Dzisiaj byłem u babci z okazji świąt. Niestety, lektura Cialdiniego i
wszelkie próby podejścia pod włos nie dały efektu i nadal nie mam funduszy
na paczkę. I tu zwracam się do Was drodzy współforumowicze z pytaniem: jak
wyciągacie od swoich babć środki na sprzęt?? Wiem, że babcie kumpli
wspierają ich finansowo, ale u mnie jest sieczka. „Dałabym ci, ale nie mam…
(tu mi babunia wylicza na co ostatnio wydała)”. Śpi na pieniądzach, co nie
jest tajemnicą w rodzinie. Liczę na Waszą pomoc i wsparcie mentalne. No i
jakąś poradą dla zbłąkanego wędrowca też bym nie pogardził…
Wesołych świat, przyjaciele wszystkich wyznań
Jak znaleźć fundusze na kolumnę basową, gdy babcia jest sknerą?
Jak przekonać babcię, aby dała pieniądze na sprzęt muzyczny?
Czy ktoś z Was wie, jak sprawić, żeby babcia wsparła finansowo moją pasję muzyczną?
Co robić, gdy babcia nie chce dać pieniędzy na kolumnę basową?
Czy macie jakieś pomysły, jak zdobyć środki na sprzęt, jeśli u babci nie ma ich do wzięcia?
Czy ktoś miał podobny problem z babcią, która nie chce dać pieniędzy na sprzęt muzyczny?
Jakie argumenty przemawiają za tym, że babci warto dać pieniądze na kolumnę basową?
Czy ktoś ma pomysł na to, jak przekonać babcię do inwestycji w moją pasję?
Jakie są sposoby na zdobycie funduszy na sprzęt muzyczny, jeśli babcia nie chce dać pieniędzy?
Czy ktoś wie, jak uzyskać wsparcie mentalne w sytuacji, gdy babunia nie chce dać pieniędzy na sprzęt?
DO ROBOTY SIĘ WEŹ
🙂
Ja już nie wyciągam pieniędzy od babć i dziadków, ale na twoim miejscu
walnąłbym wprost: „Babciu, nie dasz mi paru stówek na paczkę, wiesz, jak
bardzo cię kocham.”
Popieram pomysł pójścia do roboty. Sam w wakacje pewnie chwycę się
jakiegoś prostego zajęcia (jakieś roznoszenie ulotek czy coś w tym stylu)
by nazbierać na lepsze wiosło. I to nawet nie dlatego że mnie rodzina od
funduszy odcięła – po prostu przyjemniej jest wziąć do ręki coś, gdy ma
się świadomość że samemu się na to zapracowało.
Panowie, Panowie, Panowie… !!!
No, robota to normalka, ale w sumie to babcia też mogłaby dołożyć, nie??
Cały sprzęt już za swoją krwawicę kupiłem…
Widać nie jesteś dla babci odpowiednio dobry.
No nie wiem, praktycznie co łykend u niej jestem i coś jej pomagam-zakupy,
sprzątnąć etc. Ostatnio nawet drzwi jej założyłem nowe w pokoju :D:D
widzi, że chodzi Ci tylko o kasę, musisz się bardziej postarać :]
który temat jest dziwniejszy, ten, czy „JaK RzYĆ????!!!”?
Obstawiam, że ten.
Jeśli masz problem wyciągnięciem forsy od babci, napisz do Bravo. Na pewno
Ci doradzą.
Dajcie spokój, jeśli już takie tematy pojawiają się na forum…
A robić ni ma komu…
Gdyby nie babcia to dzisiaj nie miałbym połowy swojego sprzętu 😀
Ale poza tym praca na wakacje to tez dobra sprawa. Sam sobie w ten sposób
załatwiłem kasę na mojego GMRa pracując 3 tygodnie w wakacje w stadlinie
koni 😀 I powiem że do tego basu już zawsze będę mieć sentyment…
Babcia nie jest twoim pracodawcą więc nie ma obowiązku ci płacić.
Swoją drogą – twoja postawa, że babcia jest ci coś winna i z moralnego
obowiązku powinna ci się dołożyć do interesu – to nie jest fajne.
Mi by było wstyd pisać ze traktuje babcie jak skarbonke. W ogole by mi było
wstyd. Jeśli babcia Ci coś daje to jej sprawa.
Powiedzcie jeszcze, że dinozaury też przeze mnie wyginęły, a co 😀 Nie
jestem żaden leser, jak jest okazja, to pracuję. Wakacje się zbliżają,
praca też. Po prostu spytałem się, jak to się dzieje, że np. Miqael dostaje
pinionszki od babuni na graty, a ja nie.
MC – mówisz jakbyś miał wnuki 😛
Ja bym się cieszyl z tego ze w ogóle dostaje pieniadze … Dziku , nie jest
obowiazkiem aby babcia ci dawala pieniadze …
———–
Wiem, że nie ma takiego obowiązku. Ale ona ma w chaj pinionszkuf, a ja mało
(to nie jest argument, żeby nie było). No ale nie wierzę, że tacy z Was
kowboje, co to nigdy od babuły albo rodziców nie próbowali wycyganić parę
groszy na sprzęcik 🙂
Kadet: Ja ZARABIAM pinionszki, a nie dostaje (no, powiedzmy 😛 )
No dobrze ;p Raz rodzice dali mi pieniądze na struny Epiphone za 50zł 🙂 Bo
co tydzień jezdzilem do sklepu muzycznego w sobote, najczesciej z gitarzystami
i oni zawsze coś akurat kupowali droższego, a mnie było stać tylko na nową
kostke do gitary, więc w końcu mama moja się przejeła i powiedziała zebym
wreście sobie kupił te nowe struny 😀
Ja na swój obecny bas zbierałem parę latek odkładając po trochu i jakoś
się udało 🙂 A co do wyciągania kasy od babci to mi na przykład głupio, jak
dostaję te 50zł wiedząc, że utrzymanie się za emeryture to teraz spora
sztuka 😐
Babcie tak mają. Ja już od swojej nie wyciągam kasy, ale wiem, że dobrym
sposobem było proszenie o pieniążki jak np była u niej jakaś koleżanka.
Wiesz, babcia wtedy chce się pokazać z jak najlepszej strony 🙂 Ale lepiej
samemu powoli zbierać na nowe wiosło/piec, bo wtedy ma się tą satysfakcję,
że uzbierało się w trudach te pieniądze
Może spróbuj jej wmówić, że zbliża się pierwsza komunia 😛
Jak masz babcię, która śpi na kasie i ci sępi to albo z babcią albo pardon
z tobą jest coś nie tak, może ona wychodzi z założenia, że człowiek,
zwłaszcza młody powinien sam sobie radzić bo za jej czasów to bla bla
bla.
Najlepiej będzie jak przy najbliższej okazji (urodziny babci etc.) zagrasz
jej kilka starych kawałków, „Gramofon” na przykład albo co ona tam lubi
;p
Bass & Love
Babcia mi obiecała kasę na tuner chromatyczny z metronomem, jeśli „dobrze
napiszę testy” 😀
Potwierdzam, bardzo skuteczna metoda 🙂
Aha, na samą basię z pół roku zbierałem, a niestety koncertów nikt z
rodziny mi nie sponsoruje… SZLAG może człowieka po drodze trafic. Staram
się nie myślec że na basie sam zarobiłem bo mi się przypominają moje
odciski i zniszczone przez psy nerwy po łażeniu na ulotkach -.- I taake oczy
mam jak widzę teksty w stylu „jakiś piecyk za 4000zł”. Ludzie harujący jak
woły na kierowniczych stanowiskach by nie uzbierali tyle przed śmiercią
xD
Tank!