzmieniem, natomiast producent
wstawił ją tam zapewne ze względów estetycznych, ewentualnie w celu
drobnego podkreślenia brzmienia.
Ale co ja tam wiem.
Do porównania wystarczy przecież jeden bas i dwa gryfy 😉
Jasne, że podstrunnica ma wpływ na brzmienie, imo czasem różnice są małe
(rzędu 3-5%) Jednak, gdy takich małych procentów nazbiera się sporo,
róznica zrobi się duża – dlatego warto kombinować. Oczywiście, zmiana
gryfu w SkyWayu dużo nie zmieni, ale np. w dużo granym 40letnim Jazz Bassie
przecinaku z jesionu różnica pali/klon na pewno będzie spora.
Niestety muszę się z J&D zgodzić co do użycia róznych rodzajów drewna
ze względów estetycznych. Patrząc na niektóre warki można zauważyć, że
na klasę instrumentu nie wpływa zastosowane drewno (a co za tym idzie
brzmienie), ale marketing firmy i ładny wygląd.
@Triptical: Na szczęście już się przyznawałem, że nie
lubioę jak bas dzwoni i brzęczy, i może dlatego jestem traktowany
wyrozumiale jako nieszkodliwy dziwak:P Do chudych dźwięków są imho
cymbałki nie bas:P
O alikwotach było trochę w wątku „Dlaczego drewno wpływa na brzmienie”
https://basoofka.net/forum/7352,dlaczego-drewno-wplywa-na-brzmienie/ – chociaż nie było tam w którym miejscu
konstrukcji to drewno rozpatrujemy.
To wyniuchanie mi się skojarzyło z koleżanką pracującą w drukarni – jak
ją spytać „jakio to kolor?”, to ona odpowiada „30 cyjanu, 60 yelou i z dycha
madżenty” – wydaje mi się, że podobnie postrzegają dźwięk ludzie z
wyczulonym na takie smaczki uchem.
@J and D JD110: Byłem nieraz świadkiem krotnej wymiany
podstrunnic we fretlesach w pogoni za wyobrażonym brzmieniem, i zgadzam się
że przesada twierdzioć iż podstunnica jakoś radykalnie determinuje
brzmienie, ale poszukiwaczom złotego środka między atakiem a sustainem
bardzo często to właśnie ona spędza sen z powiek.
Niestety, jak zauważyłeś, bez odpowiedniego odczekania aż drewno się
poukłada i rozegra w gitarze takie obserwacje są mniej miarodajne.
Nie twierdził nikt chyba, że brzmienie basu zależy głownie
od podstrunnicy 🙂
Moim zdaniem lepiej pograć niż wymieniać podstrunnice i kłócić się o jej
wpływ na sound basu 😉
Mazdah, znamy Twoją filozofię, jest w sumie bardzo mądra, tylko że problem
polega na tym, że to jest forum dyskusyjne i w zasadzie Twoim obowiązkiem
niejako, z tytułu roli moderatora, jest pilnować,żeby dyskutowano na temat.
Wątek dotyczy wpływu podstrunnicy na brzmienie i byłoby miło, gdyby tego
też dotyczyła dyskusja 😀
Sam chyba rozumiesz jakość swojego postu (tak jakby na forum motoryzacyjnym
napisać, że ekologiczniej i zdrowiej jest pojechać rowerem ;P).
A ja odebrałem posta Mazdaha inaczej:
„Moim zdaniem różnice są tak niewielkie, że szkoda czasu na zmienianie
podstrunnic, bowiem czas ten można wykorzystać na granie!”
a nie
„Nie myśl, tylko graj!”
:]
Uwierz mi że dokładnie Cię rozumiem w kontekście delikatnej antypatii do
klonu, bo tez go delikatnie mówiąc, nie lubię. Do tego obrabia się jak to to
jak kamień ..no prawie. Straszne cholerstwo.
Co do wjebania w dyskusję swoich kolejnych kilku gosików powiem, że wydaje
mi się że, podstrunnica największe znaczenie ma przy ataku. Posuwając się
dalej tym tropem można stwierdzić że drewno o gęstszym usłojeniu i suchej
strukturze (klon) będzie dawalo więcej strzału niż drewno o równie gęstym
uslojeniu, ale cięższe (heban) lub tez drewno o „oleistej” strukturze
(palisander).
Przykład z barwnikami bardzo obrazowo i celnie oddaje to co można wyniuchać
w grającym drewnie.
skłaniam się coraz bardziej ku teorii że różnica w brzmieniu podstrunnic
to mocno subiektywna sprawa:) skoro w teście Werteya mało kto odgadł
kolejność RÓŻNYCH BASÓW, to wątpię czy połowa rozpozna dwa jazzy czy
dwa MM z różnymi podstrunnicami. Chętnie spotkam się z kimś kto nagra ze
mną porównanie. Zapraszam do siebie:)
Gdybyś mógł zrobić takie porównanie na swoim basie, na pewno słyszałbyś
różnicę. To, że dźwięk zmieniłby się na lepiej/gorzej to już
subiektywna sprawa, ale czy doszło w brzmieniu góry/dołu/środka to raczej
obiektywna rzecz.
Alfik nagrywał kiedyś takie porównanie na swoim fretlessie.
Słyszałem to porównanie, ale różnicy już nie – z tym, że były to po
prostu dwa gryfy zbudowane z tych samych materiałów. Aż tak wyczulonego
słuchu nie mam, żeby usłyszeć, który gryf ma lepszy górkę czy bardziej
śpiewny środek 😉
Natomiast kolosalną różnicę było słychać w porównaniu lakierów na
korpusie.
Najgorzej brzmiał Lakier ala nowe fendery, potem bas bez lakieru, a basidło z
lakierem ala Fender 70 brzmiało po prostu genialnie! (różnice imo
porównywalne do zmiany pickupów)
Porządnie lakierowany gryf na pewno też zagra inaczej niż
nielakierowany.
Ale lakier to już dyskusja na inny temat.
Mazdah – nikt się całe szczęscie nie kłuci. Ktoś zapytał – próbujemy
odpowiedzieć.
W tym przypadku rzecz jest bardzo obiektywna, każdy usłyszy jakieś
różnice.
Prawdopodobnie tylko garstce uda się znaleźć różnice w brzmieniu. Jeśli
taki test miałby mieć miejsce to próbki powinny być maksymalnie dobrej
jakości. Do tego 2 różne gryfy ale ten sam korpus.
Hmm i najlepiej na jak najbardziej transparentnym wzmaku.
Ale to odkrywcze:}
A ja zacytuję jeszcze swoją wypowiedź, która gdzieś już padała:
„chciałbym kiedyś być tak dobrym basistą, żeby usłyszeć tą
różnicę”.
Nie mniej warto poznać oba rozwiązania i subiektywnie wybrać to, co dla
danego basisty będzie lepsze.
Widzicie, bo z teoretyzowaniem to jest tak. Posłużę się przykładem
korpusu:
Precel Gurfa ma jesionowy korpus, mój ma olchowy. Słusznym teoretycznie
byłoby stwierdzenie, że precel Gurfa brzmi jaśniej – WRONG! Mój na
Chromesach brzmi niemal jak na roundach, na roundach jest żyleta a jego bardzo
elegancko muli.
Niemożliwe? A jednak prawdziwe.
wiesz mazdah jak to jest…
…bywaja takie przypadki że garbaty garbatego kładzie na łopatki 🙂
A tak poważnie to olcha i jesion maja podobne charakterystyki. Ewentualne
róznice pochodzą od usłojenia danych kawałków drewna, powierzniach styku
klejenia, gniazda gryfu …albo od wszystkich wymienionych razem albo każdego
z osobna, albo tysiąca innych czynników…
Uogólniając. Każdy bas należy ograć przed kupnem. Osobiście uważam że
nie ma basów , które można kupić w ciemno …jeżeli oczywiście dokładnie
się wie czego się szuka. Mi się podoba wiele brzmień i ciągle szukam – i
to jest kolejna fascynująca rzecz w graniu na basie.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz – ostatnio w pewnym temacie
prowadziłem żywą dyskusję z użytkownikiem SteFunem na
temat wpływu drewna korpusu na brzmienie instrumentu. Z tego, co niektórzy z
Was tutaj piszą wynikałoby, że to, w co wierzy SteFun, jest kompletnym
stekiem bzdur (miejmy więc nadzieję, że do wątku nie zajrzy, bo dostanie
zawału :D), a zarzekał się, że „każdy lutnik to potwierdzi”.
Głównym naszym problemem jest fakt, że z forum niewiele osób miało
możliwość usłyszenia basu o określonej konfiguracji i za chwilę
usłyszenia go ze zmienionym gryfem (który ma li tylko inną podstrunnicę,
czy coś), teoretyzujemy, bo to przystaje do jakiejś logiki (z fizycznego
punktu widzenia, jeżeli podstrunnica jest z innego drewna, to po prostu musi
inaczej wibrować), ale czy to przekłada się na brzmienie – jest sprawą
ciężką do ustalenia (choćby też z tego powodu, że różnie ludzie mają
ucho wykształcone).
Co oczywiście (drogi Mazdahu, Immo, Dante) nie determinuje faktu, że nie
można sobie o tym na forum podyskutować :).
Na stronie któregoś z lutników (nie pamiętam, zagraniczny któryś) były
jego wspomnienia z początków robienia gitar – opisywał jak robił gitarę,
potem robił niemal identyczną, o tej samej konstrukcji i osprzęcie,
podmieniając w niej tylko jedno drewno, potem inne drewno
itd. Jeśliby do tego były za każdym razem próbki dźwięku, rzuciłoby to
nieco światła na dyskusję. Może gdzieś w necie są. Szukał ktoś takich
eksperymentów?
Mazdah ma oczywiście rację, bo ma przyjemność z grania, a nie z dłubania.
Ja sobie wydłubałem w życiu kilka bębnów, co sprawiło mi frajdę. Brzmią
one gorzej od bębnów Remo, a gdyby liczyć roboczogodziny, to pewnie Remo
okazałyby się nawet tańsze… Wyprawienie skóry jest obrzydliwe i
niehigieniczne i sztuczny fyberskin gada o niebo lepiej, ale jakoś wolałem
sobie wydłubać te bębny, niż kupić – mazdah powie, że to strata czasu,
który mógł być spożytkowany na granie:D
Podobnie jest chyba z dłubaniem przy gitarach. Jak dostaję do ręki jakiś
wrak basu, to mógłbym go dać lutnikowi, który do odrestauruje szybko,
sprawnie i staranniej – czyli w sumie o klasę lepiej. Ale nie daję.
Mam znajomych, którzy kombinują, eksperymentują i zamiast zajęć z muzyki
robią sobie basem zajęcia praktyczno-techniczne. Przyzman się, że i mnie
pociągają takie zajęcia. Oprócz grania.
@mazdah: Ty powiesz, żeby się skupiać na graniu, a znam
lutnika, który wcale już nie gra, bo mu się znudziło, tylko siedzi i
kombinuje z drewnami i brzmieniem.
@Kapral: – w sumie to mógłbyś w poprzednim wpisie wytknąc
przedmówcy tylko to, że oftopuje, bo wątek wcale nie jest o
graniu, a ten się uwziął, żeby tylko grać i grać… 😛
Jak już się czepiać drewna, to pamietajmy przecież, że niby ten sam
gatunek, a drzewo mogło rosnąć w inym mikroklimacie, czy w środowisku o
inym zanieczyszczeniu, nie mówiąc już o sezonowaniu, które radykalnie może
nam sprawę skomplikować, nie mówiąc już o impregnacji, która jeszcze
bardziej…
Dywagacje w tym wątku muszą być więc nader ogólnikowe i można traktowac
więc jako inspirację do dalszych poszukiwań, jak kogo to ciekawi. Baaardzo
zaawansowani basiści prawdopodobnie i tak będą w stanie do upadłego bronić
swojego zdania, z których każde będzie, obawiam się, inne… 🙂
Pamiętam wątek o ntb vs bolt-on – w sumie nie przegłosowano żadnej prawdy
absolutnej, ale suma informacji była w nim już całkiem kształcąca 😉
Hoobee masz racje, ale ja mam jedno wiosło, nie zanosi się zebym predko miał
więcej a sorry, nie będę przeprowadzal eksperymentow na basie za 9 klockow :p
Ja po prostu kupilem imam spokoj ;p
Tu mamy troszkę o drewnie i jego wpływie na brzmienie
http://www.promusic.pl/artykuly/artykuly-single-view/artykul/zywa-czesc-gitary-elektrycznej-drewno/
mazdah: Dokładnie tak samo mówi jeden mój znajomy, fan Kena
Smitha – „Jak wywalasz kasę na konkretny bas, to nie trzeba skamleć i
kwiczeć, tylko się przyzwyczaić, polubić to wiosło i nie p*rdolić tylko
grać.
Na marginesie zadam takie pztanie – jak go dorwałeś to Cię oświeciło , że
„to TEN!” i WSZYSTKO Ci w nim pasuje, czy musiałeś się jednak troszeczkę
chociaż przyzwyczajać? 🙂
@miniek:
Cytat zaczerpnięty z podanego przez Ciebie źródła:
„Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość,
gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w
określony sposób wpływał na brzmienie.”
No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać
„objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na
brzmienie…
„(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze
brzmienie.”
No dawno się tak nie uśmiałem… Proponuję autorowi tekstu taki
eksperyment: wydłubać korpus bębna z gruszy, a potem zastanowić się czy ta
zależnośc jest wprost proporcjonalna. Jak ma cierpliwośc niech spróbuje to
samo z guajaku…
Można jeszcze sprawdzić HRC dłuta, albo po prostu mierzyć stoperem czas
naostrzenia diamentem…
„Wyobraźcie sobie naciągniętą strunę zamocowaną pomiędzy betonowymi
ścianami. Struna zamocowana w ten sposób po pobudzeniu (szarpnięciu,
uderzeniu itp.) będzie drgać, lecz wytwarzany dźwięk…(…)”
Ja pamiętam ten eksperyment myśłowy z podstawówki (akurat od szóstej do
ósmej klasy wygrywałem lokalne olimpiady z fizyki); to było na temat odbicia
fali i powstawania fali stojącej. Nie zaś, jak to ujmuje autor, „jazgotu”
O odbiciu, załamaniu, interferencji, czy dudnieniu już nie będę
wspominał… (na temat interferencji pisałem magisterkę).
No przecież nawet jak ktoś jest roztargnionym humanistą z głową w
chmurach, to zauważy, że autor zdrów nie był jak toto pisał…
OT: Humanistom polecam zajefajną książkę Roberta Marcha „Fizyka dla
poetów”.
Czytać.
Uczyć się.
Nie p*rdolić głupot.
Od tego nieszczęsnego tekstu o wiele bardziej wartościowy wydaje mi się nasz
wątek „materiały lutnicze”
No Hubi, chciałbym żeby mnie też bawiły takie rzeczy, o ile by ciekawsze
było życie:) Moim zdaniem masa ma wpływ ale ja się nie znam. Czy
objętość? wolałbym POWIERZCHNIĘ, ale to raczej cecha wiosła niż samego
drewna. Bo single cut na pewno zmienia brzmienie, brak główki również. Immo
twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)
Nie przypominam sobie, żebym kiedyś tak twierdził, ale okej. 😛
Mój składak nie ma więcej korpusu, niż ma, a brzmi z dechy bardzo mocno i
głośno i ma masę sustainu, który bierze się w sumie nie wiem, skąd…
Znasz się znasz…, masa oczywiście ma wpływ, zwróć jednak uwagę na to,
że masę (która ma wpływ) ma dana gitara, nie zaś
jakiśrodzaj drewna – dlatego się czepiam tego fragmentu
tekstu, bo to już nie jest nadmierne uproszczenie, tylko rażąca
nieścisłość.
Masa gitary będzie oczywiście zależna od objętości przy danej gęstości
drewna, ale nie można przecież mówić o masie gatunku drewna!(!!!)
Co do powierzchni, to znów masz rację, tylko trzeba zrobić oddzielny ukłon
w stronę przypadku szzcególnego, gdzie mamy relatywnie wielką powierzchnię
w stosunku do masy – czyli hollowbody.
We wspomnianym pzreze mnie wątku pisałem dawno, że pewna gitara
podziurawiona kiedyś do przymierzania różnych przystawek straciła
brzmienie. Lutnik powie jednak, że im więcej dziur, tym szybszy będzie
atak.
Zwrocićby więc jeszcze być może trzeba uwagę na to GDZIE te dzury są, ale
to już temat na wątek nie o podstrunnicy;)
no to się dogadaliśmy;) chciałbym mieć kiedyś porównanie i na żywo
usłyszeć te różnice. W kablach są słyszalne, ciekawe czy takie niuanse
są dla nas wychwytywalne
Może jak ktoś to naprawdę dobrze słyszy to po prostu zostaje lutnikiem…
Przerażałaby mnie myśl, że oni tego nie słyszą… Albo że OGLĄDAJĄ
sobie widmo dżwięku na kompie…
haha lol też mnie przeszedł dreszcz:D
Spotykam się czasem z jednym kumplem i jak sobie popijemy, to ja się nabijam
z jego klonów, on z moich palisandrów. On klanguje i zapier…, ja gram
prościej, ale bardziej melodyjnie. Dla mnie jego wiosło nie wybrzmiewa, a on
na moim nie może się rozpędzić.
Spotykam się czasem z jednym kumplem i jak sobie popijemy, to ja się nabijam
z jego klonów, on z moich palisandrów. On klanguje i zapier…, ja gram
prościej, ale bardziej melodyjnie. Dla mnie jego wiosło nie wybrzmiewa, a on
na moim nie może się rozpędzić.
to dobrze, że dodałeś że to wtedy jak sobie popijecie…
Na trzeźwo jeden podziwia harmonijne usłojenie klonu, a drugi te niewielkie
rowki pięknie układające się na palisandrze i blask markerów.
Dopiero etanol wyciąga prawdę tudzież szczerość na wierzch 😀