Jutro jadę po nowe combo do basu. Mam do wydania 1800zł i na oku Ashdowna Mag
C410T-300. Co sądzicie o tym combie. Ogrywałem Asha z tej samej serii tylko
że na 15′ i mam pozytywne wrażenie. Potrzebny jest mi sprzet na próby i
małe koncerty. Jakie combo proponujecie do 1800zł w alternatywie? Pzdrawiam;)
Jakie zdanie macie na temat Ashdowna Mag C410T 300 EVO II jako pierwszego półprofesjonalnego combo?
Czy jutro planujecie jechać po nowe combo do basu i rozważacie Ashdowna Mag C410T 300?
Na czym polega wasze pozytywne wrażenie z ogranego Asha z tej samej serii tylko na 15?
Czy Ashdown Mag C410T 300 jest dobrym wyborem jako sprzęt na próby i małe koncerty?
Czy posiadacie jakieś propozycje alternatywnych komb o wartości do 1800zł?
Czy szukacie comba basowego w podobnej cenie jak Ashdown Mag C410T 300?
Czy myślicie o tym, aby kupić Ashdowna Mag C410T 300 jako swoje pierwsze combo basowe?
Czy używaliście Ashdowna Mag C410T 300 podczas swoich prób lub małych koncertów?
Czy może szukasz sprzętu basowego na wymagające koncerty za cenę do 1800zł?
Czy macie jakieś dobre doświadczenia z Ashdownem Mag C410T 300 i posiada on dobre rekomendacje?
Boxy B215 (albo B2015) na 15″. Nówki są za ~2k, ale używane można dorwać
za 1500. Mam taki, kilka koncertów zagrałem na nim i daje radę na luzie.
ja mam Ashdown a mag300 115(różni się tylko tym że EVO II ma kompresor) i
jestem z niego bardzo zadowolony. Nie powinieneś mieć żadnych problemów z
głośnością grając na tym wzmacniaczu Gdybym miał 410 albo nawet 210 może
by było lepiej, ale nie narzekam na razie na nic oprócz 30 kg do znoszenia z
3 piętra 😀
A ja go dzisiaj kupiłem :)(ash mag c410 300 evoII). Dałem 1750 zybli w Music
Center Poznań.
Ograłem również head nemesis 320+paka (prawie nowe) i bym chyba wzioł za
2200, ale w paczce Peaveya coś tam popierdywało. Był jeszcze Ampeg 200 chyba
B czy R( 2200zł) nie pamiętam w każdym bądź razie na lampie i on miał
najcieplejsze brzmienie, ale za mało mięcha i może bym go wzioł ale
chciałem coś do czego można będzie jeszcze jakąś pakę podpiąć. Były
jeszcze Fender Rumble 100 na 15″ i 2 10″ i tu powiem, że 2×10 w ogóle nie
miał mniej dołu od tej 15, która od razu odpadła bo strasznie muliła.
Fender na 2×10 brzmiał bardzo miło, ale to tylko 100w i ciężko by było na
tym jakiś większy koncert zagrać. Był w końcu swr LA 15 i po kilku
dźwiękach stwierdziłem, że dla mnie KICHA i to straszna jak nie wiem
co.
Nie było czym tam w ogóle kręcić: low, mid, hi i to wszystko, naprawdę
myślałem że to gada a tu klops jak nic. Fenderek 2*10 brzmiał o niebo
lepiej!!! Jak go ogram na próbie i może jakiś koncercik pyknie to machnę
recenzje w tedy coś o nim więcej powiem. Narazie wiem, że mogę mieć
mięcho i mogę mieć mruczonko no i o to mi chodziło.
P.S. już myślę o dokupieniu jakiejś paki na 15″