Witojcie!
Od jakiegoś roku mamy na rynku Little Bastarda Ashdownowego małego 30
watowego lampiaczka, w związku z tym mam parę pytań.
1.Grał ktoś na tym?
2.Czy jest to gdzies do pomacania?
3.Sprawdzał ktoś paczkę do tego małego sukinsyna?
Witojcie!
Od jakiegoś roku mamy na rynku Little Bastarda Ashdownowego małego 30
watowego lampiaczka, w związku z tym mam parę pytań.
1.Grał ktoś na tym?
2.Czy jest to gdzies do pomacania?
3.Sprawdzał ktoś paczkę do tego małego sukinsyna?
Możliwość komentowania została wyłączona.
Pozwolę sobie odkopać temat. Przeglądałem ostatnio heady lampowe i
właśnie trafiłem na tego Asha, lecz na stronach polskojęzycznych nie ma
żadnych opinii. Temat ma 3 lata to może ktoś go w końcu ograł i podzieli
się wrażeniami 🙂 albo poradzi za jakimi lampowcami się rozglądać?
Miałem chwilę z nim do czynienia, mogłem nawet kupić angielską wersję w
dobrej cenie, ale odpuściłem bo jednak zdecydowanie wolę charakter
(dowolnego) Ampega.
Tak brzmi z lini na czysto:
http://www.soundcloud.com/mazdahh/Ashdown
A tak przesterowany:
http://www.soundcloud.com/mazdahh/Ashdowndriven
Bardzo fajny wzmacniacz, ale jednak korekcja i ogólny charakter (na flatach,
bo na roundach super) mi nie spasował.
Głośności wystarczy.
Mnie zaciekawił ten head z jakiejś recenzji,
https://www.youtube.com/watch?v=i9rFTq9HMe4 , przełącznik Bride daje fajne
brzmienie. Cena nawet przystępna, ok 2,5 no i full lampa.
A z tą głośnością? 30 watt to wg ciebie wystarczy do grania w domu czy
już próby pociągnie?
A propo, fajną barwę wykręciłeś w kawałku „Rush” 🙂 lubię taką szklane
lekko przesterowaną 🙂 Zdradzisz co to tam gra? 🙂
Dość ciężko go dostać z tego co wiem,
Głośność wystarczająca na próby i koncert, z tym że bez szans na czyste
brzmienie.
https://www.youtube.com/watch?v=pYAiLmOhceE
Tutaj udało się całkiem fajnie złapać sound tego pieca IMHO.
I właśnie tak się zachowuje na próbie, czysty sound raczej jest przy
głośnościach domowych.
„Rush” to SVP-PRO lekko dopalony EBSem Valve Drive w trybie Modern i płasko
ustawionym EQ, nagrany komórką. 🙂
Ta, wczoraj wszystko przeklepałem z tym Ashem. Najpierw pomyślałem o lampie
do grania dla siebie ale chyba powoli rzucam ten pomysł bo jednak jak już
mięć jakiś wzmacniacz lampowy to nie po to żeby go trzymać w domu. Trzeba
odkładać gotówkę.
Dziwne, nowe zastosowanie dla komórki. Overdrive! 😉
Overdrive jest tutaj głównie z Ampega, komórka nagrała czysto 🙂
Jeśli chcesz kupić nówkę Ashdowna, to masz 10 dni na swobodne testowanie i
decyzję czy zostaje czy odsyłasz. W ciągu tych 10 dni wystarczy zwołać
próbę i już będziesz wiedział czy mocy starczy czy nie 🙂
No raczej nówka. Ale to zakup chyba na przyszły rok, na razie zainwestowałem
w gitarę. Lampa to mój następny cel! 🙂
Pozwolę podbić sobie ten temat, jestem ciekaw Waszych opinii.
Tak dla info: u mnie w miescie (zagranica) gosc sprzedaje za 450 europapieru.
Nie wiem czy to dobra cena..? Drogo za 30W..?
Nie pamiętam jak stoi teraz euro, ale nowe w Polandii 2300- 2700złotopolskich.
Używanego chyba jeszcze nie widziałem.
link do ogloszenia, żeby podtrzymac watek…
Żeby podtrzymać wątek to ja go chyba kupię i opiszę wrażenia 😉
Mój temat – więc odkopię. Kurde sorry ale nie warto… Za ciche na głośną
próbę czy koncert – chyba że z jakąś z*ebiście skuteczną paczką. Za
ten hajc można kupić używkę Orandża Terrora 1000W wiem że nie lampa ale ta
sama specyfika a różnica 2ch klas. Gdyby był za 999zł no to byłoby super,
ale nie jest niestety.
Akurat na paru próbach na nim grałem. Mocy miałem BARDZO dużo w zapasie,
zarówno w nieco grandżowym składzie z 2 gitarami i perkusją oraz
southernowym lajcie z 2 gitarami, 2 klawiszami i perkusją. Mocy pod
dostatkiem, osadzenie w miksie idealne, odpowiedź na artykulację znakomita.
Brzmienie mi nie do końca leży, bo cały czas było za twarde. Dlatego
zapytuję o opinie.
k*rwa Mazdah ty to byś chyba próbę na 30 watowym piecu zagrał i miał zapas
mocy:D.
Zależy co kto gra – no pewnie w takich sytuacjach jak piszesz to da radę. U
mnie na próbie gdzie mam 2 gitary nisko strojone zapięte pod Peaveya 5150 i
Mesę Triple rectifiera oraz drummera na zestawie DW, który ma mocny strzał w
łapie i okłada te bębny jak opętany. W takich okolicznościach przyrody na
LB mógłbym udawać że cośtam se gram, zwłaszcza, że ja preferuje raczej
czyste brzmienie z kostki.
Cena LB nowego jest stanowczo za wysoka!
Nieeeeeno w takich okolicznościach to ja w pełni rozumiem, że musisz mieć
6PRO (7PRO też dałby radę!) i 3PRO jest anemiczny, a co dopiero taki
Bastard. Zwłaszcza że ten piec domyślnie nie gra czysto. Tobie by pasował
jakiś CTM 300 albo Drophead 200 (wiem nówkę w doskonałej cenie jakby co
😉
TERAAZ W KOŃCU zajarzyłem dlaczego byłeś niezadowolony z 3PRO 😀 W
poprzedniej kapeli miałem jednego gitarowego z 30W 2×12 (pod koniec 6×12)
pełnej lampy, drugiego z 50W tranzystorem – 2×12, pod koniec 6×12. I stonowany
perkusista, za to z głośnymi bębnami i cholernie głośnym, limitowanym do
50 sztuk werblem Black Panther. Ale przez werbel się przebiję 😉
Teraz mamy bodajże 50W lampy (Fallen Angel), 60W hybrydy-tranzystora
(marshall) i dość głośnego, ale raczej nastawionego na technikę niż
tłuczenie pałkera. Jutro zabieram Bastarda i 1×15 na kolejną próbę. Już
jest mój 😀
Gdzieś widziałem za 2300, więc niekoniecznie, 2700 może i drogawo. Ale na
pocieszenie dodam, że nie robią już ich w Chinach, tylko faktycznie
(najprawdopodobniej ręcznie) składają w UK, a współczesny angielski
Ashdown to nie jest firma-moloch, tylko 15 osobowy zespół pracujący w małym
biurze albo domu Goodayów.
Mój jest 56 ze 100 pierwszych ręcznie złożonych, w domu Marka Goodaya.
Jakże to napi**ala! … tylko ucho muszę przestawić na inne brzmienie 😉
Stare SVT z końca lat 70. w kolejce 😀 .Będzie się działo – boje się tylko
o masę i awaryjność – ale masa to nie problem – mam kumpla co se z lat
70tych Fendera Bassmana kupił – combo na 4×12:D. To waży bez kitu z 70kilo.
Kolega wymontował 2 głośniki bo to trzeba było w 3 osoby nosić. Ale fakt
że brzmi z*ebiście – do gitary.
Nieco odkopię,
Mam takie pytanie, Mazdah, widziałem nagranie z koncertu na którym grałeś
na tej małej bestii, te 30W w wykonaniu brytyjczyków naprawdę jest takie
dobre, że wystarcza na takie małe, klubowe koncerty, próby i ewentualnie
może nawet nadałby się na niezbyt duże plenery? Cena przerażająca nie
jest jak za pełną lampę, a jednak nie jest to chiński sprzęt.
To w tej chwili mój główny wzmacniacz, dopiero tydzień temu zabrałem racka
z ampegami/fenderem na koncert – od grudnia stały praktycznie nieużywane.
Jeśli chcesz grać na nim koncerty, potrzebujesz dużej paczki (albo dwóch
normalnych paczek).
PERFEKCYJNA dla niego jest VS412 lub dwie VS212, niestety nieprodukowana, w
Polsce jest tylko kilka sztuk, z czego parę tylko jeszcze niesprzedanych. 212
nie ma już NIGDZIE, a gdyby tylko jakaś się pojawiła to będzie moja 😛 Na
próby biorę wersję 1×12, na koncerty (rockowe) biorę dwie paczki Ampega z
którymi Bastard gra gorzej niż z paczkami Ashdowna, ale za to moje prampy i
drugi head grają z nimi znakomicie. WAŻNE: NIE WOLNO UŻYWAĆ OBU WYJŚĆ
GŁOŚNIKOWYCH JEDNOCZEŚNIE!! Jeśli chcesz użyć 2 paczek, musisz je ze
sobą połączyć, jedną z nich podpinając do heada.
Co do głośności i brzmienia jakie oferuje – żeby wiedzieć o co chodzi
najlepiej posłuchaj filmików Mateusza z Restauracji Gitar
https://www.youtube.com/watch?v=4RpWO8r5pjg .
Ten piec potrafi grać czysto, ale brzmi to moim zdaniem średnio ciekawie. To
wzmacniacz stworzony do brudnego i bardzo brudnego brzmienia, a na artykulację
reaguje inaczej niż mocne tranzystory: jak przyłoisz bardzo mocno, to nie
będzie wcale głośniej (jak na tranzystorze) tylko brudniej. Sound jest mocno
skompresowany, oczywiście da się zagrać dynamicznie, ale wymaga to znacznie
więcej kontroli nad paluchami niż gra na tranzystorze, trzeba grać NAPRAWDĘ
lekko.
Na koncertach odsłuch mam TYLKO z paczek i nikt poza perkusistą basu do
swojego odsłuchu nie woła – więc zakładam że starcza 😀 Grałem na nim na
dużych i małych scenach, raz było ciężko z mocą, ale to dlatego że
wziąłem 1×12 na plener. Dał radę, ale smażył się już okrutnie 😉
Jak masz 2700 to łykaj – na allegro są teraz CTM-30, czyli Bastard w innej
obudowie (i z mniej obraźliwą dla anglojęzycznych nazwą), jak się nie
spodoba to odeślesz. Od firmy Grube Brzmienie można kupić piękne, stare
wzmacniacze w niewiele wyższej cenie – 3400 za Marshalla Super Bass, na
którym gra np. Lemmy albo Ampga B-25 za 3500zł, ale mi byłoby ich żal tłuc
po koncertach. Ashdown jest niedrogi, solidny, tani w eksploatacji (lampy
wymieniasz sam, są tanie jak barszcz) i łatwo naprawialny. I dużo lżejszy!
Kup i zagraj próbę czy jakiś jammik (najlepiej koncert) – jak nie zadziała
to masz 14 dni na zrezygnowanie i odesłanie.
Zapakować do racka da się, rack 5 albo 6U z dokupioną szufladą, head
dokręcony od spodu do szuflady. Ale nie polecam, bo robi się to wielkie,
ciężkawe, a przy tym sam wzmacniacz potrzebuje BARDZO dobrej wentylacji –
dlatego CTM 30 ma nieco większą obudowę, a późniejsze od mojego Bastardy
miały dodatkową kratkę wentylacyjną z boku.
Zalecam więc gustowny customowy pokrowiec lub kejs o budowie typowej dla tego
typu wzmacniaczy, w racku może się zagotować, po graniu jest gorący.
Paczki serii VS, konkretniej VS na „12 głośnikach, w tej chwili niestety
została tylko ta:
allegro.pl/Ashdown-vs-412-kolumna-basowa-600-wat-4×12-i5556451137.html
Wersje 212 i 112 nie do dostania (obdzwoniłem chyba wszystko…)
Paczka gra znakomicie, a śmiesznie niska cena wynika z dwóch powodów:
– jest nieprodukowana
– jest wielka, ciężka i kłopotliwa w transporcie (szeroka).
Sam prawie kupiłem, powstrzymał mnie gabaryt 😛 Swoje graty wożę bardzo
często, ładuję i noszę zazwyczaj sam. Ta paczka jest DUŻO trudniejsza do
poruszenia niż lodówa Ampega (miałem, załadunek i wyładunek a także
poruszanie się z nią po płaskim to czysta BAJKA:) W tej chwili taka sztuka
należy do basisty zespołu Red Scalp i robiła za backline na ich stonerowym
festiwalu Red Smoke Festival. Kolega jako fan Orendża i gratów z wyższej
półki średnio chętnie patrzył na Ashdowna (nie dziwię się, bo paczki MAG
niestety szału nie robią), dopóki jej nie odpaliliśmy :>
Muszę podpiąć go do lodówki, jestem bardzo ciekaw rezultatu. Z paczkami PF
Ampega dogaduje się średnio, bo są dla niego trochę zbyt zamulone, za
miękkie. Bastard jest ostry jak brzytwa i naprawdę wściekły, tym bardziej
moim zdaniem wypada przy nim sięgnąć po nieco bardziej nowoczesne, skuteczne
paczki. Tylko gwizdek trzeba wyciszyć. Może warto spróbować tych nowych
paczek Fendera serii Rumble? Może być ciekawie, sam pewnie będę próbował
znaleźć „12 do testów.
Widziałem, że na ebay’u są specjalne, miękkie pokrowce na bastarda i jeśli
to jedyna możliwość, zapewne to dostanie. Co do kolumny, bardzo mocno
zastanawiam się nad właśnie lodóweczką, bo jeśli do „większych”
koncertów przydałaby się większa paczka, lub kilka mniejszych, wolę jednak
propozycję pierwszą, chyba że te kilka małych paczek będą naprawdę
lekkie, czego zbytnio nie widzę na aukcji podesłanej przez Ciebie ;D
Ewentualnie sprawdzimy, jak będzie się zachowywał z noisy box, zresztą,
zobaczymy jak trafi do mnie. Jeszcze raz, wielkie dzięki za odpowiedź, mam
nadzieję, że ten Ashdown będzie dobrym konkurentem dla svt3 pro, które
miało być moje, jednak po oglądnięciu kilku filmików i przeczytaniu opinii
o tym headzie, zmieniły mi się nieco preferencje 😉
W takim razie widzę, że jest dużo lepiej niż się spodziewałem ;D
Najgorsze tylko jest to, że nie da się go zapakować do racka(chyba, że się
da?). Wychodzi na to, że jest to head – marzenie dla każdego przeciętniaka
jak ja, który nie ma pieniędzy na ampegi cl czy stare mesy. Dzięki wielkie
za odpowiedź, myślę, że dostanie się on w moje łapy.
EDIT:
Lepiej brzmi z kolumnami Ashdowna ale? Chodzi o chińskie Mag’i, czy może
jakieś ABM’y, albo całkiem inne serie?
W Polsce jest kilka firm które Ci zrobią to taniej 🙂 Jedna nawet dość
nachalnie ogłasza się na allegro, można napisać zapytanie. Zwłaszcza, że
Bastard jest kilka cm mniejszy od CTM-30!
3PRO to chyba moja ulubiona hybryda, mocno niedoceniany wzmacniacz, tyle że
brzmienie ma raczej czyste. Bardzo sympatyczny, typowo roboczy piec. Przy
Bastardzie jednak „nieco” anemiczny 😉
Jednak pełna lampa, a hybryda to różnica jest. Nie mówię tutaj o takich, w
których jest jedna lampa na preampie żeby się świeciła 😀
Miałbym jeszcze ostatnie pytanie. Zauważyłem, że te CTMki mają z tyłu
bardzo ładny napis „handmade” jednak wszystko psuje dopisek „in china”.
Bastardy chyba też nie wszystkie są brytyjskie? Tylko czy wykonanie chińskie
od brytyjskiego różni się na tyle niezauważalnie brzmieniowo i mocą, że
bez obaw można to brać?
Niestety, znak czasów. Rozmawiałem trochę na ten temat z Goodayem, wykonanie
chińskie różni się tylko tym, że jest tańsze. w UK został Custom Shop i
produkty Premium, jeśli chcesz brytyjskiego CTM-30 to chętnie Ci go zrobią –
za kilkaset funtów więcej niż chińczyka….
Gooday przyznaje, że w przeszłości były problemy z chinami – ale raczej
tylko natury kosmetycznej, typu klejenia tolexu, malowanie itp. W najgorszym
wypadku Twój będzie miał lampy chińskie zamiast czeskich 😛
EDYTA:
Mój iPhone też jest robiony w chinach 😉
Rozumiem, ale lampy po pewnym czasie i tak trzeba zmienić, więc nic złego to
wnieść nie powinno ;D Dzięki wielkie jeszcze raz za takie bogate odpowiedzi
🙂
Mój jest z 2010 roku, nadal nie trzeba zmieniać fabrycznych.
Jest na czeskich JJ, sztuka na końcówkę kosztuje 34,30, chińczyk – 44,75
😛
Preampowe: sztuka JJ niecałe 34zł, chiński Shuguang zdaje się ok 36zł:D
EDYTA:
Jak będę zmieniał to raczej na chińczyki, w Ampegu je bardzo lubię.
A to ciekawe, szczerze to się nie spodziewałem, że jakieś chińskie
części mogą być lepsze od „nie-chińskich”. W każdym razie, dużej
różnicy cenowej tak czy tak nie ma.
Nie chińskie części są robione zazwyczaj w Taiwanie 😛 a lampy tylko w 3
krajac na całym świecie: Czechy, Rosja i Chiny.
Ale raczej przeciętny Janek na koncercie nie usłyszy, jakie lampy są
założone, więc to raczej w kwestii tylko grającego jak rozumiem? 😀
Różnice są, ale z jednej strony nie są na tyle duże żeby na lampach
danego producenta nie dało się grać (najsłabsze i tak są moim zdaniem
Sovteki z dodatkowym oznaczeniem WA) a z drugiej są na tyle słyszalne, że
każdy egzemplarz brzmi nieco inaczej 😀
I co? Kupiles go?
Niestety jeszcze nie mam na to wystarczających funduszy, ale spokojnie, po
Twoich radach na pewno się pojawi 😉 Mam zamiar właśnie albo ograć w
sklepie, albo zamówić i jak coś nie spasi to odesłać. Pewne jest jednak
to, że będzie to wzmacniacz, który ogram jako pierwszy w kolejce.
Zamów w poniedziałek, umów próbę z chłopakami na weekend i dajcie ognia –
od razu będziesz wiedział czy starczy, czy nie 🙂
Jeszcze nie w ten, ale miałem bardzo podobne plany 😉