Witam.
Na wstępie chce zaznaczyć, że szukałem już tematów o tym na basoofce ale
takiej konkretnej jak dla mnie odpowiedzi nie znalazłem.
Czy warto kupić takiego heada?
Mam yamahe rbx374 – aktywna i paczkę 250w 8ohm.
Mam możliwość kupić tego heada za 500zł.
Chcę wiedzieć czy jest to w miarę dobry head.
Gram rocka, okazjonalnie bluesa.
Głównie Guns N Roses, ACDC itp.
Chyba że coś innego w podobnej cenie ?
Na temat tego Little Gianta jedni mówią dobrze, inni wręcz przeciwnie i sam
nie wiem co myśleć.
Czy Ashdown Little Giant 350 to dobry wybór dla mnie?
Czy istnieją inne opcje w podobnej cenie do tego heada?
Czy warto kupić Ashdown Little Giant 350, jeśli gram głównie rocka i bluesa?
Czy ktoś miał już doświadczenie z Ashdown Little Giant 350?
Czy Yamaha RBX374 aktywna będzie dobrze działać z tym headem?
Czy warto zainwestować 500 zł w tego heada?
Czy Ashdown Little Giant 350 jest dobry dla muzyków grających Guns N Roses i ACDC?
Czy są jakieś wady użytkowania Ashdown Little Giant 350?
Czy polecalibyście ten head dla basistów?
Czy jest inna marka headów, która jest lepsza od Ashdown Little Giant 350?
Takiej mocy w tej cenie nie znajdziesz, ja bym brał, chyba że chcesz jeszcze
więcej, to LG1000 😛
Radziłbym nie patrzeć na moc bo w tych małych impulsowych gowienkach
skuteczność jest fatalna. Brzmi takse a przez perkusję będzie ci się
ciężko przebić
Nie polecam. Poleciłem go kiedyś w ciemno koledze i do dziś śni mi się po
nocach jego smutna mordka. Ciche to – 350W jest wartością wyssaną z palca –
do tego brzmienie całkowicie pozbawione charakteru. Ale, prawdę mówiąc, za 500zł chyba lepiej nie będzie 😉
Nie warto, forumowicz Tensai (który – niestety – już się nie udziela) miał
takiego (tylko trochę mocniejszego) i był strasznie daremny. Przy moim EBSie
czy Edenie Papabeara był śmiesznie słaby. Nasze wzmacniacze (oba +- 300
watów) rozkręcone na 3 grały ze dwa razy głośniej niż tamten rozkręcony
na 10.